Reviews Akwarela Cafe

Cała kawiarnia zasługuje na 5 gwiazdek. Całkiem sympatycznie można spędzić tu kilka godzin, klimat super, kawa dobra. no i desery też robią wrażenie.

To bardzo przytulna kawiarnia z fajnymi cenami i bardzo smacznym jedzeniem. Tosty z sałatką (12 zł), kawka (ok 10 zł) i naleśniki (14 zł) pycha ... Dodatkowo bardzo sympatyczna obsługa. Jest troszkę ciasno, a karta nie pasuje totalnie do wnętrza (jak i kilka innych dodatków) ale podsumowując bardzo ok !!!

Dobre jedzenie w dobrej cenie. Mam słabość do akwareli i ile razy jestem w Lublinie, pędzę tam na naleśniki.

Wystrój jest bardzo kameralny, warto bić się o stolik pod oknem :). Sympatyczne obrazki na ścianach, a w menu... wierszyki, rewelacyjne, że też nikt nie wpadł na to, żeby urozmaicić menu jakiś pomysłowym literackim zakrętem!

W karcie nie ma wyrafinowanych opcji, ale jest duży wybór naleśników, polecam z grzybami - super farsz, i z czekoladą i wiśniami. Te ostatnie nie są może jakoś szczególnie zabójcze, ale mam emocjonalny stosunek do nutellii i nie jestem obiektywna.
Polecam również sałatkę z łososiem.

Obsługa przyjazna i niezbyt gadatliwa, co bardzo doceniam.

Dobre kawy i niezłe ciastka własnej produkcji.

No i ceny w Akwareli - szał i rewelacja. W ogóle w Lublinie jest jakoś tanio w porównaniu z resztą świata, taksówki tanie, w knajpach tanio.

Dobre miejsce do relaksu. Akwarela jest miejscem szczególnym. Jak mam ochotę pójść do spokojnego miejsca, wybieram właśnie Akwarelę. Zacznę od wystroju. Lokal niewielki, ale wspaniale urządzony, sprawia wrażenie dobrze urządzonego salonu z przemyślanymi dekoracjami. Dużym plusem są zmiany (dość niewielkie) wprowadzane np. wraz ze zmianami pór roku. Jednak najbardziej lubię Akwarelę zimą, kiedy lokal jest świątecznie ozdobiony. Za oknem prószy śnieg, a w środku jest miło i przytulnie, kiedy popija się gorącą czekoladę. W lokalu jest duża rotacja obsługi, jednakże zawsze zadowalająca, a czasem nawet perfekcyjna. Kiedyś jak byłam we wrześniu, lokal był cały zarezerwowany. A ja specjalnie przyjechałam, żeby pójść do Akwareli, więc usiadłam na dworze. Dzień był dość chłodny, więc Pani Kelnerka przyniosła nam koce, abyśmy nie zmarzły. Było to dla mnie duże i miłe zaskoczenie. Dobre są wyłącznie desery, no i oczywiście napoje (różnego rodzaje kawy, duży wybór herbat, różne warianty gorącej czekolady oraz szeroki wybór alkoholi). Na lato polecam ,,mohito bez mohito" lub domową lemoniadę - doskonale orzeźwiające.

Miejsce "złapania uciekających chwil". Akwarela to technika malarska polegająca na malowaniu rozcieńczonymi w wodzie pigmentami na papierze o specjalnej porowatej fakturze dzięki czemu barwnik szybko się wchłania. Tak więc na efekt końcowy, a co za tym idzie odbiór obrazu ma wpływ odpowiednia faktura papieru i użyta barwa.

W Akwareli na lubelskim rynku nie ma obrazów impresjonistów, akwarelowych widoczków miasta. Tu chodzi o samą technikę. Jesteśmy barwnikami wnikającymi w miejsce i to od nas zależy jaki z tego wyjdzie obraz. "Faktura" lokalu może jednym nie przypaść do gustu, mnie jej temperatura, światło, muzyka i urocza Pani Kelnerka o Pięknych Oczach zapadły w serce.

Doskonała czekolada na gorąco przygotowane w profesjonalnej czekolaterii. Gęsta jak smoła, słodka jak grzech i diabelnie ostra, wszystko tak dobrze skomponowane, że przenosi wprost do nieba. Duży wybór kaw, czekolad, win, drinków i dobra selekcja herbat to atuty staromiejskiego lokalu. Niezłe desery w dość dobrze skomponowanym choć tradycyjnym w tym temacie menu. Szlagiery w postaci sernika, paschy, szarlotki, tiramisu i tortu czekoladowego znajdą zawsze swoich wielbicieli.

Weszła mała dziewczynka z mamą, po chwili ciekawego rozglądania się i rozmowy z mamą na temat kota, który siedzi centralnie na wejściu do kawiarni spostrzegła mnie i powiedziała wskazując na mnie "mamo, a tam siedzi wróżka"... Sami więc rozumiecie, że mam do tego lokalu emocjonalne podejście. Trudno więc inaczej go polecić jak "idźcie i zobaczcie jaki obraz tworzycie. Arcydzieło Claude'a Monet czy widoczek od ulicznego sprzedawcy".

Moja ulubiona kafejka. Wspaniały wystrój, wyjątkowo stylowo, nastrojowo. Szczególnie polecam stolik przy oknie w urokliwym widokiem na Starówkę :). Bardzo przyjemna obsługa. Przepyszne herbaty i desery. Herbaty podawane w dzbanuszkach, duży wybór smaków. Fanom słodkości polecam deser -tort bezowy przekładany lodowym kremem waniliowym polany sosem karmelowym oraz ciasto bananowiec. Z dań na słono - naleśniki z kurczakiem lub z łososiem i kaparami (małe porcje, raczej na kolację niż na obiad). Przystępne ceny. Doskonale miejsce na spotkanie we dwoje :). Jestem częstą bywalczynią, polecam wszystkim.

Wielki plus za całokształt, ze szczególnym uwzglednieniem miłej obsługi. Powtórzę za przedmówcą "moja ulubiona kawiarnia". Smaczne desery, napoje np. mojito bez mojito (gdy jestem kierowcą :) oraz napój cynamonowo-jabłkowy... Myślę, że siłą tego lokalu jest obsługa. Przemiłe, dyskretne dziewczyny - kelnerki, zaangażowane w to, jak dogodzić klientowi. Szczególnie wyróżnia się ta szczupła kelnerka, chyba Paulina... albo Paula... uśmiechnięta, grzeczna, przemiła. Potrafi dobrze doradzić w wyborze dania. Poza tym... czuję się w tym lokalu... uszanowana jako klient :) I smakiem potraw, i postawą personelu. Lubię tu przychodzić.