Great ambience, delicious food and quick service. Always in front of that restaurant is long line. You have to wait like 30 minutes. Prices are fine. I highly recommend. Great atmosphere.
Kultowe miejsce, bywam tu co najmniej raz w miesiącu. Dobre jedzenie w przystępnej cenie, moim zdaniem najlepsze naleśniki w Warszawie. Kolejki czasami mogą przyprawić o zawrót głowy, aczkolwiek najczęściej jest to 5-10 minut oczekiwania. Obsługa całkiem miła :)
Zawsze, gdy mam ochotę na słodkości, wpadam do Manekina. Jest tam miło, przytulnie, smacznie i tanio. Trzeba odstać swoje w kolejce, ale taki już urok Warszawy. Jeszcze odwiedzę tę restaurację.
Nalesnikarnia jest chyba zawsze zatloczona, ale na te naleśniki naprawdę warto czekać. Jest tyle smaków do wyboru, że ciężko się zdecydować, które wziąść. Obsługa bardzo miła.
PLUSY:
- duży wybór naleśników
- duże porcje
- ogródek
- dobre zupy
MINUSY:
- długi czas oczekiwania, często dłuższy niż deklarowany przez obsługę
- kolejki w weekendy
Pyszne jedzenie, duży wybór - wielokrotnie tam byłam i za każdym razem smakowało. Miła obsługa, bardzo przyjazne ceny, jedyny minus to ogromne tłumy przez, które dość często czeka się w kolejce po stolik a potem czas oczekiwania na naleśniki jest dość długi.
Byłam już co najmniej sześć razy, więc ta opinia jest średnią z tych wszystkich pobytów.
Po pierwsze wybierając tę restaurację trudno się zawieść - duży wybór serwowanych potraw, bardzo przystępne ceny i zdecydowanie przyjemne wnętrze. Po drugie świeże składniki oraz ścisłe trzymanie się przepisów i gramatur powodują zawsze tak samo skomponowane pozycje, więc jeśli raz coś posmakowało, to za drugim razem będzie tak samo smaczne. Po trzecie naleśniki naleśnikami, ale inne pozycje serwowane przez tę restauracje są również warte spróbowania, na szczególną pochwałę zasługują sałatki, które są tak duże i sycące, a do tego tak pyszne, że dla mnie osobiście, wygrywają z naleśnikami.
Wspaniałe naleśniki , mega sycące ! Bardzo miła obsługa. Czas oczekiwania na naleśniki ok 25min , więc duży plus, pomimo pełnego lokalu w porze lunchu 😊 . Wrócę tu na pewno.❤
Ostatnio będąc blisko wstąpiłam do was z chęcią zjedzenia czegoś słodkiego. Padło na naleśniki które były naprawdę smaczne. Ceny także przestępne. Polecę z chęcią znajomym.
Manekin to już klasyka - gigantyczne kolejki, duże porcje za nie bardzo duże pieniądze. Zawsze dobre, czasem bardzo dobre. Stosunek cena/jakość,ilość = 4.5, Ogólnie daję 4
Ten Manekin podoba mi się jeszcze bardziej niż pierwszy w którym byłam (na ul. Marszałkowskiej), kogokolwiek projektował wnętrze odwalił kawał dobrej roboty 😉 ale naleśniczki tak samo pyszne 😊 obsługa miła 😋 tylko szkoda że mój pancake z pudingiem ryżowym został usunięty z menu zanim miałam okazję go spróbować 😔
Skuszona licznymi pozytywnymi opiniami zdecydowałam się w końcu wybrać do Manekina i nie zawiodłam się. Naleśniki bardzo dobre (radzę brać sos malinowy do słodkich naleśników ;) )
A także nareszcie udało mi się znaleźć lokal w którym muzyka jest naprawdę bardzo dobrze dobrana. Obsługa na bardzo duży plus!
Zdecydowanie polecam!
O manekinie słyszałem dużo dobrego, więc będąc w Wawie wstąpiłem na pankejki. Bardzo smaczne, duży wybór, dodatków nie żałują.
Ale... przeraziła mnie ta kolejka i czas oczekiwania.
Nadszedł czas żeby odwiedzić słynnego Manekina, padło na Plac Konstytucji. Przy wtorkowym wieczorze nie czekaliśmy za długo na stolik, jednak zaczynało się powoli zagęszczać. Zamówiliśmy dwa nalesniki, jeden z kurczakiem i pesto, drugi kurczak m.in. z dodatkiem żurawiny. Porcje duże, tanie i dosyć tanie, nie czekaliśmy długo, co przy tak dużym ruchu uważam za plus. Jednak ilość zurawiny w jednym z naleśników zepsuła smak dania, kompletnie go dominując, jednak to kwestia gustu. Ogólnie polecam zajrzeć, każdy coś na pewno znajdzie dla siebie. Jednak o co chodzi z aż takim fenomenem? Cięzko stwierdzić;)
We entered in the restaurant thinking it was an italian restaurant (because we don’t speak polish) but we had an amazing surprise!
The concept is very interesting, as every dishes are around a crepe concept. We ordered tagliatelles, and the pasta were made of crepe dough. They tasted amazing! And the portions were considerable!
The desserts were delicious and super big (greedy person reading this: be prepared!).
This was an amazing option, very affordable and really delicious! We truly recommend it!!
Naleśniki są przepycha! Manekin udowadnia, że można je zjeść na więcej niż z dżemem sposobów. Osobiście kocham je "na słono" dlatego zakochałam się w tych na cieście wieloziarnistym lub szpinakowym
Jedzenie jest dobre, ale nie jest warte czekania w kolejce dłużej niż 5 minut.
Miałem szczęście i do lokalu wszedłem praktycznie z marszu, bez czekania. Obsługa ok, czas czekania na jedzenie - około 25 minut. Naleśniki dobre, ale nie są wyjątkowe. Cenowo wygląda to dobrze.
Czy polecam? Tylko, jeśli nie ma kolejki.
Kraj naleśników, nie sądziłam, że makaron carbonara z naleśnika może być taaaki dobry. Podoba mi się też, że jest tyle opcji do wyboru i że są takie wieloziarniste lub z dodatkiem, jeśli dobrze pamietam, buraka. Do tego jeszcze ceny są miłym zaskoczeniem. Smacznie i tanio.. Najlepiej!
Może powtórzę banał , ale zawsze zastanawiały nas kolejki do tego miejsca,więc nie mogło być inaczej jak odwiedzić i sprawdzić. Mimo iż pamiętam czasy kolejek po coś czego jeszcze nie było w sklepach, a może przede wszystkim dlatego , wiedząc , że wokoło jest dużo innych , dobrych miejsc , raczej nie lubię stać w kolejce do lokali. Tym razem dosyć szybko znalazł się wolny stolik . Obsługi na pewno dużo , choć nie ukrywam , że to nie był najkrótszy czas oczekiwania na kelnera. Dosyć miło , na luzie , tak jak ma być. Może w krótkich zdaniach. Piwo dobre. Wino dobre. Jedzenie , w tym przypadku lasagne, dobre. Ceny raczej niskie. Polecam
Nie wiem jakim cudem, ale do tej pory nie wiedziałam, że Manekin ma również drugi lokal, mimo częstego przechodzenia przez Plac Konstytucji. Przypadkiem przykuł moja uwagę ślicznie rozświetlony ogródek w piątkowy wieczorny spacer z chłopakiem, więc koniecznie musieliśmy wstąpić! Pomimo dużego ruchu bez problemu znalazł się stolik, najsłabszym punktem wyjścia była obsługa. Ogródek jest świetny, widok na Plac Konstytucji i idealna letnia pogoda, ta lokalizacja jest moim zdaniem dużo atrakcyjniejsza od tej przy Marszałkowskiej. Lokal wewnątrz jest ogromny i estetycznie urządzony. Menu jest takie samo co w drugim Manekinie, ceny również. Ogromne porcje naleśników, ciasto jest ciut za grube, duża ilość składników w ciekawych kompozycjach. Manekin jest już miejscem kultowym i nic dziwnego - mają pyszne naleśniki. Polecam!
Manekin jest to miejsce które potrafi wciągnąć.
Idealna lokalizacja, przy dużym placu Konstytucji pozwala na swobodne dotarcie na miejsce.
Teraz ważna część, kiedy stoisz w kolejce do wejścia i czekasz niekiedy 30min na stolik nie powinieneś irytować się na obsługę bo oni nie są winni, po prostu chętnych jest za dużo i czy to będzie lokal o powierzchni 150m2 czy 650m2 zawszę zainteresowanie będzie ogromne.
Ja z racji że w Manekinie jadłem wiele razy spotkałem się też z brakiem kolejki (tak to jest możliwe) tylko trzeba wiedzieć kiedy przyjść :)
Teraz przejdę do jedzenia.
Żurek w chlebie, pozycja kultowa która kosztuje 10zł, cena żadna, a i smak jest interesujący i zjadam go często wspólnie z ukochaną :)
Naleśniki różne, najróżniejsze, od wytrawnych, po słodkie, pankakes, orkiszowe, kukurydziane i na ziemniaczanych kończąc.
Pozycję które lubię to Philadelphia i suszone pomidory z rukolą,
Burrito, naleśnik z szynką dojrzewającą, lub słodki z serkiem mascarpone lub Ferrero.
Oczywiście staram się otwierać na nowe smaki, ale ciężko wybrać coś mając swoich faworytów :)
Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie, naprawdę wielki szacunek dla kucharzy na otwartej kuchni którzy działają jak dobrze naoliwione tryby maszyny.
Obsługa jest bardzo sympatyczna, nie bardzo jest o co przyczepić się, ale oczywiście to duży plus, za solidną obsługę chętnie dodam napiwek :)
Polecam na spróbowanie lemoniade ogórkową, prosta a jaka dobra.
Mimo że jest zawsze dużo ludzi i jest dość głośno, to jednak człowiek przez spokojne i stonowane kolory potrafi o tym zapomnieć i po posiłku wyjść zadowolonym i najedzonym.
To co na pewno przyciąga tylu gości to niska cena, za jaką można się najeść. Obsluga jest młoda i bardzo miła, pomocna. Lokal duży i ciekawie urządzony.
Manekin zawsze kojarzy sie z kolejkami, ale ja jeszcze jej nigdy nie spotkałam. Jedzenie jakoś może super nie zachwyca i nie zadziwia, ale jest smaczne, a w karcie jest naprawdę duży wybór dań (glownie naleśników), na które nie trzeba długo czekać. Polecam bardziej pancaki na słodko, a zwlaszcza z białą czekoladą i jagodami! Niestety lokal nie ma koncesji na alkohol, ale za to jest tani mój ukochany sok z aloesu :)))
Ulubiona naleśnikarnia w Warszawie. Ilekroć u Was jestem nigdy się nie zawodzę mimo, że za każdym razem zamawiam inne danie - zawsze wszystko smakuje rewelacyjnie. Knajpa jest dobrze usytuowana, przed wejściem zawsze ten sam widok - kolejki - co jest tylko potwierdzeniem fenomenu tego miejsca. Ceny są niskie a jakość jedzenia faktycznie nie pozostawia złudzeń - Manekin to sztos! Przemiła obsługa, otwarta kuchnia, spójne i ciekawe wnętrze, karta szeroko rozwinięta i zawsze smacznie - czego chcieć więcej, myślę że to 100% przepis na sukces. Oby więcej Manekinów w Warszawie.
+porcja na tyle duża, że nawet mój chłopak najadł się jednym naleśnikiem :)
+ spory wybór różnych zastosowań naleśnika na które bym nie wpadła sama, ciekawa inspiracja
+luźna, gwarna atmosfera
+możliwość jedzenia na zewnątrz
-/+ jedzenie dobre ale bez szału, ot, żeby zabić głód
-40 minut oczekiwania na naleśnik
-bywają kolejki (my nie trafiliśmy, ale kiedy wychodziliśmy już była)
-mała liczba osób z obsługi w stosunku do liczby gości
A teraz co sprawiło, że wizyta była niezapomniana w negatywnym sensie. Coś co mnie totalnie zbrzydziło, ale nie biorę tego pod uwagę w ocenie restauracji, bo sama zdębiałam i trudno mi winić za to obsługę. UWAGA.
Na szczęście wtedy skończyliśmy już jeść.
Para z niemowlakiem usiadła sobie przy stoliku obok, przy wspólnym stole przy którym jedli ludzie. Kobieta zaczęła ZMIENIAĆ DZIECKU BRUDNĄ PIELUSZKĘ PRZY STOLE PRZY KTÓRYM LUDZIE JEDZĄ. Zbrzydziło mnie to na maksa. Nie mam nic przeciwko dzieciom, karmieniu piersią itp., ale są pewne granice, a zmiana pieluchy w miejscu gdzie ludzie jedzą to przesada. Po skończeniu przewijania dumny tatuś poszedł wyrzucić skarby do śmietnika na ulicy coby wszystkim pachniało i mamusia jakby nigdy nic zaczęła spacerować z dzieckiem przy kolumnach (czyli jednak da się odejść- szkoda, że zmiana pieluch koniecznie przy stole). Fuj!
Dziwią mnie osoby, które za 15 zł chcą zjeść cudowności, w fantastycznym miejscu i Kelnerami kłaniającymi się w pas. Jak na stosunek jakości do ceny rewelacja !. Fajny wystrój, dość szybka realizacja, cena za 2 naleśniki, dużą białą kawę oraz napój 42 zł. Zamówiliśmy naleśnika z : serem i żurawiną oraz z mielonym mięsem, ziołami i serem. Oba po "+-" 15 zł. Porcje duże, do tego sos (czosnkowy + jalapeno) + surówka. Może nie są to cudowne oznaki dla podniebienia ale smak na prawdę dobry !.
Zastanawiające, że Manekin przy pl. Konstytucji ma słabszą ocenę od tego przy Królewskiej... Moje doświadczenia z tym pierwszym są zdecydowanie lepsze. Obsługa lepsza, naleśniki lepsze i nawet wystrój jakby fajniejszy...
W drugim warszawskim Manekinie bywam raz na jakiś czas. Pomimo, że często są tu kolejki, miałam szczęście na stolik nie czekać długo (może dlatego, że zawsze byłam w dwie osoby). Oczekiwanie na jedzenie to zawsze ok 40 minut, nie jest to krótki czas, ale jestem tego świadoma wybierając to miejsce. Nigdy nie miałam zastrzeżeń do obsługi. Kelnerzy są mili, znają kartę i dobrze radzą sobie, pomimo, że restauracja pęka w szwach non stop. Jestem dla nich pełna podziwu.
Jeśli chodzi o naleśniki - do tej pory wybierałam tylko wytrawne. Miałam okazję spróbować kilku pozycji i moimi ulubionymi są: kurczak curry i kurczak z brokułami i masłem orzechowym. Ten pierwszy jest naprawdę niezły, choć nie tak dobry, jak indyjski, który jadłam w łódzkim Manekinie (och, jak pięknie by było znów go skosztować ;)).
Jeśli chodzi o minusy to widzę je dwa.
1. Dopłata do ciasta wieloziarnistego. Ja wszystko rozumiem, ale, żeby dopłacać 3zł to jest moim zdaniem przesada.
2. Desery. Cena kusi, ale wykonanie ich pozostawia wiele do życzenia. Suflet czekoladowy, który nie ma w ogóle płynnej czekolady w środku i śmietankowe oreo, z którym kojarzy mi się tylko słowo: CUKIER. Nie czuć nic więcej, zero przełamywania smaków czy tonowania słodkości... Jeśli ktoś się zastanawia nad deserem to zdecydowanie odradzam i polecam wziąć naleśnika na słodko. A Manekin niech przemyśli swoje menu deserowe - apeluję o wprowadzenie czekoladowego spaghetti naleśnikowego. To, które jadłam w łódzkim Manekinie śni mi się do dziś ;)
Manekin chyba nigdy mnie nie zawiódł. Może czas oczekiwania na jedzenie nie jest krótki bo zwykle około 30 minut ale jak na liczbę zamówień to naprawdę jest wykonana dobra robota. Kelnerzy zawsze pozytywni, jedzenie pyszne, bardzo sycące i w niezwykle przystępnej cenie jak na tak popularny lokal. Osobiście polecam wytrawne naleśniki, ale każdy znajdzie coś dla siebie bo wybór jest niemały. Przystanek na liście każdego warszawskiego foodie :)
Food absolutely delicious - a huge variety of pancakes. The place itself is great and the waiters pleasant. The only problem is there is no alcohol:) that is probably why the queue is way smaller than in the second Manekin on Marszalkowska street :>
Manekina znam z Torunia i uwielbiam już od bardzo dawna, ale lokal na Świętokrzyskiej (mimo kilku wizyt) nigdy mnie do siebie nie przekonał. Natomiast po wizytach w Manekinie na Placu Konstytucji zawsze jestem bardzo zadowolona. Jeszcze ani razu nie zdarzyło mi się trafić na kolejkę, a sam lokal jest bardzo przyjemny. Ma bardzo ładny wystrój i miło siedzi się na piętrze. Naleśniki zawsze są duże, wypełnione po brzegi farszem, podane ze smacznymi sosami i za przystępną cenę (osobiście bardzo polecam naleśnika ze szpinakiem, serem pleśniowym i kurczakiem, a także naleśnika burrito czy połączenie boczku i śliwek). Obsługa zawsze jest miła i pomocna, a na danie najdłużej czekałam 25 minut, a były to godziny szczytu, więc nie było tragedii. Miejsce na pewno godne polecenia i nie rozumiem, dlaczego ludzie stoją w kolejce na Świętokrzyskiej, kiedy mogą podjechać kilka przystanków tramwajem do znaczenie ładniejszego i przyjemniejszego lokalu ;)
Najlepsze naleśniki w Warszawie!
Nigdy nie rozumiałam fenomenu kolejki do Manekina... Teraz już rozumiem. Mimo, że czekaliśmy conajmniej 30 min na stolik 5 osobowy, było warto.
Jedzenie przepyszne! Zamówiłam krem z borowików w chlebie - mistrzostwo świata! Naleśnik z kurczakiem i kurkami - cudowny, nigdy nie jadłam naleśnika który przekonałby mnie do ich jedzenia - a jednak. Koktajl owocowy z jagód - świeży, czuć owoce.
Cała nasza piątka była bardzo zadowolona 😊
Cena powalająca. Za taką ilość i jakość bardzo niska.
Obsługa niezwykle miła i wyrozumiała.
Gorąco polecam wszystkim! Ja z pewnością odwiedzę to miejsce nie raz, z chęcią postoję w tej kolejce bo warto 😊
Szybko, sprawnie i co najważniejsze smacznie. Mimo dużej liczby chętnych, obsługa panowała nad sytuacją. Jedzenie było przepyszne, na pewno wrócimy nie raz :)
Do Manekina trafiłam przypadkiem. Do wstąpienia skłonił mnie całkowity brak oczekujących przed wejściem, co jest rzadkością w przypadku tego lokalu. Manekin wizualnie mnie zachwycil stylowym i nowoczesnym wnętrzem. Jedzenie (zamowilam hummus) smaczne, porcje konkretne, obsługa czasem się gubi przy tylu klientach, ale kelnerzy są uprzejmi i pomocni. Zajęłam miejsce przy samej szybie na parterze, żeby mieć dobry widok na plac, ale później trochę tego żalowalam, bo ze szczelin przy szybie wiał zimny wiatr i dłuższe siedzenie w tym miejscu nie wchodziło w grę. Mimo to ogólne wrażenie bdb i chętnie wrócę.
Słyszałam o Manekinie same dobre opinie i już od dawna chciałam się tam wybrać. Niestety za każdym razem odpychały mnie te przerażająco długie kolejki. Na szczęście dzisiaj w końcu zdecydowałam się postać w tej kolejce i nie żałuje! Jedzenie jest przepyszne w wyjątkowo dobrych cenach, porcje bardzo duże. Zamówiłam dzisiaj naleśnika na słodko z marakują, serkiem, białą czekoladą i sosem malinowym oraz Naleśnikową tagliatelle carbonara. Obie potrawy godne polecenia i spróbowania. 👌🏻❤ Warto wyrywać w kolejce. Obsługa bardzo miła, przyjazna atmosfera i ładnie urządzone miejsce. Gorąco polecam. Ja wrócę tam jeszcze nie raz 💕
Ah słynny manekin! Kolejka przywitała nas już na dworze, ale szło dość sprawnie i po ok. 7 minut miałysmyśmy wraz z koleżanką stolik. Zamówiłam sobie pancakes z karmelem i solonymi orzeszkami plus sos śmietankowy i lody. Porcja wielka (może nawet aż za wielka) wszystko smaczne i sprawnie podane.
Ps. Lokal przy pl. Konstytucji niestety nie ma alkoholu wyżejprocentowego także jakby ktoś chciał po daniu głównym coś na deser, to nie tutaj ;(
I visited Manekin twice in November. For the first time I have ordered classic pancake for the second, lasagne and dessert. Every meal was tasty and quite big, so You will not leave hungry :) Staff is really polite and friendly. Dont be afraid about queue to the restaurant, its worth to wait 10 minutes :)
W niedzielne popołudnie wybrałam się do nowego Manekina. Udało mi się nawet z koleżanką usiąść bez kolejki. Zamówiłam naleśnika na cieście kukurydzianym z kurczakiem, brokułami, masłem orzechowym i migdałami. I jeśli chodzi o wielkość porcji - prawie nie do przejedzenia, wolałabym, aby były dwa razy mniejsze, bo po połowie smak robi się monotonny i się odechciewa. Sam naleśnik na mące kukurydzianej to porażka - dziwna konsystencja, a nadzienie kurczak plus masło orzechowe i brokuł niestety mdłe i suche. Zjadłam porcję, ale bez większego zadowolenia. Piłam do tego grzane "wino" (bez alkoholu) i radziłabym wykreślić ten napój z karty, bo to takie słodkie nie wiadomo co. Obsługa miła, ale średnio radząca sobie z sytuacją w lokalu, żeby złożyć zamówienie, zapłacić etc. trzeba się samemu napominać, bo inaczej ktoś zwróci uwagę po 15 min. Raczej nie ma co liczyć na szybką wizytę w Manekinie. Radziłabym też skrócenie karty o połowę, co ułatwiłoby wybór klientom, a także doradzanie przez obsługę oraz czas oczekiwania. I nawet jeżeli inne pozycje naleśnikowe są smaczne, a ceny przystępne, to szkoda trochę czasu, na pewno są inne lokale z dobrymi naleśnikami.
a mi się podobało :) zawsze zawracałam, gdyż przerażała mnie kolejka, dlatego też wybrałam Manekina na Placu Konstytucji. Kolejka i tam, ale 15 min i weszliśmy. Wystrój fajny, obsługa się spisuje no i naleśniki? Mi smakowały i Rafaello i Ferrero bo takich próbowaliśmy, sos malinowy i czekoladowy też dobry, ale najlepsze chyba to co w środku nalesników :) ja osobiście - polecam :)
Manekina na Marszałkowskiej bardzo lubię :) Dlatego wiedziałem, że drugą lokalizację prędzej czy później sprawdzę :) Tak późne odwiedziny spowodowane były faktem, że ciężko do Manekina się dostać bez stania w dlugaśnej kolejce. Tym razem jakoś się udało. Co do jedzenia, podobnie jak na Marszałkowskiej, czyli smacznie i dużo w bardzo atrakcyjnej cenie :) Także na pewno zajrzę tam jeszcze nie raz, gdy zobaczę z tramwaju, że kolejki brak ;)
Do drugiego z warszawskich Manekinów trafiliśmy po niedawnej udanej wizycie w Manekinie toruńskim. Ceny wiadomo, trochę wyższe niż w Toruniu, ale w takiej lokalizacji to w pełni zrozumiałe. Wnętrze świetne, wystrój nienachalny acz przyjemny. Zamówiłam naleśnik z serem camembert, kurczakiem i żurawiną, a mój Towarzysz z szynką długodojrzewającą i suszonymi pomidorami. Obydwa świetne, bardzo polecamy! Ciasto idealne, sprężyste. Jedyny minus - grzane piwo. Lokal jak na razie nie ma koncesji (spieszcie się, spieszcie!) i serwuje napoje max z 0,5 %. Co ciekawe mają też bezalkoholowe wino. Lecz do rzeczy - zamówiliśmy dwa grzańce na piwie bezalkoholowym, dostaliśmy po prostu zagrzane piwo z plastrem cytryny, gorzkie, bez żadnych przypraw czy miodu. Nawet dosłodzenie cukrem nie pomogło. Za to mały minus. Podsumowując - Manekin świetnie realizuje obrany koncept, wypełniając lukę w naleśnikowym rynku Stolicy. Choć kolejek trochę nie rozumiem, to jednak jest to po prostu dobre, sycące jedzenie, jak za tą cenę nawet bardzo dobre. Polecam!
Manekin jaki jest każdy wie - świetna naleśnikarnia. Od swojego starszego brata na Marszałkowskiej różni go brak kolejki (albo minimalna kolejka), ceny i porcje pozostają takie same. Jedliśmy naleśnika z kurczakiem i kurkami w sosie śmietanowym oraz naleśnika na słodko z rafaello i wiórkami kokosowymi. Obie pozycje bardzo smaczne, chociaż dla mnie przy ich wielkościach porcji naleśniki na słodko grożą hiperglikemią. Tyle jedzenie. Dalej jest trochę gorzej, niestety brak alkoholu, więc pojawia się bezalkoholowe piwo i wino (?!). Moim zdaniem jeśli nie ma alkoholu to nie ma co wprowadzać do menu takich udziwnień, nie ma i koniec. Obsługa jest młoda i pomocna, ale do momentu kiedy się tobą interesuje. Potem nie można się doprosić o rachunek. Ogólne wrażenie dosyć pozytywne.
Do Manekina ( nie w Warszawie) chodzę od dziecka. Dziś udałam się na kolację po raz pierwszy do niedawno otwartego Manekina na Placu Konstytucji. Lokal jest większy od lokalu Manekin przy ul. Marszałkowskiej, czuć, że jest nowy. Kolejka była dużo krótsza niż zwykle, chociaż muszę wspomnieć, iż nie rozumiem fenomenu tego miejsca, jeżeli chodzi o tłumy ludzi i kolejki. Kolacja bardzo dobra, zamówiłam czysty barszcz oraz naleśnika wytrawnego meksykańskiego z sosem jalapeno. Od razu odradzam takie połączenie. Pomimo tego, że kocham ostrą kuchnie i zawsze wszystko doprawiam "na ostro", to połączenie sprawiło, iż nie obyło się bez szklanki wody i palenia w gardle. Polecam wybrać łagodniejszy sos. Naleśnik był z kurczakiem, kukurydzą, fasolą, papryką oraz sosem pomidorowym wewnątrz. Polecam tę pozycje. Barszcz również dobry. Mój chłopak wybrał naleśnika z mascarpone, krówką, malinami i herbatnikami- również warta uwagi pozycja, jeżeli chodzi o dania na słodko. Raz na jakiś czas manekin jest w porządku, jednak odradzam pory w których są tu tłumy.
Unikałem Manekina przez dłuższy czas, ponieważ zawsze gdy przechodziłem obok to stała tam ogromna kolejka ludzi chcących wejść do środa(w obydwu lokalach). Wczoraj wybrałem się tam na kolację z dziewczyną, tak naprawdę przez przypadek - przechodziliśmy obok i weszliśmy do środka z ciekawości, ponieważ nie było kolejki :) Miejsce ma fajny klimat, obsługa jest uśmiechnięta i pomocna. Menu jest dość obszerne, są naleśniki na słodko, słono, amerykańskie pancakes czy naleśnikowe tagiatelle. Zamówiliśmy naleśniki wytrwane z sosami - jeden z hummusem i marchewką, drugi z kozim serem i buraczkami. Sos jalapeno jest naprawdę ostry, więc mogę śmiało polecić go amatorom pikantnych potraw. Obydwa były naprawdę bardzo dobre(chociaż nie aż tak dobre, żeby stać po nie w 30 minutowej kolejce). Jedyna rzecz, do której mógłbym się przyczepić to muzyka, sam lubię gitarowe brzmienie, ale po prostu nie pasowała mi do klimatu tego lokalu :) Wizytę w Manekinie na Pl. Konstytucji uważam za udaną i pewnie wrócę tam nie raz(o ile nie będzie kolejki).
Tak samo jak z pobliskim Szwejkiem fascynuje mnie fenomen długich kolejek ludzi czekających na wolny stół w tym lokalu. Gdy nadarzyła się okazja by w końcu sprawdzić ich dania bez konieczności stania przez godzinę przed lokalem w temperaturze -1 C. trzeba było skorzystać. Lokal jest duży i ładnie udekorowany, panuje tam przytulna, ciepła atmosfera. Obsługa jest bardzo miła i zorganizowana mimo dużego ruchu już o 14 po południu.
Same naleśniki - główna specjalność tego miejsca - są syte i smaczne. Miałem okazję spróbować ich naleśniki ze szpinakiem i kurczakiem, kurczak curry, z szynką dojrzewającą i suszonymi pomidorami i burrito. Najlepszy był kurczak curry gdzie zamiast jalapeno dał bym chilli ponieważ to ono wchodzi w skład indyjskiego curry, natomiast jalapeno użył bym w naleśniku burrito. Burrito było podane z połówką świeżego chilli na górze wiec musiałem kroić naleśnik i zagryzać papryczką i było OK. Natomiast użycie natki pietruszki zamiast kolendry jest już jakimś kulinarnym wykroczeniem, natka pietruszki nie jest substytutem kolendry kompletnie zmienia smak potrawy. Szpinakowy naleśnik jest esencjonalny i doskonale się komponuje z podanym sosem czosnkowym. Naleśnik z szynką i suszonymi pomidorami był bardzo wyrazisty i dobrze słony, najcięższy w moim odczuciu z wszystkich próbowanych.
Nie obyło się bez próbowania żurku podawanego w bochenku chleba, tu należą się gratulacje, naprawdę żurek jak u babci Wiesi. Chrzanowy, czosnkowy, kwaśny z hojną ilością kiełbasy i jajek. Mistrzostwo podane w jadalnej misce.
Wszystko w cenach 10 - 19 zł więc naje się człowiek i dużo nie zapłaci, kolejny plus.
Teraz kilka minusów lub spostrzeżeń, nazwijmy to konstruktywnym krytycyzm co nie obniża jakości jedzenia. Po złożeniu zamówienia, z zegarkiem w ręku czekaliśmy 35 min na podanie zupy, w między czasie dostaliśmy napoje, sztućce itp ale 35 min by nalać zupę do wydrążonego chlebka to trochę dużo nawet jeśli restauracja się zapełnia. Szczególnym minusem tu był fakt że będąc w czwórkę jedna osoba nie zamówiła zupy i tu gdy my jedliśmy żurek on siedział głodny i musiał czekać kolejne 15 min na podanie naleśników, poczęstowaliśmy go żurkiem i kremem z borowików więc tragedii nie było ale jednak czas mógł zdecydowanie być skrócony. O natce pietruszki zamiast kolendry pisałem. Podczas gdy my zajmowaliśmy lożę na piętrze o pojemności przynajmniej 6 osób a było nas tylko czworo jeszcze było OK, ale wydaje mi się że długie kolejki na zewnątrz były by krótsze gdyby taka sama lub większa loża nie była dawana parze osób które, z uwagi na czas oczekiwania na posiłki zajmą ją na przynajmniej godzinę. Łatwiej jest usadzić sześć osób w loży za co będą wdzięczni a poprosić by para poczekała aż zwolni się mniejszy stolik, logistycznie i finansowo było by to na plus dla restauracji. Ostatnie to brak możliwości zrobienia rezerwacji, rozumiem że tak oblegana restauracja nie musi z bardzo walczyć o klienta, ale wychodząc dziś w kolejce zobaczyłem znaczą grupkę z osobą na wózku inwalidzkim, zdecydowanie było by miło gdyby ta osoba nie musiała siedzieć na zimnie przez kolejne 30 - 40 min przed lokalem gdy miała by rezerwację ze stołem na parterze który pomieści wózek i resztę grupy, dobry PR i pozytywne podejście do klienta.
Ogólnie nadal nie rozumiem dlaczego ludzie stoją w tych kolejkach tu na pl. Konstytucji czy w drugiej lokalizacji, ale naleśniki są dobre, żurek bije rekordy ale co jest z tym bez alkoholowym piwem?
12.12.2016
Kolejna wizyta rownież pozytywna. Super kwaśny krem z ogórków jest doskonały, koncentrat ogórkowy z koperkiem, esencja kiszeniaka w formie kremu, pycha.
Naleśnik meksykański zapiekany z serem zadowoli najwięlszego żarłoka, podawany w półmisku, utopiony w obłednej ilości sera i sosu pomidorowego wygląda jak lasagna XXL.
Naleśnik kebab bardzo mnie zadziwił. Nie bardzo przypomina kebaba, ale jest wypchany mięsem z kurczaka, jest go tam więcej niż w cienkim xxl samo mięso z Lider Kebab po skosie na drugiej stronie pl konstytucji. Podany z ogórkiem konserwowym i czerwoną cebulką na boku, wszystko dopełnione bardzo dobrym sosem czosnkowym. Gdy zapytani, wybierajcie ostry sos pomidorowy, bo sos z jalapeno chyba ma z 2% tej papryczki i nie jest ostry ani nawet pikantny.
Od czasu do czasu odwiedzamy Manekina przy Ogrodzie Saskim, więc gdy otworzyli drugi lokal bliżej nas, postanowiliśmy sprawdzić czy trzyma poziom.
Wpadliśmy tu wczoraj na wczesny lunch, żeby uniknąć tłumu i kolejek przed wejściem. Niestety, górne piętro było jeszcze zamknięte, a jest tam dużo bardziej klimatycznie niż na dole (pozwiedzałam sobie trochę po drodze do łazienki). Wystrój równie urokliwy jak w pierwszym lokalu i zupełnie trafiający w mój gust.
Wzięliśmy zupę borowikową w chlebie, którą już miałam okazję jeść, i po naleśniku. Mój chłopak standardowo wziął pikantne burrito, ja tym razem postanowiłam zaryzykować i zdecydowałam się na opcję z kurczakiem curry, mleczkiem kokosowym, jalapeno i ananasem. Zupa rewelacyjna. Podana niesamowicie gorąca, wprost paląca w język, czyli moim zdaniem w jedyny sposób, w jaki powinno podawać się zupę. Grzyby mocno wyczuwalne, bardzo aromatyczna zupka. Naleśniki też nie rozczarowały - burrito smaczne jak zawsze, moja wschodnia wariacja okazała się dobrze wyważona i smaki trafnie się połączyły.
Obsługa jak zawsze na poziomie. Nie wiem jak to Manekin robi, ale nigdy nie zdarzyło mi się, żebym była tam z obsługi niezadowolona.
Podsumowując: drugi lokal w niczym nie ustępuje pierwszemu. Mogą się jedynie pospieszyć z zezwoleniem na alkohol, bo brakowało mi lampki wina do posiłku.
Manekina szanuję. Jest to miejsce dla mnie sentymentalne, a doceniam je za koncept, aranżację wnętrza i różnorodność naleśnikowego wyboru. Na Pl. Konstytucji dodatkowy plus za przestronny, dwupoziomowy lokal - chociaż kolejki pozostały niezmienne.
Wytrawny naleśnik z ciasta kukurydzianego z kurczakiem, brokułami, migdałami i masłem orzechowym to ciekawe połączenie smaków, dla mnie bardzo udane.
Gorzej niestety z pancakes solony karmel z bananem i orzechami - gdyby na stole stała solniczka, chętnie bym je.. posoliła. Same placuszki puszyste i miękkie, porcja ogromna, ale sos karmelowy (?) mdły, nie mający nic wspólnego z ukochanym przeze mnie solonym karmelem (pozdrawiam Cupcake Corner z Chmielnej), a banana było tam tyle, co nic.
Bezalkoholowy grzaniec z białego wina, pomarańczy i wanilii, którego pojemność ledwo dało się zauważyć (na zdjęciu jeszcze przed rozpoczęciem konsumpcji...), też okazał się niestety nietrafionym wyborem, cieplej było w lokalu niż w tym kufelku, a zamiast pomarańczy pływała smutna cytryna.
Mimo wszystko będę wracać, chociaż może po bardziej sprawdzone połączenia.
Byłam, nie czekałam w kolejce, obsługa sympatyczna czas oczekiwania krótki naleśnik z kurczakiem serem sałatkowy kukurydza pyszny, jednym słowem wszystko na plus - przyjdę jeszcze
Chciałem zacząć tą recenzje jakąś śmieszną anegdotką na temat porównania ten knajpy... ale zdałem sobie sprawę że toruńską sieć naleśnikarni trudno przyrównać do czegokolwiek :) Mam sentyment do Manekina na świętokrzyskiej, więc czemu by nie wpaść w odwiedziny do jej młodszej siostry :) Knajpa jest zlokalizowana niedaleko Politechniki Warszawskiej, zaraz obok Aioli MINI. Jako student PW czasami wpadam na lunch czy śniadanie :) Manekin wita nas klasycznym jak dla toruńskiej naleśnikarni wystroju: industrialne żarówki, lampy i drewniane kolumny. Tego lokalu nie da się pomylić z żadnym innym :) Próbowaliśmy wielu dań, dziś wybór padł na naleśnika zapiekanego z serem i naleśnika-kebab. Jedno trzeba przyznać.. porcję robią wrażenie:) Po 15 minutach pojawia się nasze zamówienie. Mój naleśnik to naleśnik z farszem(szynka dojrzewająca, brokuły i ser pleśniowy dodatkowo) polany sosem beszamelowym i posypany serem. Naleśniki klasyczny, fajnie dobrany farsz i nawet sporo szynki. Jednak zbyt duża ilość sosu beszamelowego dominowała nad całością. Było bardzo syte, smaczne, ale czegoś brakowało, chyba tego ostatecznego efektu Wow :) Niestety nie udało mi się wynegocjować zbyt dużej porcji drugiego naleśnika od drugiej połówki, dość mocno się broniła:) Ale było smaczne, zostałem zapewniony :) Podsumowując lokal: miły dla oka wystrój, miła i sprawna obsługa, naleśniki dobre lecz czasami brakuje tego czegoś, ceny bardzo przystępne ( 20 zł za dość wypasionego naleśnika). Warto raz na jakiś czas wpaść i ulec pokusie na naleśnika ;) Do zobaczenia w Manekinie ;)
Manekin to taki nieoficjalny król naleśnikarni w Warszawie. Lokal na Marszałkowskiej słynie zarówno z nieustannych kolejek o każdej porze roku tak jak i z przestronnego menu. Z otwarciem drugiej placówki na Placu Konstytucji, gdzie czasem zdarza się mniejszy tłok do drzwi frontowych (a też dach jest nad głową) warto było w końcu przeżyć ten fenomen na własnym podniebieniu.
Naleśników na menu mnóstwo. Wytrawne i słodkie, pszenne i pełnoziarniste. Można nawet samodzielnie dopasować składniki do istniejących kompozycji aby stworzyć własnego naleśnika marzeń. Była pora lunchowa wiec padło na jajko z szpinakiem, serem i szynką oraz deserowe pancakesy z bananem. Trochę długo czekaliśmy na te pozornie nieskomplikowane dania ale jak się w końcu pojawiły to wszystko było jeszcze gorące i jak najbardziej apetyczne. Porcje olbrzymie, naleśnik sam w sobie.. no cóż jak naleśnik, ale farsz za to bardzo dobry a mikroskopijna sałatka pomogła w urozmaiceniu smaku.
Pancakesy spisały się na medal - grube, puszyste i duże, a nie jak często bywa malutkie krążki na gigantycznym talerzu. Dużo sosu i bananów - prawdziwa uczta. Ceny za owe dania bardzo przystępne biorąc pod uwagę że w dwójkę ledwo daliśmy radę skończyć wszystko dzieląc się pół na pół.
Lokal przyjemny, jasny oraz dwu piętrowy z ładnym widokiem na Plac Konstytucji. Obsługa miła chociaż jak wspomniałem trochę musieliśmy się naczekać na nasze dania. Wiem że to wydaje się wariactwo iść na naleśniki i płacić 15zł lub więcej za tak prosty deser domowy, ale po osobistej wizycie stwierdzam że warto spróbować - jednak coś w tym wszystkim jest.
Lokal jest przestronny. Podczas moich dwóch pobytów tam, zawsze był jakiś wolny stolik. Obsługa krząta się z uśmiechem na twarzy, a dania są poprawne. Jest wiele niedociągnięć, ale z uwagi na niedawne otwarcie można przymknąć na to oko.
Przechodząc przez Plac Konstytucji zauważyłam, że został otwarty drugi lokal Manekina. Było to w czwartek ok godz. 17 i o dziwo nie było kolejki jak to w Manekinie bywa więc weszłam. Wystrój lokalu bardzo fajny, a najbardziej z wizyty utkwiła mi przemiła obsługa, kelnerzy bardzo szybko reagowali na zapytania gości, kucharze również szybko wydawali dania.
Mam szczera nadzieje, ze otwarcie drugiego lokalu Manekina w Warszawie rozładuje kolejki w tym naleśnikowym raju :-) Smaczne dania, niskie ceny, bardzo duże porcje (pankejki polecam spokojnie dla dwojga), oraz bardzo szerokie menu naleśnikowe sprawia, że w Manekinie chętnie jadałabym częściej - niestety do tej pory, niezależnie od miasta i pory dnia, skutecznie odstraszały mnie kolejki i czas oczekiwania na dania. Póki co przy Placu Konstytucji tłumów nie widać, a lokal trzyma poziom. Oby tak dalej!
Maryna Matarewicz-Wiak
+4
Manekina nr 1 odwiedziłam tylko raz, poświęcając się i stojąc w - na szczęście niezbyt długiej - kolejce. Manekina nr 2 mam zaś po sąsiedzku, śledziłam długie przygotowania do otwarcia tego lokalu od samego początku. I w końcu ono nastąpiło, po cichu, w zasadzie nieoficjalnie, bez informacji na Facebooku oraz jeszcze bez koncesji (na miejscu póki co dostępne jest wino ekologiczne bezalkoholowe...). Z ciekawości i z głodu udałam się na odwiedziny w porze lunchowej.
Wystrój Manekina 2 jest naprawdę świetny - zachęcam do obejrzenia zdjęć. To już trzecia okoliczna restauracja, obok Sexy Duck i Aioli Mini, utrzymana w podobnej stylistyce (choć w Manekinie jest najjaśniej, ma się wręcz wrażenie lekkości w kompozycji wnętrza). Ruch siłą rzeczy jest w niej jeszcze mniejszy niż u sąsiadów, a przestrzeń do zapełnienia jest duża. Dużo jest też obsługi - mocna reprezentacja młodych kelnerek i kelnerów. Obsługujący nas pan był poprawny, a zamówienie szybko pojawiło się na stole. Z obszernej karty wybrałyśmy tagliatelle z kurczakiem, rukolą, Corregio i czerwonym pesto oraz zielonego naleśnika z kozim serem, burakiem, botwiną i szpinakiem. Oba dania ładnie się prezentowały i dobrze smakowały.
Z drugiej strony nie zapominajmy jednak, że są to tylko naleśniki - owszem, ciekawie skomponowane w zakresie doboru składników, uzupełnione sosami do wyboru czy nietypowym ciastem (zielone z młodym jęczmieniem, wieloziarniste, etc.). Danie to z definicji jest proste, tanie i smakuje praktycznie każdemu. Podejrzewam więc, że Manekin nr 2 z czasem się zapełni, zwłaszcza po przyznaniu koncesji. Skorzysta też na przetarciu szlaku przez dwa wspomniane przeze mnie wcześniej lokale i przyczyni się do dalszego gastronomicznego ożywienia Placu Konstytucji, które mnie osobiście bardzo cieszy. Kolejki do wejścia mimo wszystko nie przewiduję, ale mogę się mylić :)
An error has occurred! Please try again in a few minutes