Wpadam do Was co jakiś czas, kiedy jestem akurat w Warszawie, by zacząć lub skończyć dzień. Nie mam żadnych zastrzeżeń. Wspaniały lokal z cudownym klimatem, załoga cudowna, choć trochę więcej uśmiechu by się przydało.
No i karta... burgery, gnocchi z borowikami.. Mniam!
Dorzućcie tylko, proszę, smakowe piwa!
Mówiąc krótko: "Następna stacja - » Stacja Grochów«!".
Organizowałam w Stacji Grochów urodziny i mogę gorąco polecić to miejsce na różne imprezy i spotkania. Ustalenie menu poszło sprawnie i szybko, menadżer Stacji przedłożył dobrą propozycję w ramach określonego z góry budżetu, a sama impreza urodzinowa wypadła świetnie. Wszystko było przygotowane na czas, kolejne przekąski i napitki pojawiały się na stołach niepostrzeżenie, obsługa była profesjona i uprzejma, a kanapeczki i ciasta smakowały wybornie. Do tego jak zwykle szeroki wybór piw (butelkowanych i z nalewaków) i bardzo dobre domowe wino. Rozliczenie także odbyło się bez żadnych zgrzytów, w miłej atmosferze, a to, co zostało na stołach, zapakowano nam na wynos.
Z pewnością coś jeszcze w Stacji Grochów zorganizuję!
Witam.
Wczoraj miałam przyjemność zagościć w progach "Stacji Grochów". To bardzo klimatyczne miejsce w którym można zjeść pyszne burgery, wypić dobre piwko i wychillować w gronie znajomych. A i o cenach warto wspomnieć, bo są doprawdy przystępne. Lecz tym co mnie tak naprawdę urzekło była uczynna, miła i uśmiechnięta obsługa. :) Pozdrawiam serdecznie Pana z wczoraj, który śpiewał mi "Zuza lalka nieduża...".
Pecam 5/5
Miło bez zadęcia ... smacznie , dobre piwa , pyszne steki i burgery fajna obsługa pozdrawiamy P . Anetę . Naprawdę miejsce godne polecenia na Grochowie :-)
Duzy wybór piw, rewelacyjne burgery, mila obsluga i swietna atmosfera. Na pewno wrócimy nie raz
Chciałam jeszcze raz bardzo serdecznie podziękować za wspaniałe przyjęcie z okazji chrztu naszej córki. Jedzenie bardzo smaczne, obsługa super, wogole wszystko na najlepszym i najwyższym poziomie.
Zarówno nam jak i naszym gościom wszystko bardzo smakowało i ogólne wrażenie było bardzo pozytywne.
Z pełnym przekonaniem możemy polecić tan lokal.
Nice place to eat & drink atmosphere was great
Mega pozytywni ludzie, fajna atmosfera! Duży wybór alkoholu!! 😍😊
Do Stacji Grochów wpadliśmy w celu zregenerowania się i uzupełnienia kalorii straconych po przejażdżce tandemem.
W środku powitał nas schludny wystrój w stylu barów bistro. Zdecydowaliśmy się jednak skorzystać z pogody i usiąść na zewnątrz. Mogliśmy wybierać pomiędzy klasycznymi stolikami, a siedziskami z palet i leżakami. Zdecydowaliśmy się na to pierwsze.
Zamówiliśmy makaron penne pollo olive pomodori oraz frytki, a do tego legendarne oranżady. Porcje były niczego sobie. Kurczak w makaronie był w dużych i soczystych kawałkach, a do tego proporcje wszystkich składników były dobrze zbalansowane. Oba zamówione dania były całkiem smaczne.
Uważamy jednak, że ze względu na lokalizację Stacji oraz jej wystrój sugerujący tani bar, ceny mogłyby być odrobinę niższe. W dniu naszych odwiedzin obsługa była bardzo miła i pomocna.
Stacja Grochów to świetne miejsce zlokalizowane w okolicy kojarzącej się raczej z kebabem i tanim azjatyckim jedzeniem. Na tle tego rodzaju konkurencji, jest to diament. Na samym wejściu zostaje się bardzo sympatycznie przywitanym przez, jak sądzę właściciela, oraz 20% rabatem na wszystkie dania z karty. Lokal jest bardzo ładny, ma duży ogródek letni z leżakami. Wszystko jest czyste i zadbane.
Jedzenie, które zamówiłem było świetne. Burger BBQ był niepozorny, ale ogromny kawałek mięsa sprawił, że mocno się najadłem. Do tego frytki i surówka w promocyjnej cenie. Sałatka także była dobra ale nieco zbyt sucha, przydałaby się do niego oliwa. Chłodnik pierwsza klasa.
Do tego wszystkiego byłem obsługiwany przez niesamowicie uprzejmego pana, wielki plus za tak dobre podejście do klienta.
Podsumowując, bardzo polecam!
Po wejściu do Stacji Grochów przychodzi mi do głowy jedna myśl – że oto wreszcie mam przed sobą multitap, który nie chce być taki jak inne. Nie ma tu ciemnych ścian i wszechogarniającego mroku, jest przyjemnie, po sąsiedzku.
Zamawiam dawno nie jedzoną kanapkę z pulled porkiem czyli szarpaną wieprzowiną. Pulled pork classic z confitowaną wieprzowiną, cebulą karmelizowaną, sałatką coleslaw i sosem bbq, podanymi w bułce maślanej, nie zawodzi. Mięso jest miękkie i choć jadałam bardziej soczyste pulled porki w foodtruckach, to jest też smaczne. Bardzo przypada mi też do gustu maślana bułka, lekko słodkawa jak lubię. Obawiałam się nieco tego colesława w środku, ale zupełnie niepotrzebnie, bo przyjemnie nawilża on całą kanapkę.
Trochę gorszy okazuje się być Burger Vege z wnętrzem zależnym od tego co proponuje kuchnia. Mój towarzysz dostaje kanapkę z kotletem z czerwonej soczewicy, sałatą, ogórkiem kiszonym i bliżej niesprecyzowanym sosem. Kotlet z soczewicy zaskakuje nas ostrością, która przykrywa zupełnie inne smaki, nieco tylko wybija się kiszony ogórek. Bułka jest tu już całkiem zwyczajnym wypiekiem z sezamem.
Posiłkom towarzyszy oczywiście piwo. W sumie 10 kranów i jeszcze więcej w butelkach.
Pierwsze zetknięcie z kuchnią dobrze wróży, choć jeszcze mnie nie zachwyciło. Samo miejsce natomiast jest bardzo przyjemne, dla mnie tak mógłby wyglądać każdy warszawski multitap. Wrócę na pewno i chętnie wypróbuję pielmieni czy grochowskiego schaboszczaka.
Szczegóły recenzji:
naostrzujezyka.blogspot.com
Całkiem fajne miejsce, spory wybór piw. Zdecydowaliśmy się na rybę z frytkami i talerz przekąsek, ryba może nie zachwyciła, ale była smaczna, za to przekąski (szczególnie sos z oliwek) bardzo dobre i sycące.
Absolutnie kocham to miejsce!
Sąsiaduje ono niedaleko mojego domu i często z partnerem tam zaglądamy, tak naprawdę odkąd powstało - czyli ok 2 lata temu. Mogę więc ręczyć za to, że - jest tam profesjonalna i bardzo sympatyczna obsługa, która dodaje temu miejscu wiele do ogólnej atmosfery. Lokal jest zawsze czysty i zadbany, łazienki schludne, stoliki uprzątnięte i przetarte, po prostu miło jest się tam znaleźć.
Na kranach znajduje się oferta różnorodnych piw rzemieślniczych, które co jakiś czas się zmieniają. Praktycznie za każdym razem będąc tam możemy znaleźć coś dla siebie. Obsługa za barem także chętnie podpowiada co warto spróbować, jeśli nie jest się pewnym.
Jedzenie świetne, nie zawiedliśmy się ani razu próbując głównie burgery mięsne (zawsze pytają się, czy dobrze czy średnio wysmażony kotlet) i wegetariańskie (oparte na różnych składnikach kotlety, za każdym razem bardzo dobrze doprawione i do tego ciekawie komponujące się dodatki), oraz przystawki.
Ostatnio do oferty dołączyły drinki - muszę tu zdecydowanie zareklamować mojito, które piłam na promocji 3 drinki w cenie 2, czyli za 36zł :)
Dobre piwo, słabe jedzenie. Byłam tam dwa razy - raz jadłam fish and chips, ryba była słabo doprawiona i niezbyt smaczna. Za drugim razem zamówiłam zestaw grzanek i bardzo się zdziwiłam tym, co dostałam. 3 małe kromki zwykłego białego chleba lekko podpieczone. Jedna z szynką i ogórkiem konserwowym, druga z pomidorami, a trzeciej wolę nie pamiętać ;) nie polecam tam jedzenia!! Natomiast piwo smaczne, duży wybór ciekawych smaków.
Brakowało takich lokali na Grochowie, chociaż mogło być lepiej :) Zacznę od obsługi, bo to na plus. Kelnerka trochę zakręcona, ale pomocna i cierpliwa. Jedzenie poprawne, porcje średnie - małe frytki naprawdę małe, do tego niewiele sosu itd.. Wzięliśmy burgera - mięso ok, mało sosu, bułka chłodna. Na pewno damy kolejną szansę, bo potencjał jest, na przykład w bardzo smacznych drinkach :)
Wyśmienite burgery! Zupy i przekąski warte grzechu. Duża różnorodność piw rzemieślniczych. Profesjonalni kelnerzy. Lokal z widokiem na Grochów. Polecam!
sympatyczna obsługa, jadłem burgera i burgera z buraka z soczewicą. pierwszy poprawny, buła maślana bardzo pasuje. Natomiast burger z buraka bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Super pomysł
Na pewno miejsce potrzebne w okolicy, tak aby można było w miłej atmosferze spędzić czas. Ogólnie wystrój nam się podobał , choć niektóre z miejsc na pewno nie były zbyt wygodne do posiedzenia. Bardzo miła obsługa , trochę gorzej pozostali współkonsumenci - problem z zamykaniem drzwi przy - 8 na zewnątrz, przy wyjściu na papierosa to był duży problem, do tego stopnia,że człowiek zwe stolika przy drzwiach, który musiał zadbać o dzieci , robił bardziej za oddźwiernego niż korzystał z uroków posiłku i spotkania. Bardzo interesujący wybór piw , na plus piwo o smaku malinowym , naprawdę ciekawy i "wciągający" smak, nie mniej jednak przy tej cenie 19 PLN/0,5 l powinna być taka informacja od kelnerki - w karcie nie ma informacji o piwach i ich cenie. Na pewno najbardziej nam smakowało carpaccio z buraka - mega smaczne danie , dla nas naprawdę idealne , od początku do końca z pomysłem. Polecam. Reszta jedzenia bez szału - burger bardzo przeciętny , bez wyrazu , w okolicy są zdecydowanie lepsze. Fish and chips również takie sobie - ilość ryba naprawdę uczciwa , smak i panierka , taka sobie. Niezłe frytki. Na pewno dobrze , ze takie miejsce powstało, może nie koniecznie dla szukających jakiś szałowych smaków , ale do posiedzenia i przegryzienia polecam.
Genialnieeeee że na Grochowie powstało takie miejsce! Ta piękna dzielnica w której mieszkam od urodzenia zasługiwała na taką miejscówkę, gdzie można napić się pysznego piwka - wybór jak na multitap przystało super z dziewięciu kranów. Ponadto, mało jest miejsc w Warszawie gdzie można oprócz skosztowania piwka również coś zjeść - wielki plus za wybór jedzonka, każdy znajdzie coś dla siebie. Wygląd lokalu w środku bardzo przyjazny i nietypowy, a jednocześnie pasuje do klimatu tego miejsca. Jest gdzie usiąść zrówno w środku jak na na zewnątrz - latem działa fajny ogródek. Obsługa uśmiechnięta, przyjazna, miło było porozmawiać o przyszłości tego miejsca. Mocno trzymam za Was kciuki i będziemy wpadać nie raz, zwłaszcza że mamy rzut beretem do Was!
Bardzo fajne miejsce na Pradze Południe. Nie trzeba ruszać się do Centrum, żeby dobrze zjeść i posiedzieć w fajnym miejscu.
Postanowiliśmy odwiedzić to miejsce, ponieważ było blisko i fajnie prezentuje się z zewnątrz. Zamówiliśmy kanapkę pulled pork z chilli i burgera z wołowiną średnio wysmażoną, obie kanapki w zestawie z frytkami i sałatką coleslaw. Pozytywne zaskoczenie, szarpana wieprzowina rozdzielała się na włókna, była soczysta i dobrze doprawiona. Burger to samo, soczysty, mięciutkie mięso, wyraźny smak. Wszystko tak jak trzeba. Frytki jak frytki nic specjalnego, coleslaw jak najbardziej poprawny.
Smakowała nam również domowa lemoniada, odpowiednio kwaśna, nie przesłodzona i z cytryny, a nie z tych sztucznych dziwactw.
Wszystko fajnie podane w emaliowanych naczynkach, to ma swój klimat. Na pewno wrócimy spróbować piw i dań głównych.
Osiedlowa miejscówka na pełnym luzie do posiedzenia wieczorami lub weekendowo, bez konieczności udawania się do centrum. Nie jest to jednak typowy pub w suterenie, gdzie nie serwują nic ponad piwo z kija - absolutnie, w Stacji Grochów do wyboru jest wiele trunków (w tym butelka prosecco w nawet niezłej cenie 69 zł), a także dań przekąskowych lub na solidniejszy głód.
Wnętrze bardzo mi się podoba, jest niezobowiązujące, ale jednocześnie urządzone z pomysłem. Trochę klubowo, trochę restauracyjnie, ale w dalszym ciągu nie mamy poczucia, że jesteśmy tu na obiedzie, bo jedzenie jest raczej dodatkiem do miłego posiedzenia z towarzystwem przy napojach bezalkoholowych lub wyskokowych.
Miałam okazję próbować wyboru mezze i jestem nieco rozczarowana - właściwie żadna z past ani podane do nich pieczywo mnie nie urzekło, a już szczególnie nie smakowała mi pasta z bakłażana. Bakłażan jest wdzięcznym warzywem, ale potrzeba mu odrobiny uwagi, by nie stworzyć z niego mdłej papki o niezachęcającym kolorze - tutaj tak właśnie się stało. No, ale jak już wspomniałam, mam wrażenie że niekoniecznie w tym miejscu o jedzenie chodzi.
Kelnerka miła i czuwająca nad stanem wyczerpującego się prosecco z kieliszków, za co plus.
Teoretycznie nie moje okolice, ale jeśli rzuci mnie los gdzieś w pobliżu to będę o Stacji Grochów pamiętać.
Bardzo dobre burgery, lunche też nigdy nie zawodzą. Polecam zarówno na obiad, jak i na wieczór. Do tego craftowe piwo i obsługa na 5+ :)
Takiego lokalu na Grochowie brakowało! Wyróżnia się wystrojem, pomysłem, spójną koncepcją a przede wszystkim - jedzeniem. Jest ono bardzo wysokiej jakości, robione na świeżo i tak jak trzeba. Polecam hamburgery i hummus. Za pieczywo do hummusu można dać się pokroić. Dodatkowo, świetny wybór piw (pół punktu odjąłem za kwaśny/skwaśniały weizen ale to się zdarza przy multitapach) i innych trunków. Obsługa sprawna, fajna. Kuchnia półotwarta ale widać, że nie ma nic do ukrycia, to lubię. Miejsce bez zadęcia, które wie po co jest i co chce klientowi zaoferować. Cenowo jest bardzo dobrze. Będę wracał i polecał. Na każdą okazję, można spokojnie zabrać tam rodziców ;)
Przyjemne miejsce. Wystrój stonowany, na luzie ale schludny - nie przesadzony w żadną stronę. Uprzejmy i bardzo uśmiechnięty kelner w średnim wieku i typowy drwal - przystojniak za barem.
Karta niezbyt obszerna i za mało pozycji wegetariańskich i wegańskich - szkoda, bo knajpa ma zakusy na modną więc wypadałoby wyjść na przeciw ludziom, którzy zwierzyny nie spożywają (coraz ich więcej :))
Choć jesteśmy w porze lunchu decydujemy się na dwa burgery. Ja oczywiście w wersji wege i jakieś napoje. Hamburger Młodego - mieso bardzo w porządku - choć oszczędny w dodatkach - mogłoby być w nim więcej warzyw. O wersji wege nie będę się za bardzo rozpisywać - zdecydowanie do poprawki.
Rachunek niewielki, ceny przystępne.
Lokal na tak, klimat na tak. Obsługa na tak, Co do jedzenia trzeba jeszcze popracować (nad kotletem vege na pewno...)
Generalnie jestem na tak - nowy lokal - myślę, że może jeszcze pozytywnie zaskoczyć. Warunki są na pewno. Powodzenia! :)
Na pustyni zwanej Pragą Południe zaczynają powstawać w końcu knajpki. Stacja Grochów to multitap z jedzeniem. Byłam tu 2 razy: parę miesięcy temu na burgerze, a teraz na piwku. Piwek mają sporo, jedzonko smaczne, obsługa mila, miejsce zdecydowanie przyjemne. Muzyczka tylko taka nijaka strasznie, jakoś nie pasuje do tego miejsca, ale to i tak lepsze niż jakby miał głośno grać telewizor lub radio. Plus za gazetki! Generalnie polecam i jeszcze nie raz wpadnę :)
Tak się złożyło, że wylądowaliśmy z Młodym (3 latek ) na ul. Grochowskiej w czasie pory obiadowej. Zmierzaliśmy do "Eat It" po drugiej stronie ulicy. Nie wiedziałem, że przy kładce pojawiła się "Stacja... ". Mnie skusiła ciekawość odwiedzenia nowego miejsca, a Młodego widoczne w oknie ogromne poduchy.
Na wejściu zostaliśmy przywitani przez miłą kelnerkę. Zajęliśmy miejsca na poduszkach. Zamówiliśmy 2x krupnik. Porcje były spore i w zupełności wystarczyły, aby zaspokoić nasz głód. Młody zjadł ze smakiem. Na zakończenie były frytki - wyglądały na domową robotę.
Było fajnie i miło, a przede wszystkim smacznie.
Chętnie jeszcze tu zajrzę w większym gronie znajomych i przetestuję pozostałe pozycje menu.
Fantastyczne miejsce na spotkania ze znajomymi, spory wybór piw i smacznych dań. Usytuowanie niepozorne, w nieruchliwym miejscu, natomiast z duzą ilością klientów. Przyjazny wystrój, mila obsluga i cos co ostatnio nieczesto mi sie przytrafia czyli bardzo zadbane toalety ;) odwiedze jeszcze nie raz:)
Wszystkie miejsca, które powstają na Grochowie, mają ode mnie od razu plus jeden. W tej krainie kebabem śmierdzącej jeszcze do niedawna to właśnie kebabcze i chinol w blaszaku były szczytem opcji na jedzenie poza domem. Ostatnio to się na szczęście zmienia. Stacja Grochów wnętrze ma w typowym stylu loft-pastel-duzelampy-duzystol, choć w sumie na Grochowie można to wciąż uznawać za nowość. Na szczęście, oprócz młodych i pięknych, są tu i praskie Ziutki saczące browar do meczu Legiuni, więc koloryt lokalny - zachowany. Spróbowałam carpaccio z buraka z bardzo smacznym dressingiem malinowym i pulled porka z belgijskimi frytkami. Bułka i frytki raczej gotowce, a karmelizowanej cebuli przydałoby się trochę więcej miękkości i atencji, ale to i tak wciąż bardzo pryzwoite, barowe jedzenie.
Miesce z klimatem, w którym znajduje się 8 kranów z rozmaitymi piwami rzemieślniczymi. Na minus jednak muszę zaliczyć to, iż kelner nie był w stanie powiedzieć mi wiele o piwie. Osobie nie mającej większego pojęcia o piwie nazwy Weizen, Pale Ale czy Saison powiedzą niemalże nic. Miejscu brakuje jeszcze do lokali takich jak Piw Paw czy Szyszka Chmielu, ale wierzę, że Stacja konsekwentnie będzie zmniejszać dystans. Jedzenia nie próbowałem.
Słyszałam, że jedzenie jest tu pyszne więc trochę się zawiodłam. Za 20 zł czyli bardzo dobrą cenę zjadłam krem szpinakowa-brokulowy który po prostu był mdły i równie mdłą kanapkę. Niezbyt więc polecam, ale plus za wystrój.
Jeszcze na kwadrans przed otwarciem w południe zostaliśmy bardzo uprzejmie i miło obsłużeni przez rozmowną kelnerkę. Świetnie podpowiadała nam marki naszego ulubionego czeskiego piwa. Wybraliśmy więc po kolei beczkowe svijanskie Rytir i beczkowe, nachodskie Primator Stout, mojego faworyta ciemnego Litovela i z nowego browaru w Policzce Zavis. Do tego zamówiliśmy pełny zestaw obiadowy za 20 zł ze szczawiową, mielonym z ziemniakami buraczkami i kompotem. Przyjaciel zamówił skromniej, bo mielony tylko z pieczywem. Biesiadowaliśmy radośnie, wznosząc toasty ponieważ musieliśmy uczcić tego dnia wygraną sprawę sądową w pobliskim sądzie rejonowym. Klimat był relaksowy, spokojny, bez tłoku, bo towarzyszyły nam tylko pojedyncze osoby na lunchu, który serwują tutaj aż do 17-tej. Początkowo siedzieliśmy na ogródku po parasolami, ale wygoniła nas duchota gorącego dnia, więc schowaliśmy się do zbawiennego klimatyzowanego środka. Tam wygodnie posiedzieć na ławie z poduszkami, albo przy stole na krzesłach obok okna. W sumie polecamy na spokojne rozmowy i odpoczynek.
An error has occurred! Please try again in a few minutes