Awesome, simply awesome. My girlfriend and I both chose burritos. Mine the guacamole, Olya's the California, both were delicious and filling. We needed a long walk in the park afterwards! Not only was this the best Vegan food I've ever eaten it was also the best Texmex. So impressed with this simple, little, cheap restaurant. Looking forward to my next visit already.
Better than any meat Burrito I ever had! Love this place and the staff are kind and sweet :)
Małgorzata Amelia Jędrzejczak
+5
Jadłam Wasze buritto w nocy nad Wisłą i wreszcie nocne jedzeniowe zachcianki mogą być pyszne, i zdrowe i na maksa sycące ( nie dałam rady zjeść całej porcji - może pomyślicie o dwóch rozmiarach burrito? ;)) <3 przemiła, pomocna obsługa, i przepyszne, szybko podane, pełne smaku i zdrowia Burrito. Czego można chcieć więcej? :D Super, że jesteście!
Trafiłem przypadkiem, ale zawitam jeszcze nie raz. Super obsługa, bardzo pomocny kolega, który bez problemu wszystko nam objaśnił. Burrito świeże i smakowite. Do tego urzekła mnie atmosfera tego miejsca. Coś bliżej nieokreślonego, wynikającego pewnie z wejścia do nieco dusznej piwniczki, gdy w okół tyle drogich i pretensjonalnych restauracji. Czuć dobry wajb.
California burrito best of the best �
Zjadłem jak byli w Lublinie i mogę polecić. Moje burrito wypełnione fasolką i brązowym ryżem świetnie podkreślał sos który dostałem a feerie smaków znakomicie podsumował grillowany ananas. Okazuje się, że burrito wcale nie musi mieć mięsa żeby dobrze smakować. Dodatkowo pomimo foodtruckowych standardów jakie zdają się panować na evencie to nawet się najadlem.
Przepyszny zestaw różnych smaków burrito! Ja miałam przyjemność jeść Californię z marynowaną soją, czarną fasolą i rzodkiewką, koleżanka zachwycała się Pastorem z salsą i grillowanym ananasem. Ceny przyzwoite, rozmiar bardzo słuszny - na średni głód jak znalazł. Ciekawy wystrój wnętrza, chce się tam siedzieć, świetna ściana z komentarzami klientów. Niestety wnętrze to też jedyny minus - w letnie dni, kiedy najfajniej skoczyć na takie jedzenie ze znajomymi jest potwornie duszno i gorąco ze względu na lokalizację (schodzimy w dól, ciężko wietrzyć przez brak okien/bliskość kuchni). Można za to skorzystać z przepięknie pakowanej opcji na wynos i skoczyć na pobliski skwerek! Polecam gorąco.
Taco Pastor z sosem ananasowym z chilli. Najlepsza rzecz, jaką można dostać w Warszawie za 8zl. Tak świetna, ze w życiu bym nie przypuszczała, ze wegańska. Minus, bywa gorąco w środku a na zewnątrz nie ma miejsca. Drugi minus, mało ogarnięta obsługa. Ale jedzenie ach. Polecam spróbować.
Pierwsze wrażenie, jakie się ma po wejściu do Momencika (kiedy już jakimś cudem się go nie ominie, bo nie rzuca się w oczy na ulicy ;p) to, że tutaj jest trochę jak w jakimś meksykańskim barze - i nawet nie chodzi o sam wystrój, który też oczywiście meksykański jest, ale sam klimat, luźną swobodną atmosferę, co się czuje od razu. Obsługa jest bardzo uprzejma i pomocna, trochę mało miejsca, ale to raczej miejsce na zjedzenie i pójście, a nie długie przesiadywanie.
My zdecydowaliśmy się na nachos guacamole, tacos al pastor i califronia i burrito chilli sin carne. Pierwsze zostały podane tacos, które były przepyszne! Sam placki już były bardzo smaczny, a do tego były dobrze wypełnione pysznymi świetnie doprawionymi nadzieniami (szczególnie zasmakowała nam California - idealnie pikantna i smakowita, ale al pastor też super). Nachos z guacamole były równie pyszne co tacos, były idealnie chrupiące i cienkie, a do tego zaserwowana została naprawdę spora porcja z dużą ilością awokado, papryczki jalapeno (dzięki czemu całość była fajnie pikantna) i pysznym sosem serowym z ziemniaka. Najlepiej podane nachos, które jedliśmy w życiu. Natomiast burrito było bardzo smaczne, ale polecam brać duże (niestety tego dnia nie mieli dużych tortilli) jeżeli jesteście głodni (ja małym się średnio najadłam). Farsz chili sin carne był smaczny, ale jednak nie umywał się do Californii - pan mnie ostrzegał, że jest mało pikantny, ale nie sądziłam, że aż tak. Burrito było ok, ale muszę jeszcze wrócić na inne, a w szczególności na jackfruita.
Więc podsumowując - warto iść, tanie pyszne jedzenie i bardzo miła atmosfera. My na pewno wrócimy :)
Muszę przyznać, że byłam ogromnie zdziwiona smakiem burrito z Momencika!
Miało w sobie tyle przypraw i aromatów, tyle składników i tyle różnych faktur, że w życiu nie zgadłabym, że to danie wegańskie.
Bardzo przyjemna pita, doskonałe sosy, nic dodać nic ująć - tylko jeść :)
Jestem regularnym gościem i nigdy się nie zawiodłam 😊 Mój ulubiony zestaw to burrito california + sos chipotle (na zdjęciu). Idealne miejsce na lunch w trakcie pracy i nie tylko!
Big and delicious burrito! The place wasn't very obvious to be found (at least for me), you gotta look lower down because it is in the lower ground. But I have no complaints with the burrito!
Za kazdym razem świetnie doprawione, pyszne burrito, którym nawet najwiekszy miesozerca by nie pogardzil! Mila obsluga i usmiechnieci ludzie ;)
Meksykańszczyzna-wegańszczyzna w malutkim barze przy Poznańskiej. Zjedliśmy prześwietne burrito przygotowane przez mniejszość meksykańską w Wawie i serwowaną przez przemiłą obsługę. Wyborna lemoniada. Bardzo dobre sosy.
Moje ulubione wegańskie miejsce w Warszawie. Cudowna obsługa, pyszne jedzenie i lokal pełen uśmiechniętych ludzi. Świetne zestawy lunchowe, ale również własnej roboty nachosy - te najlepsze są w wersji łączącej guacamole z chilli sin carne. Z burrito moim zdaniem zwycięża California, ale nie przepadam za jedzeniem pikantnym. Jego entuzjaści powinni celować raczej w jackfruit. Burrito guacamole jest delikatnie zbyt mdłe, pastor dość podobny do californii. Zupy to die for, a jeśli widzicie kukurydzianą z popcornem - musicie. Kremy pomidorowe z awokado również zasługują na nieskończoną miłość. Polecam całość absolutnie.
Miejsce do którego za pierwszym razem nie łatwo trafić, jednak opłaca się trochę poszukać 😉 wszystko co możesz tutaj zamówić jest typowo przeznaczone dla wegan (jednak nie tylko 😜). Ja osobiście jako fanka różnorodności w kuchni jestem zachwycona tutejszymi burito! Co więcej meksykański wygląd sprawia że zapomniasz że tak naprawdę znajdujesz się w centrum Warszawy 😄
It was amazing my experience. Good food, talkative and friendly people.
The employees have a really good market knowledge and can recommend you really good food.
For sure I will take some friends there.
Obsługa bardzo przyjazna, miejsce trochę ciasne, natomiast samo buritto guacamole smaczne ale nie na tyle żeby wracać. Może dlatego, że daleko mi do wegana, a knajpa została stworzona właśnie z myślą o mięsofobach.
Jedzenie bardzo smaczne, dosyc pikantne, zdecydowanie warte spróbowania.
Minus za lokal, mimo bardzo dobrej lokalizacji jest nie duży i mało schludny.
The yummiest vegan Mexican food ever had. Nachos with beans, Tacos and Burritos; every penny worth. The place is too small, not comfortable to sit, but all those thoughts goes off with the first bite of food. Worth a quick bite in between the meetings during the day and that's more than fuel to keep you going all through the day. A must go place.
Naszło mnie jakoś w południe na jedzenie meksykańskie... w sumie w ramach śniadania, bo tego nie udało mi się jakoś z rana spożyć... Trafiłem do Momencika... Na ulicy żar się z nieba leje... W środku... chociaż żaru nie ma, ale powietrze dosłownie jest gęste. Wybieram jednak dół. Swoją drogą - jeden wentylator załatwiłby sprawę. No dobra - dwa, bo jeden był, ale wyłącznie skierowany na panią za ladą :) Po przestudiowaniu menu i przy małej pomocy pani za ladą wybieram duże burrito california na placku szpinakowym. Moje zamówienie było 3 w kolejce do realizacji, więc czas oczekiwania nieco ponad 15 minut był do przyjęcia. Kiedy dostałem wielkie burrito zawinięte w papier... po pierwszych kęsach stwierdziłem, że to nie california, ale seitan, do ego placek nie miał koloru szpinakowego - dostałem zwykły placek kukurydziany... ale ja z natury nie jestem klient kłótliwy, poza tym mój żołądek chyba by nie wytrzymał kolejnych 15 minut oczekiwania. Zjadłem więc sejtana przy akompaniamencie sosu chipotle i macha.
Wszystko fajnie, ale brak wiatraka i pomyłka w realizacji zamówienia jakoś nie zachęcają do powrotu - a na pewno nie w upalne dni.
Świetne wegetariańskie (wegańskie?) burrita (najlepsze to california). Od kilku dni codziennie łapię się na lunch - zupa + duże burrito + lemoniada za ok. 24zł i jestem pod ogromnym wrażeniem różnorodności smaków... a porcje są konkretne. No, jest pysznie!
Jako zdeklarowany na smierc i zycie mięsożerca, bez owijania w bawełnę stwierdzam, ze nigdzie nie jadłem smaczniejszych potraw w stylu meksykańskim. Obsługa przemiła, potrafi swietnie doradzić. Pol punkcika mniej za brak klimy ;)
Miła obsługa, smaczne jedzenie, duże porcje, ceny rownież przystępne. Jadłam chilli sin carne oraz burrito california ❤ brakowało mi miejsca z dobrym, wegańskim i meksykańskim jedzeniem.
Burrito bardzo smaczne, ale pan obsługujący trochę zabujany w obłokach 😄. Zamiast do dwóch burrito dodatkowy ananas trafił do wszystkich trzech, a nasze nachos zostały zapomniane, nawet nie były wliczone do rachunku. Może jednak dobrze się stało, bo burrito (rozmiar S) było w zupełności wystarczające. Tak więc, spróbowałyśmy burrito guacamole i california. Wszystko bardzo świeże i pyszne. Kolejne fajna vege miejscówka.
Momencik to była dla mnie kolejna próba kuchni Meksykańskiej w Warszawie, która zazwyczaj niestety kuleje w naszym centrum kultury i wiedzy. Malutki lokal zanurzony na pare schodków w dół Poznańskiej oferuje kuchnie zza wielkiego muru Trumpa ale wyróżnia się swą specjalizacją w odmianie wegańskiej. Burrito i weganizm jest to kombinacja którą ciężko mi pogodzić w sercu ale postanowiłem spróbować.
Jak wspomniałem sam lokal dość mały ale wykorzystano każdy kat w sensowny sposób. Nie ma co się tu dużo rozpisywać - smaczki Meksyku są tu i ówdzie, są krzesła i stoliki, muzyczka gra, można jeść. Menu rozbudowane w stronę wegańska i są to różne propozycje jak na przykład burrito z kaktusem. W retrospekcji powinienem był spróbować dla odmiany ale zawahałem się i padło na klasyczne burrito con carne. Rozmiar XL uczciwy - porównywalny do takiego przeciętnego kebaba - nadzienie bogate ale smak bez szału. Dużo warzyw, pełno sosu i con carne też zawitało, ale wszystko jakoś dziwacznie bez większego wyrazu jakby nie użyto zbyt wielu przypraw. Spróbowałem słodki sos do którego próbowałem się przekonać aż trzy razy ale jakoś słodkie mango i wytrawne burrito pasowało mi jak pieść do nosa, a zazwyczaj lubię kombinacje słodko kwaśną.
Złe nie było a ceny też nie odstraszają, ale większego wrażenia Momencik na mnie nie zrobił. Może wróciłbym kiedyś spróbować tych bardziej wymyślnych propozycji z kaktusem i majonezem ale jak na razie, poszukiwania porządnego burrito w Warszawie trwają dalej.
Mały niepozorny bar, w którym jednak można posmakować ciekawych i oryginalnych kompozycji. Na uwagę zasługują zwłaszcza sosy. Dziewczyna z obsługi opowiadała o nich tak ciekawie, że najchętniej spróbowałabym wszystkich :) W końcu zdegustowałam trzy i każdy mi odpowiadał. Mole był podany na ciepło, esencjonalny, z interesującymi nutami. Majonez był pikantny, kremowy. Pozytywnie zaskoczył mnie ananasowy - nie przepadam za ananasem, a ten sos był orzeźwiający i niezbyt słodki (super). Małe burrito guacamole pełne świeżych smaków i z odpowiednią ilością kolendry oraz mała przekąska (zielone taco) w sam raz zaspokoiły mój głód. Czekoladowe ciasto jaglane na deser było równie dobre, a lemoniada na ciepło pyszna. Bardzo chętnie tam jeszcze pójdę i może odważę się na ostrzejsze i dziwniejsze potrawy.
Jeśli chodzi o sam lokal to jest troszkę spartańsko - płytkie siedzenia nie umożliwiają wygodnego ułożenia ciała, ale nazwa miejsca sugeruje, że to miejsce na szybkie jedzenie, a nie siedzenie godzinami (a w sumie szkoda - mogłabym tam siedzieć długo i próbować kolejnych rzeczy;)). Toaleta na zapleczu przypomniała mi wizytę w małej indyjskiej wegetariańskiej knajpce w Norymberdze (Ayurveda Paradise), z tą różnicą, że w Momenciku jest czysto i bardziej sympatycznie :) Obsługująca dziewczyna jest bardzo kontaktowa i pomocna. Coś mnie podkusiło i zadawałam naprawdę naiwne pytania, a ona odpowiadała ze świętą cierpliwością i uśmiechem :) Pozdrawiam serdecznie!
"Momencik" mieliśmy na celowniku od dawna, ale dopiero wczoraj udało się tam dotrzeć. Wprawdzie na kuchni meksykańskiej znam się jak ślepy na kolorach, ale opcja wegańskich burritos i tacos bardzo mnie nęciła.
Lokal jest malutki i bardziej "fastfoodowy" niż "diningowy" ;) ale jest też kilka stolików, przy których można spokojnie usiąść. Wystrój oryginalny - akcenty meksykańskie mieszają się z wegańsko-ekologicznymi i rock'n'rollowymi, jest sympatycznie i na luzie. Jedzenie podawane w wariancie "fast", dzięki czemu można równie dobrze złapać je i pognać w dalszą drogę.
Spośród całkiem obszernego wyboru (menu bazowe + dodatki i kombinacje) skusiłem się na burrito Pastor z marynowaną soją (bardzo "mięsną" i ryżem), a także na taco Zielone (ale ostatecznie - po małej podmianie na moim talerzu i tak wylądowało drugie z zamówionych przez nas - Brązowe, również z "mięsem" sojowym). Do tego sosy - mole, majonezowy i ananasowy. No i nie będę ukrywał, że burrito "skradło mój żołądek", a że przez żołądek do serca... Bardzo dobrze zrównoważone smaki, poziom ostrości łatwy do wyregulowania pysznymi sosami o różnym stopniu pikantności, porcja szczodra. Taco też OK (oba, ale jednak ze wskazaniem na "Zielone"), jednak nie było aż tak pozytywnym zaskoczeniem jak burrito. Do tego "lemoniada na ciepło" - pyszna i idealna na styczniową pogodę, a na deser po pół kawałka (więcej by po prostu nie weszło) bardzo dobrego jaglanego ciasta czekoladowego.
Z minusów (drobnych) - w pewnym momencie chciałem pomóc sobie widelcem - widelców (jednorazowych) jednak zabrakło, na szczęście były jeszcze łyżki ;) No i toaleta - na zapleczu. Ale nie wiem, czy to minus, dzięki temu można wścibsko zapuścić żurawia do kuchni...
W ogólnym rozrachunku mocno na plus, kolejne doskonałe w 100% roślinne miejsce w i tak idealnym pod tym względem Śródmieściu Południowym. Polecam nie tylko weganom :)
Jest fajnie! Jadłem wczoraj arabiana (wersja XL, 18 PLN, rozmiar akurat, żeby się nie przejeść) - burrito z soją przyprawioną tak, że naprawdę przypomina kawały dobrego mięsa przyrządzone w dość pikantny sposób. W środku oprócz niej świetna salsa i świeże warzywa. Całość była super również dlatego, że wiele mniej tłusta od wszystkich pokrewnych dań. Obsługa - miły chłopak za kasą i zagraniczny szef kuchni ;) Wnętrze - na szybkie wszamanie lunchu, ale da się usiąść i pogadać z mniejszym lub większym zespołem. Trochę mnie tylko 20-minutowy czas oczekiwania zdziwił, ale to pewnie przez konieczność zrobienia na świeżo soi (duży plus!) oraz kolejkę burrito na wynos (co też świadczy na korzyść lokalu). Wracam ASAP na guacamole i tacosy.
Moje odkrycie ostatniego miesiąca, jeśli nie kwartału!
Momencik mijałam wielokrotnie, bo pracuję naprawdę blisko, ale mam prywatną awersję do wchodzenia do suteren (zawsze boję się że przywalę sobie czołem w obniżony sufit albo przewrócę się na schodkach) i choćby z tego prozaicznego powodu zajście tam zajęło mi sporo czasu. Ale jak już zaszłam, to wróciłam od razu po weekendzie by przekonać się, czy smak był szczęśliwym przypadkiem, czy w tym lokalu to reguła. Otóż zdecydowanie jest smacznie zawsze!
Próbowałam burrito guacamole i arabian. Mnóstwo świeżych, chrupiących warzyw, umiejętnie zawiniętych w placek pszenny lub szpinakowy, do tego soja przyprawiona na sposób idealnie odwzorowujący wręcz wołowinę i podgrzana razem z sosem, dzięki czemu danie jest ciepłe, ale nie dokonuje się zbrodni podgrzewając na przykład sałatę. Wersja arabian nieco ostrzejsza, guacamole łagodniejsza, za to obie z moimi ulubionymi liśćmi kolendry. Prawdziwy Meksyk w wersji wegańskiej. Duże burrito syci na wiele godzin, mniejsza opcja wcale nie jest taka do końca mała.
Zupy to osobna kategoria pochwał - świetna z czarnej fasoli, bardzo gęsta i aromatyczna, a także zupełnie nietypowa pomidorowa, jeszcze z nasionami z pomidorów, z ewidentnym akcentem paprykowym chilli. Bomba.
Obsługa super sympatyczna i wychodząca naprzeciw potrzebom klienta, byłam świadkiem zepsucia się terminalu i nie było problemu z odebraniem zamówienia i doniesieniem pieniędzy na "słowo honoru" - bardzo miłe podejście, widać, że to lokal gdzie buduje się relacje z gościem, a nie jednorazowo się go "odhacza". Co prawda za pierwszym razem na jedzenie czekałam naprawdę długo, ale był wyjątkowy tłum, za to następnym razem dostałam wszystko elegancko spakowane na wynos po niecałych 10 minutach.
Ceny uczciwe jak za jakość i wielkość serwowanych dań. Przyczepię się tylko delikatnie do zestawu lunchowego - w mojej opinii warto byłoby wyrzucić z oferty lemoniadę i obniżyć tym samym cenę do standardowych 20 zł, zamiast obowiązującej obecnie 23 zł z groszami. Nie zmienia to faktu, że lemoniada mango z zieloną herbatą w rzeczy samej mnie uszczęśliwiła. Dodam tylko w sekrecie, że w poniedziałki obowiązuje promocja - zupa/lemoniada do każdego burrito gratis. Czuję, że z początkiem tygodnia będę tu częstym gościem. ;)
Macie we mnie wiernego fana i obiecuję, że rozpuszczę wici nie tylko po swoich niejedzących mięsa znajomych.
Malutki lokal z niepozornym wejściem. Niech to jednak nikogo nie zmyli. Zdecydowanie powinien znajdować się na każdej kulinarnej mapie.
Wpadłam tam na lunch, zawsze zupa dnia, lemoniada oraz jedno z 6 wegańskich burrito do wyboru. Ze względu na brak czasu wzięłam opcję na wynos, w lokalu było trochę ludzi, ale widziałam, że obsługa jak najbardziej ze wszystkim się wyrabiała.
Zdecydowałam się na burrito Arabian (soczyste kawałki sosu w specjalnej marynacie, salsa pomidorowa pico de gallo, sałata, marchewka) nie do końca wiedząc czego spodziewać się po "specjalnej marynacie"'. Lemoniada z lodówki była pyszna, pomarańczowa z odrobiną imbiru słodzona cukrem trzcinowym, miła obsługa odpowiada na każde nasze pytanie. Zupą dnia był ostry krem dyniowy z kolendrą. Co prawda po otwarciu opakowania podanie nie zachwycało :D ale było pyszne, świetnie doprawione, jak dla mnie pikantne, ale na tyle, że nawet jako zwolenniczka bardziej łagodnych potraw zjadłam wszystko ze smakiem. Burrito, które stanowiło główną część posiłku było po prostu wow. Przyznam, że idąc do wegańskiej restauracji nie spodziewałam się kompletnie takiego smaku. Po pierwszym gryzie byłam bardzo zaskoczona, smakowało zupełnie jak wołowina. I choć mięsa jeść nie chciałam to ten smak był idealny. Wyrazisty, trochę ostry, ale zarówno placek jak i sałata wszystko bilansowały. Chyba najlepsze wegańskie burrito jakie jadłam.
Wyrażając się w samych superlatywach zastanawiam się nad wadami, oczywiście, nie spróbowałam wszystkiego, mimo jedzenia poza lokalem spędziłam w nim chwilę i mogę śmiało powiedzieć, że panuje w nim dobra atmosfera. Z bardzo miłej obsługi, pysznego jedzenia, poziomu najedzenia i dobrej ceny jestem bardzo zadowolona więc na pewno wrócę, bo wiele pozycji w menu bardzo mnie zainteresowało.
Dzisiaj miałam okazję odwiedzić ten miły lokal. Skusiłam się na lunch, składający się z zupy dnia, buritto i lemoniady. Nigdy wcześniej nie miałam okazji zjeść typowo wegańskiego obiadu. Po dzisiejszym dniu stwierdzam, że kuchnia wegańska może być naprawdę pyszna i bardzo urozmaicona. Zupa była smaczna, bardzo syta, ale mogła być cieplejsza. Jako danie główne wybrałam sobie Nachos - Guacamole. Nachosy tradycyjne, ale to z czym były podane - rewelacja. Pyszne guacamole w połączeniu z pomidorową salsą do tego ser wegański, wszystko dobrze doprawione, cudowne. Dodatkowo zachęcam do spróbowania sosów, które sprawiają, że dania mają ciekawszy i bardziej wyrazisty smak. Żółty sos zrobiony z ananasów, pomarańczy i chilli jest zaskakujący i pyszny. Do lunchu podawana jest lemoniada, dzisiaj była truskawkowa, była dobra, orzeźwiająca i świeża. Dodatkowo spróbowałam jeszcze Buritto - Pastor, równie smaczne i bardzo fajne bo było soczyste i placek był tylko dodatkiem, ponieważ było w nim bardzo dużo nadzienia.
Dzisiejszy lunch oceniam bardzo dobrze, było smacznie i dużo. Dodatkowo obsługa bardzo miła i fajne jest to, że jest możliwość wyboru dania głównego, dodatkowo można skorzystać z fajnych promocji (aplikacja Evrytap lub 3 tacosy a czwarty graits). Lokal sam w sobie całkiem fajny jednak bardzo malutki.
Burrito-"pastor" 10/10, sos ananasowy genialny!
Chlopak mięsożerca chetnie ze mna na to przychodzi.
Miejsce malutkie i duszne ale dla pastora mozna przezyc :D
Często zdarzało mi sie jeść w momenciku. Szczególnie lubie tacosy, toritile niektóre lepsze inne gorsze... Najsmaczniejsze chyba te z ryżem. (Arabica) generalnie zachwycający smak to nie jest, z nóg mnie nie powalił, knajpę łatwo przeoczyć, ale jest bardzo przyzwoicie. Polecam każdemu kto chce zobaczyć ze jedzenie wegańskie tez nieźle smakuje ;)
Moim zdaniem świetne miejsce. Bardzo smaczne i przede wszystkim składniki są bardzo zdrowe i pozbawione tych wszystkich chemicznych dodatków. Właściciel mega towarzyski :) :)
Miejsce prawie nie widoczne z ulicy, ale warto wypatrywać bo można zjeść tanio bardzo smacznie. Studiując w okolicy przejadły mi się już najbardziej popularne burgery, falafele oraz hummusy dlatego z miłą chęcią odkryłam wegańskie burrito.
Do tego lokal prowadzi przemiły pan.
Gorąco polecam!
Odwiedzając pierwszy raz po prawie 5 miesięcznej przerwie ulicę Poznańską, zupełnie przez przypadek natrafiłem na lokal w piwnicy jednej z kamienic, oferujący wegetariańskie burrito. Jak się później okazało, "Momencik" prowadzi przeuroczy obcokrajowiec (nie mam pojęcia, skąd koleżka pochodzi), który za cel postawił sobie nawracanie mieszkańców Warszawy na kuchnię wegetariańską. Dając się ponieść chwili, a tak naprawdę burczeniu w brzuchu, skusiłem się na jedną z podstawowych pozycji w menu - Burrito Bolognese.
Lokal jest niewielkich rozmiarów. Idealny na lunch i szybkie zaspokojenie głodu. Prosty wystrój, otwarta kuchnia, lokalizacja praktycznie w centrum miasta. Mając w otoczeniu takie lokale jak Beirut, Kraken, Leniviec, Dwie Trzecie i Tel Aviv, Momencik raczej nie musi obawiać się konkurencji innych burritos, podawanych w pobliżu.
Burrito można zamówić w dwóch rozmiarach. Zdecydowałem się na mniejszy, który mały wcale nie był. Dobra mieszanka przypraw i warzyw. Brakowało mi większej porcji ryżu, ale narzekać na smak nie mogłem. Głód został zaspokojony,a ja jestem gotowy powrócić do tego miejsca, aby spróbować kolejnych pozycji.
An error has occurred! Please try again in a few minutes