W poprzednim tygodniu przyleciałam do Polski świętować urodziny wraz z moim partnerem z UK. Zatrzymaliśmy się w hotelu City Park Poznań, który był niesamowity sam w sobie, ale również obsługa była znakomita. I tutaj podziękowania dla przemilego Pana na recepcji, który 14 marca polecił nam udać się na obiad do Evil SteakHouse. Nie mieliśmy rezerwacji, ale ogromnym szczęściem udało znaleźć się dla nas dwa miejsca na barze. Od samego wejścia obsługa była bardzo profesjonalna i miła. Pani Marta, która nas obsługiwała wykazała się dużą wiedzą dotyczącą oferowanych produktów i potrafiła Nam obu doradzić, a przy tym wszystkim była przemiła! Siedzenie przy barze okazało się strzałem w dziesiątkę, ponieważ mogliśmy obserwować szefów kuchni w akcji i było to ogromnie imponujące. Ogromny ukłon w stronę Pana Bartka oraz innych szefów za przygotowanie dla Nas jak się okazało najlepszego steak'a jakiego próbowaliśmy. Steak był niesamowicie aromatyczny, bogaty w smaki i wręcz rozpływał się w ustach. No i sposób podawania dań zdecydowanie sprawia wrażenie. Polecam każdemu z czystym sercem, doskonała obsługa. Osobiście nie mogę się już doczekać kolejnej wizyty w Polsce i bardzo dziękuję za to doświadczenie.
Dzisiaj pierwszy raz jadłam steki i myśle ,ze jak na chwile obecna raczej nie będę próbować ich w innym miejscu. Właściciel wybrał dla nas rib eye i rostbef i to chyba był strzał w dziesiątkę, podanie, smak jak i dodatki były genialne. Na koniec podano nam żeberka w piwie i miodzie przepisu właściciela i one tez były mega. Właściciel jest mega pozytywna osoba i widać ,ze lubi to co robi. Wystrój lokalu tez bardzo fajny, miła obsługa. Na pewno będziemy tam wracać �
Nazwa "Evil" nie jest tu przypadkowa. Wizyta w tym piekielnie dobrym lokalu grozi dwoma grzechami, czyli obżarstwem i rozpustą. Nagle przy stole człowieka opanowuje totalny brak umiaru w konsumpcji, bo te steki są tak zrobione, że trafiają idealnie w punkt... punkt G. � Idealnie zrobiona wołowina, króra jest soczysta i zarazem krucha, a co więcej perfekcyjnie przyprawiona. Solniczka i pieprzniczka jest podawana na stole chyba tylko po to, aby czuć klimat jedzenia steka, bo kto by po nią sięgnął, popełniłby zbrodnię, za którą nawet z piekła by go wy...rzucili. � Lokal, do którego chce się wracać. Do nieba pewnie nie pójdę, ale co tam! W takim "piekle" to będę mieć all inclusive. �
An error has occurred! Please try again in a few minutes