Reviews Czarna Kaczka

Zomato
Greg
+4
My wife and I popped in for a late night supper 1hour before closing this was not a problem and we were made most welcome. The Duck and pork dishes were prepared and served to a high standard. If we had more time in Kraków we would definitely return to The Black Duck.
Jul 30, 2018
Zomato
Food 24/7
+4.5
First time
In Poland Krakow! We were very lucky to have our first dinner at this delicious place ! The menu was Very affordable and the staff were great and friendly.

A must visit :) photos of food in my profile
Jun 10, 2017
Zomato
MMaj
+4
Lokal składa się z lokalu właściwego i nieco ukrytego ogródka (do którego trzeba przejść przez recepcję hotelu).
Na początek zjedliśmy bardzo dobrą zupę cebulową z grzankami. Na drugie danie - świeżego pstrąga z podkrakowskich stawów zapiekanego z masełkiem i przyprawami.

Wystrój prosty, ale zauważalny. Miła i gotowa na drobne zmiany w zamówieniu obsługa. Miejsce warte odwiedzenia.
May 15, 2016
Zomato
Pawellas
+4.5
„Czarna kaczka” to raczej miejsce nieznane zbyt wielu miłośnikom krakowskich restauracji, schowane niby w ścisłym centrum, bowiem ulica Poselska jest przecznicą ul. Grodzkiej. Restauracja niniejsza specjalizuje się w potrawach przygotowanych z kaczego mięska. Co ciekawe, parę metrów dalej jest filia tej samej restauracji ale przede wszystkim w zakresie drobiu. Tego ostatniego miejsca jeszcze nie testowałem, ale myślę, że możecie zajrzeć wychodząc z mszy z kościoła św. Józefa w kierunku Dominikanów zatem do „Kokoriko” – musimy tam zajrzeć, choć jak już udało mi się zorientować w kukurykowym miejscu można się stołować wyłącznie w godzinach wieczornych.

Wybraliśmy się ostatnio z Żoną, aby sprawdzić, co Czarna kaczka ma nam do zaoferowania, uprzedzając niejako poniżej zamieszczone słowa mogę stwierdzić, że nie zawiedliśmy się na restauracji. Mieliśmy wcześniej rezerwację (dobra rada dla smakoszy – zadbajcie o to wcześniej w przypadku tej restauracji)

W środku mamy trzy duże pomieszczenia, utrzymane w tonacji czarnego i bieli- każdy z tych kolorów jest mocno zaakcentowany. Wymiernym tego przykładem są chociażby stoliki, w których na białych obrusach mamy czarne, przekątne chusty. Na ścianach z kolei wiele kaczych motywów i momentami czujemy się jakbyśmy byli nimi przytłoczeni, tym bardziej że oprócz ciekawych obrazów, mamy również drewniane rzeźby – mi to odpowiada. Polecam jednak przysiąść przy oknie, gdzie ciut jaśniej, bowiem w kątach są świeczniki, aczkolwiek w pochmurne dzionki może być ciut ciemno. Nie odbierajmy jednak tego jako wadę, ponieważ jeśli wybieracie się na romantyczną kolację, takie wnętrze pozwala skupić się na kolacji i osobie z którą ja spożywacie.

Nie braliśmy przystawek, prócz kawy i soku. Jeśli chodzi o potrawy, to żona zamówiła rosół z kaczki z kołdunami (12PLN), ja natomiast wziąłem krem z dyni z grzankami oraz z pestkami też w takiej samej cenie. Rosołek słodki, klarowny, aczkolwiek ciut chłodny, natomiast dla odmiany krem z dyni gorący. Ja lubię gorące zupy, szczególnie, że można w międzyczasie porozmawiać. Kołduny miękkie i dobrze pasujące o kaczuszkowej zupki.

Jeśli chodzi o danie główne to zamówiłem potrawę zwaną cymes wołowy z marchewką , zdania rodem z żydowskiej kuchni. Jest to pewnego rodzaju pudding na bazie wołowego gulaszu z krówki (mięsko, nie ciasto), wymieszany z różnymi owocami (pomarańcze, banan, rodzynki) i warzywami (bazą jest marchewka) i przepięknie pachnący cynamonem – w sam raz na zimny dzionek dla głodomorka. Można go zamówić na deser, można wziąć jako danie główne. Danie to jest jednak niezwykle słodkie i sycące, w związku z czym zróbcie sobie miejsce w brzuszku, ponieważ nie ukrywajmy, że po tym nomen omen cymesie, możecie już nie mieć sił na deser. Potrawa jednak przyrządzona gustownie i niewątpliwie warto jej skosztować.

Przejdźmy jednak do powodu naszej wyprawy, czyli kaczuszki. W knajpce podawane jest wiele rodzajów kaczek: po sarmacku (na porzeczkowym musie), po krakowsku (sos grzybowy), po staropolsku (żurawinka) , po galicyjsku (mix grzybów i żurawinki), kaczka w sosie porto i jeszcze coś na bazie orzechów i wiśni. Jest w czym wybierać – Żona wzięła po sarmacku z ziemniakami w talarkach, z dodatkiem soczewicy czerwonej oraz duszonej dyni (pakiet 62PLN). Był to bardzo dobry wybór, mięsa rzeczywiście pokaźna ilość, a również porcja dodatków robi wrażenie. Dla niewieściego żołądeczka może być to nie byle jakie wyzwanie.

Żona spasowała z deserem, aczkolwiek czułem, że ślinka jej cieknie na szarlotkę. Ja wziąłem z kolei Crème brûlée w trzech odsłonach. Nie ukrywam, że skusiło mnie właśnie to tajemnicze dookreślenie, bowiem zastanawiałem się, w jaki sposób zostaną oddane owe trzy smaki. Rozkminiałem bowiem czy podane dostaną trzy talerzyki, czy też raczej będzie jeden talerzyk z kremem w trzech smakach. Aby Was zaciekawić nie wskażę jaka jest odpowiedź na to pytanie, bowiem zamieściłem ją na fotce. Niezależnie od wyboru formy podania przysmaku mogę podkreślić, że krem wyszedł fantastyczny, niezależnie od wyboru smaku. Możecie się zatracić w smaku, szczególnie że warto skosztować dania, nawet w takiej symbolicznej ilości. Z całą pewnością jeszcze w przyszłości zamówię to danie.

Co do obsługi, to mogę stwierdzić, że była fantastyczn i nie ustępowała w niczym kuchni, zarówno kelnerka jak też menadżerka opiekowała się nami i dbała o nasze potrzeby. Czuliśmy się, że ktoś się o nas troszczy.

Rachunek wyniósł koło 150PLN

Można powiedzieć zatem, że „Czarna kaczka” to „Biały kruk” na mapie Krakowa – chrońmy go, bo to rara avis
Mar 13, 2016
Zomato
Jakub Choros
+5
Zacznę od odniesienia się do mojego przedmówcy - pracownicy chyba śledzą blogi kulinarne i wyciągają wnioski, bo jadłem ostatnio tatara w tym lokalu i nie był wymieszany :)
Jest to jedna z najświetniejszych restauracji w jakich byłem a na pewno moja ulubiona w Krakowie. Właściciele traktują to miejsce jak dom a gości - jak swoich prywatnych gości. Obsługa czeka na gości w drzwiach (pamięta rezerwacje). Kelnerki są niezwykle serdeczne i bardzo profesjonalne. Wiedzą co się dzieje na kuchni, co z czego i jak jest zrobione, z pasją opowiadają o potrawach które polecają gościom. Sam lokal jest bardzo kameralny. Urządzony elegancko ale bez zbędnej pompy dzięki czemu atmosfera jest bardzo "na luzie". 
A jedzenie? Jadłem tam kilka rzeczy i każda z nich była mistrzowska. Oczywiście najbardziej warto pójść na kaczkę która jest specjalnością kucharza.Nie chcę się długo rozpisywać, bo ogólnie chciałem wam przekazać, ze cokolwiek tam zamówiłem było wspaniałe. 
Warto dodać, że właściciele regularnie jeżdżą do Francji i osobiście przywożą stamtąd najlepszej jakości wina, które serwują w lokalu.
Polecam to miejsce jako idealne zarówno na romantyczny wieczór we dwoje jak i na miłe spotkanie w gronie przyjaciół lub rodziny.
Jun 28, 2015
Zomato
Jasiek Nowak
+5
Miejsce przytulne z miła , młodą obsługą . Pyszny tatar ( jedyny minus taki , że już był zmieszany a ja lubię sobie sam "pomemlać" ) . Pierś z kaczki odpowiednio przysmażona .
Jan 14, 2015
Clicca per espandere