Do Patio przyciągnął nas ciekawy wystrój, nowoczesny, ale z klimatem. Piękne, stylowe oświetlenie w grudniowy wieczór. Ciekawe menu, ale uboga karta drinków, natomiast alkoholi do wyboru wiele. Duży plus za muzykę i miłą obsługę.
Bardzo dobre jedzenie. Miła obsługa oraz przyjemny wystrój. Czas oczekiwania na zamówione danie ok. Z pewnością zjadlbym tutaj ponownie. ...
Pierwszy raz w Patio Espanol, niedzielny obiadek z rodziną. Jedzenie wyśmienite. Obsługa rewelacyjna. Nie było do czego się przyczepić:). Jedna rada wybierajcie się w godzinach kiedy restauracja nie jest jeszcze zapełniona, poźniej czas oczekiwania na potrawy może niektórym się nieco dłużyć.
Ceny nie są niskie ale warto. idealne miejsce bez względu na okazje, lunch, rodzinny obiad czy romantyczna kolacja we dwoje.
Podsumowując
JEDZENIE 10 PKT, OBSŁUGA 10 PKT, ATMOSFERA 10 PKT
Ps. Nie pracuje w Patio, ani nie jestem włascicielem a szkoda:)
Pysznie i nastrojowo!. Podczas spaceru po starówce Gdańskiej szukaliśmy długo jakogoś świeżego miejsca, innego niż wszystkie, gdzie nie czuć z daleka spalonego tłuszczu. To jest to! Piękny wystrój, nastrojowa muzyka, sympatyczna obsługa.
Bardzo smaczne potrawy. Zamówiliśmy małże w sosie z szampanem - wyjątkowo dobry smak, sałatkę z bakłażanami i kozim serkiem - nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam tak wyśmienitą sałątkę, o ile w ogóle ;). Mąż zamówił łososia, który był soczysty, mięciutki, wspaniale doprawiony, niby, że ciężko źle przyrządzić tę rybę, ale czasem jednak można się naciąć.
Mam wrażenie, że to nowo otwarta restauracja i widać, że wszyscy się starają, żeby goście byli zadowolenie, oby tak dalej to będzie sukces. Ja z pewnością będę tam zaglądać.
Pyszne miejsce do wracania! Jedno z lepszych na starówce. Patio Español kuchnia jest rewelacyjna! Generalnie zawsze gdy tam jedliśmy wybieraliśmy coś z menu wiszącego na ścianie. Próbowaliśmy ich sezonowych szparagów z działu przystawek. Szparagi okazały się doskonale obrane mięciutkie, były bardzo bardzo dobre z fajnym sosem i bardzo chrupiącym chipsem z szynki!! Godna podkreślenia jest ich polecana przez kelnera zupa rybna z makaronem z cukinii, która jest bardzo dobra i nawet dużo lepsza niż bardziej pomidorowa zupa rybna w drugim lokalu właścicieli Patio Español (ulokowanej po sąsiedzku La Cucinie). Próbowaliśmy owoców morza. Ich ośmiorniczki były bardzo miękkie i podane wyjątkowo ciekawie - przykryte chmurką z tartych ziemniaków usmażonych w formie chipsów - pyszne i wbrew pozorom lekkie danie. Ich stek z polędwicy wołowej w towarzystwie sezonowych warzyw - również bardzo dobry i godny polecenia. Mi osobiście nie przypadł do gustu ich wystrój lokalu, który jest wyjątkowo ciemny i mroczny... nie nadaje się do siedzenia w dzień. Klimat tam stworzony idealnie nadaje się na wieczór, co doceniają klienci którzy właśnie wieczorami przychodzą tam tłumniej. Prawda jest taka, że mimo że nie lubię klimatu Patio Español i nie mam frajdy z siedzenia tam ich jedzenie jest tak genialnie dobre, że i tak tam wracam na wyjątkowe owoce morza i przemyślane ciekawe dania podkreślające kunszt kucharza.
Nie możecie jej przeoczyć. Trafiliśmy z mężem do Patio zupełnie przypadkowo i spędziliśmy bardzo miły wieczór. Urzekły nas olbrzymie żyrandole, w kształcie kół ze świecami, przez które klimat lokalu dużo zyskuje.
Obsługa miła,sprawna i pomocna.
Jeżeli chodzi o jedzenie mogę z czystym sumieniem polecić: ostrygi, zupę czosnkową z chorizo i grzankami, aromatyczna, syta, rozgrzewająca, ostra; krewetki w sosie szafranowym oraz polędwiczki z cukinią i ziemniakami w sosie z zielonego pieprzu. Na dania główne trochę czekaliśmy, ale było warto. Porcje obfite, krewetki pyszne, polędwiczki wysmażone odpowiednio. Żałuję, że nie spróbowaliśmy deseru, ale nie mielibyśmy go gdzie wcisnąć.
Świetny lokal, z przyjemną atmosferą, dobrym jedzeniem, przyzwoitym rachunkiem. Wart odwiedzenia jeszcze raz.
Rachunek raczej mnie zdziwił. Wybrałam się wraz z grupą znajomych zza granicy. Kelner był naprawdę uprzejmy, chętnie doradzał, tłumaczył. Szczegółowych nazw dań niestety nie przytoczę, bo większość była po hiszpańsku. Niestety bardzo niewiele opcji dla wegetarian. Kelner doradził bakłażana wypełnionego serem w pomidorowym sosie. Znajomi zamówili między innymi ośmiorniczki w pikantnym sosie, paelle, pierś z kurczaka, tarte, kuleczki oliwkowe z mięsem, rybę. Wszyscy byliśmy zadowoleni z jedzenia. Wino również dobre, ale nieco za ciepłe.
Nieprzyjemnie zaczęło się robić dopiero przy regulowaniu rachunku, ponieważ poinformowano nas, że nie możemy płacić oddzielnie. Rachunek wynosił około pół tysiąca, doliczenie się kto ile za co płacił okazało się koszmarem, tym bardziej, że na paragonie widniała też opłata gastronomiczna (napiwek) w wysokości ok. 50 złotych. Nie chciało nam się siedzieć i obliczać kto jaki procent od zapłaconej sumy powinien dorzucić, każdy dorzucił się ile mógł i poszliśmy, ale kompletnie zepsuło nam to klimat. A wystarczyło wręczyć paragon każdemu z osobna.
Smacznie i gustownie. Nie znam kuchni hiszpańskiej, dlatego właśnie postanowiłem wstąpić do Patio Espanol.
Pierwsze wrażenie - lokal urządzony gustownie - nowocześnie, oczywiście z licznymi nawiązaniami do Hiszpanii w wystroju.
Na wstępie dostałem dwie kromeczki białego pieczywa i odrobinę jakiejś pasty do tego.
Ponieważ byłem naprawdę zgłodniały ostrożnie spróbowałem pasty, bo jej szary kolor kazał mi zachować ostrożność.
Nie pożałowałem swojej odwagi, przekąska była wspaniała dla takiego głodomora, choć zapomniałem zapytać o składniki albo nazwę pasty ;).
Dzień gorący - jakieś 30 stopni - więc szukałem w karcie czegoś lekkiego.
Oczywiście gazpacho. Pyszny chłodnik podany z gorącą, chrupiącą grzanką z masłem ziołowym.
Smakowite, idealne danie przy tej temperaturze, choć jak zaznaczyłem, trudno mi porównywać, bo wcześniej jadłem gazpacho tylko raz, w krakowskiej Mama mii.
Następnie Ensalada de jamón, melon y queso Manchego czyli sałata z szynką Serrano, melonem i serem Manchego.
Bardzo dobre, głównie dlatego, że uwielbiam szynkę Serrano.
Dań bardziej charakterystycznych dla kuchni hiszpańskiej nie próbowałem, ale to czego dziś udało mi się skosztować zachęca do dalszych przygód z Patio Espanol.
Smacznie i miło. Spędziłam w tym miejscu bardzo udany wieczór - zajęłam miejsce przy stoliku w ogródku (dlatego nie oceniam wystroju). Kelnerka zaraz przyniosła menu a niebawem sprytnie przyjęła zamówienie. Postanowiłam skosztować łososia pieczonego w biały winie podanego z paellą warzywną i sosem paprykowym, a moja towarzyszka zdecydowała się pierś z kurczaka w sosie truflowym. Czas oczekiwania nie był długi, a w ramach "poczekajki" otrzymałyśmy pyszną pastę kanapkową z oliwek i świeże pieczywko. Wkrótce dotarły do nas zamówione dania - mój łosoś smaczny i soczysty, sos paprykowy wyrazisty i lekko słodkawy (idealny do łososia), a paella pełna warzyw i dobrze doprawiona. Danie mojej towarzyszki również było smaczne, a kucharz nie szczędził drobno startych trufli. Należy również podkreślić moim zdaniem wysoką jakość używanych produktów. Na pewno jeszcze wrócę w to miejsca aby spróbować innych potraw. Na uwagę zasługuje również bardzo miła i rzeczowa obsługa, która umilała nam wizytę pogawędką. Serdecznie polecam.
Recomiendo :). Byłam tam pierwszy raz ... i na pewno nieostatni :).
Na początku wystrój: bardzo przestronny lokal, fajne kolorki, genialny pomysł z ustawieniem butelek z winem nad barem.
Obsługa sympatyczna, pan zaproponował nam kawę i deser po obiedzie, ale porcje obiadów były dla mnie i dla koleżanki tak duże, że nie dałyśmy już rady... :).
Do jedzenia wybrałyśmy grillowaną pierś z kurczaka z sosem z sera hiszpańskiego, batatami i brokułami - pierś bardzo soczysta i aromatyczna, a sos delikatny. Bataty jadłam pierwszy raz - jakoś mi nie podeszły. Drugie danie, jakie wybrałyśmy to pieczony łosoś z warzywną paellą i sosem krewetkowym - tutaj nie mam do czego się przyczepić. Pyszny, idealnie upieczony łosoś i rewelacyjny sosik.
Następnym razem spróbuję jakiejś przystawki i skuszę się na deser :). Już nie mogę się doczekać!
Bardzo klimatycznie. Byliśmy w tej restauracji po raz pierwszy, wcale nie żałujemy! Bardzo spodobał się nam wygląd, może z Hiszpanią troszkę mało wspólnego (jedna flaga hiszpańskiego klimatu nie czyni). Zamówiliśmy tartę z kurczakiem, zupę porowo - ziemniaczaną, dorsz z sosem porowo - kaparowym, batatami i cukrowym groszkiem.
Wszystko smakowało naprawdę super. Ewentualne zastrzeżenia to że bataty były za suche, lepiej pasowałoby puree. Obsługa w sam raz, pomocna, cały czas kontakt, ale jednak nienachalny.
Polecamy :)!
Zajrzyjcie koniecznie. Warto zajrzeć o każdej porze: i na lunch i na kolację i na jakąś przekąskę w ciągu dnia. Miła obsługa podpowie, co jest specjałem dnia (ostatnio okoń faszerowany oliwkami). Ja polecam: chorizo w winie z cebulką (miękkie, rozpływa się w ustach), krewetki z chilli (podawane na jeszcze skwierczącej oliwie z chilli i czosnkiem) oraz polędwicę wołową z warzywami w postaci gulaszu na ostro (duża porcja, wystarczy dla dwojga). Jako czekadełko podawana jest pasta z serka, oliwek i kaparów. Do tego wszystkiego wypijcie hiszpańskie rosado i ole! Niczego więcej nie potrzeba - sprawdźcie sami.
Klimatyczne miejsce z dobrą kuchnią. Od kilku lat nie byłam w Gdańsku i długo chodziłam po centrum, szukając miejsca na obiad. Przypadkiem obok zaparkowałam samochód i ufając tłumowi zaryzykowałam. Dopiero w środku zobaczyłam, że tłum się nie myli. Plusy za wystrój, oryginalną ścianę z winami, stoły gotowe do spożywania tapas z przyjaciółmi - poczułam oddech hiszpańskiego baru. Pomimo pełnego obłożenia, obsługa sprawna, na moim stole i u innych potrawy pojawiały się bardzo szybko. Zamówiłam zupę gulaszową oraz dorsza na grzybowym risotto. Ceny jak na śródmieście i jakość składników normalne.
Krótko mówiąc, dla mnie rewelacja.
An error has occurred! Please try again in a few minutes