A ja wyrażę się bardzo pozytywnie.
Jestem mile zaskoczony, dobre jedzenie,duże porcje.Można mile spędzić weekend przy piwku na świeżym powietrzu w miłym plenerze. Nie podobał mi się jedynie dretwy wystrój,troszkę tak jakby szefostwo na sile chciało zrobić z tego nie wiadomo jak wysokiej klasy restauracje -niestety nie udana. Bardzo dużym plusem jest miła obsługa. Jestem tam dosyć często ponieważ mieszkam w pobliżu i widuje wiecznie uśmiechnięta dziewczynę(wysoka szatynka) -chociaż ostatnia nie widać jej. Nie zależnie od pory dnia i od natężenia ruchu, stara się wykonywać swoją pracę jak najlepiej i dbać o klientów. Ja lubię być w centrum uwagi wiec dla mnie to jak największy plus. Podsumowując jedzenie,oraz obsługa na piątkę . Wystrój do poprawki.
Pozytywne zaskoczenie. W czasie spaceru wokół jeziora porządnie zgłodnieliśmy. Postanowiliśmy wstąpić do Maltanki na obiad i piwo. Parę razy przedtem jadłam w tym miejscu i wiedziałam, że kuchnia jest tam raczej tradycyjna i zjadliwa oraz dość przystępna cenowo.
Po pierwsze zaskoczył mnie wystrój :). Maltanka została odnowiona. Miejsce nabrało ciepła i fajnej atmosfery. Jak dla mnie ciut za dużo gadżetów i koncepcję można by jeszcze dopracować (cepelia miesza się ze zdjęciami miast), ale ogólnie trend jak najbardziej na tak.
Obsługa miła i szybka. Karta dań nadal tradycyjna.
Skusiłam się na wątróbki z kurczaka z cebulką i jabłkiem. Wspaniały wybór! Wątróbki rozpływały się w ustach, były odpowiednio doprawione (lubię raczej mocno przyprawione potrawy), cebulka zasmażana wraz z cienkimi plasterkami jabłka również smakowała wyśmienicie. Może to głód po spacerze (ponoć najlepszy kucharz), ale naprawdę z przyjemnością zjadłam to danie. Do wątróbek zamówiłam ziemniaczki obsmażane - również bardzo dobre.
Mój partner zdecydował się na placek po cygańsku. Tu już było ciut gorzej, ale mimo wszystko ok. Sos do placka raczej z proszku, ale i tak całkiem, całkiem.
Na pewno wybiorę się do Maltanki ponownie skosztować również inne dania. Póki co - jestem pozytywnie zaskoczona.
Zmiany, jak czytam i oceniam to na lepsze. Witajcie,
do Maltanki zawitaliśmy z rodzinką po wizycie w pobliskich termach. Wszyscy wygłodniali czekaliśmy na dania. Z tego co się dowiedzieliśmy restauracja ma nowego właściciela, stawiają na świeże potrawy robione na miejscu. Zamówiliśmy rosół- smaczny, ale bez rewelacji, za to gulaszowa super, żurek trochę słony, ale bardzo dobry, dwie ostatnie zupy podawane były w chlebie- bardzo smaczne :) na drugie: polędwiczki w sosie śmietanowym z zielonym pieprzem z ziemniakami - mięso delikatne, soczyste, bardzo dobre, pstrąg smażony- bardzo dobry, łosoś pieczony- kruchy i dobry, pierogi z mięsem- farsz niezły, ale ciasto do dopracowania, rozwalało się i nie słone. Ogólnie najedliśmy się, było smacznie, trafiliśmy na pierwszy dzień po nowym otwarciu i nie żałujemy.
An error has occurred! Please try again in a few minutes