po business'owej wizycie w Poznaniu chcieliśmy coś zjeść, a zaprzyjaźniony autochton wskazał nam wiśniowy sad: jedzenie było obfite i dla nas bardzo smaczne co znacząco złagodziło przełknięcie sumki na rachunku...(chyba, że ceny były "targowe" ???); dałbym czwórkę za smak, klimat i sprawną obsługę, ale zabieram połówkę za ceny (niemal 2 stówy za dwa obiady to jednak wygórowana suma
Bartłomiej Płachecki
+4.5
Pomimo opinii niezbyt pochlebnych, ja jestem bardzo zadowolony. Pyszne jedzenie - obłędna pomidorowa i grzybowa - oraz kilka innych dań plus miła obsługa i przyjemne ceny pozwalają mi polecić tę restaurację. Do tego nasza impreza ślubna oraz kilka imprez firmowych zakończyło się również pozytywnie. Wystrój restauracji stylizowany na stary dworek przydałoby się jednak trochę odświeżyć.
Steki wołowe? Tylko tutaj!. Zacznę od minusów. Właściwie jest tylko jeden - lokalizacja. Wpływa na to, że nie pojawiam się tam tak często jakbym chciała.
Miejsce jest klimatyczne. W niewielkim domku, z drewnianymi okiennicami. Mogę mówić w samych superlatywach. W końcu to lokal właścicieli mojej drugiej ulubionej restauracji Bordo.
Zawsze szybka, kompetentna obsługa, raczej spokojne wnętrze.
Moje number 1 "Wiśniowego Sadu":
- Żurek, na własnym zakwasie. Boski! Jestem ogromnym smakoszem tej zupy. Ten zaliczam do moich ulubionych.
- Krem z borowików - równie dobry jak w Bordo.
- Stek z polędwicy wołowej - nie ma lepszego w Poznaniu. Tak wyselekcjonowane mięso- rozpływa się w ustach. Delikatność, świeżość- rarytas.
- Pierś z kurczaka faszerowana gorgonzolą.
Odradzam ciepłą sałatkę z owocami morza. Same owoce ok, chociaż czuć, że z mrożonki. Minusem podgrzanie całości, razem z sałatą. Trudne do zjedzenia.
Ceny stosunkowo niskie jak na taką jakość potraw. Poza tym porcje są ogromne i podołać może chyba tylko głodny mężczyzna.
Restauracja na poziomie. Mieszkam bardzo blisko tej restauracji, ale dopiero niedawno miałam okazję wybrać się tam na obiad. Poszliśmy tam z rodziną z okazji mojego absolutorium, a więc była to niedziela ok godz 16. W środku był już prawie komplet gości, ale znalazł się dla nas stół na 5 osób. Trochę niefortunnie rozplanowano miejsca: na kanapie mogły swobodnie siedzieć 2 osoby, ale w 3 już było ciasno. Tak samo jeśli chodzi o krzesła na przeciwko - w 2 osoby ok, w 3 już było ciasno. Więc moim zdaniem stół był raczej dla 4 osób, a nie 5, ale mniejsza o to. Wybór dań spory, zwłaszcza z grilla i kurczaka, natomiast brakowało mi czegoś z indyka. Nie przepadam za kurczakami, tym bardziej, że ostatnio panuje jakaś subkultura kurczaków, a ja mam wątpliwości co do jakości ich mięsa... W każdym razie zamówiliśmy golonkę, makaron, kurczaka, rybę i zestaw 3 mięs: kurczaka, wieprzowinę i wołowinę. Wszystkie porcje były ogromne, nie pożałowali dodatków typu ziemniaki czy warzywa. Czas oczekiwania na zamówienie nieco za długi, ale to pewnie dlatego, że było dużo gości do obsłużenia. Kelnerki naprawdę robiły co mogły, więc nie mam pretensji o zaniedbanie czy zapomnienie. Jeśli chodzi o ceny to nie są najniższe, ale od czasu do czasu można sobie pozwolić - zwłaszcza, że jedzenie było pyszne a porcje duże. Niedługo wybiorę się tam znowu, ale tym razem chciałabym zobaczyć jak jest w ogródku (może tam nie będzie tak dokuczał hałas z ulicy).
Na niedzielny obiad. Do Wiśniowego Sadu trafiłam kiedyś przypadkiem, na kawę z przyjaciółką, ale knajpka od razu przypadła mi do gustu. Wnętrze charakteryzuje lekki chaos, ale wszystko jest przemyślane... Drewniane meble z motywami kwiatowymi, kwiaty, świece, bibeloty. Kawa pyszna, tak samo jak ciasta. Zdecydowałam się więc porwać raz mamę i wracam tam raz po raz na obiad rodzinny. Karta zawiera wiele pozycji, z których każdy wybierze coś dla siebie. Dobre są pierogi, ryby, świetne mięsa. Najlepsza jest kaczka, podawana z pyzami. Trzeba tylko uważać na porcje: są dość solidne, czasem trudno zjeść danie do końca. Kolejnym pozytywem są ceny: jak na taką jakość jedzenia i porcje są przystępne. Z lekkim minusem ocenię obsługę, która czasem szwankuje.
Świetna knajpa!. Trafiłam tam zupełnie przypadkiem i nie spodziewałam się rewelacji, ale było świetnie. Wystrój bardzo przyjemny, obsługa szybka i uprzejma, zwłaszcza pan właściciel, który był na miejscu i witał gości. Jadłam zupę rakową - bardzo smaczną i sałatkę z kurczakiem - również smaczną i bardzo dużą (spokojnie starcza na obiad). Dodatkowy plus za to, że można przyjść z psem - mój pies dostał nawet od właścicieli mięsko :). Bardzo polecam!
Moja ulubiona restauracja w Poznaniu. Byłam tam z moim narzeczonym już kilka razy. Za każdym razem wychodziliśmy zadowoleni.
Samo miejsce restauracji nie jest zbyt trafione. Znajduje się przy ruchliwej trasie. Jednak w momencie przekroczenia drzwi restauracji odnosi się wrażenie, że jest się w innym miejscu. Lokal jest przytulny, ma swój klimat. Nie jest zbyt zobowiązująco, co uważam za atut.
Jedzenie jest przepyszne, porcje bardzo duże. Ceny są świetne.
To jest dobre miejsce nawet na samą kawę, piwo.
Nie zawiedliśmy się nigdy, stąd wnioskuję, że jedzenie jest zawsze świeże. Niestety, nie można tego powiedzieć o wielu restauracjach w Poznaniu. W tym o tych w okolicach Starego Rynku.
Warto zajrzeć. Czytając wcześniejsze opinie, obawiałam się nieco o obsługę lokalu, jednak nie obniża ona mocno mojej oceny. Faktycznie momentami może wydawać się nieco zagubiona, jednak generalnie ocena na plus. Dużym atutem lokalu jest smaczne jedzenie, a przede wszystkim duże porcje, które niekiedy trudno zjeść. Moim faworytem jest prawdziwy krem z pomidorów i żeberka z grilla z białym sosem jako dodatek. Polecam na rodzinne imprezy, tym bardziej, że na zewnątrz jest kącik dla dzieci. Warto tam zajrzeć w wolnej chwili.
Polecam!. Opinia po 10 wizytach w tym lokalu.
Wystrój: jest ok ale bez szaleństw.
Obsługa: brak profesjonalizmu, pisanie sms przy kliencie, brak zorientowania na klienta, ale i takpolecam tą knajpę :)
Jedzenie: Genialne, można zjeść smacznie, a ilość porcji największa w Poznaniu.
An error has occurred! Please try again in a few minutes