Everything was delicious! The waitresses were very nice and overall the service was very good. If I’m ever in Warsaw, I will be back to this restaurant
To była moja pierwsza wizyta w tym lokalu Zapiecka. Repertuar kulinarny restauracji znam natomiast dobrze, ponieważ bywam w innych lokalizacjach. Jeśli chodzi o pierogi, absolutnie się nie zawiodłam - są pyszne. Również lubiany przeze mnie napar hibiskusowy był taki, jak trzeba. Koleżanka zamówiła bigos, który określiła jako smaczny, lecz zbyt słony. Zaskoczeniem było grzane wino - porcja jest maleńka, dosłownie pół szklanki. Jest podawane na efektownym podgrzewaczu ze świeczką - mała pociecha w kwestii stosunku ceny do ilości. Ale ok - nie wiedziałyśmy, że to tak wygłąda. Obsługa wydawała się być miła (mimo lekkiego zamieszania z tym, że kto inny przyjmuje zamówienie,a kto inny dostarcza), ale fakt pozostaje faktem - sympatycznie i w białych rękawiczkach, ale jednak po posiłku 'wyproszono' nas z lokalu. Miałyśmy zarezerwowany stolik, by nie musieć się spieszyć. Gdy skonczyłyśmy jeść, uśmiechnięta pani spytała, czy chcemy coś jeszcze, i czy spakować moje pierogi (trochę za dużą porcję wzięłam). Odpowiedziałam, że owszem, po czym zamówiłyśmy po dodatkowym napoju. Po 2/3 napoju ponownie pojawiła się pani, pytając, czy chcemy deser. Po usłyszeniu, że nie, stwierdziła "to ja już spakuję te pierogi i przyniosę rachunek". Lekko zdziwione szybkim obrotem sprawy, zapłaciłyśmy i wyszłyśmy. W lokalu nie było tłoku, tłum ludzi nie czekał przed wejściem, dodam. Jedzenie - jak w każdym Zapiecku dobre. Atmosfera - no, nie wiem...
Vi alguns restaurantes no caminho (sempre cheios) e decidimos entrar neste... O restaurante é enorme, ainda com uma sala no piso inferior. A comida foi servida rapidamente e ainda bem que estávamos cheios de fome! Comida simples, tradicional, saborosa e bem servida. Gostei imenso.
Do Zapiecka trafiam po raz enty w życiu, jednak tego wieczora zupełnie przypadkiem. 1 listopada miasto pogrąża się w zadumie, a wraz z nim prawie cała stołeczna gastronomia. Mieliśmy akurat spontanicznych gości z małym dzieckiem, któremu podczas spaceru obiecaliśmy pizzę, ale od sieciówek po markowe trattorie - na Starówce ani w okolicy nie działo się tym razem zupełnie nic.
Zdeterminowani, by się gdzieś zagrzać trafiamy do Zapiecka, w którym jest głośno, gwarno i kolorowo, a dzieciaki bawią się w dedykowanym kąciku. Mam wrażenie, że szefowie tej sieci trochę przesadzają z zatrudnianiem tańszej siły roboczej ze wschodu, bo kelnerki na wejściu nie rozumieją pytania o stolik dla pięciu osób. Jest problem komunikacyjny, trzeba się ze wszystkim powtarzać. No ale nic, grunt, że znajdujemy stolik i udaje się odzyskać krążenie w kończynach. Zamawiamy barszczyki czerwone i żurek z chrzanem w kubkach oraz sporo pierogów: orkiszowe z mięsem i kapustą, gotowane z ciecierzycą, zapiekane ruskie. Do tego sporo koperku, śmietana i okrasa na boku.
Zupki zgodnie z życzeniem dostajemy od razu, na pierogi czekamy powyżej 20 minut. Kiedy do nas trafiają, okazuje się, że kelnerka zapomniała o tych dla dzieciaka, który niepocieszony patrzył tylko na porcje rodziców. Muszę dodać, że błędy zdarzają się każdemu i to rozumiem, ale nie pojmuję, bo przy stoliku kelnerka potwierdzała zamówienie i wszystko się jeszcze zgadzało. Przytomność zachowuje menedżerka, która podchodzi do naszego stolika, przedstawia się, przeprasza i mówi, że pierożki już się smażą i będą za "dwie minutki" (ostatecznie trafiają za ok. 10).
Spieszyło się nam na konkretną godzinę na znacznie ważniejsze niż kolacja spotkanie, więc decydujemy, że połowa spóźnionej porcji idzie z nami na wynos. Wobec powyższego, doliczanie złotówki za pojemnik, którego zamówienie ponikąd wynikało z gapiostwa obsługi, uważam za śmieszne i chyba niepotrzebne. Dzieciakowo powinno zaproponować się deser na koszt firmy, zamiast przy rachunku na 150zł łasić się na dodatkową złotówkę. Jedzenie było smaczne, ale zgrzyt jednak dość wyraźny. Jednorazowa wizyta.
Good pierogis and very good service. Well done up and a nice place to visit while walking to the old town. There is one more Zapiecek in old town, and I haven't been there as I am not the biggest fan of pierogis. However, if one has to stop for a quick lunch or food break while taking your friends on the regular "warsaw 1st day tour" step in to this outlet and you will not be let down.
Myśląc o pierogach zawsze marzy mi się wizyta w Zapiecku. Z uwagi na liczne punkty w całej Warszawie, mam wrażenie że każde z nich jest na wyciągnięcie ręki. Tym razem wybór padł na lokal położony wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia. Wystarczyła rundka spaceru po Starym Mieście i ochota na pierogi przyszła sama.
Zdecydowaliśmy się na pierogi z szpinakiem i serem oraz pierogi z jagodami. Korzystając z uroków lata dania złożone z świeżych owoców smakują o niebo lepiej niż te wyciągnięte z zamrażarki. O ile nie mam uwag do smaku samych pierogów, o tyle rozczarowała mnie estetyka dania. W rezultacie zamówienia otrzymałem głęboki ceramiczny talerz zlepieńców, "utopionych" w słodkim serku. Osobiście wolałbym aby te dwa produkty zostały od siebie oddzielone, tak aby dać klientowi możliwość zdecydowania czy woli "zupę" z pierogów czy serek stanowiący dip dania. Ja wybieram to drugie. Odnosząc się do szpinaku i sera, nie jestem zwolennikiem takiego połączenia i pozostawię danie bez oceny.
Pierogi, chłodnik, lemoniady i sangria świetne! Obsługa miła, ale córka dostała pierogi zamiast, jak zamówiłyśmy z kwaśną śmietaną, ze słodkim sosem waniliowym. Niestety dopiero pod koniec posiłku spróbowałam i zorientowałam się czemu dziecko narzeka że jest za słodko -było za późno by reklamować. Nie mogłyśmy tez doczekać się zainteresowania by poprosić o rachunek. Obsługę oceniam na 6/10, jedzenie 9/10.
W "Zapiecku" skupiam się zawsze na kanonicznym zestawie - garnuszek żurku, kiełbasa na desce z kromką ciemnego pieczywa, połówką jajka i łyżeczką chrzanu. I nie zawodzę się, zestawik na przyzwoitym poziomie. Może żurek mógłby być bardzie zawiesisty, ale smakowo bez zarzutu. Do tego kubeczek mleka zsiadłego mleka ze szczypiorkiem. Joanna zdecydowała się na kubeczek żurku oraz drink z sangrii, drobno wkrojonego lodu, kawałkami pomarańczy i jabłka. Zmieściliśmy się w 50 zł i spędziliśmy miło pół godzinki na czynnym od niedawna ogródku. Wokół oczywiście mrowie gości. Słychać niemiecki i angielski. Gwarno, obsługa działa nieco w pośpiechu i tu wkrada się chaos. Kelnerki w falbaniastych sukienkach nieco się gubią, widać że działają bez podziału na rewiry. Atmosfera jednak sympatyczna i warto na chwilę przycupnąć, pooddychać starówkowym klimatem.
Traditional food and a franchise. Whe choose the zapiecek between old town and nowy street. The space itself has two floors (groundfloor and basement) both decorated with coloured seats and wallpaper imitating bookshelfs. The service itself is rather slow and we actually think they forgot about the deserts (we ended up waiting more than 25 min for the apple pies) dispite that the food was rather good. We choose the potatoe dumplings, one dish of fried dumplings and another of boiled dumplings. It's a good option to have dinner but not the best one we'vw tried in warsaw.
A famous polish chain spread all over Warsaw. Still pierogi is good. Atmosphere is authentic, decoration is traditional, the uniform of the staff is really nice. The prices are fair enough. Only problem is the queue you have to wait, especially if it is a weekend evening. But this is the common problem of all the popular restaurants in town.
Moim zdaniem najlepsze miejsce, do eksploracji kuchni polskiej w przystępnych cenach. Podniebienia moich zagranicznych gości zawsze są zachwycone...
Największy i najsmaczniejszy wybór pierogów gotowanych i podsmażanychy w Warszawie. Polecam także kompot z suszu. Za słodki co prawda ale smakuje, jak domowy w święta.
Najulubieńsze pierogi to z leśnymi grzybami.
Mam nadzieję, że się Zapiecek otworzy w właśnie budowanej Galerii Północnej na Warszawskiem Białołęce. Czekam tam :)
Wojciech B. / Smakosze.info
+3.5
Weekendowy wypad do Warszawy była dla nas okazją do odwiedzenia restauracji, która mnie zachwyciła parę lat temu podczas jednej z moich wizyt służbowych w tym mieście. Jako pierwszą odwiedziłem wtedy malutką pierogarnię, która zlokalizowana jest na Starym Mieście niedaleko kolumny Zygmunta. Ciasny, przytulny lokal z kilkoma stolikami, mnóstwem bibelotów i fantastyczną obsługą. Na stolik trzeba było czekać.
Od tego czasu powstało w Warszawie kilka nowych lokali, a Zapiecek stał się marką sieciowych lokali. Pomimo tego, że wystrój nowych lokali stawał się bardziej uniwersalny i powtarzalny, jakość serwowanych dań i poziom obsługi pozostawały na wciąż wysokim poziomie.
Kiedy zatem spacerując po Krakowskim Przedmieściu zobaczyłem znajome logo bez wahania postanowiłem własnie w tym lokalu zjeść rodzinny obiad. Po chwili oczekiwania zajęliśmy miejsca w lokalu. Pierwsze zaskoczenie: lokal jest ogromny. Drugie zaskoczenie: bardzo mocno swoim wystrojem upodobnił się do innych sieciówek, typu Sfinx czy Siuox, Bardzo schematycznie i zachowawczo. Zapiecek w tym lokalu zupełnie zatracił swój swojski, domowy klimat, który tak bardzo mnie urzekł parę lat temu.
Karta dań praktycznie nie zmieniona od lat. Pamiętam ją ze swoich pierwszych wizyt w innych Zapieckach. Zamówiliśmy zupy: rosół domowy i barszcz czerwony, pierogi z mięsem, pierogi z kapustą z grzybami leśnymi w wersji z wody i podsmażane oraz placek po cygańsku. Obsługująca nas dziewczyna przyjęła zamówienie, ale raczej nie wykazywała zainteresowania naszym stolikiem. Pomimo tego, że pomyliła zamówienia jakoś nie wykazała chęci, żeby je wymienić. Machnęliśmy ręką, ponieważ nie bardzo mięliśmy czas na oczekiwanie na prawidłowe dania. Nie potrafiła odpowiedzieć na pytania odnoście dań z karty.
Pomimo tego, że w lokalu byliśmy około pierwszej po południu okazało się, że nie ma jeszcze rosołu, ponieważ nie został ugotowany. Tłumaczenie kelnerki: "no wiecie państwo, jest jeszcze wcześnie". Rosół wymieniliśmy zatem na barszcz czerwony. Kolejne zdziwienie: ta sama zupa, dwa różne smaki. Jedna z porcji miała wyraźny smak buraków, była słodka i aromatyczna od ziół. Druga z porcji była jałowa w smaku z mocno wyczuwalnym posmakiem octu. Po zgłoszeniu tego kelnerce zupa została wymieniona.
Pierogi były dobre, ale już nie takie jak kiedyś. Kapusta mocno przekwaszona ze sporą ilością grzybów leśnych. Dla mnie zbyt kwaśna, pozostałym smakowała. Pierogi mięsne były smaczne,. Mięso soczyste, dobrze doprawione. Wszystkie pierogi były wypełnione farszem w całości, nie było w nich powietrza. Ciasto, jak dla mnie, było trochę za twarde i minimalnie za grube. Wolę w pierogach miękkie i delikatne ciasto. Takie, które pamiętam z pierwszych wizyt w Zapiecku.
Placek po cygańsku był doskonały. Zrobiony ze startych ziemniaków, które były w nim wyczuwalne. Polany smacznym sosem, w którym znajdowało się dużo kawałków smacznego i soczystego mięsa. Jedyne do czego można mieć zastrzeżenia, to rozgotowana papryka w sosie.
Ogólnie wizytę uważam za udaną. Jedzenie było poprawne i smaczne. Zdecydowany minus za obsługę.
Koszt posiłku dla dwóch osób (zupa + pierogi / placek po cygańsku + kawa/sok): 104 zł
An error has occurred! Please try again in a few minutes