Nadal blisko centrum, ale mimo wszystko powoli kierując się w stronę krakowskiego Kazimierza na ul. Stradom 13, a ściślej do restauracji Bazylii. Nietypowa do końca restauracja, ponieważ stanowi połączenie restauracji i klasycznej pizzerii, czego wymiernym dowodem jest nie tylko wygląd restauracji, ale też przegląd menu. Nie wiem czemu bazylia, potrawy z tą przyprawą jako specjalności restauracji nie zauważyłem. Restauracja jest fatalnie oznaczona, znajduje się niby pasażu, albo też bramie – zwal jak zwał: miejsce nieoznaczone. A w środku – może być już tylko gorzej – wyobraźcie sobie pomieszczenie, które dawno remontu nie widziało, pajęczyny w kątach, sraczkowaty kolor w odcieniach bladej żółcieni, a przy barku niebędącym barkiem – fototapeta z lat dziewięćdziesiątych. O tynku w łazience sypiącym się na głowę nie będę wspominał. Nie wiem kto jest menadżerem tej knajpki, ale powinien zainwestować chociażby w odświeżenie lokalu – pieniądze nieduże, a można uniknąć katastrofy budowlanej lub rozwścieczonego klienta.
Zamówiłem bez szaleństw: zamówiłem rosół (8PLN) oraz kotlet (18PLN) z dodatkami: zasmażaną kapustą (6PLN) i opiekanymi ziemniaczkami (6PLN). Wiem, że jadłospis banalny – od pewnego czasu zajmuję się testowaniem tej właśnie potrawy, ale chciałem się po prostu przekonać, czy rzeczywiście kotlet jest olbrzymi. Co do rosołu – to bardzo smaczny, lekko kleisty, z różnych gatunków mięs, makaron nieklejący – bardzo smaczny (choć nie domowy). Co do kotleta, to rzeczywiście – trudno znaleźć restaurację, w której jest on tak gigantycznych rozmiarów. Luknijcie sobie na fotki, gdzie dla porównania dorzuciłem sztućce. Panierka wyśmienita, kotlet gorący – nie ma mowy o żadnej zabawie z mikrofalówką, mięso wypieczone – mam nadzieję, że to standard. Dodatki bardzo zgrabnie podane, a kucharz również nie ma się czego wstydzić po zaserwowaniu zasmażanej kapusty. Jeśli ktoś lubi surówki, buraczki – to również będzie zadowolony.
Z trudem przełknąłem deser, a dokładniej dwa: puchar lodowy z owocami i bitą śmietaną 14PLN (rewelacyjnie podany, w narożnikach kwadratowego talerza kopczyki z czekolady i krówkowego musu) oraz szarlotka na ciepło z lodami i musem czekoladowym o smaku dzieciństwa14PLN. Bez dwóch zdań, warte skosztowania, a cena deseru raczej typowa. Z drugiej strony jak podsumujecie sobie ten obiad, to dojdziecie do oczywistego wniosku, że można zjeść nieznacznie taniej, w innym miejscu z tej samej półki cenowej.
Obsługa kelnerska niezbyt zorientowana w menu, ale bardzo miła, uśmiechnięta – zatem może komuś to odpowiada, mi na pewno – w końcu menu jest na tyle przejrzyste (a na dodatek wybór nie jest zbyt szeroki), że każdy powinien wiedzieć co chce zamówić i jak coś jest przygotowane. Jeśli oczekuje czegoś więcej, to niech zmieni restaurację, lub nie daje napiwku. Jedno jest pewne, jak szukacie typowego polskiego obiadu można zawitać do Bazylii. Gdyby tak z lotu ptaka spojrzeć na menu, to szału tam nie ma – trochę wgetarianki, cztery typowe potrawy mięsne – bez żadnego dziwaczenia, dodatki te same. Jak jesteście przy Wawelu, warto wstąpić.
An error has occurred! Please try again in a few minutes