We ordered:
•Black Coffee: was good but bit bitter.
•poached egg: theirs was different but tasty, it consists of two pcs of slice bread, with their special hollandaise spread, salad with nice dressing, avocado and two eggs. We really liked it with all if it’s details.
•Vege-vege “I think the name was this”: it was delicious combination of turmeric tofu I guess, salad, eggplant, squash and avocado, with two tasty spreads. It came also with muesli and fruit mash. This one also was tasty.
Food was nice, staff were friendly and the prices were reasonable. Highly recommended.
Nudzi Cię śniadanie w domu, w hotelu lub w akademiku? Nie chce Ci się niedzielną porą zrywać z łóżka, aby je przygotować? Nie masz ochoty jeść śniadania samotnie? Jeśli na którekolwiek z tych pytań odpowiedziałeś twierdząco – zapraszam do restauracji/knajpki/lunchbaru „Mo-ja cafe” na ul. Starowiślnej 14 w Krakowie (w tej części bliżej Poczty Głównej). Uwierzcie, że znaleźć śniadanie o godz. 9:00 niedzielną porą w okolicach Rynku łatwo nie jest, a ten lokal jest czynny od 8:00 – do ósmej (w sobotę i niedzielę godzinę krócej).
Z zewnątrz niepozornie, gnani głodem wchodzimy po schodkach level w górę i od razu wpadamy na przeszkloną ladę, aby sobie zaostrzyć apetyt widokiem smakołyków. Lokal dwuizbowy (dwurumowy), utrzymany w szarościach, okraszony jedynie bardzo kolorowymi malunkami jednego z młodych talentów (krakowskich oczywiście). Lubię takie połączenia, szczególnie dobrze komponują się drewniane stoliki z niedrewnianymi sofami. Uwagę przyciągają druciane abażury (czytaj klosze) z loftowymi żarówkami. Miejsca sporo, ale niech Was to nie zmyli, bowiem zdarza się, że jeśli dużej pośpicie sobie, to raczej ciężko Wam będzie załapać się na śniadanie.
Mają głównie wersję wege w rozmaitych wariantach, ale również dla miłośników mięsa znajdzie się i kiełbaska w wersji frankfurterkowej. Ja tym razem skusiłem się na pancakes z owocami i gorącą czekoladę. Na talerzu możecie zobaczyć wersję z bananami, pomarańczami i kiwi, ale można wziąć także opcję z syropem klonowym. Nie ukrywam, że w wersji vege zawsze owoce stawiam na pierwszym miejscu, szczególnie dosłodzone tak mocno jak tylko się da. Wiem, że anglicyzmy są w modzie, ale wolałbym nazwę racuchy/racuszki, może dlatego że zarezerwowali je dla tak nazwanego dania z kaszą jaglaną i jabłkowym puree. Moja ekipa poszła w owsianki (z owocami na mleku lub śmietance), kolega wziął śniadanie XXL (2 frankfurterki, 4 tosty, pieczarki, szpinak, 2 jajka na twardo z mozzarellą i pomidorkami), bo to wizjoner prawa karnego, filozof, prawnik i paker w jednym. Pozostałe nasze dusze skusiły się także na tosty z jajkiem sadzonym i łososiem (można również z szynką dojrzewającą) oraz fritatę – taki placuszek z dużą ilością różnych kolorowych dodatków. Były jeszcze kawy, desery (sernik jest dobrą opcją), ale o tym już nie będę wspominał). Wszystko ciepłe, wręcz gorące i z uśmiechem zaserwowane. Tak jak lubię – tak jak zapewne lubisz Ty! Wiem, że czas Wielkiego Postu – ale myślę, że nawet w tym okresie warto sobie pofolgować.
Powiem nawet więcej: całość została znośnie, a wręcz smakowicie podana. Cenowo również nie można narzekać, bowiem wyszło jakoś po 40 PLN na głowę wyszło, przy 3 godzinach rozmowy, zatem można powiedzieć, że znośnie było. Obsługę należy pochwalić, szybko się uwijała, a klientów jak już wspomniałem nie było mało. Myślę, że zasłużyli na nielichy napiwek, a cała ekipa „Mojej” na podziękę i zachętę – co też obie czynię! I Was również zapraszam, aby zajrzeć do nich na śniadanie.
Mo-ja Café&Bistro umiliła nam od rana rodzinną krakowską wizytę. Sobotni poranek, z początku pusty lokal, zapełniający się z każdą minutą.
Miła obsługa, szeroki wybór dań śniadaniowych w menu, kawa/herbata do śniadań za 3zł. Śniadania są tu serwowane cały dzień (ceny nieco się różnią⬆️ od prezentowanych na Zomato). Wśród propozycji są klasyki jak: omlety, jajecznica, domowa granola, ale również nieco mniej typowe propozycje jak: zestaw past vege, kanapki z ciekawymi dodatkami (o tym dalej), placki z kaszy jaglanej na słodko czy śniadaniowy burger. Potrzeba dłuższej chwili, żeby wybrać jedno spośród wielu dań.
Tym razem stanęło na: jajkach w koszulkach na tostach z awokado, musztardą i warzywami, kanapkach z serkiem śmietankowym, awokado, roszponką i chutney'em paprykowo-daktylowym oraz kanapkach z serem kozim, rukolą, pestkami dynii i marmoladą z czerwonej cebuli. Skusiły nas przede wszystkim ciekawe dodatki. Dania były smaczne, estetycznie podane i przede wszystkim szybko wyserwowane (bo na porannego głoda nie ma mocnych!). Z jajkami świetnie komponował się czerwony pieprz w ziarenkach, chutney paprykowo-daktylowy był nietypowym miłym połączeniem smakowym. Kawa była smakowo dość średnia, ale do wypicia (za to jeden minusik).
Polecam lokal jako miłe miejsce do powolnego rozpoczęcia poranka. Koniecznie w kilka osób, żeby dzielić się i próbować: dobre jedzenie w przyjemnie zaaranżowanym wnętrzu.
An error has occurred! Please try again in a few minutes