Pyszna opcja! Niesamowity wystrój! Tarta indyjska bomba a tort naleśnikowy ze szpinakiem i masłrm orzechowym obłędny. Nawet tak mała rzecz jak napój imbirowy jest tu sztosem.🤩 Jesteś w Katowicach? Chcesz się najeść? Wejdź na złotego osła 🤩🤩🤩
Ostatnio wraz z mężem próbujemy kuchni wegetariańskiej i to miejsce szczególnie nas zainteresowało. Dania były świeże i smaczne. Na 100% polecę to miejsce wszystkim wegetarianom.
Bez szału. Smaczne sałatki, dużo do wyboru i świeże przede wszystkim. Lokal ogólnie na plus, ale niczym specjalnym mnie nie zachwycił. Restauracja w centrum, dobra lokalizacja.
Pyszne, domowe, wegetariańskie jedzenie. Codziennie świeże i pyszne - na miejscu i na wynos. Wnętrze bardzo klimatyczne, zdecydowanie jedno z najlepszych miejsc na lunch. Serdecznie polecam!
Aleksandra Sashka Michajluk
+4
Jest okej, ale szybko może się przejeść to miejsce, no i przede wszystkim to lokal dla nie jedzących mięsa. Mimo to surówki zasługują tu na medal. Wnętrze przytulne, pachnące egzotyką, jest swojsko i w klimacie relaksu.
Trzeba być naprawdę upartym osłem, aby wytrwac w kilometrowej kolejce, wyhaczyć w międzyczasie wolny stolik i złożyć zamówienie. Prawdziwy multitasking ;p. Moim zdaniem tutejsze menu zasługuje na złoto. Moglabym zaryzykować zamówienie w ciemno. Przy bufecie, w oczekiwaniu na swoją kolej, można najeść się oczami. Wszystko wyglada smakowicie. Trudno się zdecydować. Surówki no limits! Cennik przyzwoity.
Jedyna wege knajpa jaka znam :) na plus na pewno ze istnieje od 15 lat, wiec jedzenie zle byc nie moze :) Tanio, duzo kombinacji, wege. Wystroj OK, atmosfera tez. Polecam :)
Teraz to już chyba knajpa-legenda. Przekona do siebie każdego, najbardziej zatwardziałego mięsożercę (widziałam na własne oczy). Ma swoje wady, oczywiście - można trafić na długą kolejkę, co równa się długiemu czasowi oczekiwania na jedzenie, miejsca jest zdecydowanie za mało jak na popularność i usytuowanie tej lokalizacji, nie każdemu może przypaść do gustu pstrokaty, eklektyczny wystrój i ogólny chaos jaki panuje w środku i wśród obsługi. Aaaale... Jest tanio, jest smacznie i na pewno można się najeść. Wybór dań jest bardzo duży i mocno rotuje, co jest dużym plusem. Zdecydowanie polecam - wszystkim, tylko nie snobom ;)
Jest to restauracja raczej, niż bar, choć ceny (12,90 za danie + bar sałatkowy bez ograniczeń) bardzo przystępne. Uwaga: Dania bezmięsne! Ale nawet mój partner najadł się i wyszedł zadowolony, choć to mięsożerca. Miła obsługa, śliczne dziewczyny, chętnie doradzają co wybrać. Pyszna kawa o korzennych aromatach! Wystrój wnętrza a'la hinduski, niezbyt elegancki, ale sympatycznie się przesiaduje przy stolikach nakrytych wschodnimi tkaninami.
Rewelacyjne miejsce dla osób które chcą się dobrze najeść za niewielkie pieniądze, a mają ochotę na coś zdrowszego niż kebab czy chińczyk. Za 12,90 możemy cieszyć się całkiem smacznym daniem doprawionym w orientalnym stylu i nielimitowanym dostępem do pysznych sałatek i surówek. Zdecydowanie polecam.
Przystępne cenowo i bogate w różne warzywne dania miejsce. Większość z nich przywodzi na myśl orient, wprawdzie lekko spolszczony, ale jest to nawet zaletą. Ogromnym plusem jest nieograniczony bar sałatkowy. Widać od razu, że miejsce jest bardzo popularne.
Wegetariański bufet z dużym wyborem smacznych i kolorowych dań. Bardzo sensowne ceny (40zł za dwie osoby z napojami). Trochę zniechęca duży ruch i długa kolejka w lokalu ale są zrozumiałe jeśli uwzględni się świetną relacje jakości do ceny.
Bardzo ciekawa propozycja dla wegeżerców: szeroki wybór lasagne, makaronów, tart i tym podobnych przysmaków. Mimo, że nie jest to typowy bar szybkiej obsługi, to jedzenie (które jest już gotowe) jest podawane bardzo szybko - podgrzewane w wielkim piekarniku/piecu. Dodatkowo - za stosunkowo niską cenę (12.90zł) - można zjeść nie tylko drugie danie, ponieważ do dania jest bar sałatkowy typu "bierz, ile chcesz" :) Do wyboru szeroki wachlarz surówek i innych dodatków. Jako napój polecam lemoniadę pietruszkową. W sumie cena takiego posiłku nie przekracza 20zł (dokładnie nie zapłaciłam tam więcej niż 17zł). W szczególności polecam wciągającą lasagne z brokułami i serem pleśniowym, a także wersję szpinakowo-pomidorową z soczewicą. Z makaronów - można zjeść laksę czy ramen, a także wege spaghetti. Wystrój wnętrza klimatyczny, bardzo kolorowy i przyjemny. Mimo, że miejsce jest oblegane i są kolejki, to idzie to wszystko bardzo sprawnie! Polecam!
Musze przyznać, ze osiolek ilekroć go odwiedzam daje rade. Jadlam tam kilka potraw (pierogi z gryka i serem feta, tortilla z warzywami, zapiekanki) które przynajmniej co do zasady do zdrowych zaliczyć mozna. Z cala pewnościa moge polecić osiolka jako tania vege jadlodajnie. Jedyny minus to czesto bral miejsc siedzacych (zwlaszcza w porze obiadowej).
Wystrój trochę z klimatu Kazimierza w Krakowie i ogólnie całkiem przyjemnie. Lokal promuje się jako wege ale i bezglutenowcy mogą znaleźć tam coś dla siebie. Ich strona internetowa nie zachwyca a nawet odpycha ale myślę, że tego typu lokal nie potrzebuje dodatkowych źródeł reklamy. Uważam, że takich lokali powinno być więcej bo za niewielkie pieniądze można się zdrowo (zdrowiej) posilić. No dobra, obsługa bardzo miła ale w kolejce można czekać bardzo długo - co odpycha osoby, które chcą posilić się w biegu. Tu się nie da w biegu niestety ale myślę, że to kwestia organizacji (a może tak miało być?).
Podsumowując...
Ceny: świetne
Lokal: może być, trzeba być koneserem takich wnętrz żeby się zachwycić
Obsługa: miła
Organizacja ruchu w lokalu: kiepska
Jedzenie: super - każda maruda znajdzie coś dla siebie ;)
Od lat ulubiona restauracja w Katowicach (chociaż od wegetarianizmu bardzo mi daleko). Podczas kilkudziesięciu wizyt nigdy się nie zawiodłem na a) jedzeniu b) obsłudze c) niskiej cenie. Polecam wszystkim głodomorom w okolicy.
Bardzo fajne miejsce. Przepyszne sałatki, w sam raz dla miłośników vegejedzonka lub dla odchudzających się.;-) Jedynie ceny mogłyby być nieco niższe.
Bardzo, bardzo smaczne jedzenie wegetariańskie. Gorąco polecam. Minus - częsty brak miejsc :) plus - oprócz pysznego jedzenia, to ceny! Porcje są spore, do tego barek sałatkowy. Zupy pyszne.
Miły wegetariański bar o domowej atmosferze. Zawsze wiele rodzajów tart, zapiekanek, lasani do wyboru. Każde danie kosztuje 8.90zł i w ramach tej ceny dostaje się też dwie wybrane surówki (szczególnie polecam selera z orzechami i buraczki z kolendrą). Są też zupy dnia za 4zł i dobre napoje, jak sok ze świeżej marchwi czy napój imbirowy, a także od niedawna piwo. Hinduskopodobny wystrój, z bardzo kolorowymi ścianami i wzorzystymi obrusami. Klimatu dopełniają porozkładane na parapecie ulotki reklamujące wróżenie z fusów, leczenie dotykiem i techniki odżywiania się energią słoneczną ;)
Jedyna wada to brak menu, przydałyby się chociaż karteczki wetknięte w wystawione dania. Poza tym to bardzo bardzo polecam, ratuje życie wielu biednym studentom i profesorom :)
Pysznie, tanio i brzydko. Bywam w Ośle od paru lat i jedzenie zawsze jest dobre. Jest jedyną wegetariańską restauracją w Katowicach i prawie zawsze jest tam pełno. Zalety Osła to duży wybór i dosyć urozmaicony (placki, pierożki, tarty, zapiekanki, warzywa z grilla, naleśniki i dobre surówki) no i bardzo przystępne ceny. Minusy to: wystrój - przydałoby się wymienić wszystkie krzesła, kiwające się stoły i te paskudne obrusy. Obsługa też nie jest najlepsza - zdarza im się czasem coś pomylić albo zapomnieć.
Ale na szybki bezmięsny obiadek polecam.
Dobre toto vega jest i piwo też. No więc podobno to jest znane i lubiane - ja gościnnie jestem w Katowicach, więc ignorancko recenzuję tak bez tradycji, którą lokal pewnie ma. Jest to wszystko bardzo dobre muszę powiedzieć; oczywiście jak ktoś nie jest zbyt dogmatycznym vege to zawsze, nawet najlepsza włoszczyzna, trawa i owoc niedosyt pozostawiają, aczkolwiek ta wersja wygrywa. Widać co się zamawia, zmienia się często asortyment, duża jest kreatywność i bardzo przyjazna i uśmiechnięta obsługa. Wystrój taki jest jak powinien właśnie, ulotki różnorakie i ciekawie. Także osoby uskuteczniające spożycie inspirujące i pozytywne. Ceny oczywiście bez przesady - zamyka się to w rozsądnym budżecie. I w końcu, bez dogmatu, piwo jest - więc to pomaga, bo po co jakieś wymyślać przepisy jak są na rozweselenie odpowiednie procedury przetestowane na całym świecie. Zupka a'la krupnik, meksykańska kombinacja + browar i jest git. Klasa!
Tanio i smacznie w centrum Katowic. Złoty Osioł to lokal, w którym obalany jest stereotyp, że kuchnia wegetariańska to same liście i produkty bez smaku. Jedzenie przekonało już wiele moich znajomych "mięsożerców", że warto czasem zjeść coś w Ośle. Lokal nadaje się do szybkiego obiadu na mieście, nie jest to miejsce na dłuższe posiedzenie ze względu na ogromną ilość osób, która się przewija przez tę restaurację. Jest to często frustrujące i nie ma szans na spokojne zjedzenie posiłku. Atmosfera jest nieco nerwowa i jest to w pewnej części spowodowane zachowaniem obsługi, która wiecznie pracuje w stresie. Niestety, ten stres udziela się również w takiej sytuacji klientowi. Ani razu nie widziałam uśmiechniętej ekspedientki, ciągle są zabiegane, zestresowane i nerwowe... Rozumiem, że jest ogromny ruch, ale jedzenie szybciej się nie przygrzeje, a spokój, serdeczność i opanowanie sprzedawcy to podstawa w kreowaniu całej atmosfery restauracji... to jest właśnie sztuka pracy w gastronomii - zapanowanie nad tym całym nieładem w spokoju i z uśmiechem. Dlatego dla mnie Złoty Osioł to miejsce kojarzące się z przepysznym jedzeniem przygotowywanym przez wspaniałych i utalentowanych kucharzy, jednakże zawsze po brzegi wypełnionym ludźmi, głośnym i niespokojnym. Dania w Złotym Ośle dają potwierdzenie tezie, iż kuchnia wegetariańska może być przepyszna. Szczególnie polecam skosztować lazanię brokułową, która jest najczęściej wybierana przeze mnie w menu. Żadne inne danie nie zrobiło na mnie aż tak ogromnego wrażenia. Jest ona dostępna prawie każdego dnia. Drugim daniem, który zadowolił najbardziej moje kubki smakowe był makaron z borowikami. Rewelacja - dania są dobrze przyprawione, apetycznie wyglądają, a jeszcze lepiej smakują. Porcje są duże, nikt nie wyjdzie stamtąd głodny. Do dania w cenie są wliczone sałatki, których można sobie nabrać nawet cały talerz - są one dobrą przystawką i świetną alternatywą dla zaspokojenia pierwszego głodu w oczekiwaniu na danie główne.
Szóstka z minusami ;). To i tak będzie widać w gwiazdkach, ale jednak wypunktuję, żeby widać było tzw. całokształt opinii.
Za menu : 6 - choć szpinak z kuminem jest dla mnie cokolwiek hardcore ;) Ale to kwestia smaku.
Za obsługę : 5. Czasami lazania zimna w środku jest. Ale i tak pyszna !
Za wystrój : 1. Nie wnikam w zamysł scenografa (styl indyjski), ale : po pierwsze, już dawno przydałby się remont, po drugie : toaleta, a zwłaszcza jej wielkość pozostawia wiele do życzenia, po trzecie : getto dla niepalących, na dwa stoliki, w obskurnej piwniczce bez wentylacji to chyba zły pomysł jak na knajpkę wegetariańską ? Dodam, że kiedyś zostaliśmy odważnie w salce na górze i niestety, oba sąsiednie stoliki okazały się palące, co dodało nam dymny aromat do podmsrodzonych w ten sposób dań i ogólny niesmak :(
A, i ulotkom powiedziałabym stanowcze : nie!
Robią troszkę dziwna atmosferę wokół wegetariańskiej knajpki.
PS. Do palaczy : Mam koleżankę, która ogólnie wypala 2,5 paczki dziennie. Tym, czego najbardziej nie cierpi, jest dym z cudzych papierosów dochodzący w czasie posiłku. Sama w restauracjach i pizzeriach nie pali, nawet, jak można (wiem, bo byłam z nią parę razy ;) Więc proszę mnie nie traktować, jak wojującej niepalącej ;)
Klimatycznie. Gdyby zamiast zwyczajnego jasnego piwa serwowano pszeniczne - byłoby już super. Może nauczyć jak można pięknie i smacznie komponować jarskie potrawy.
Oby więcej było takich knajp dla wszystkich. Wszystkie surówki warte są skosztowania. Wystrój w sam raz. Ulotkom - stanowcze tak.
Bardzo ciekawe miejsce warte odwiedzenia!. Skuszona opiniami znajomych trafiłam do Złotego Osła. Na pewno lokal jest dość specyficzny... ale mnie się podobało. Jedzenie dobre i bardzo tanie - za 10 zł można się najeść do syta. Na pewno nie jest to restauracja na spotkania biznesowe, wystrój troszkę dziwny, ale klimatyczny. Obsługa OK. Na pewno jeszcze tam zajrzę!
Cała Polska nam jej zazdrości!. Złoty Osioł to knajpa nad knajpy. Za 9,50 zł zjemy w niej kawałek lasagni, zapiekanki lub tarty, w większości na słono oraz dwie surówki (albo pół porcji innego dania- warzywek curry, ciecierzycy ze szpinakiem, świetnych łazanek). Polecam wszystkie z bakłażanem, ale też niepozorną tartę fasolową - popłakałam się z zachwytu, gdy ją pierwszy raz jadłam. Dobre mają napoje - imbirowy, żurawinowy, lemoniada... A kiedy upieką jakieś ciasto... jeżeli potrafisz oprzeć się pokusie, nie jesteś godzien, by jeść! Wystrój taki hinduskawy, trąci Buddą. Mankamentami są w większości wiecznie wkurzone kelnerki, żenująca strefa dla niepalących w podziemiu, i to, że nie ma menu, i jak się czegoś nie wie to trzeba pytać te wkurzone panie... Wyjątkowo dobre i oryginalne jedzenie.
Dużo dobrego, taniego jedzenia ;). Bardzo fajne miejsce na zjedzenie taniego, smacznego obiadu z szerokiej liczby propozycji.
Miejsce, gdzie można zjeść dobrze i tanio :). Na pewno nie jest to lokal na romantyczne wieczory z ukochaną osobą, natomiast ja odwiedzam go kilka razy w tygodniu, bo znajduje się blisko mojej uczelni. Za 10 zł można się solidnie najeść bardzo dobrych dań, wszystko jest świeże i dobre. Lokal zrobiony jest z pomysłem i leci fajna muzyczka. Jedyne co nie jest fajne to to, że jak się przyjdzie za późno to wszystko jest wyjedzone, a w porze obiadowej trudno o miejsce, no i jak się wychodzi to czuć na ubraniach zapach tej knajpki. Myślę, że to idealne miejsce dla studentów :)
Super. Od lat uwielbiam Osła. Superpiękny wystrój, pyszne jedzenie i niskie ceny. Aż dziw, że coś takiego istnieje! Tarty, zapiekanki, sałatki, makarony.
Czasami nie uda się zjeść, bo nie ma gdzie siąść, jest tyle ludzi. Toaleta malutka i nie za fajna przez to. Można trafić na niezbyt fajne danie, jak się np. nie lubi soczewicy, ale to nic przy całej masie plusów. I zawsze można zapytać obsługi "co to jest i z czego".
Bar sałatkowy samoobsługowy.
Grzańca nie polecam z piwa - po prostu ciepłe piwo dadzą.
Chcesz spróbować czegoś nowego to właśnie tutaj!. Przepyszne jedzenie dawno nie jadłem czegoś tak dobrego w samym centrum Katowic. Warto się przejść i wypróbować, przesympatyczna obsługa za każdym razem, kiedy jestem w okolicy wpadam zjeść coś dobrego! Każdy może znaleźć tam coś dla siebie.
Dobra alternatywa dla fast foodów. Ja do Osła chodzę ostatnio dość regularnie. Najlepszym dowodem jakości jedzenia jest fakt, że taki mięsożerca jak ja dobrowolnie tam się pojawia. Wystrój mi nie przeszkadza - jest kolorowo 'hippisowsko', może nie jakoś sterylnie, ale nie mam poczucia brudu, raczej taki klimat jest tam celowo wprowadzony. Jedzenie dobre i bardzo tanie. Tylko raz (na jakieś 6-7 wizyt w ostatnim czasie w 2 osoby) zdarzyło mi się mieć coś niedobrego - lasagne ze szpinakiem i twarogiem. Cena - ok. 15 PLN za obiad przemawia bardzo na korzyść.
Plusem jest bardzo przystępna cena. Lubię "darmowe" sałatki do zapiekanek tudzież innych dań, ogólnie wszystkie dania bardzo smaczne, ale mam nieodparte wrażenie, że gdyby otworzyli taką samą knajpkę i zaczęli dodawać mięso, zbiliby fortunę, bo w smaku czegoś brakuje - zwyczajnie!!! Czasem mam ochotę przynieść ze sobą jakiś czosnek i inne ostre przyprawy, żeby mi bardziej smakowało.
Jak dla mnie - minimalnie za mało zdecydowane smaki.
Cudowne miejsce. Osła znam od lat i zawsze chętnie wracam, kultowe miejsce na kulinarnej mapie Katowic. Miejsce jedyne w swoim rodzaju i niepowtarzalne. Wystrój idealnie pasujacy do klimatu - miszmasz, kolorowe obrusy, każde krzesło z innego kompletu, rózne stoły, kolorowe dywany i multikolorowe ściany. Wszystko do siebie idealnie pasuje, łącznie z kelnerkami, które idelanie pasują swoim stylem do tego miejsca. O jedzeniu mogłabym się rozpisywać godzinami - to własnie Osioł udowodnił większości z nas - mieszkańców Katowic - że wegetariańskie znaczy ciekawe i smaczne. Największy plus za wybór - codziennie nowe dania, tarty, makarony, zapiekanki. Moje ulubione - naleśnik z nadzieniem z ruskich, zaopiekany w pestkach dyni, zapiekanka z twargogiem, karmelizowaną cebulą i fasolą, lasagne meksykańska, tort szpinakowy. To wszystko podawane z talerzem surówek (brawo za marchewkę ze słonecznikiem w sosie czosnkowym). Do tego lemoniada pomarańczowa z imbirem, goździkami i cynamonem - łączna cena zestawu - 16 zł. Po takim obeidzie nie jest się w stanie wstać od stolika. Polecam również napój żurawinowy, maślankę z koprem, prawdziwą wodę sodową. Cudowny w tym wszystkim jest element zaskoczenia - kiedy wchodzimy i nie wiemy co dzisiaj bedzie na nas czekało (a zazwyczaj jest ok. 20 dań do wyboru) przed zamówieniem można oglądać, pytac się o skład i co z czym jest. Kelnerki na pierwsze oko troche zwariowane, ale nigdy się w niczym nie pomyliły i są bardzo ogarnięte. Uwielbiam to miejsce!
Mieszane uczucia. Jestem klientką Osiołka od początku jego istnienia. Ostatnio miałam roczną przerwę, ale ostatnio cała uradowana poszłam tam na obiad. Wystrój się nie zmienił, cały czas ma swój klimat, jedzenie bardzo dobre, świeże, oczywiście plusem jest to, że jest to jedno z nielicznych miejsc w Katowicach, gdzie wegetarianin się naje, mnie to nie dotyczy co prawda, ale trzeba czasami myśleć o innych. :) Ceny dość przystępne, za danie i napój płaci się chyba około 15 zł, więc jeśli ktoś nie jest fanatykiem mięsa, myślę, że się skusi. Ostatnio zaskoczyła mnie tylko jedna rzecz. Wybrałam sobie danie poza zestawem, zamówiłam dwa naleśniki z farszem z pierogów ruskich i jakiś napój. Zapłaciłam za to 21 zł. Może wyjdę tu na skąpca, choć potrafię zapłacić za porządny stek i 70 zł, ale to była lekka przesada.
Ogólnie polecam ten lokal, ale uważajcie co dokładnie zamawiacie, bo można się lekko naciąć.
Fajna kanjpka, ale mogłoby być lepiej. Dania generalnie smaczne (chociaż czasem niedoprawione), porcje solidne i niedrogo, ale myślę, że w menu nie wykorzystują potencjału, jaki tkwi w kuchni wege. Dania zbyt często się powtarzają, zdarza się, że jakieś danie jest przez długi czas codziennie w menu (fajny pomysł zamieszczenia codziennego menu w necie), a potem znika, nie chodzi mi oczywiście o dania ze składników sezonowych. Słaby bar sałatkowy - mały wybór, niektóre z nich są bez smaku, niedoprawione, mam wrażenie, że wcześniej było lepiej (np. od dawna nie spotkałam sałatki z brokułów i marchewki czy surówek z cykorii i szpinaku).
Wystrój moim zdaniem na plus, trochę zakręcony, ale jego specyfika tworzy klimat tego miejsca.
Smacznie, tanio, wege :). Za każdym razem jak jestem w Złotym Ośle, próbuję nowych potraw, choć lubię też wracać do swoich ulubionych (rusku naleśnik, kotlety jajeczne, burgery jajeczne).
Jestem pełen podziwu za pomysłowość właścicieli, co doceniam nie tylko ja, ale też zawsze duża ilość osób na sali :). Polecam na tanie, smacznego i wege :).
Najlepszy vegebar na Śląsku. Uwielbiam to miejsce.
Jedna porcja za 12,50 , a sałatek można dobrać milion.
Zawsze biorę zapiekankę bułgarską:).
Wszystko zdrowe i pyszne.
Zawsze tam wpadam, kiedy jestem w centrum.
Piękny lokal z pięknym jedzeniem. Po jedzenie jestem tu prawie codziennie, choć sama jadłam tu dwa razy.
Lokal ma piękny wystrój, wszystko dopracowane, gwar i temperatura przypomina trochę klimatem miejsca, z których wywodzą się podawane tu potrawy.
Jedzenie zawsze jest dobrze pokazane, wszystko wygląda kolorowo, smacznie. Jednak oba dania, które jadłam (lasagne z polentą i zapiekanka z ziemniakami i szpinakiem) smakowały dobrze, ale dla mnie tak samo. Niestety to wystarczyło żeby mnie zniechęcić, bo to co widzę nie jest tym co jem. Wszystko co jest jest takie różnorodne, a w sumie to smakuje jak jeden wielki kociołek. Surówki natomiast bardzo różne, zawsze pyszne. Nie próbowałam napoi, ale wyglądają zachęcająco.
Cenowo nie jest źle, powiedziałabym, że przeciętnie, przyzwoicie.
Polecam dla tych, którzy jeszcze tam nie jedli, tak po prostu, żeby skosztować, bo ci którzy już tam byli sami wiedzą jak to tam jest.
Najlepsze jedzenie wege. Nie jestem wegetarianką, ale jedzenie z Osła uwielbiam. Jest bardzo dobrze przyprawione, ciekawe i urozmaicone. Inne bary wegetariańskie- zwłaszcza słynna sieciówka, może się schować. Duży szacun dla Pań z kuchni, które bynajmniej nie wyglądają, jakby same gustowały na co dzień w potrawach wegetariańskich ;), ale robią cuda! Do tego duży wybór sałatek z baru sałatkowego i bardzo atrakcyjna cena. Lokal ma swój wyjątkowy klimat i przyjemnie jest posiedzieć dłużej ze znajomymi, choć w ciągu dnia jest taki tłok, że bywa to utrudnione. Ale tak trzymać.
Szczególnie polecam naleśniki z nadzieniem do pierogów ruskich oraz wszelkie dania ze szpinakiem, ponieważ jest rewelacyjnie przyprawiony. Bardzo dobre są również placuszki cukiniowe przekładane twarożkiem. No ale co kto lubi.
W lokalu podawane są także lemoniady własnej roboty, które jednak odbiegają od standardów, a to ze względu na ciekawe doprawienie. Można spróbować np. lemoniady z imbirem, żurawinowej, pomarańczowej z imbirem.
Absolutnie polecam kawę firmową - również z przyprawami.
Toaleta jest mocno nieporęczna, ale dla całej reszty można przymknąć oko.
Pyszne jedzenie szczególnie dla wegetarian. Nic dodać, nic ująć. Pyszna kuchnia. Lokal nie należy do najpiękniejszych i nie polecam aby do niego przychodzić na biznesowy lunch.
Jedna z najbardziej niezwykłych wegetariańskich knajp w Polsce. Bywam w Katowicach tylko przejazdem, ale zawsze muszę tu wstąpić. Tarty to czysta poezja! Jeszcze nigdy się na nich nie zawiodłam. Nie mam szczególnie ulubionej, ale najczęściej wybieram tę z musem fasolowym (o ile jest- to jedyny minus "Osła", rotacyjne menu). Z sałatek/ surówek polecam szczególnie marchew + pomarańczę + ziarna słonecznika...
Co tu dużo mówić- przynajmniej raz tam zajrzyjcie!
Oryginalnie, tanio, bezmięsnie. Duży wybór potraw, oryginalny wystrój. Niedrogo (danie: 10 zł, zupa ok. 5).
Wady:
- obsługa nie bardzo kompetentna, dziewczyny mówiąc potocznie "zakręcone",
- brak stałego menu, czasem możemy nastawić się na konkretnie danie, a nie zobaczymy go przez tydzień...
- zastawa stołowa często pozostawia wiele do życzenia (uszczerbione talerze itp).
Ale mimo wad: gorąco polecam!
Oryginalnie. W Złotym Ośle zawsze na kolana rzucają mnie surówki! Dania główne równie smaczne, szczególnie mile wspominam musakę. Nie wszystkie dania są codziennie, za każdym razem trzeba pytać obsługę. Bardzo przystępne ceny! Odnośnie wystroju - cóż, kwestia gustu, jak dla mnie nie zachęca, ani nie odstrasza. Natomiast olbrzymim minusem jest ciasna salka dla niepalących - totalne nieporozumienie :(.
Zdecydowanie złoty.... Do recenzji Złotego Osła zabierałam się zbyt długo. Tak długo, że pamiętam jedynie smak pod językiem, że pamiętam jak mnie oplatał, że nie sposób mi było wyłowić ziół, które dopełniał każdy smak i smaczek i rozkoszował się każdą poezją smaków przebijających się gdzieś poza moje podniebienie. Rozprawiałam się tymi smakami powoli, delektując się każdą drwiącą ze mnie melodią drgającą mimowolnie w ustach - tak jak może drgać strączek groszku we wiosennym deszczu, tak jak może drgać błądząca pod stołem noga szukająca kogoś kto jest... i był, i będzie...
Dopełnieniem może być brak menu, które jest jedynie zagadką zaklętą w słowach personelu, a które może się odbić półcieniem tańczącym w indyjskich barwach... ciepłych kolorach ścian i stonowanym świetle.
Nie jadłam we wnętrzu... bo moja kolacja miała się zacząć w domu... ale zabrałam ze sobą ten stolik, i nawet zgrzytające ze starości krzesło, które było wdzięczne za zapachy unoszące się nad nim.
To, co mogę polecić to każdą tartę zaklętą w niedopowiedzeniu smaku, to każdą sałatkę doprawioną z najdrobniejszym szczegółem, a makarony... makarony są barwą jaką mógłby sam Michał Anioł - gdyby gotował - pieścić podniebienia w Kaplicy Sekstyńskiej. A kto nie spróbuje kotleta ziemniaczanego z kapustą - temu nie dana 'słodycz w niebie". I wiem co mówię.
Bo "I ja tam z gośćmi byłam, miód i wino piłam,
A com widziała i słyszała, w księgi umieściłam".
Bardzo pysznie i przytulnie. Na reszcie zdecydowałam się odwiedzić restaurację o której wszyscy głośno mówili.
Pyszne lasagne w dobrej cenie z zestawem surówek, które dobieramy sobie indywidualnie.
Smak zaskoczył mnie bardzo pozytywnie.
Jedzenie nie jest ciężkie jak mogło by się wydawać.
Wystrój bardzo ciekawy jest kolorowo :).
Jestem uzależniona od Osła! :). Gdybym tylko mogła jadła bym tam codziennie. Olbrzymi wybór kolorowych i pachnących potraw (11 zł) z pieca oraz pyszna zupa dnia (4 zł). Bar sałatkowy - tyle ile uda Ci się zmieścić na talerzu (szczególnie polecam studentom - w cenie dania). Nietypowe połączenie kuchni indyjskiej, włoskiej i tradycyjnej, część potraw przygotowywana wg Tradycyjnej Dietetyki Chińskiej z ogromną starannością. Orientalny bardzo kolorowy wystrój, dużo staroci. To wszystko sprawia, że miło spędzimy tam czas nawet po bardzo sytym obiedzie pijąc sok żurawinowo-porzeczkowy lub herbatę z przyprawami. Obsługa nieco zabiegana, ale co się dziwić przy takim ruchu, mimo tego zawsze miła i uśmiechnięta. Lokal nieco piwniczany, jakby czas się zatrzymał, nie każdemu to odpowiada, ale to lokal tylko dla klimatycznych głodomorów :). Polecam serdecznie!
Pyszne jedzonko w przystępnej cenie. Gdy zazwyczaj nie wiem co mam zjeść, albo nie mam ochoty na tradycyjne mięsne dania to wybieram się do "Osła". Jedzenie jest wyborne, duży wybór, dodatkowo można je niejako "pooglądać" przez szybkę zanim się zamówi. Surówki wprost rewelacyjne (szczególnie ta z surowego kalafiora oraz marchewki ze słonecznikiem).I wcale nie trzeba być wegetarianinem by się tam stołować. Do tego bardzo przystępna cena, mało gdzie za taką kwotę można dobrze i smacznie zjeść. Lekkim minusem jest wystrój, tzn. jego lekkie "zużycie". Przydałby się lifting. Ale nie ma się co czarować, zrobią remont to i ceny podskoczą :( Jak dla mnie jest jak najbardziej OK :).
Smaczne jedzenie w dobrej cenie. Zaproszona przez przyjaciółkę odwiedziłam wczoraj po raz pierwszy katowickiego Złotego Osła.
Pierwsze co rzuca się w oczy to wystrój - klimatyczny, taki "na luzie". Dla mnie w sam raz. Godzina 16, sala pełna, ale udaje się znaleźć stolik - wciśnięty pod ścianę oraz dwa inne stoliki - ale grunt, że jest gdzie usiąść.
Po podejściu do lady można zobaczyć wszystkie potrawy, pani która zapisuje zamówienia jest miła i pomocna, tłumaczy "co jest z czym". Mój wybór pada na kotlet z ciecierzycy. Kolejna pani, stojąca przy kasie, niestety nie jest już taka miła - zdziwiona tylko pyta czy kotlet ma być tylko jeden. No tak, jeden. Szybkie skasowanie, żadnego poinstruowania, że sztućce należy sobie samemu zabrać. W sumie logiczne - samoobsługa to samoobsługa, ale będąc tam pierwszy raz tego nie wiem. Podejście pani jak do przykrego petenta. Po 20 minutach (samego podgrzania dania) trzecia pani przynosi posiłek oraz w biegu woła, że sztućce należy sobie samemu wziąć.
Sam kotlet - bardzo dobry. Do tego odrobina sosu. Surówki dostaję od przyjaciółki, która zamówiła tort naleśnikowy. W sumie dziwne, że do tegoż tortu surówki są wliczone w cenę, a do kotleta nie.
Ceny mocno zadowalające, takie akurat na studencką kieszeń. Kotlet: 4,50 zł, lemoniada pomarańczowa: 4 zł.
Pomimo nieprzyjemnego doświadczenia z obsługą - chętnie wrócę do Złotego Osła.
Jeden z powodów, dla którego chce się wracać do Katowic. O "Złotym Ośle" usłyszałam już dawno temu. Opinie były podzielone, ale mnie nadal korciło, aby wypróbować tę katowicką legendę wegetarianizmu.
Pierwsze co mnie urzekło to wystrój. Nie jest restauracyjne, raczej nieformalnie, bardzo kolorowo, ale też nie kiczowato. Szczególnie zachwyciły mnie kamienne elementy wkomponowane w barwne ściany.
Jedzenie stoi już gotowe, można obejrzeć to co aktualnie jest podawane. Za pierwszym razem wybór padł na ciecierzycę + surówki. Cena 12 zł zwala z nóg (pozytywnie), szczególnie że do surówek mamy dostęp nieograniczony.
Danie bardzo mi smakowało - pikantne, wyraziste. To mi odpowiada.
Gorzej było następnym razem - o ile surówki nadal świeże i smaczne, to lasagne ze szpinakiem i pomidorami okazało się słodkawą i niezbyt apetyczną breją.
Ostatnia (ale nie definitywnie) wizyta znów skończyła się pozytywnie. Warzywa w sosie curry z pełnoziarnistym ryżem były smaczne, świeże i aromatyczne. Zdecydowanie zatarły negatywne wspomnienie poprzedniej wizyty.
Obsługa raczej neutralna. Jest z nią dość mały kontakt, ponieważ dania szybko zamawia się przy ladzie, gdzie również się płaci, a po chwili trafiają one do naszego stolika bez żadnych komentarzy.
Złoty osioł w moim przypadku zdał egzamin i na pewno tam jeszcze wrócę.
Duży plus za kawę z ekspresu i piwo.
Przyjemnie i tanio. Idealne miejsce na obiad w środku tygodnia. Jest przyjemnie, jedzenie jest dobre i spory wybór. Zawsze mnóstwo ludzi, co odrobinę utrudnia znalezienie sensownego miejsca, ale za to szybka obsługa. Bardzo fajne, świeże napoje. Nawet mięsożerca wyjdzie stamtąd usatysfakcjonowany i najedzony.
Cenowo bardzo korzystnie - 15 zł za danie (ostatnio zapiekanka z brokułami i pomidorami) plus bar sałatkowy i herbata.
Jedyne, do czego mogę mieć zastrzeżenia, to wydaje mi się, że niektóre dania są odrobinę zbyt tłuste.
Polecam! Przyjemnie, smacznie, tanio. Nie jestem wegetarianką, ale do ZŁOTEGO OSŁA zawsze chętnie się wybiorę na obiad.
Jedzenie naprawdę dobre, najbardziej lubię makaron po włosku, który niestety nie zawsze jest.
Ceny śmiesznie małe, bo za 12 zł masz sporą porcję + do wyboru surówki, które się samemu nakłada ile się chce (marchewka ze słonecznikiem
Pyszne, świeże jedzenie w niskiej cenie. Krótko i na temat:
ceny niskie - 12 zł za bar sałatkowy (sałatki bardzo smaczne, szczególnie ta ziemniaczana, mmm!) + np. duży kawałek lazanii czy tarty, zawsze wychodzę najedzona, potrawy są świeże i smaczne. Nawet mięsożerca (JA) może się porządnie najeść i wyjdzie zadowolony. Niewątpliwym plusem są też ciekawe napoje. Nawet przy dużym obrocie (zawsze są tam tłumy) czas oczekiwania na danie jest krótki, bo jest to kwestia odgrzania wybranego przez nas kawałka lazanii/tarty/naleśnika w piecu (brawa za brak mikrofalówki!) minusy - dla mnie wystrój, ale jako miłośniczka surowego minimalizmu mogę być nieobiektywna - lokal jest urządzony w takim hipisowsko-indyjskim stylu i nie wiem, ale sprawia wrażenie, jak ktoś napisal poniżej, przykurzonego, taka trochę nora. Ale co kto lubi. Krzesła bardzo niewygodne!
Super wegeteriańskie jedzenie. Złoty Osioł to dobrze znana wegetariańska knajpka w Katowicach. Nie byłem w niej przez dwa - trzy lata (wcześniej bywałem często) i przy okazji wizyty w Katowicach postanowiłem wrócić.
Restauracja nadal trzyma poziom. Duży wybór dań - oczywiście wszystkie bez mięsa. Dania generalnie są już gotowe i wyłożone wzdłuż lady, podpisane i można sobie wybrać. Odgrzewane są w piecyku. Jest również dostępny bar sałatkowy, gdzie porcje nakładamy sobie sami. W niektórych daniach sałatki są już wliczone w cenę - trzeba się zawsze upewnić zamawiając.
Jedyne co nigdy mi nie smakowało w tym miejscu to napoje. Są również przygotowywane na miejscu, ale zupełnie nie odpowiada mi sposób mieszania przypraw w tych napojach, które często mają "nie wiadomo jaki" smak.
Wystrój orientalny, ciekawy. Obsługa - zależy jak się trafi.
Fantastyczne, ciepłe miejsce. Złoty Osioł to dla mnie jedno z lepszych miejsc w Katowicach...pyszne jedzenie, zawsze świeże i codziennie inne potrawy. Nie ma stałego menu, więc za każdym razem spotykam i kosztuje nowe potrawy. Wystrój przyjemny, muzyka spokojna, więc jest to doskonałe miejsce na posiłek z przyjaciółmi..można porozmawiać a przy okazji dobrze i niedrogo zjeść. Gratulacje dla całej załogi! Ilekroć jestem w Katowicach, zawsze wracam ;)
Dobrze i smacznie, ale co za dużo to niezdrowo. Złoty Osioł to jedna z najtańszych knajp w Katowicach, co zapewnia jej ogromną ilość klientów codziennie. Do tego fikuśne dania wegetariańskie zachęcają do spróbowania każdego z nich.
Klimat Osła trzeba polubić. Jeżeli nie lubi się intensywnych zapachów, które rozchodzą się od kuchni na cały lokal, ani zbieraniny różnorodnych krzeseł i stołów pokrytych kolorowymi chustami, to nie ma czego tam szukać.
Ja jednak knajpkę bardzo lubię, ponieważ za naprawdę niedużą kwotę (tylko 12 zł za danie z surówkami!) mogę się najeść samych pyszności.
Fakt jest jednak faktem, że po częstym jedzeniu w Ośle zaczyna się wydawać, że każda potrawa smakuje tak samo. Rzeczywiście są one przyprawione podobnymi nutami smakowymi, ale zrzucam to na (swego czasu) codzienne jedzenie w tym miejscu.
Z drobnymi wyjątkami (lasange z dyni i lemoniadami) wszystko smakuje wyśmienicie, zwłaszcza pyszne domowe surówki. To, co od zawsze jest problemem tego miejsca to jego obsługa, która często się zmienia i rozgardiasz przy wybieraniu potraw i płaceniu. Bywa, że nie wiemy do kogo mamy się odezwać by złożyć zamówienie, a czasem wynikają z tego różne konsekwencje (jak np. błędne spisanie zamówienia).
Jednak takich miejsc na mapie Katowic, gdzie można tanio i dobrze zjeść niecodzienne jedzenie jest niewiele, więc gorąco mogę Złotego Osła polecić.
Chilloutowo. Hinduski, jak dla mnie wystrój, ale niewymuszony. Czuć tam swojskość i luz.
No i najważniejsze - je się oczami. Wszystkie dania wystawione, aż ślinka cieknie. Najlepsze zapiekanki z bakłażanem, cukinią, makarony z sosami, proste, dobrze przyprawione. Plus za naturalne soki, ten z pietruszki trochę nijaki, ale na upały w sam raz. Obsługa sprawna, OK. Dobra cena za dobrą jakość. Wpadam gdy mi się zamarzy lekki obiad, bez obciążeń dla wątroby.
Cudowny klimat!. Miejsce bardzo klimatyczne, bardzo duży wybór jedzenia potrawy ciekawe i urozmaicone. Miałam okazję zjeść Musakę grecką - bardzo dobra. Wszystkie dania podgrzewane w piecu, sałatki również bardzo dobre. Czasem trzeba polować na miejsce siedzące, ale to świadczy jedynie o fenomenie tego miejsca. Ceny bardzo przyzwoite. Polecam wszystkim! :).
Tanio i wegetariańsko. Często tam wpadam, gdy mam ochotę na wegetariańskie jedzenie i jak jestem rzeczywiście głodna. Bardzo duży wybór różnych potraw, wcale mięsa nie brakuje jak się je zjada. Porcja jest wystarczająca, a biorąc pod uwagę, że można wziąć sobie ile się chce sałatek, to naprawdę człowiek się naje. Sałatki do wyboru w zależności od pory roku, np. w lecie jest taka z arbuzem. Jeśli chodzi o dania to jest ich naprawdę sporo - wszelakie zapiekanki, lazanie, naleśniki. Dużo warzyw. Pyszne. Całość za jedyne 12.60 zł - porcja wybranego dania plus talerz sałatek, które sami wybieramy. Ciężko coś polecić gdyż wszystko tam jest naprawdę świetne. Jedyny problem to WC, ciaśniutkie, no, ale cóż. Wystrój kolorowy, w godzinach obiadowych trudno o miejsce.
Jedzenie do syta w niskiej cenie. Niewątpliwą zaletą lokalu jest fakt, że do każdego dania klient może wybrać zestaw sałatek. To powoduje, że nikt głodny z lokalu nie wyjdzie. Większość dań jest w cenie 12.6 zł. Bar oferuje duży wybór dań, nie wszystkie trafiły w nasze gusta (trafiają się dania, które delikatnie mówiąc są bez smaku). Mamy jednak swoje ulubione pozycje np. naleśnik z farszem jak do pierogów ruskich lub musaka. Ze względu na duży wybór każdy znajdzie coś dla siebie. Wystrój jest nieco dziwny, żeby nie powiedzieć kiczowaty. Co do zachowania obsługi nie mam zastrzeżeń. Zawsze jesteśmy miło obsługiwani.
Jestem na tak. W lokalu byłam z koleżanką, która miała ochotę na obiad. Mimo iż wpadłyśmy tam około 19:00, nadal był spory wybór. Na szczęście podgrzewają w piekarniku, a nie w mikroweli. Na plus zaliczam również: możliwość zobaczenia potrawy (a więc co jest w środku i jak wygląda), ciekawe kompozycje soków oraz free bar sałatkowy (choć dla osób takich jak ja, które nie lubią surówek, ciężko będzie coś znaleźć). Na minus zaliczam brak deserów. Kiedyś trafiłam na ciasto, ale znika tak szybko, że może warto zastanowić sie nad powiększeniem tego menu. No i pani nas obsługująca nie była zbyt pozytywnie nastawiona, co kładę na karb jej zmęczenia. Jako, że nie jestem stałym bywalcem, żałuję, że menu na stronie internetowej jest zmieniane codziennie, więc nie wiem jak będzie wyglądać menu na jutro. Ogólne wrażenia: fajnie i warto polecić. Cieszy mnie, że w Katowicach jest wegetariański lokal.
Dobre i tanie. Nie spodziewałem się, że wegetariańskie jedzenie może być tak smaczne. Polecam! Wystrój sali mi nie przeszkadza. Toaleta malutka, ale pomysł z jej "przyozdobieniem" intrygujący. Przy bufecie jest karteczka z prośbą o nie palenie między godz. 14 a bodajże 17. Klienci raczej to respektują, więc można naprawdę degustować przy niezadymionym powietrzu. Smacznie i tanio! A to kompilacja rzadko spotykana!
Wege jedzenie w dobrej cenie. Świetna cena, miły klimat lokalu. Co do jedzenia, to muszę się jeszcze upewnić, ponieważ póki co próbowałam tylko naleśników i oczywiście baru sałatkowego. Sałatki pyszne, naleśniki... Ten z farszem jak do pierogów ruskich mogę szczerze polecić. Ze szpinakiem i serem feta - średnio. Ów ser, sera fety nie przypominał, całość trochę mdła.
Złoty osioł moją ulubioną knajpą nie zostanie, ale na pewno jeszcze tam wrócę.
UZUPEŁNIENIE RECENZJI Z DNIA 03.10.2013
Wege jedzenie w dobrej cenie 2
Świetna cena, miły klimat lokalu. Co do jedzenia, to muszę się jeszcze upewnić, ponieważ póki co próbowałam tylko naleśników i oczywiście baru sałatkowego. Sałatki pyszne, naleśniki... Ten z farszem jak do pierogów ruskich mogę szczerze polecić. Ze szpinakiem i serem feta - średnio. Ów ser, sera fety nie przypominał, całość trochę mdła.
Złoty osioł moją ulubioną knajpą nie zostanie, ale na pewno jeszcze tam wrócę.
Podejście drugie
Dalej twierdzę, że znajdę coś dla siebie, ale moja ostatnia wizyta, raczej zmieniła moją opinię o Złotym Ośle na minus niż na plus. Tym razem próbowałam marokańskiego gulaszu (konkretnej nazwy nie pamiętam) i... musiałam się zmusić, żeby zjeść choć trochę. Nie wiem cóż to za odrażający składnik się tam pojawił, bo przy tej potrawie nie było ogólnego składu. Nie chciałam też pytać, ponieważ jedna z pań (podejrzewam, że kierowniczka) nie miała zbytniego humoru i zapomniała też o złotej zasadzie "klient ma zawsze rację" i dość opryskliwie zwróciła mi uwagę, że powinnam dokładniej czytać karteczki i generalnie źle składam zamówienie (chętnie bym zacytowała, ale po co, skoro i tak najważniejszy jest ton).
Dobre wegetariańskie jedzenie. Szacun za urozmaicenie. Miłe zaskakiwanie zestawieniami. Lubię tarty, gulasz z dyni - pycha. I dobre napoje. Fajnie, że jest bar sałatkowy, ale czasem wydają się surówki za długo przetrzymywane. Wystrój lekko dziki, ale sympatycznie, nie pretensjonalnie, inaczej. Obsługa zabiegana, raczej się nie da poczuć indywidualnie traktowanym. Ale to przecież serwis barowy, nie restauracja. Dobre jedzenie w dobrej cenie.
Tani lunch. Polecam w 100 % jako tanią alternatywną propozycję na lunch.
Miła freakowa atmosfera, podobnie jak kelnerki w połączeniu z bardzo ciekawym zestawieniem kulinarnym daje niezapomniane wrażenia!
W szczególności polecam kotleciki jajeczne, makaron po hindusku oraz tartę z orzechem włoskim!
Fanka Złotego Osła. Ja jestem wielką fanką Złotego Osła.
Jeszcze nigdy nie jadłam w lokalu, w którym wskaźnik jakości do ceny był tak wysoki!
Za 12 zł dostajesz dużą porcję obiadu + bar sałatkowy.
Zaczynając od sałatek - są po prostu niezwykłe. Wielokrotnie odtwarzałam je w domu, czasami chodzę do Osła tylko po to, by czerpać inspirację do swojej kuchni.
Na obiady składają się dania wegetariańskie, przeróżne lasagne, makarony, placki, pierogi, zapiekanki.
Ja cenię Osła za nietuzinkowe połączenia smaków, bardzo dobrze przyprawione potrawy i oczywiście cenę!
Jeszcze warto wspomnieć, że oryginalnie się w Ośle również pije!
Sok z pomarańczy i imbiru, czarnej porzeczki i żurawiny...
Nie przepadam jedynie za wystrojem, ale taki już urok Osła.
Lubię za to polne kwiaty na stołach!
Rewelacyjne smaki i oryginalny klimat :). Jestem fanką Osła :). Tak klimatycznej knajpki. a przy tym niedrogiej. jeszcze nie spotkałam. Jedzenie smaczne, ciepłe i doprawione. Faktycznie bar sałatkowy mógłby się rozwinąć (to taka mała sugestia), a menu można od czasu do czasu urozmaicić. Ale i tak nie ma co narzekać. Wystrój mnie powala. Klimat ciepły i przyjazny. Przede wszystkim ceny przyjazne nawet dla studentów! Polecam na spotkania z przyjaciółmi i nie tylko :).
An error has occurred! Please try again in a few minutes