We really liked this place!! � The food was delicious, the staff really friendly & the place nice and cozy!! I would definitely recommend it!!
Quality healthy typical food for a great price! The service is also great, the staff is friendly!
We tried to eat as many dishes as possible as they were all amazing:)
It's good to have a place like this near work. Nice place and good food.
Super atmosfera, miła obsługa. Przyczepić się naprawdę nie można do najmniejszej rzeczy. Jedzonko superowe, a co do deseru związanego z bezglutenowym ciastem czekoladowym - bardzo fajna opcja dla alergików. Drinki, (ulubiony Aperol Spritz) robią wrażenie. Karafka wina w dobrej cenie za sporą ilość. Jedzenie na ciepło - każdy znajdzie tu coś dla siebie. Plus za ogródek i wystrój. Polecam, powrót gwarantowany.
Excellent food and atmosphere. Love the back courtyard seating area and the service. Excellent value for the money. Took family there twice on my week long visit to krakow.
Lunch przepyszny. Pulpety z młodymi ziemniakami i zestaw surówek polecam. Makaron z krewetkami bardzo dobry. Obsługa bardzo miła �
Agnieszka Korandy-Kulka
+5
Bardzo fajny lokal klimatyczny, jasny z fantastyczną atmosferą...bardzo bogate menu i meeeega smaczne...gorąco polecam���
Fajny klimacik, przepyszne jedzenie, polecam wątróbkę, i rewelacyjna obsługa, szczególne podziękowania dla Pani Magdy z przepięknym tatuażem :)
Łosoś ze szparagami najlepszy. Kelnerki ze świetnym podejściem do klienta. Schabowy z kapustka jak u Mamy do tego pyszne ciasto marchewkowe i brownie. Polecam
Pyszne obiady w cenie 15 zl
Ciasta palce lizać
Duży wybór alkoholi
Wspaniałe steaki
Jak jesteśmy tylko w Krakowie odwiedzamy Barfly za każdym razem
Zestaw Barfly na śniadanie w cenie 9 złotych? Cała moja ekipa była zadowolona. :D Jedliśmy tu śniadanie raz ostatniego dnia, wszyscy żałowali, że nie odkryliśmy tej miejscówki wcześniej.
Barbara Skwarczyńska
+3.5
Sympatyczna obsługa i fajny wystrój nie były w stanie uratować kuchni. Koleżanka zamówiła naleśniki z serem w mało smacznym gotowym sosie czekoladowym ale co było najgorsze to że smażono je na tłuszczu po kotletach, sama próbowałam i wyczuwało się schabowego. Ze swojej strony mogę pochwalić tarte kokosowa i herbatę z pomarańcza i imbirem.
Podczas spaceru po Kazimierzu szukaliśmy konkretnego lokalu, ale go nie znaleźliśmy. Przechodziliśmy obok Barfly i zerknęliśmy na menu. Lokal wyglądał zbyt "drogo" jak na ceny, które widniały w menu. Nie dowierzaliśmy, że za 15zł można zjeść dwu-daniowy obiad z napojem. Miejsce przepełnione ludźmi, widzimy, ale jakoś udało się znaleźć wolny stolik. Kelnerzy maja pełne ręce roboty, pomyśleliśmy, że będziemy długo czekać na to, aż ktoś nas obsłuży. Okazało się natomiast, że jak na tak duży lokal, wszystkie sale pełne i małą liczbę kelnerów - ogarniają mega dobrze i sprawnie! Zamówione dania dostaliśmy dosyć szybko i okazały się meeeega smaczne! Na deser wzięłam ciasto marchewkowe, które okazało się być niebem w gębie :) W sumie to się cieszymy, że nie znaleźliśmy tamtego lokalu i zdecydowanie polecamy Barfly! Jak następnym razem będziemy w Krakowie, będzie to miejsce, które odwiedzimy ponownie. :)
Świetny stosunek jakości do ceny. Naprawdę wyjątkowo dobre zupy - nieszablonowe i pełne smaku. Np. W dniu wczorajszym zupa ze świętymi grzybami za 4zl lol. Zestawy za 15 zł bdb stek z zielonym pieprzem za nieco ponad 3 dychy. Moja ulubiona alternatywa gdy Zazie przed wyplatą jest zbyt drogie ;)
Barfly przeniesiony na ul. Józefa 15 i jak zwykle pyszne jedzonko, ten sam świetny wystrój, dania lunchowe dostępne także w niedziele w cenie 15 zł.
Polecam
Kazimierz od dawien dawna toczy mniej lub bardziej nierówną walkę z Rynkiem Głównym (przypominam, że w Krakowie nie ma Starówki) o tytuł dzielnicy w której można zjeść najlepiej i najsmaczniej. Ile zdań, tyle opinii – aczkolwiek mogę powiedzieć, że częściej jadam w rejonie Rynku, ale to pewnie z uwagi na miejsce pracy.Tym razem zjawiłem się w środku Kazimierza, na ul. Plac Nowy 4 (na zachodniej stronie placu nowego). W restauracji nigdy klientów nie brakuje, bowiem rzeczywiście jest to miejsce popularne, nie tylko dla miejscowej gawiedzi.Trafiłem tam jednak w zasadzie przypadkiem w poszukiwaniu przekąski dla znajomej, a ostatecznie zamówiłem zupę i danie.Lokal to w zasadzie 2 główne pomieszczenia, w których macie do dyspozycji kilka stolików z wygodnymi krzesłami. Na ściankach sporo szarości – nie tylko na cegłach czy suficie, ale rzeczywiście czuć loftowy klimat. Wieczorkiem lampy rzucają naprawdę ładne światełko ślizgając się po cegłach. Na stolikach zazwyczaj nie brakuje kwiatów, obsługa bardzo sprawnie podaje posiłki.Co możecie zamówić – w zasadzie wszystkie specjały kuchni polskiej. Ja zazwyczaj kosztuję mięsiwa, w związku z czym będę się w zasadzie tylko w tym zakresie wypowiadał. Polecić mogę pieczeń wieprzową oraz gulasz – bo rzeczywiście wskazane potrawy są bardzo dobrze przygotowane, mięso jest miękkie, sos również bardzo aromatyczny, a zatem nie można narzekać. Dodatki raczej w znośnej ilości, ziemniaczki niezwłocznie wcześniej wyciągnięte z wody, a zatem wszystko tak jak być powinno. Sałatki przygotowane są z świeżych warzyw i myślę, że wielkość porcji usatysfakcjonuje każdego łasucha. Ceny do udźwignięcia, przynajmniej dla większości właścicieli kieszeni. Zapraszam zatem!
Obiadek w barfly'u w niedziele i sobotę po imprezie to był standard, jak człowiek mieszkał na Krakowskim Kazimierzu. Bardzo fajne zestawy w rozsądnych cenach. Szybko podawane dania, bardzo smaczne i na dodatek bardzo urodziwa ekipa lokalu :) dodawała kolorytu temu miejscu. Polecam.
Restauracja w samym sercu Kazimierza - na Placu Nowym, w której można zjeść naprawdę wyjątkowo tani zestaw obiadowy. Codziennie inne menu, lunch komponujemy według własnych upodobań (conajmniej 4 zupy i 4 dania główne do wyboru + oczywiście dodatki, też do wyboru i kompot). A to wszystko w cenie 15 zł. I nie, porcje wcale nie są małe, są normalne. Oprócz menu lunchowego, karta zawiera również inne pozycje i jest ich naprawdę dużo. Od przeróżnych makaronów, dań mięsnych, pierogów, po ciekawe desery. Wystrój bez wielkiej rewelacji, ale ładnie, schludnie, stylowo. Biała cegiełka, białe stoliki, miętowe akcenty, dekoracje na ścianach - wszystko to sprawia przyjemne wrażenie. Menu jest w postaci białych, papierowych kartek ksero, ale jest to do przyjęcia. Tym bardziej, że zmienia się codziennie, a Barfly jest raczej niezobowiązującym miejscem na szybki obiad, a nie elegancką restauracją na wystawne przyjęcia. Panuje tam luźna i nieformalna atmosfera, co w takim akurat miejscu jest bardzo na plus. Z drugiej strony nie można nazwać tego miejsca zwykłą jadłodajnią, barem, bo zostaniesz w nim obsłużony jak w normalnej restauracji, tylko z mniejszą pompą i zapłacisz mniej. Niestety obsługa jest fatalna. Często Cię ignorują, zapominają Cię obsłużyć, nie przynoszą jedzenia, mylą posiłki. Nie raz zdarzało mi się czekać około godziny na samą zupę, podczas gdy inni zdążyli przyjść, zamówić, zjeść i wyjsć, a ja wciąż czekałam. Zdarzało mi sie tez dostać zimne albo spieczone jedzenie. Pomieszczenie jest dość kameralne, więc często zdarza się, że brakuje wolnych stolików i jest tłum. Obiecywałam sobie, że nie będę już tam przychodzić, ale niestety to jedyne miejsce na Kazimierzu, gdzie można zjeść tanio i w przyjemnym miejscu. I tak chodziłam tam na obiady przez cały rok, ostatnio znów odwiedziłam to miejsce i nic sie nie zmieniło, ani fatalna obsługa, ani dobra cena posiłków.
W sobotnie popołudnie postanowiłam wybrać lokalu na uboczu Placu Nowego a mianowicie do Barfly Bar. Słyszałam dużo dobrego o tym miejscu. Gdy weszłam do środka od razu wiedziałam, że nie znajdę wolnego miejsca. Wychodząc jednak zauważam uroczy stolik na zewnątrz lokalu- tym lepiej dla mnie: miałam widok na cały Plac, poza tym nie spytałam czy można wchodzić z psem, ale siedząc na zewnątrz nie sprawiam nikomu problemu.
Wybór w karcie był ogromny! Menu jest bardzo ciekawie ułożone: do wyboru jest kilka zup w cenie 4 złote lub w zestawie z drugim daniem, których też jest kilka pozycji w cenie 14 złotych. Zestaw zawiera również kompot. Zamówiłam chłodnik z botwinki z jajkiem i łososia, który w menu jest z sosem koperkowym, jednakże ja poprosiłam jedynie grillowanego. Do tego bukiet gotowanych warzyw i lemoniada. Są jeszcze desery ale o tym później.
Międzyczasie otrzymałam zamówiony napój. Lemoniada była przepyszna: idealna równowaga cukru z cytryną i do tego świeża mięta. Rozkoszując się napojem otrzymałam zupę. Chłodniki jadam rzadko ponieważ miewam ambiwalentne odczucia względem zimniej zupy i ciągle się do nich przekonuję. Jednakże w tym wypadku nie żałuję wyboru: botwinka była bardzo dobra. Treściwa i świetnie doprawiona dzięki czemu smak kefiru nie przytłacza. Aż miałam ochotę na dokładkę, ale musiałam zostawić miejsce na deser. Nim zdążyłam się zorientować na moim stoliku pojawiło się drugie danie. Talerz chrupiących warzyw i pysznie pachnący łosoś. Doskonałym wyborem było zamówienie łososia jedynie z grilla gdyż mój kawałek ryby był bardzo soczysty i aromatyczny co w zupełności moim kubkom smakowym wystarczyło. Po skończonym obiedzie nadszedł moment na moją ulubioną część: deser. Zamówiłam ciasto szpinakowe zwane inaczej leśnym mchem. Jadłam już kilkakrotnie to ciasto jednakże w Barfly jest moim faworytem. Bardzo wilgotne, nie za słodkie, lekko cytrynowe. Po prostu doskonałe!
Niestety z racji tego, iż siedziałam na zewnątrz nie było mi dane zobaczenie całego wnętrza lokalu. Urzekła mnie otaczająca wokół ilość kwiatów w doniczkach. Z pewnością wrócę do Barfly nie raz i będę mogła zerknąć wtedy na wystrój.
Co do obsługi ponieważ ten wątek nie był jeszcze poruszany: kelnerki mimo ilości osób w lokalu były uśmiechnięte i uprzejme. Cierpliwie doradzały w wyborze dania i sprawnie obsługiwały. Spodobał mi się również strój pracowników: firmowa koszulka i zapaska. Dzięki temu wyróżniają się spośród innych gości bo od dłuższego czasu zauważam w wielu lokalach dowolność ubioru osób pracujących.
Reasumując: Wizyta w Barfly należała do udanych. Menu jest urozmaicone i bogate w świeże i smaczne potrawy. Do takich miejsc warto wracać. Ja z pewnością tak zrobię w najbliższej przyszłości aby utwierdzić się w opinii, którą wyrobiłam sobie o Barfly.
8/10 Wystrój, bardzo ładnie i schludnie. Jak na dużą ilość przychodzących klientów, to bardzo czysto. Zawsze znajdzie się miejsce. Mało kto siedzi tam dłużej niż 30 min.
9/10 Jedzenie, spory wybór dań. Porcje w sam raz. Za lunch płacisz 14 zł, w skład którego wchodzi zupa (troszkę wodniste kremy), drugie danie i kompot. Możliwość wyboru dodatków wg uznania. Czasem coś przypalą i odwrócą żeby nie było widać. Smaczna herbata z pomarańczą (raz wyschnięty plasterek, innym razem świeżo ukrojony solidny plaster. Lepiej zareagować od razu po przyniesieniu) i miodem podana w kuflu w kształcie słoika za 7 zł. Warto też czasem skusić się na deser. Codziennie kilka pozycji w menu się zmienia, wiec nie ma monotonii. Inne dania również ciekawe, włącznie z pierogami.
7/10 Obsługa, tradycyjnie zależy na kogo się trafi. Jednak szybko podane jedzenie to rekompensuje.Czy wrócimy? PEWNIE
Smacznego!
Przerwa w pracy, w okolicy godziny 13, centrum Kazimierza, stoję na placu nowym i zastanawiam się w którą stronę skierować kroki...niby spore możliwości, a jednak okrąglak z fast foodem nie zachęca, przerysowane lokale z opisem dań jak z książek harlequin'a....ech, też nie. Lokale raczej na wieczornego drinka ciemne i trochę ponure - nie bardzo. No nic - idę przed siebie, w kierunku Józefa, i patrzę przez okno do środka lokalu, w którym uśmiechnięci ludzie siedzą, jedzą, lokal jasny, stoliki w stylu retro - przyjemnie, sprawia wrażenie czystego, trochę na uboczu,a jednak zwrócił moją uwagę. Na zewnątrz menu sugeruje że można posilić się np.jedną z 4 proponowanych zup, każda w cenie 4 złotych :-) czytam dalej - dania mięsne - 11 zł plus dodatki po 2 złote - myślę, że jest dobrze, ale czy mam ochotę na pełny obiad? Nie, szukam sałatek - są od 12-do 16 zł, na końcu karty ciasta domowe - po 6 zł. super.
Więc wchodzę. Stolik znajduję od razu, niby przy przejściu (rzeczywiście gęstość postawienia stolików jest duża, w większej grupie mogłoby mi to przeszkadzać, ale jestem sama, z gazetą w ręce i ochotą na smaczne jedzenie), przy swoim stoliku czuję się dobrze i prywatnie :-) Mam widok na bar obstawiony domowymi ciastami i świeżymi owocami - trochę wiosny w środku zimy....Pani kelnerka podchodzi szybko, składam zamówienie - padło na sałatkę z indykiem (12zł), do tego czarna kawa, bez cukru bo skuszę się na ciasto....(takie małe oszustwo samej siebie ;-) ) kawa pojawia się na stoliku ekspresowo - czarna, aromatyczna; sałatka jakieś 15 minut później - bardzo apetycznie podana, świeża chrupiąca sałata lodowa, pomidorki koktajlowe, indyk świeżo zrobiony, ciepły, soczysty, jajka chyba również świeżo ugotowane, bo smakowały wybornie, do tego papryka zielona, ogórek i zielony pieprz, no i bardzo smakowity dressing - mniam. Brakowało mi kawałka bagietki do pełni szczęścia, ale nie będę się czepiać ;-)
Na deser ciasto dyniowe - bardzo smakowite, świeżo zrobione - brałam pierwszy kawałek :-)
Minusem może być mała przestrzeń lokalu, mnie nie przeszkadzała, ale zdaję sobie sprawę, że może być uciążliwa w zależności od zajmowanego stolika.
Poza tym - Polecam zdecydowanie
Chodzę po różnych restauracjach w Krakowie z nadzieją, że zostanę obsłużona odpowiednio dobrze. Mam wysokie wymagania. Wymagam bowiem przywitania mnie zaraz po wejściu, wskazaniu stolika, podpowiadania i wyjaśniania manu, a także NIEMÓWIENIA "smacznego" (nie jesteśmy w przedszkolu) i nie zagajania po sekundzie od zajęcia miejsca. Pani kelnerka z Barfly jest obecnie jedyną kelnerką, która była jednocześnie pomocna i nienarzucająca się. Brawo.
Jeśli chodzi o jedzenie, to zamówiliśmy zestaw obiadowy (karkówka z grilla, ziemniaki pieczone, mizeria + zupa-krem z zielonego groszku), indyka w sosie pieczarkowym i tiramisu. Niestety moja karkówka była gumowato-żylasta i pływał na niej tłuszcz. Natomiast i zupa i ziemniaki, jak również indyk i tiramisu były świetne. Mizeria zaś troszkę mnie zawiodła, gdyż były to ogórki pokrojone za grubo i polane śmietaną, zamiast być połączone z nią. No ale było to smaczne.
Wystrój zaś był trochę niekonsekwentny. Bo w jednej części mieliśmy piękne, białe meble w romantycznym stylu i złote lustra, a w drugiej - kiczowate lampioniki z Ikei na półce (niezapalone), plazma i sztuczne obrusy przykrywające stolik "w gazetę". Natomiast toaleta należy do najbardziej pomysłowych, w jakich byłam - złote płatki na ścianach, wielkie lustra, półmrok i coś, co mnie urzekło - palące się świece. Nigdzie indziej nie pali się świec w łazience, zostawiając je nawet przy niekorzystaniu z toalety. Tu tak i właśnie tym knajpka Barfly dostaje komplet punktów za wystrój (w końcu dalszą część zawsze można wyposażyć w inne sprzęty, nie nadszarpując przy tym jakoś zbytnio budżetu.
Pyszne domowe i świeże jedzenie za niewielkie pieniądze (11 zł II danie), jestem już stałym bywalcem, w dniu dzisiejszym jadłem barszcz czerwony zabielany z ziemniakami, polędwiczki wieprzowe w sosie z kurkami, ryż, buraczki zasmażane, a na deser pyszny mus malinowy z serkiem mascarpone. Polecam.
Dopiero teraz dotarłam do remoncie i muszę przyznać, że jest super i dużo lepiej niż było, wystrój w 100% lepszy - jest jasno, przestronnie i gustownie, w takim klimacie znacznie lepiej się przebywa. Menu praktycznie takie jak było, ceny zachowane i smacznie tak jak było wcześniej. Zamówiłam zupę ogórkową oraz żeberka w sosie własnym z ziemniaczkami opiekanymi i do tego kapusta zasmażana - wszystko pyszne. Obsługa bez zmian - bardzo się stara aby Klient był zadowolony. Plusem jest także to, że teraz można zjeść do późnych godzin wieczornych (co najmniej do 23), co nie często się zdarza na Kazimierzu i przy okazji posiedzieć ze znajomymi przy winie lub innym trunku... Jak dla mnie super!
Barfly przeszedł remont, który wyszedł tej knajpce na dobre. Poprzednia ciemna norka zamieniła się w przytulną restaurację z prawdziwego zdarzenia. Jasno, schludnie i przytulnie. W okolicy placu Nowego można zjeść bardzo drogo i niekoniecznie dobrze, zapiekankę, albo w Barfly. To ostatnie rozwiązanie wydaje się najrozsądniejsze. Jest smacznie, jest miła obsługa, jest tanio. Restauracja cieszy się niezwykłą popularnością i w godzinach "szczytu" trzeba czekać na stolik, ale kolejka oczekujących przed lokalem wręcz zachęca, w końcu która restauracja może się tym pochwalić. Poczekać warto, za 14 zł można zjeść więcej niż przyzwoity, po prostu smaczny domowy obiad. Mieliśmy okazję jeść tam przez 5 dni pobytu w Krakowie, za każdym razem wychodziliśmy zadowoleni. Warto pokusić się o dania spoza listy "budżetowej", steki są świetne, Wienerschnitzel ogromny, smakowały nam również desery. W restauracji przeważają krakusy, a dla mnie to wystarczająca rekomendacja, w końcu są na swoim terenie i wiedzą co najlepsze, a że centusie nie lubią przepłacać, nic dziwnego, że wybierają Barfly. I ja też polecam.
An error has occurred! Please try again in a few minutes