Jadłem tutaj pierogi z jagnięcina i rosół. Oba dania bardzo pyszne. Rosół widać że z dobrego mięsa, pierogi też, świetnie zlepione, ciasto pyszne. Warto będzie tu wrócić, szczególnie że bardzo fajny wystrój.
jadłam Rosbet Wołowy, doskonały, ze szparagami a właśnie jest przecież na nie sezon, koniecznie tam zajrzyjcie, maja własny chleb i masło, zauroczyłam się
ja się zakochałem w tym klimacie, idelane na oderwanie się od miasta, w takim miejscu wszystko smakuje 2 x lepiej, Nie jem mięsa i jest tam i tak sporo dla mnie, polecam - Duet szparagów po polsku
jestem pod wrażeniem odkąd wszedłem, bardzo zadbane miejsce z doskonałym wystrojem a to ważne, atmosfera w jakiej jemy, jeśli chodzi o same dania to każdy coś dla sibie znajdzie - nie trafiłam na nie świeże jedzenie
Good food, but at lunch time we've been waiting 40 min for 10 dishes!!! There was service included 10% (mandatory). Russian dumplings ok, as well as potato pancakes.
Obowiązkowe miejsce na mapie Warszawy dla tych, którzy chcą pokazać i spróbować smaków polskiej kuchni. Klasyczny schabowy, placek po zbójnicku, zupa grzybowa bardzo smaczne i dobrze doprawione. Obsługa ok. Mogliby jedynie bardziej zwracać uwagę na gości, którzy wchodzą do restauracji i szukają stolika.
Na przestrzeni ostatnich kilku lat byłem w Folk Gospodzie kilkukrotnie. Dania jak dla mnie są smaczne, a porcje wystarczające. Tym razem zdecydowaliśmy się na pasztet z dziczyzny, grilowane kiełbaski i golonkę. Oczywiście zgodnie z piątkową tradycją wszystko obficie podlaliśmy piwem i bimbrem. Dania oceniam poprawnie chodź golonka miała mieć chrupiącą skórkę, a niestety nie miała. Jednak w ramach rekompensaty manager zaproponował gorzką żołądkową i wyszliśmy usatysfakcjonowani.
Wizyta w folk gospodzie to gwarancja udanego spotkania. Jedzenie jak zwykle świeże, smaczne, szybka obsługa i pewny alkohol. Zupa grzybowa rewelacja, grzaniec petarda. Zestaw ciepłych przekąsek lekko przesmażony, dlatego 4.5
Swoiski wystrój w każdym możliwym detalu, atmosfera również przemiła. Byliśmy w 7 osób i musimy przyznać, że trochę flugo czekaliśmy na podanie dań + przchodziły tak, że jedni kończyli jeść, gdy drudzy dopiero danie otrzymywali.
Plusem jest za to wielkość porcji, naprawdę nie żałują jedzenia.
Szkoda, że tatar jest mielony, no ale to mankament w wielu knajpach.
Hamburger przyzwoity.
Półmisek pierogów ciekawą opcją do spróbowania różnych ich rodzai (ale niestety trochę były rozgotowane).
Chętnie powrócę spróbować innych dań.
Folkburger- świeże mięso i dodatki. Bardzo dobre danie. Miejsce w sam raz na wyjście z przyjaciółmi. Zabawa w miejscu o świetnym klimacie. Bardzo polecam! :)
Folk gospodę wybraliśmy z racji tego, że mieliśmy ochotę na dobrą i konkretna kolejce. Przystawka w formie smalcu z ciepłym i chrupiącym chlebem ekstra! Flaki na 'ostro' dla mnie ostre nie były, ale wiadomo każdy ma inny gust, jednak były bardzo smaczne i treściwe. Na danie główne wybraliśmy pierogi ruskie i burgera. I tutaj znów dla mnie pierogi za mało doprawione, Burger duży i smaczny. Klimat miejsca genialny, obsługa bardzo miła i przyjemna. Kelnerki i kelnerzy dbali cały czas o to, by niczego nam nie brakowało :)
Do Folk Gospoda trafiłam dzięki imprezie firmowej. Szczerze powiedziawszy nie spodziewałam się niczego specjalnego i zostałam pozytywnie zaskoczona! Swojska knajpa, wnętrze bardzo "drewniane", kelnerki ubrane w białe wiejskie koszule i spódniczki w kwiaty oraz korale, białe obrusy. Porównałabym to do góralskiej knajpy. Z menu udało mi się spróbować: capraccio z jelenia z soplicą wiśniową ( bardzo dobre), śledzie na dwa sposoby ( ze śmietaną oraz z cebulką)- miłe zaskoczenie, ponieważ nie jestem fanką śledzi a te były wyśmienite, sałatkę z burakiem, serem kozim i pestkami dyni i słonecznika z sosem malinowym, barszcz z pasztecikiem... tego wieczoru mistrzowskie były dla mnie pierogi z kapustą i grzybami lesnymi z cebulką! Rewelacja, z całego wieczoru to pierogi wygrały ;). Na koniec podano kaczkę z kaszą gryczaną ( mięciutka, krucha, jednak porcje były za duże jak na taki maraton jedzeniowy w porze wieczornej), oraz jagnięcina- wyglądała ładnie jednak nie próbowałam. Miejsce w porządku, zamawiajcie pierogi i barszcz , jak dla mnie strzał w 10! Polecam.
Byliśmy nie raz i próbowaliśmy już wielu potraw z karty. Część potraw jest mega smaczna, znakomita wręcz. Deska serów, deska mięs, pierogi z pikantną jagnięciną w sosie grzybowym, żurek są po prostu wyborne. Całkowicie trafione w mój smak. Pyszne są też pikle własnej robotyi chleb. Jeden z najlepszych jakie jadłam. Dania główne już nie zachwycają aż tak. Raz kaczka była zupełnie przesolona, innym razem sąd ina yak twarda że nie dało się pogryźć. Ale ogólnie, na te najpyszniejsze wybrane dania kocham tam przychodzić :) i chyba jeszcze nie udało mi się zmieścić deseru, choć bardzo chciałam spróbować, bo zawsze wychodzę najedzona po kokardke i szczęśliwa :)
Moja żona uwielbia Folka. Często bywamy tam przy okazji spotkań ze znajomymi. Na te okazje zawsze ustalamy własne menu, dobrze rozumiemy się z obsługą no i Szefem Kuchni. Ostatnio próbowaliśmy (już po raz kolejny) kaczkę! Wyśmienicie przyrządzona i podana w wyjątkowy sposób. Atmosfera miejsca udziela się wszystkim, nawet moja kapryśna teściowa była zadowolona ;-)
Zacznę od jedynej, moim zdaniem, istotniejszej wady tego miejsca. Ceny, jak za dania kuchni polskiej, są tu miejscami absurdalne. Pierogi za 30zł czy zupy oscylujące w okolicach 20, to bolesne przegięcie. Tak- są świetne, ale szkoda, że restauracja pozwala sobie na zdzierstwo, jadąc w sporej mierze na klientach zza granicy. Tyle żalów, bo poza tym super! Sprawna obsługa, ludowy wystrój bez nadmiaru "cepelii" i znakomite jedzenie. Warto by chyba tylko było wydłużyć kartę o więcej polskich piw, zwłaszcza regionalnych (w tej chwili nie ma żadnego, za to oczywiście są heineken i paulaner). Z moich ulubionych pozycji: fenomenalny tradycyjny żurek, grzybowa, pikantne pierogi z farszem jagnięcym.
Polska kuchnia podawana w ciekawym folkowym wydaniu. Ostatnio rezerwowałem u nich stolik na 7 osób na kolację z kontrahentami. Miła obsługa, wysoki poziom obsługi, b. dobra znajomość niemieckiego za co duży plus. Fajne rabaty dla grup i ciekawe menu skomponowane specjalnie dla nas. Pyszne wędliny i przystawki zimne, śledzik jakich mało w Warszawie. Domowe pierogi z opcją zapiekania - niebo w gębie.
Bardzo ciepłe wnętrze, w tle slychac delikatna melodie, przy której można spokojnie porozmawiać. Cena porównywalna do jakości dań. Nienaganna aparycja kelnerek oraz współpraca między nimi, która również jest ważna. Polecam
Nas minhas idas a países aqui nesta zona da Europa já tinha percebido que esta gente come muita carne, de vários tipos, onde os enchidos estão incluídos. E sempre regada com litros de cerveja, claro...
O que há mais em Varsóvia são restaurantes que dizem servir a genuína cozinha polaca. Ora, a genuína cozinha polaca não é assim tão diferente da genuína cozinha alemã ou da genuína cozinha checa, pelo menos na minha opinião. Muita carne (especialmente aves e porco, esqueçam lá o novilho), muitos enchidos (todo o tipo de chouriço e salsichas...), acompanhamentos que variam entre batata frita, batata assada ou outro tipo de batata e claro, muita cerveja...
A diferença do Folk Gospoda para os outros é o ambiente.
Ok, sei que é muito para turista ver, com empregadas vestidas de forma tradicional, decoração a condizer, música ao vivo sempre a animar os visitantes. Mas isto dá-lhe alguma piada, por mais "fake" que seja...
O serviço é o regular nestas bandas: frio, nada de simpatias, nem um sorriso. enfim, no news here...
Cerveja aos litros, boa, claro, e sem "morrer" na caneca gigante. Cerveja para beber durante uma hora, e pedir outra...
E a comida... Carne boa, embora com as limitações indicadas em cima. Mas boa, saborosa, bem grelhada, com acompanhamentos também limitados mas em enorme quantidade. Aliás, aquilo que percebi é que, se beberes muita cerveja e comeres muita carne, até ignoras o facto de o acompanhamento não ser assim tão interessante.
E as porções são gigantescas, um exagero para qualquer pessoa normal e mesmo para quem come muito.
Ora, se a isto tudo juntarmos o facto da moeda polaca estar muito desvalorizada face ao euro, acabamos uma refeição estupidamente bem servida e "regada" com um preço de 17 euros... e com música ao vivo e tudo!
Parece bem? A mim parece-me...
Jest to miejsce wyjątkowe jak na Warszawę, ponieważ pozostając w centrum miasta można poczuć się jak w przydrożnej gospodzie gdzieś w Polsce lub w jak w karczmie góralskiej. Wystrój wnętrza wypada bardzo dobrze. Lokal jest odwiedzany gromadnie przez obcokrajowców i polskich biesiadników, w związku z tym jest dość gwarno i raczej nie jest to miejsce na romantyczną spokojną kolację (przynajmniej my tak trafiliśmy). Obsługa była bardzo miła, choć mogłaby być odrobinę szybsza. Wszystkie zamówione dania bardzo dobre, ale nie rewelacyjne. Najbardziej smakowało mi pęczotto z burakami, a na deser beza Soplica porzeczkowa - ogromna porcja, słodycz bezy przełamana kwaśnym sosem porzeczkowym- pycha! Mniej polecam gruszkę gotowaną w winie z sorbetem dyniowym- brzmi ciekawie, ale sorbet był dla mnie bez smaku. Wszystkie wymienione wyżej dania pochodzą z menu sezonowego, za które daje duży plus. Minus należy się za ceny, bo restauracja choć wyjątkowa na warunki warszawskie, nie jest moim zdaniem na tyle elegancka i wykwintna, żeby kasować za desery ponad 20 zł, a za dania główne ok. 50 zł. Gdyby ceny były niższe, bywałabym tam częściej. Jedzenie jest dość codzienne, a ceny niestety nie.
Na pewno wrócę. Byłem tam z rodzicami na kolacji. Wziąłem placek zbójnicki, był przepyszny, porcja dosyć duża. Sosu i mięsa tyle ile trzeba. Najważniejszy że sam placek był idealnie chrupki, nie przesiąkniety sosem jak to przeważnie bywa.
Mimo tego, że polska kuchnia należy do moich ulubionych, nieczęsto jestem gościem restauracji specjalizującej się w typowo tradycyjnych rodzimych dniach. Dostępność produktów i przepisy Babci robią swoje. Lecz w końcu kiedyś trzeba spróbować czegoś 'swojskiego' bez gotowania w domu. Tak trafiliśmy do Folk Gospody, która zauroczyła nas zanim weszliśmy do środka - aranżacja składająca się głównie z dyń, drewnianej imitacji studzienki i latarenek była tylko przedsmakiem wystroju wnętrza, które przypomina prawdziwą staropolską gospodę. Każdy szczegół potęguje to wrażenie, a ilość detali przyprawia o (pozytywny, oczywiście) zawrót głowy. Zajmując stolik przy oknie zadawaliśmy sobie pytanie, czy jedzenie przebije wygląd restauracji?
Niestety z całym folkowym klimatem restauracji bardzo kłóci się zachowanie i podejście do klienta kelnerów. Nad wyraz sztywni i mało kreatywni. Jakiekolwiek zmiany w potrawach od razu są negowane a i rozwiązanie problemów ze stolikiem staje się praktycznie niewykonalne. Na szczęście pan menager, dla którego przekazanie kucharzowi prośby zmiany składników nie stanowi problemu, jest bardziej zaradny i przyjaźniej nastawiony do gości.
Podczas pierwszej wizyty zaczęliśmy od sałatki, a konkretnie sałaty śródziemnomorska z kozim serem (ser wśród kilku rodzajów sałat z sosem vinaigrette, oliwkami i kilkoma warzywami) przypominały trochę sałatkę grecką, tak naprawdę nie było to nic specjalnego. Pyszny ziemniak z serkiem twarogowym z dodatkiem szczypiorku i czosnku okazał się idealnym jej dopełnieniem. Ale na warzywach świat się nie kończy...
Na drugie danie zamówiliśmy Półmis Pierogów Folk Gospoda -kilkanaście pierogów robionych na miejscu w 5 różnych smakach (ze szpinakiem i kozim serem - pyszne, z jagnięciną i sosem grzybowym - rewelacyjne połączenie, z mięsem i skwarkami - smak tradycji, z kapustą i leśnymi grzybami - doskonałe, ruskie z zasmażaną cebulą - najlepsze z całego zestawu). Idealne. Inaczej pierogów w Folk Gospodzie określić nie można. Ponieważ lepienie pierogów uważam nie tylko za ciężką pracę, ale swego rodzaju sztukę - doceniam podwójnie. Jedynym minusem jest wygórowana cena (69zł. za 15 sztuk).
Nie mogliśmy wyjść bez spróbowania tradycyjnego schabowego. Podany z prawdziwie domową, odpowiednio gęstą mizerią, w chrupiącej panierce... Czy trzeba czegoś więcej, żeby spełnić marzenia o smakowych wspomnieniach z młodszych lat?
Folk Gospoda to na pewno wyjątkowe miejsce na kulinarnej mapie Warszawy. Wystroju nie powstydziłby się niejeden "top" lokal, a spróbowane przez nas dania główne to prawdziwe polskie smaki, na pewno godne polecenia. Pytanie tylko - czy musi być tak drogo? Myślę, że ceny odstraszają wielu klientów. Ale jako że Gospoda jest niemal codziennie oblężona przez masę konsumentów, wątpię, żeby uległy one zmianie. Mimo wszystko zapłacić za taką jakość od czasu do czasu... po prostu się opłaca.
I was yesterday on a business dinner.
It is a good place to show foreigners polish cuisine.
Good meat just could be more beers on the menu.
Polecam
Bardzo gustownie urządzona restauracja. Jadłam u nich pieczonego sandacza oraz krem ze szparagów, smacznie i ślicznie podane. Ceny dań porównywalne z innymi restauracjami w Warszawie. We Folku jednak jest ten klimat, który ciężko powtorzyć.
Dania smaczne i ciekawie podane. Byłam u nich na lunchu ze znajomymi z pracy. Próbowaliśmy deskę mięs, placek zbójnicki z gulaszem, golonkę oraz barszcz z kołdunami. Wszystko bardzo mi smakowało. Obsługa bardzo pomocna i miła. Warto tam wpaść, aby przypomnieć sobie specjały kuchni polskiej
Niezawodnie przesmaczne miejsce na obiad. W środku restauracji uroczy, wiejski (chłopski?), drewniany klimat, a na zewnątrz latem przemiły ogródek. Nieustannie mnie zadziwia, jak w takim niesprzyjającym staro-wolskim otoczeniu można było wygospodarować tak przyjemne miejsce. Restaruracja jest idealna zarówno na wieloosobowe "spędy" (deski mięs, wiejski chleb, smalec i piwo), jak również na kameralne obiady. Przepyszny rosół z domowym makronem (mniam!), równie pyszne podobno ( ;-) ) chłodniki, pierś z kurczaka idealnie mięciutka i soczysta, i w ogóle pychota. A do tego obsługa przemiła i uśmiechnięta. Niestety ceny sążniste, więc to nie jest miejsce na codzienne obiady, ale od czasu do czasu naprawdę warto tam wpaść.
PS. Sałatka o wyglądzie nastroszonego koguta ukradła mi serce :-D
To pierwsza restauracja, w której jadłam po przyjeździe do Warszawy, więc nic dziwnego, że mam do niej sentyment. Odwiedzam ją dosyć regularnie przy okazji wizyt gości z zagranicy - wszystkim niezmiennie sie podoba. Bardzo dobre pierogi, smaczny i kwaśny żurek, świetne mięsa. Obsługa przyjazna. Minus jedynie za brak wyboru piwa- tylko Żywiec.
Bardzo smaczne jedzenie inspirowane polską kuchnią, bardzo dobrej jakości. Klimat wiejski we wnętrzu. Obsługa miła i sprawna. Może trochę czekałem na danie główne, ale warto było z dwóch powodów - po pierwsze jadłem wtedy genialny smalec z chlebem, a po drugie - zamówiony stek z młodymi ziemniakami i grilowanymi warzywami był wyśmienity. Średnio wysmażony z doskonałej wołowiny. Polecam szczerze.
Łasuch ze mnie, lubię polską kuchnię, więc takie właśnie miejsca zwiedzam. Jedną z moich ulubionych w Warszawie jest Folk. Często bywam tam na obiadkach. Podoba mi się klimat, niezobowiązująca atmosfera, no i przede wszystkim dobre jedzenie. Ostatnio wypróbowałam menu sezonowe - mój hit to pierogi z truskawkami. Nie gardzę też tam innymi przysmakami - smaluszek palce lizać! Polecam szczerze!
For our last dinner, we walked over to a different part of Warsaw, to check out his highly recommended folk restaurant. The decor is kind of kitschy with an attempt on the old tavern feel. They have a garden on site with Polish apples and featured a cocktail made with Zubrowka and apple juice that we tried. It was pretty good, and I could see myself recreating this drink back home. For his main, Keith chose the Baked Wild Boar Loins. The meat was marinated in mushroom sauce and bison grass, and served with crunchy tart stuffed with goat cheese and stewed vegetables. Keith was expecting something a little different, and felt disappointed with his choice. He must have misread the loins part, as he thought it would be more of a pulled pork or stew presentation. Sadly, the meat was a bit dry and overcooked, leaving it chewy and unappetizing. The tart of vegetables was nice though.
Jedno z moich ulubionych miejsc - chodzę tu od wielu lat inigdy mnie nie zawiodło. Bardzo smaczne jedzenie, fajne pomysły na sezonowe menu, kącik z opieką nad dzieckiem, atmosfera luzu. Bardzo przyjemna obsługa. Szczególnie polecam ryby w ich wykonaniu - zwłaszcza śledzika na przystawkę.
Bardzo dobrze wspominam wizyty we Folk Gospodzie. Dają dobrze jeść, mają domową i pyszną kuchnie, miłą obsługę i bardzo fajny lokal. jadam tam lunche ze znajomymi z pracy. Ostatnio jadłem u nich krem ze szparagów z krewetkami, bardzo fajne danie podane w bardzo wymyślny sposób. Duży plus za sezonowy ogródek.
Bardzo mi się podobało. Rodzinny obiad, niezmiernie smaczny. Wystrój bardzo ciekawy jak na środek Warszawy. Obsługa, taka jak lubię - sprawna, miła i nienarzucająca się. Ale najważniejsze było jedzenie - bardzo smaczne, porcje odpowiednie. Jako zagorzały miłośnik whisky na deser zamówiłem mus z karmelizowanymi bananami i lodami w sosie z tym alkoholem. Pyszny!! Świetna kompozycja. Wnuki miały opiekę w kąciku dziecięcym, co jest bardzo dobrym rozwiązaniem dla rodzin z dziećmi.
Mój klimat!! Swojsko, swobodnie, z zakątkami. Jedzenie polskie, bardzo smaczne - można spokojnie przyprowadzić obcokrajowca, żeby poznał nasze smaki. Jadłem gęś i była doskonała, nie za sucha, aromatyczna. Rozpływała się w ustach. Przyjemna i sprawna obsługa. Na pewno wrócę!
Szybki lunch ze znajomymi w piątek, Folka zaproponował kumpel, który blisko pracuje. Luz, smacznie, dobre piwo, przyjemna obsługa. Uwielbiam naleśniki, stąd mój wybór padł na danie proponowane na piątkowy lunch - naleśniki z łososiem i szpinakiem. Genialne! Do tego lekko ostry sosik i młoda kapusta w sałatce.. Szczerze polecam! A na deser mus i lody w sosie z whisky!
We Folk Gospodzie byłam przy okazji imienin moje przyjaciółki. Zorganizowaliśmy taki nieoficjalny wypad razem z koleżankami z pracy. Bardzo się ucieszyłyśmy, bo trafiłyśmy akurat na odświeżone wiosną menu. Uwielbiam, świeże warzywa. Obsługa szybko nas usadziła, Pani bardzo miła. Opiekowała się nami można powiedzieć Ja zamówiłam creme brule ze szparagów z krewetkami, podają to danie razem z sałatą, która świetnie pasuje do kremowości szparagów. Krewetki były pyszne, świeże i fajnie przyrządzone, z czosnkiem na oliwie. Porcja słuszna, a cena,aż śmieszna, bo krewetek było sporo. Solenizantka zamówiła pieczoną rybę, był to chyba sandacz. Ślicznie podany, spróbowałam troszkę. Wyglądał bardzo okazale, fajnie podany, smakował świetnie. Mięsko odchodziło od ości, dobrze przyprawione z ziołami i cytryną. Do ryby kelnerka zaproponowała nam coś czego jeszcze nie jadłam, ale dzięki wizycie w Folk Gospodzie będę robiła w domu na pewno, mianowicie pieczone pory i pomidory. Ryba prezentowała się naprawdę świetnie, zieleń pora i czerwień pomidora. To prawda co mówią, że jemy na początku oczami. Naszą kolację zakończyłyśmy deserem, też z nowego menu. Fajna propozycja na ciepłe popołudnia. Spróbuje też zrobić go w domu, zapewne nie wyjdzie za pierwszym razem jakoś świetnie, ale warto spróbować. Jogurtowy mus ze smażonymi na cukrze bananami zniknął z naszych talerzy w mgnieniu oka. Bardzo lubię karmelowe desery Cena ok, porcja słuszna. Wizytę w restauracji oceniam na bardzo dobrą, śliczne wnętrze, bardzo gustownie urządzone, podobają mi się te motywy folkowe. Obsługa super, nie czułam się zobowiązania do zostawienia napiwku, ale zostawiłam go z czystej przyjemności.
Bardzo lubię Folk Gospodę - za to, że jest luźny, miły klimat, za pyszne jedzenie (sos grzybowy był rzeczywiscie grzybowy - pachniał lasem i smakował borowikami), za babkę drożdżową, którą dostałam w prezencie do herbatki w domu (pyszna!!!! , wilgotna, aksamitna i waniliowa), za kulturalną, nienachalną obsługę, za kącik dziecięcy, gdzie animatorka zajmuje się dziećmi i akceptację maluchów. Rodzinnie, smacznie, swojsko.
Folk Gospoda to miejsce świetnie nadające się dla fanów polskiej kuchni, ale spokojnie może też pełnić rolę prezentacyjną, jeśli akurat chcielibyśmy rodzime przysmaki okazać zaprzyjaźnionym obcokrajowcom.
Wystrój jest ok - to restauracja stylizowana na lekko przaśny klimat, doskonale klimatyzowana. Do siedzenia ławy i krzesła, ale zmiękczane poduchami. Ogólnie można tam wygodnie posiedzieć nawet kilka godzin.
Z menu próbowałam smalcu z gęsi (ciekawy w smaku, ale w sumie nic specjalnego), śledzie macerowane (ok), znakomitego oscypka, smakowitych kiełbasek z dzika, pierogów (jagnięcina!) oraz steku z sarny. Sarna była bardzo smaczna, sosy do niej ciekawe i warte spróbowania. Do wyboru różne standardowe napoje alkoholowe i bezalkoholowe.
Ogólne wrażenia dobre, ceny można przeżyć biorąc pod uwagę smak dań.
To też jedna z wizyt w ramach zaznajamiania męża z polską kuchnią. Był więc smalec, kiełbasa, żurek itd. Wszystko smaczne, podane dośc szybko mimo dużego zaludnieniana sali.
Do Folka wybrałam się z polecenia przemiłej recepcjonistki z hotelu, w którym się zatrzymałam. Poszłam za jej namową- bardzo chwaliła klimat miejsca i jedzenie. Bardzo fajna lokalizacja wśród kilku hoteli. Ja nie lubię hotelowego jedzenia, dlatego też wybrałam się na szybki obiad na ulicę Waliców. Przepiękny wystrój i cudowny folkowy klimat uderzył mnie od samego wejścia. Bardzo profesjonalna obsługa w ślicznych strojach przywitała mnie od wejścia. Zamówiłam barszczyk czerwony z pasztecikiem i porcję pierogów z mięsem. Gratis otrzymałam korzenną, zimową herbatę. Porcje jakie podają w Folku są zdecydowanie za duże jak na drobne kobietki, ale wychodzimy przynamniej najedzone po uszy Bardzo fajnie przyprawione, dobrze przygotowane dania. Podsumowując miłe miejsce, gdzie warto się wybrać chociażby po to żeby zobaczyć o 13:00 pełną salę rozgadanych gości
Trzymaja niezly poziom od lat. Co nie jest ewidentne. Mozna porzadnie zjesc i wypic. Klimat typowo karczmiany. Bywa dosc glosno. Obsluga sprwana. Warto uderzyc wieksza grupa.
Jadłem tam kilka razy. Dostałem niedawno bon podarunkowy więc wybrałem się z narzeczoną w weekend na kolacje. Zjedliśmy pyszne pierożki popiliśmy dobrego wina, bardzo miło przyjęła nas obsługa. Fajne miejsce dla rodzin z dziećmi, mają nawet animatorkę zabawy, dzieci były zajęte zabawą i nawet nie było ich słychać. Ode mnie piątka z plusem, bo czasami w restauracjach ciężko wysiedzieć, bo dzieci drą się w niebogłosy.
Nie myślałem, że w takim miejscu zjem burgera lepszego niż w przysłowiowej burgerowni. Pyszne soczyste mięso, pyszne dodatki, domowe frytki idealne. Sosy też super. Fajne miejsce, świetne motywy folkowe, czuć ze jest to miejsce z duszą i z pomysłem. Ja gorąco polecam, kolejny raz skuszę się na jakieś mięcho konkretniejsze bo widzę, że polecacie. Spróbujcie serio
Ich oscypek panierowany w cieście z sosikiem żurawinowym to po prostu poezja!Bardzo klimatyczny lokal z pięknym wystrojem i przemiłą obsługą. Można pysznie zjeść nie wydając góry pieniędzy. Mają fajne menu, w którym nawet mój 6-cio latek znalazł dla siebie smaczne kąski. Pierś z kurczaka z domowymi frytkami zniknęła z talerza w mig. Z mężem zamawiamy tam często półmisek pierogów, można sobie wybrać dowolne smaki czy to z kapustą i grzybami, czy ruskie. Super propozycja dla niezdecydowanych, czyli dla mnie. Spokojnie takim półmisem najadały by się 4 osoby, mają duże porcje :) Dbają o klienta i o smak potraw, a to chyba najważniejsze w prowadzeniu takiego biznesu.
Do Folk Gospody wybieramy się często z większą grupą znajomych:). Są warunki, bo stoły są duże i jest ich dużo, zawsze jak tam biesiadujemy jest sporo ludzi, czasem nie ma gdzie usiąść i musimy robić rezerwację. Jak ktoś lubi takie imprezy towarzyskie z muzyką na żywo, to polecam to miejsce. Jedzenie bez zarzutu, a szczególnie oscypek z grilla oraz placki ziemniaczane:).
Miałam przyjemność zaprosić kontrahentów na kolację i muszę powiedzieć, że Folk Gospoda miło mnie rozczarowała. Obsługa sympatyczna i dobrze mówiąca po angielsku - to ważne. Na kuchnię narzekać nie można, aczkolwiek czas oczekiwania na dania mógłby być nieco skrócony, ale bez narzekania - mieli pełną salę. Czego chcieć więcej?
W ten weeken wybraliśmy się na obiad z rodziną w pełnym składzie (2+2) do Folk Gospody.
Przyznam, że zawsze towarzyszą mi obawy kiedy po raz pierwszy pojawiam się z dziećmi w nieznanej mi jeszcze restauracji.
Zastanawiam się czy będzie całej czwórce wygodnie, czy w karcie menu znajdziemy potrawy dla dzieci i czy przy stoliku obok nie zastaniemy podpitego i głośnego towarzystwa.
Gospoda okazała się miejscem przyjaznym dzieciom jak i dobrym pomysłem na spędzenie sobotniego południa w gronie rodzinnym.
W karcie menu oczywiście dania dla dzieci.
W lokalu zastaliśmy sympatyczną i pomocną obsługę.
Ogólnie restauracja zrobiła na nas bardzo pozytywne wrażenie. Miła, przyjemna atmosfera.
Nie miałem problemu z zaparkowaniem auta, ceny przyzwoite, wystrój wiejski z klimatem, obsługa uśmiechnięta.
Nie naliczają napiwku automatycznie do rachunku.
Jedliśmy:
- "Folklorystycznego Burgera" : koszt około 30 zł (spory, bardzo dobry i sycący)
- Suma ze szpinakiem: koszt około 35 zł (żona bardzo zadowolona z wyboru)
- Pierś z kurczaka z frytkami (menu dla dzieci) : koszt okoł 30 zł za dwie porcje
(buzie malców uśmiechnięte, więc smakowało)
Lokalizacja Folk Gospody nie jest najszczęśliwsza - blokowisko osiedla "Za Żelazną Bramą". Sam lokal również z zewnątrz może budzić mieszane uczucia - peerelowski budynek tuż obok komendy policji drogowej.
Ale na tym słabości się kończą. Wnętrze urokliwe i swojskie, klimat wyczuwalny, gwarno, jedzenie smaczne.
Polecam z przystawek smalec z gęsi i deskę kiełbas polskich z dymu. Na ciepło doskonałe pierogi i sznycel "po gospodarsku". Ciekawe zrazy z polędwiczek wieprzowych z grzybami - w innych miejscach takich nie uświadczymy.
Z zup polecam szczególnie grzybową "3 grzyby" - oczywiście dla amatorów grzybobrania.
Bardzo dobre pieczywo i co dziwne w takim miejscu - również ciasta.
Ceny przystępne, zwłaszcza, że porcje solidne. Obsługa dość sprawna, ale niekiedy trzeba swoje odczekać. Oczekiwanie na dania ok. 15-20 min.
Miła odskocznia od warszawskiego pośpiechu i klimatu.
Naprawdę fajne miejsce! Na zewnątrz płotek z glinianymi naczyniami, po przekroczeniu progu przenosimy się do prawdziwej polskiej gospody w centrum "największej wsi w Polsce". Kamienno-drewniana podłoga, drewniane ławy dużo świeżych kwiatów, wielkie kosze z jabłkami i pomarańczami, obsługa w ludowych strojach. Bardzo miła, niezobowiązująca atmosfera (nie lubię knajp z zadęciem dla snobów). Superkuchnia, muszę tu wyróżnić grzybową i sznycle. I chyba najlepsze "lunch'e" w Warszawie! Zupa, bufet sałatkowy (do woli!), danie główne i deser za uwaga! 19 zł! to nie jest "warszawska" cena! Polecam zarówno lokalnym warszawiakom. jak i przyjezdnym. Supermiejsce na przyprowadzenie zagranicznych gości.
W restauracji sporo gości, obawiałam się, że zginę w tłumie i długo pozostanę niezauważona.
Na szczęście moje obawy okazały się bezpodstawne. Zostaliśmy szybko obsłużeni, kelner uśmiechnięty i profesjonalny.
Przyzwoita zupa grzybowa, ale najbardziej oczarował mnie sznycel z mizerią... wróciły wspomnienia z dzieciństwa i babcine obiadki. Mniam!
Ciekawy swojski klimacik, w środku rustykalne wnętrza.
Można nacieszyć wzrok, podziwiając wystrój restauracji, jak i zawartość talerza... Dania spore i ładnie podane.
Wyszłam bardzo zadowolona.
Polecam!
Ponieważ pracuję niedaleko, często bywam tam na lunchach. Pomysłowość kucharzy za każdym razem coraz bardziej mnie zaskakuje. Odkąd chodzę nie powtórzył się żaden lunch. Ogromna porcja z zupą, sałatkami do woli, 2 daniem i deserem za 19 zł. Przy okazji zauważyłam, że codziennie umieszczają informacje w internecie, co jest u nich na lunch danego dnia. Jak jest wieczorem, nie wiem, bywam tylko w ciągu dnia. Ale za lunche duży plus.
W środowy wieczór bawiłem w Folk Gospodzie. Wnętrze Folk Gospody jest dość przestronne i ma miły wystrój, a siedzenia są w miarę wygodne. Na szczególną pochwałę zasługuje miła i dyskretna obsługa oraz humidor, który na życzenie oferuje się klientom. Ceny cygar w humidorze nie odbiegają od cen w sklepach z cygarami i jest w czym wybierać. Jedzenie jest smaczne, choć nie jest to kuchnia wykwintna, lecz tradycyjna. Porcje dają takie, że można się najeść, choć w niektórych knajpach można otrzymać sporo więcej. Z czystym sumieniem polecam w szczególności na biznesowe spotkania.
Bardzo nastrojowe wnętrze, wiejska gospoda w centrum miasta. Uprzejma i fachowa obsługa. Smaczne jedzenie, duży wybór dań. Rewelacyjne pierogi, znakomity żurek, pyszne desery! Muzyka na żywo, atmosfera biesiady. Ceny umiarkowane, porcje ogromne!
Fantastyczne miejsce na lunch. Poza normalną kartą zestawy lunchowe 4 daniowe do 20 zł.
Wczoraj była świetna zupa szczawiowa ze szpinakiem, łosoś w genialnym limonkowym sosie, bufet sałatkowy - genialny wybór, oraz na koniec placek ze śliwkami jak u babci. Obsługa bardzo szybka i sprawna. Wystrój wnętrza ciekawy, choć z zewnątrz to pawilon z czasów Gomółki/Gierka.
Do Folk Gospody wybieraliśmy się już dawno, bo to miejsce, o którym sporo słyszeliśmy od lat, znajomi tam bywają i w końcu na nas też przyszła pora. Uprzedzeni o dużej popularności tej restauracji, zwłaszcza wieczorami, zrobiliśmy przezornie rezerwację. Pierwsze wrażenie dobre, autentyczny wystrój, dużo folkowych detali, kelnerzy w kaftanach wieśniaków z "Chłopów".
Dostaliśmy przyjemny stolik na uboczu i zaczęła się uczta. Do jedzenia nie mamy najmniejszych zarzutów - uwielbiamy polską kuchnię i wszystko było takie jak oczekiwaliśmy. Porcje spore, polędwica wołowa dobrze przyprawiona i przypieczona, bardzo smaczna. Bardzo dobre były też pierogi z kapustą i grzybami i oscypek z rusztu. Nie za bardzo smakował mi jedynie żur, ale to chyba nie mogło się udać, bo jedynie moja Babcia potrafi tę zupę przygotować wzorowo. Na deser tradycyjnie nie starczyło już miejsca, ale na pewno wrócimy do Folk Gospody, więc może będzie jeszcze okazja.
Generalnie na plus, dodam tylko, że wieczorem grają tam kapele na żywo i klimat jest rzeczywiście bardzo biesiadny.
Tę restaruracje polecono mi w Westinie, ponieważ miałem gościa z Grecji, któy kiedyś mieszkał w Polsce i bardzo chciał przypomnieć sobie nasze ojczyste smaki. Chodziło mu o bigos, pierogi, żurek w chlebie itp. I ku mojejmu zaskoczeniu, ponieważ byliśmy tam w porze mało obiadowej, bo ok. godz 11 to bardzo uprzejme panie kelnerki skonstruowały mojemu przyjacielowi ogromny talerz ze specjałami polskiej kuchni. Bardzo mu smakowało, ładnie podane, i naprawdę dobre. Ja zamówiłem półmisek pierogów, ze względu na porę, i też były bardzo bardzo domowe. Ale jednak cena nie była niska, bo za zestaw polskiego jadła i mój półmisek pierogów + 4 piwa, zapłaciłem ok. 170 zł. Wystrój oryginalny i przytulny. Zdecydowanie mogę polecić to miejsce.
Folk Gospoda jest bardzo dobrym miejscem na w miarę szybki lunch. Codziennie jest coś innego. Cena jest bardzo przystępna w porównaniu z okolicznymi "lanczowniami". Trochę niefajne jest to, że nie ma wyboru - zestaw lunchowy jest jeden i basta. I co z tego, kiedy ani razu się nie zawiodłem. Zawsze jest zupa, danie główne i deser. Do dania głównego jest otwarty bar sałatkowy, można brać "do wypęku". Obsługa miła, szybka i fachowa, nienadskakująca, dyskretna. Wystrój pod klimat. Naprawdę fantastyczne miejsce na szybki lunch.
Chociaż trudno się pewnie niektórym jeszcze do tego przyznać, większość Warszawiaków (ja też) ma swoje korzenie na wsi.
Pewnie dlatego coraz większą popularnością cieszą się restauracje stylizowane na wiejskie (albo jak to się teraz modnie mówi - "rustykalne" czy "folkowe").
W ten trend wpisuje się Folk Gospoda, którą miałam przyjemność niedawno odwiedzić.
Najpierw myślałam, żeby zamówić jakieś danie mięsne, coś na ciepło, ale ponieważ jestem w ciąży - nabrałam strasznego apetytu na chleb ze smalcem, kiszonym ogórkiem i cebulką.
Smakowało super, tylko, jak dla mnie mogłoby być więcej tego ogórka, ale wiadomo - ciąża :)
Cena: coś koło 15 złotych. Wydawało mi się trochę dużo, ale z drugiej strony elegancka restauracja to nie stołówka pracownicza czy bar mleczny. Płaci się nie tylko za jedzenie, ale też za przyjemność przebywania w stylowych, świetnie zaprojektowanych wnętrzach.
Wiadomo, że taniej jest kupić sobie pierogi w "Biedronce" za 3 złote i zajadać się nimi samotnie w ciasnym mieszkanku z wielkiej płyty. Kwestia wyboru :)
Miałam jeszcze ochotę na śledzika (za którym wcześniej raczej nie przepadałam), ale uznałam, że na pierwszy raz wystarczy tego obżarstwa.
Ogólnie - fajnie miejsce, jedzenie w porządku - całość mocne 4 z plusem.
Mieszkamy z chłopakiem niedaleko, więc w końcu postanowiliśmy zjeść tam obiad. Skorzystałam z oferty lunchowej i to co dostałam za 19 zł przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Pyszna zupka bogata w mięsko i warzywa, potem łosoś w cieście z frytkami (oddałam chłopakowi, nie przepadam) i bar sałatkowy do woli. A na koniec sernik, który pani kelnerka zapakowała mi na wynos. Ja jak to ja, mały brzuszek mam, ale kawał chłopa takiego jak mój żeby golonki całej nie zjadł? To mówi samo za siebie :).
Dobre jedzenie, dobre ceny, fajny wystrój. Obsługa miła i kompetentna.
Wybraliśmy się z mężem i rocznym synkiem do Folk Gospody na sobotni obiad. Tak naprawdę nie wiedzieliśmy za bardzo do jakiej restauracji pójść, ponieważ odkąd mamy dziecko to nie wystarcza nam lokal z dobrym jedzeniem i przyjemną atmosferą, szukam także miejsca przyjaznemu dzieciom. Przyznam, że w Warszawie jest bardzo dużo kawiarni przyjaznym dzieciom, ale z restauracjami to już inny temat. Dlatego też byliśmy mile zaskoczeni Folk Gospodą, bo mają krzesełka dla dzieci, menu dla dzieci (polecam gorąco zupę pomidorową, która naprawdę smakuje jak u babci), przewijak w toalecie i opiekunkę (bardzo miła Pani, która zajęła się naszym synkiem tak, abyśmy mogli sobie spokojnie zjeść).
Jedzenie też było pyszne, zwłaszcza pasztet z dzika z żurawiną i kaczka z pieczonym jabłkiem. Smakowały nam także desery, mąż zamówił tort kajmakowy, a ja sernik z białą czekoladą, obydwa desery były rewelacyjne.
Jeśli chodzi o obsługę, to nie mamy nic do zarzucenia, bardzo efektywna, sympatyczna i przyjazna dzieciom. Polecam Folk Gospodę, zwłaszcza na rodzinne wypady.
W zeszłą niedzielę byliśmy z żoną i córką w Folk Gospodzie. Żona zamówiła zestaw trzech chłodników i sałatę z serem Feta, ja tatara i golonkę z pieczonym ziemniakiem, a córeczka spaghetti... na deser nie starczyło nam już miejsca:). Wszystkie dania były bardzo smaczne, porcje duże a obsługa bardzo miła. W restauracji trochę ciemno, ale wystrój poprawny. W środku było kilka przyjęć komunijnych, ale mimo to na przystawki nie czekaliśmy zbyt długo. Trochę dłużej czekaliśmy na dania główne, ale przekąski były tak syte, że przydała się chwila przerwy... Bardzo miłym zaskoczeniem był kącik zabaw dla dzieci z przemiłą Panią, która w bardzo profesjonalny sposób zajmowała się pociechami. Ogólnie wrażenia z wizyty pozytywne, moim zdaniem porcje trochę zbyt duże, ale to rzecz gustu. To była nasza pierwsza wizyta, ale z pewnością wrócimy jeszcze na niedzielny obiad.
Poszłam w sierpniu na lunch do Folk Gospody na Waliców (boczna uliczka od Grzybowskiej). Słyszałam, że mają tam niedrogie, a bardzo dobre zestawy lunchowe. Codziennie inne. I faktycznie. Za 19 zł dostałam zupę pomidorową z ryżem, łososia z pieca z sosem porowym, ryżem i bukietem surówek, a na deser jabłecznik z sosem waniliowym. Dobrałam do tego kompot za 3 zł, też z oferty lunchowej. Porcje są duże, a jedzenie smaczne (łosoś rewelacja). Wystroju nie oceniam, bo jadłam na zewnątrz i śpieszyłam się do pracy, ale na lunch wpadnę jeszcze nie raz, bo w okolicach centrum trudno zjeść tak dobrze, za tak niewiele.
Wybrałam się do Gospody z przyjaciółką.. Muszę przyznać z czystej ciekawości, zachęcona wcześniejszą wizytą w siostrzanej Oberży.
Dziwię się jednak tym kilku negatywnym opiniom. Polska kuchnia, wystrój i przaśny klimat to coś co wyróżnia ten lokal na tle całej masy włoskch, tureckich czy chińskich warszawskich lokali. Cudze chwalicie, swego nie znacie ;)
Kelnerki w "twarzowych strojach";) dosyć sprawnie nas obsługiwały. Jedzenie naprawdę bez zarzutu, ale jak na nasze małe brzuchy porcje spore ;)
Wnętrza oryginalne w połączeniu z muzyką, którą słychać w tle tworzą razem prawdziwy swojski klimat!
Szczerze polecam restaurację!
Mam sentyment do tej restauracji. Kiedyś bywałam tu regularnie, gdyż w pobliskim Atrium były nasze biura. Kuchnia była zawsze na przyzwoitym poziomie - smaczne jedzenie, swojsko i bez zadęcia. Ciepły klimat wnętrz i towarzystwo, z którym się tu spotykałam do dzisiaj przywodzą miłe wspomnienia. Jedyne co mi przeszkadzało, to gwar, powszechnie panujący w tej restauracji. Ja wolę raczej miejsca spokojniejsze, bez tłumów gości. I niestety to nie zmieniło się do dzisiaj. Byliśmy w środę wieczorem i lokal "pękał w szwach"! Gdyby nie rezerwacja, nie mieli byśmy gdzie usiąść. Trochę mnie to dziwi, gdyż restauracja znajduje się raczej "na uboczu", ale być może świadczy to o sukcesie tej knajpy. Przechodzę jednak do meritum. Jedzenie - świeże i smaczne (nawet ziemniaczki zapiekane miały aromat świeżych ziół, czosnku i rozmarynu). Rewelacyjne carpaccio z kaczki! - zaskoczona byłam takim poziomem tego dania, gdyż kompozycja smakowa rodem z najlepszych włoskich "ristorante". Pozostałe dania (zupa grzybowa i polędwiczki w sosie miodowym) na dobrym poziomie, ale na hit wieczoru zasłużył tort bezowo -kawowy, który pomimo iż byliśmy już najedzeni "rzucił nas na kolana". Na szczęście, pamiętając wielkość serwowanych tu porcji, wszystkie dania jedliśmy "na pół". Na pewno minusem był czas oczekiwania - na przystawki ponad 20 min., a dania główne prawie pół godziny. Na szczęście nigdzie nam się nie spieszyło i pomogła nam też butelka czerwonego wina... Ceny umiarkowane.
Od kilku dni mam gości z zagranicy, którzy dużo słyszeli o Polskim jedzeniu, piciu i gościnności. Postanowiłam więc ich zabrać do typowo polskiej gospody. Niestety, znalezienie takiego miejsca na mapie Warszawy wbrew pozorom nie było takie proste. Na szczęście udało się. W natłoku sushi, restauracji włoskich i meksykańskich znalazłam coś naszego (swoją drogą jest to przerażające, że znacznie łatwiej znaleźć sushi bar niż typowo polskie miejsce). Nie zawiodłam się. Cieszę się tylko, że wcześniej zarezerwowałam stolik, bo nie było wolnych miejsc. W restauracji było niezwykle swojsko i przaśne. Pani kelnerka za spokojem znosiła tani podryw ze strony moich gości i dziękuję jej za to. Jedzenie genialne, chociaż jak dla mnie porcja była zbyt duża, za to chłopaki nie narzekali. Przyjemna muzyka na żywo i tańce. Typowy polski klimat. Jestem bardzo zadowolona. Dodatkowym atutem jest bardzo dobra lokalizacja jeśli chodzi o komunikację. Polecam.
Wyszliśmy w niedzielę całą rodziną na obiad do Folk Gospody.
Słyszałem wiele rożnych zdań na temat kuchni i klimatu, dziś mogę napisać, że
jest to absolutnie jedna z najlepszych restauracji w Warszawie.
Jakość kuchni na najwyższym poziomie, obsługa bez zastrzeżeń ale długo trzeba
czekać - WARTO!!
Ceny znośne, fajnie że jest pani opiekunka do dzieci (wymarzona chwila spokoju).
To moja pierwsza opinia na tym portalu. Moje ostatnio życie singla z rozsądku sprawiło, że jedzenie w restauracjach stało się codzienną czynnością mojego życia.
Zacznę zatem od tej restauracji. Dużo czytałem, opinie zróżnicowane ale w zasadzie najlepiej samemu sprawdzić.
Tak więc tak się stało.
Na pierwszym miejscu śledziki na różne sposoby z ziemniakami (no mnie akurat ziemniaki do zestawu ze śledziem smakują mocno średnio), ale jak kto woli. Tak też jedzą (nasze babcie chyba).
Na drugie gulasz (specyficznie podany), ale dobry.
Podsumowując mój szybki lunch: nie był zły, raczej zaliczę do dobrych i sycących.
Ceny znośne.
An error has occurred! Please try again in a few minutes