Uśmiechnięta, sympatyczna kelnerka MAGDA, zaopiekowała się grupką głodnych turystów ze Zgorzelca, poleciła pyszności,które z rozkoszą zjedliśmy.Warto było jechać ponad 700 km, by zostać tak ugoszczonym. POLECAM !!!!
Z ogromnych plusów - genialny cebularz ze świetnie przyrządzoną sałatą. I to w zasadzie jedyna rzecz z jedzenia jaką mogę z czystym sumieniem polecić. Ale warto. Zamówiliśmy deskę testowa (4 wybrane piwa za 19,90zł) i gdybyśmy pozostali przy tych dwóch rzeczach byłoby 5 gwiazdek. Trochę zapominalskie panie kelnerki i bywa głośne towarzystwo. Ale na zestaw ze zdjęcia na pewno wrócimy.
Szczerze polecam to miejsce. Byłam tam z chłopakiem skuszona dobrymi opiniami w internecie. Brak stolików zmusił nas do zajęcia miejsca przy barze, ale była to zdecydowanie lepsza opcja. Obsługiwał nas jeden z barmanów, super sympatyczny i pomocny przy wyborze jedzenia. W końcu zdecydowaliśmy się na żurek, szaszłyk i cebularz. Wszystko smaczne, porcje ogromne, aż wzięliśmy na wynos resztki. Miejsce w dobrej lokalizacji, z super ekipa, świetna i klimatyczna muzyka, aż nie chciało się stamtąd wychodzić. Dodatkowo możliwość obejrzenia meczów. Pub idealny zarówno na coś na ząb, jak i świętowanie przy mocnych trunkach :)
Jedzenie wspaniałe, a porcje ogromne. Sam lokal ma bardzo ciekawy wystrój. Jest dosyć ciemno ale dzięki temu jest idealny nastrój do romantycznych spotkań. Na zdjęciu jets zamówione przeze mnie żeberka w sosie BBQ. Mięso było bardzo smaczne i praktycznie samo odchodziło od kości. Ale i tak największe wrażenie zrobił na mnie szaszłyk który płonął. Bardzo ciekawy sposób podania. Będę często tu wracał.
Jestem tu drugi raz i chyba już nigdy.... nie pójdę do innego lokalu. Tu wszysko jest znakomite, od dań do obsługi. Lubicie flaki? Już nigdy inne nie będą Wam smakować. Tatar to arcydzieło w smaku i sposobie podania. Za pieszym razem jadłem też burgera. Ogromny i pyszny. Znakomity lokal z ogromną ilością różnych dziwnych piw.
Pub idealny na spotkania ze znajomymi, fajny klimacik, można dobrze zjeść. Pierogi Świętego Michała oceniam 10/10, 8 pierogów za 15zł, porcja mi wystarczyła. Na pewno będę tam czasami zaglądać.
To nasza kolejna wizyta w tej restauracji i po raz kolejny było PRZEPYSZNIE. Porcje są ogromne, cenowo jest w porządku. Jedyna wadą było zbyt dużo mięsa na placku rycerskim bo nie dało się tego przejeść, ale taka wada jest chyba pożądana.
Serdecznie polecam.
Pub z klimatem: trochę Anglia, trochę art deco, widać, że uczęszczany. Zostałem tu zabrany na podobno najlepsze cebularze i rzeczywiście, robią tu z nimi ciekawe rzeczy :) Kulinarną wizytówkę lubelszczyzny traktuje się tu bardziej jak pizzę i podaje w rozmarze XXL z łamiącą pewną suchość i na dłuższą metę płaskość smaku sałatką uniwersalną z rukoli i pomidorków. Jeśli weźmiecie do tego któreś z lokalnie warzonych piw na pewno się najecie i nie wyjdziecie zawiedzeni.
Bardzo dobre żeberka i piwo miodowe rzemieślnicze.
Byłem już kilka razy i ani razu nie zdarzyła się jakaś duża wpadka.Dania jednak powinny być podawane w tym samym czasie.
![Zomato]( "Recensione")
Usytuowany na lubelskim Starym Mieście lokal, którego nie da się przegapić idąc z Bramy Krakowskiej na Zamek (bądź na odwrót ;) ). Wiele pozytywnych opinii, które dostałam na temat tego miejsca zachęciło mnie do odwiedzin. Wraz z moją koleżanką postanowiłyśmy zjeść potrawę iście lubelską - cebularza. Tutaj zamiast być piekarniczą przekąską, cebularz urasta do miana dania głównego. Urasta też w sensie dosłownym - cebularze z menu są wielkości średniej pizzy. W menu do wyboru mamy różne dodatki, które dostajemy na wierzchu cebularza. My zdecydowałyśmy się na opcję klasyczną - rukola, parmezan i pomidorki na tradycyjnej makowo-cebulowej bazie. Dodatki były świeże i dobrej jakości. Jedynym problemem było to, że był... odgrzany. Znajomi chwalili tutejsze cebularze właśnie za to, że są świeżo pieczone i podane. Ten nie był i smakował jak taki z piekarni na rogu po odgrzaniu właśnie. Za to zdecydowanie minus, mimo to danie było smaczne. Do picia zamówiłam lemoniadę cytrynową, również bardzo smaczna. Ceny jak na Lublin dość wysokie, ale lokalizacja na Starówce zobowiązuje. Obsługa była ok, kiedy weszłyśmy niedługo po otwarciu i nie było zbyt wielu klientów bardzo się nami interesowała. Wraz z napływem gości niestety coraz trudniej było się doprosić ponownie np. o menu. Ale przyznaję, że ruch mają spory i dania zamawiane przez innych (burgery, żebro) wyglądały zachęcająco. Do tego ciekawy wybór piw. Wrócę i spróbuję :)
Genialne burgery. Jadłem brudnego Mietka.
Świetne piwa. Bardzo duży wybór. Można wziąć 4x 173 ml za około 16 zł.
W pubie byłam już 2 razy. Zawsze pełno, głośno, parno i niezbyt czysto - klimat typowego pubu (gigantyczny wybór bardzo dobrych piw). Nie spodziewałam się, że jedzenie tam będzie tak smaczne. Za pierwszym razem zamówiłam cebularza z dodatkami - olbrzymi, bardzo dobry, idealny do piwa. Za drugim razem zamówiłam żeberko - idealne w super niskiej cenie. Porcja zdecydowanie dla 2osób :) Mięso pysznie odchodziło od kości. Towarzyszka zamówiła flaki z pulpetami - mnóstwo dodatków - znowu bardzo niska cena. Bardzo polecam, lepiej się nie nastawiać na przyjemny klimat w środku, jest on specyficznie pubowy :) Jedynym minusem bardzo oporna niemiła obsługa...
Wracam do Michała zawsze jak jestem w Lublinie :) Wpadam na piwko czy cebularza i nigdy się nie zawodzę. Jest smacznie, tanio i bardzo klimatycznie. Można posiedzieć na zewnątrz i obserwować Starówkę, ale i w środku jest ciekawie. Duży wybór regionalnych piw. Bardzo lubię to miejsce!
Św. Michał to bardzo popularny lokal, w którym często nie znajdziemy stolika jeśli wcześniej go nie zarezerwujemy. Jednak mimo wcześniejszej rezerwacji zdarzyć się może, że nie będzie czego zjeść, ponieważ większość karty będzie niedostępna. To co prawda dobrze świadczy o świeżości składników, ale braki w karcie o godzinie 18 w sobotę nie świadczą dobrze o osobie odpowiedzialnej za zakupy. Jeśli jednak uda się już coś zamówić to smakuje to naprawdę dobrze i jest ładnie podane. Ceny nie są szczególnie wygórowane jak na tę lokalizację. Ogólnie jest to miejsce warte polecenia i można tam smacznie zjeść, jednak za te braki wielu dań muszę odjąć 1 punkt.
Bardzo fajny pub w kamienicy na urokliwym Starym Mieście. Przyjemny wystrój, bardzo klimatyczny sprzyja spotkaniom z przyjaciółmi i zasiedzeniu się przy piwku. Nie jadłam nic w tym miejscu, ale szeroki wybór alkoholi w dobrej cenie bardzo na plus.
Bardzo dobre jedzenie i przeogromne porcje. Mimo ze obsługa młoda wiekiem to bardzo profesjonalna, dbający o klienta. Polecam, zarówno na obiad z rodzina, jak i na popołudniowe piwo ze znajomymi.
Mekan oldukça şirin.yemeklerine gelince inanilmazzzzz lezzetli ve porsiyonlar cok buyuk.hamburgeri kafam kadar ve fish and chipsi ise burda lezzetli buldugun kadar baska yerde bulmadim.fiyatlar ise inanilmaz ucuz 👍🏻👍🏻👍🏻
Świetne jedzenie , świetnie podane, ogarnieta obsługa . Nic dodać nic ująć. Próbowałam tam tatara , burgera i tradycyjny forszmak. Genialnie
Bardzo pozytywne miejsce, pełne energii i pysznych smaków.
Na burgera, karczek czy forszmak będę wracać często. Ogromny plus należy się obsłudze, wszystko sprawnie i szybko. Niesamowity klimat w środku lokalu, po prostu trzeba tam zajrzeć!
W Św Michale byłem raz na placku polskim. Jeśli chodzi o potrawę to mam mieszane uczucia. Sam placek smaczny jednak prawie cały przykryty był sosem z kurczakiem do tego śmietana a na sam czubek jeszcze sałata (Endywia jeśli się nie mylę). Za dużo i to dużo za dużo bo niestety ale placek po kilku minutach był namoknięty sosem. Fajnie też gdyby ten duży placek zamienić na np trzy mniejsze. Dlatego danie oceniam na 2,5. Jeśli chodzi o sam lokal, wystrój i atmosferę to zdecydowanie 5. Jest duży wybór piw, nie jest drogo, fajna lubelska atmosfera, naprawdę urzekająca, loże trochę ciasne ale to żaden dramat.
Podsumowując po pierwszym razie lokal polecam raczej jako fajną alternatywę dla Szewca niż miejsce na dobrą kolację.
Bardzo przyjemna knajpka na lubelskim starym mieście. W menu nie ma może wielkiego wyboru, ale jest to jak najbardziej zrozumiałe, ponieważ miejsce ma status pub-u, nie zaś restauracji. Dania, które lokal serwuje są bardzo smaczne. Polecam szczególnie żeberka ("żebro św. Michała") - w mojej ocenie, trudno znaleźć lepsze w Lublinie. Sprawdziłem też kilka innych dań i z przekonaniem polecić mogę m.in.: tatar, flaki oraz karczek. Na plus lokalu zaliczyć trzeba także bardzo rozsądne ceny.
Ogromna szkoda, że wycofano z karty bardzo smaczny karczek i kotlet schabowy... SZKODA!
Mimo, że nie byłam wewnątrz pub'u, jedynie w ogródku to uznaję to miejsce za bardzo sympatyczne. Wspaniałe piwo, spory wybór. Jeśli chodzi o jedzenie - zamówiłam placek po polsku- placek ziemniaczany z gulaszem i śmietaną- sos i placek smaczny, gorzej z mięsem, było twarde. Ceny bardzo przystępne.
Małgorzata Szczeszek
+3.5
Plusy:
+ duży wybór piw
+ bardzo duże porcje, praktycznie nie do przejedzenia
+ proste, ale smaczne dania, nie przekombinowane
Minus:
- skomplikowane zasady rezerwacji, służące wyciągnięciu kasy od ludzi
- kiedy weszliśmy w 3 osoby, kelnerka powiedziała, że nie ma wolnego stolika. kiedy powiedzieliśmy, że jest nas 7 osób, nagle jednak się znalazł... kolejne wyciąganie kasy - szkoda stolika na 3 osoby.
- dorośli nie mogą zamawiać dań dla dzieci, mimo że porcje są ogromne - znowu liczy się tylko kasa
Podsumowując: Przyciąga jedzenie i piwo, ale właściciele próbują wyciągnąć na tym więcej kasy niż powinni ;)
Jedzenie całkiem smaczne, porcje ogromne na jeszcze większych talerzach...Kiedy we 3 usiedliśmy przy 4 osobowym stoliku i każdy dostał herbatę i dane które zamœóił okazało się ze to się nie mieści na stole...Czekaliśmy za zamówienie 1,5 godz a wcale nie było wielkiego tłoku...Potem dostaliśmy wszystko na raz...Pani kelnerka na siłę upychała wszystko na stole i wywaliła mi na kolana szklankę z sokiem i talerz z sałatką...Do jedzenie przyczepić się nie można, dobre i smaczne, minus za obsługę...
Miły lokal, ciekawy wystrój, obsługa w porządku. Fajne miejsce do spędzenia nadchodzących długich wieczorów jesiennych, ponieważ każdy może znaleźć coś dla siebie. Ceny sa dosyć wysokie ale w tej lokalizacji to standard.
![Zomato]( "Recensione")
Świetny lubelski klimat. Już dawno wizyta w nowym lokalu nie zrobiła na mnie tak dobrego wrażenia. Konkrety:
1. Dużo miejsca. Pub urządzony tak, że każdy w swojej "loży" może poczuć atmosferę prywatności, nikt sobie nie przeszkadza.
2. Bardzo klimatyczny wystrój. Idealne miejsce na długie chłodne wieczory. Polska muzyka (a nawet lubelska - Bajm i Budka Suflera i chociaż nie jestem ich fanką, to w Świętym Michale to po prostu PASUJE). Miejsce odpowiednio przyciemnione. Przyjemny gwar i luz, ale z zachowaniem odpowiedniego poziomu wygody i kultury.
3. Obsługa niewidzialna - w pozytywnym sensie. Widać, że są zabiegani, ale dbają o Twój stolik, nie narzucają się i nie pytają bez sensu, czy smakowało.
4. Jedzenie: byliśmy tam specjalnie dla burgerów. Kiedy dania wjechały na stół, otworzyłam usta ze zdumienia. O-gro-mne i pyszne porcje, nie dałam rady wszystkiemu. Zachęcająco wygląda też forszmak oraz cebularze. Podoba mi się ograniczone menu, to pozwala wierzyć, że każda pozycja w nim jest dopieszczona. Świetny wybór piw. Ceny szokująco niskie, aż się boję, czy Michał się utrzyma w brutalnej rzeczywistości lubelskiego Starego Miasta.
5. Jedna uwaga - sama karta. Menu jest bardzo nieczytelne i zbyt kolorowe, nie pasuje do miejsca, takie w stylu Jesz Burgera. Zalecam zmianę na coś prostego, bez kombinowania - zdjęcia w karcie byłyby mile widziane.
Jako sierota po Carmen, cieszę się, że znalazłam tak świetne miejsce na starówce, polecam! Chyba po raz pierwszy daję maksymalną liczbę gwiazdek w każdej kategorii.
Tak trzymać, Michale i niech Cię nie kusi obniżać loty! Klienci natychmiast to wyczują.
![Zomato]( "Recensione")
Perła wśród pubów Lublina. Św. Michał to pub gdzie można dobrze wypić i zjeść. To jedno z tych miejsc gdzie zjedzenie przystawki, zupy i dania głównego byłoby niewykonalne nawet dla Pudziana. Mało tego, w Św. Michale wielu jest w stanie najeść się samą przystawką dlatego dobrze o tym pamiętać i lepiej niech głodnych ludzi nie ponosi fantazja przy składaniu zamówienia. Atutem lokalu jest bardzo obszerny wybór piw z lokalnych lubelskich browarów, a w przypadku świetnego chełmskiego browaru Jagiełło oferta jest kompletna i fantastyczna. Karta oprócz tego, że jest mocno nieczytelna oferuje nam do jedzenia pozycji nie wiele, ale za to wszystkie są świeże, ogromne i godne uwagi. Próbowałem już większość z dań i o każdym mogę powiedzieć dobre słowo. Szczególnie polecam zmysłowo podany i arcysmaczny tatar oraz najlepsze w mieście żeberka w wyśmienitej glazurze. Goście koziego grodu koniecznie powinny spróbować świetnego cebularza i oryginalnie podany w garczku pod zapiekanym ciastem forszmak. Przy ogromie zalet, które już wymieniłem kolejną są rewelacyjnie niskie ceny! Cena głównego dania nie przekracza bowiem 20 zł. Obsługa czasami faktycznie nie do końca "ogarnia" co się dzieje,ale ja nie spotkałem się jeszcze z jakimiś rażącymi błędami. Jako usprawiedliwienie można podać też fakt, że w pubie zawsze jest tłoczno, dania są duże i ciężkie, a kelnerki muszą zasuwać w tą i z powrotem po schodach do kuchni, która jest ulokowana na piętrze. Reasumując zdecydowanie polecam ten przybytek, ja jestem stałym bywalcem!
![Zomato]( "Recensione")
Ukłon w stronę regionalnego Lublina. Święty Michał, znajdujący się przy popularnym Placu po Farze, to najnowsze miejsce na kulinarnej mapie Lublina. Jest to Pub regionalny, gdzie nie brak tradycyjnych lubelskich cebularzy, a kelnerki ubrane są w ludowe, kolorowe spódniczki. Byłam w tym miejscu niejednokrotnie, więc pokuszę się o rzetelną recenzję:
Wystrój wnętrza jest kolorystycznie spójny i przyjemny dla oka: drewniane krzesła i stoły, elementy ludowe, na uwagę zasługuje też sufit z podświetlanym na niebiesko malowidłem przedstawiającym Świętego Michała. Jest jednak dość ponuro, głownie za sprawą oświetlenia, a właściwie jego braku. Razem z chłopakiem siadamy przeważnie na ogródku, gdzie miejsca jest tyle, co kot napłakał, ale widok na starówkę robi za rekompensatę.
Obsługa, krótko mówiąc, do najlepszych nie należy. Kelnerki są śliczne i to, jak się wydaje, było jednym kryterium ich zatrudnienia... Smukłe dziewczyny noszą uniformy jak bohaterki teledysków Donatana: czarne zakolanówki, króciutkie, kolorowe spódniczki ludowe i obcisłe bluzki. Jak na mój gust: strój zbyt wyzywający i śmiały jak na miejsce, gdzie przychodzimy na obiad, ale rozumiem, że jest on narzucony dziewczynom z góry przez szefostwo i można przymknąć oko.
Czego natomiast nie można wybaczyć to opieszałości i braków elementarnej wiedzy. A to zbyt długo czekaliśmy na kartę, a to poprosiliśmy kelnerkę o posprzątanie stolika po poprzednich gościach, a koniec końców musieliśmy wytrzeć go sami chusteczką, a to wieki minęły, zanim ktoś przyjął zamówienie. Nie widzę również większego sensu w pytania o kartę, bo kelnerki ewidentnie nie są z niej szkolone i nie mają pojęcia o serwowanych przez siebie potrawach.
A teraz: dlaczego wciąż z takim uporem tam wracamy? JEDZENIE. Ogromne porcje, niewygórowane ceny, pyszne dania. Karta nie jest obszerna i w niedługim czasie można spróbować wszystkiego. Polecam burgera z wołowiną i opiekanymi ziemniaczkami; pierożki ruskie z ogromną porcją słodkiej cebulki;, sałatka Cezar: rewelacja, soczysta pierś z kurczaka na prawdziwej sałacie cezar z plasterkami chrupiącego boczku. Na uwagę zasługuje także forszmak lubelski z chlebem domowego wypieku? Nieznanego pochodzenia, grube pajdy słodkiego, ciemnego chleba ze śliwką są najlepszym pieczywem, jakie miałam przyjemność skosztować od lat. Dodatkowo przed posiłkiem dostajemy poczekajkę: a to miseczkę świeżych owoców, a to bób.. czasami zamiast poczekajki, do rachunku po kieliszku pitnego miodu. Duży wybór piwa, jest nawet ciemny "Święty Michał" z kija. Drinki (w końcu pub), herbata w czajniczku z podgrzewaczem (oczywiście o bezpośrednim poproszeniu kelnerki, sama nie zaproponuje).
Podsumowując: miejsce na pewno zasługuje na uwagę, głównie za sprawą jedzenia: smacznie, obficie i tanio. Obsługa mogłaby być lepiej przeszkolona, a nie przyciągać gości wyłącznie aparycją, ale wracamy i będziemy wracać, a i o miejsca w godzinach obiadowych trudno. Polecam!
Lubelska kuchnia i klimat. Bardzo ładnie urządzone miejsce, na ścianach dużo lokalnych artefaktów. Warto zaznaczyć, że miło przygrywa nam tu w tle muzyka znanych lubelskich wykonawców, z kultowym Bajmem na czele. Miły akcent, rzadko spotykany w tego typu lokalach. Na miejscu telewizor z wyłączoną fonią. Karta dań, mimo że efektowna pod względem wizualnym, może być na pierwszy rzut oka mało czytelna. Na plus - dania lubelskie (cebularze, forszmak, schabowy po lubelsku itp.) są dodatkowo oznaczone, więc warto skusić się na lokalne przysmaki. Zwłaszcza że można się tutaj najeść - np. cebularze mają tu średnicę 32 cm, a burger jest niesamowicie sycący, podawany do tego z frytkami i zestawem surówek. Cenowo jest naprawdę bardzo przyzwoicie, nie żałowałem ani grosza wydanego na tutejszą strawę. Do tego ciekawy wybór piw regionalnych. Warto przyjść i przekonać się samemu!
![Zomato]( "Recensione")
Nieprzereklamowane mejsce . Lokal poleciło mi już kilku znajomych ze względu na bardzo ciekawie podawane dania i dobry ich smak.
Pierwsze podejście było nieudane, Jarmark jagielloński przyciągnął tam tłumy, po tygodniu powtórzyliśmy.
Zamówiliśmy szaszłyk z frytkami, flaki z pulpecikami, znajomi jedli forszmak i burgera.
Szaszłyk rzeczywiście rewelacja, porcja nie do przejedzenia, podany na płonącej desce zrobił na wszystkich wrażenie, mięso dobrze przyprawione, miękkie i aromatyczne, warzywa też podsmażone w sam raz. Frytki również nietłuste, fajnie podane. Zarówno flaki, jak i forszmak również przypadł do gustu, pani kelnerka mogła jednak ostrzec, że czarka bardzo gorąca... :( Prawdopodobnie było zapiekane i podane tak jak zazwyczaj podaje się np. lasagne.
No i bardzo dobre piwko Św. Michał, zwłaszcza ciemne.
Myślę, że wrócę posmakować innych potraw, kusi mnie placek z gryką i cebularze.
Obsługa mogła być, szybko i sprawnie, szkoda tylko, że bez emocji zupełnie. ;)
Wystrój mi bardzo się podobał, może bym pozostawiła tylko regionalne obrazki, bo te z morzem nijak mi nie pasowały.
Pub, jakiego brakowało w Lublinie. Do tego pubu chętnie będę wracać i wracać, żeby móc się spotkać ze znajomymi i przy tym dobrze zjeść.
Ogromny plus za pyszne, pieczone na miejscu cebularze, które są regionalnym produktem Lubelszczyzny. Ponadto są podawane na różne sposoby, z sałatką, serem, szynką, taka lubelska pizza.
Brawo za smaczne i duże burgery, do których jest podawana sałatka, frytki i sosy i wszystko za niecałe 20 zł! Warszawskie burgery mogą się wstydzić tego, jak przy tych blado wypadają.
Ciekawy sposób na śledzie - z cebulką, jabłkami i ... bitą śmietaną. Przystawka raczej na słodko, ale fajniejsza, niż klasyczny śledź z cebulką w oleju.
Do tego duży wybór piw, fajne wnętrza i miła obsługa - ja na taką trafiłam. Pani zaproponowała we współpracy z barmanem alternatywny drink dla osoby prowadzącej samochód, bazujący na wskazanej bazie składników.
Bardzo polecam!
Fajny pomysł na Pub. Polecam piwko św. Michał naprawdę dobre.
Jak nazwa wskazuje jest to pub, w którym podawane są dania regionalne i bardzo dobrze, brakuje takich miejsc. W naszym pięknym kraju łatwiej jest zjeść coś z tradycyjnej kuchni japońskiej, hinduskiej, francuskiej itd, itp. A w tym pubie proszę bardzo wybór cebulaków, sery regionalne, schabowy po lubelsku, bryzol. Ja stoczyłem nierówną walkę z dorszem po lubelsku, czyli filet opaprany w jajku bez panierki, ciekawe danie, dla mnie minus to sos nie przepadam za musztardowymi, ale to kwestia gustu - de gustibus non disputandum est. Zgadzam się z przedmówcą porcje są wyjątkowo duże, walkę przegrałem, tym bardziej, że "podstępnie" podano mi jako czekadełko michę bobu ;).
Obsługa bardzo miła.
![Zomato]( "Recensione")
Magiczny Pub. Tego wieczora doskwierał mi dość duży głód dlatego też byłem zdecydowany na coś większego, jednakże nie tak wielkiego jak golonka czy schabowy. Po paru minutach wybierania ujrzałem jak kelnerka zanosi do sąsiedniego stolika zapiekankę. Jednakże nie była to zwyczajna zapiekanka, ta bułka miała niemalże pół metra długości!
Długo nie myśląc zamówiłem zapiekankę.
Po dość krótkim czasie dostałem długą drewnianą dechę, a na niej: frytki, sałatka, ogromna zapiekanka oraz 2 sosjerki. Forma podania oraz cena tego dania jest godna pochwały i wprawia w zachwyt. W samej zapiekance nie było nic szczególnego poza jedną rzeczą, bułka przez cały czas jedzenia zachowała swoją chrupkość i miękkość, nie zrobiła się twarda jak to zazwyczaj bywa pod koniec jedzenia pieczywa przy obróbce termicznej, byłem tym faktem niezwykle oczarowany. Niestety znalazły się także negatywne strony na szczęście nie dotyczyły bezpośrednio samej zapiekanki, a dołączonych do niej sosów. Przy składaniu zamówienia trzeba było podać wariant naszego dania: ostry bądź łagodny. Mimo to iż wybrałem wariant łagodny, dostałem pikantny ketchup oraz niezidentyfikowaną przeze mnie maź czosnkową, która była mało smaczna. Sosami byłem mocno rozczarowany, ponieważ było ich zbyt mało jak na taki rozmiar zapiekanki i były źle dobrane. Do łagodnej zapiekanki powinien być dołączany łagodny ketchup, a maź czosnkową (która miała być zapewne nowoczesną formą masła czosnkowego) niech jak najszybciej zastąpi zwykły sos czosnkowy...
Przyjemnie. Byłem w tym lokalu miesiąc temu.
Generalnie wszystko było bardzo OK - poza jedną panią z obsługi, której niestety zdarzyło się pomylić danie (w karcie były pierogi bez informacji o nadzieniach - udzielono nam odpowiedzi, że są z mięsem, a faktycznie zostały przyniesione ruskie).
Po zwróceniu uwagi, że przyniesiono złe pierożki, dostaliśmy na nie rabat 50% - miły gest, chociaż drobny niesmak pozostał.
Porcje faktycznie ogromne (np. burgery, czy szaszłyki), przy naprawdę przystępnych cenach.
Ja (nie)stety na starter się jeszcze nie załapałem ;).
Jeśli kogoś to może zachęcić lub zniechęcić - do lokalu mogłem wejść z niewielkim psem.
Chętnie tu wrócę podczas kolejnej wizyty w tym mieście.
An error has occurred! Please try again in a few minutes