Restauracja Paros zrobiła na nas dobre wrażenie. Wystrój i smaki wprowadziły nas w klimat śródziemnomorski. Jedzenie okazało się smaczne i lekkie, czego oczekiwałam. Obsługa była na wysokim poziomie. Polecam odwiedzić.
Co tu dużo pisać. Rewelacja i pyszności. Paros, El Greko i Mykonos w Poznaniu to rodzina restauracyjna na najwyższym poziomie, z tradycją i szacunkiem dla greckiej kuchni.
Zawsze smacznie i świeżo.
Dziękuję, że jesteście.
Very good service and the food is fantastic! The place is amazing and at the end of the night you can stay inside listening to live music and having fun!
Wizytę w Paros planowaliśmy od dłuższego czasu, bo miejsce to polecało nam kilka osób. W weekendy miało być prawdziwie po grecku, dobre jedzenie, muzyka na żywo i niepowtarzalny klimat. A jak było w rzeczywistości? Minęło trochę czasu zanim mieliśmy okazję sprawdzić, bo stoliki dobrze jest rezerwować z naprawdę długim wyprzedzeniem (minimum tydzień) - dopiero za trzecim podejściem nam się udało. Przyznam, że oczekiwania mieliśmy wygórowane.
Zimny wieczór, wysiadamy z taksówki. Przed wejściem grupka osób, która wyszła na papierosa i pierwsze ciekawa obserwacja. Wszyscy owinięci są w identyczne koce (zapewnione dla gości przez restaurację) i gromadzą się wokół lampy grzewczej, która specjalnie została wystawiona na chodniku. Wchodzimy do środka, przy wejściu dwóch sporych rozmiarów ochroniarzy… to dość nietypowe jak na restaurację, no ale co tam - pewnie są po to, żeby zagwarantować spokój. W środku atmosfera wyjątkowo śródziemnomorska. Duże wnętrze urządzone po grecku, dość ciasno ustawione stoliki, ale w jakiś tak przemyślany sposób, że mimo wszystko zapewniają sporo prywatności. Niesamowity gwar rozmawiających i śmiejących się ludzi. W pewnym momencie na małej scenie pojawiają się Grecy i zaczyna się muzyka na żywo. Atmosfera robi się coraz bardziej gorąca, pomimo mrozu na zewnątrz. W pewnym momencie ludzie zaczynają tańczyć pomiędzy stolikami, a jeszcze chwilę później zaczynają się tańce na stołach. Wychodzimy około północy i żałujemy, że nie możemy zostać dłużej - impreza rozkręciła się na całego - ludzie tańczą już prawie na wszystkich stołach.
A jedzenie? Hmm… przyszliśmy trochę wcześniej i kiedy jeszcze czekaliśmy na znajomych zamówiliśmy hummus z pieczywem. No i bardzo pozytywne pierwsze wrażenie - a to ważne, bo pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz:) Hummus bardzo dobry, a pieczywo podpiekane na ogniu - pyszne. Niestety dalej już nie było tak dobrze. Zamówiliśmy kilka przystawek - kiełbaski cypryjskie, grillowany ser halloumi, grillowaną ośmiornicę i duet kiełbasek - jedna wieprzowa, marynowana w czerwonym winie, a druga pikantna wołowa z kminem rzymskim. Kiełbaski w duecie były identyczne, więc coś poszło nie tak. Ośmiornica w konsystencji w porządku, ale tak mocno zamarynowana, że już prawie smaku samej ośmiornicy nie czuć. Na danie główne zamówiliśmy wołowinę duszoną w czerwonym winie z papryką i bakłażanem, grillowaną ośmiornicę, grillowane krewetki i jagnięcinę duszoną w winie z tymiankiem. Ogólne wrażenie to samo - smak tych pysznych potraw schowany niestety za bardzo za marynatą i przyprawami, trochę szkoda… Wino w karcie do wyboru jest greckie i portugalskie… niezbyt duży wybór, chciałoby się trochę więcej.
Podsumowując - w Paros jedzenie nie spełniło naszych oczekiwań, ale atmosfera w lokalu była wyjątkowa - na chwilę można przenieść się do prawdziwej greckiej tawerny.
Paros jak zawsze trzyma poziom. Jest to miejsce, na którym nigdy się nie zawiodłem. Bardzo dobre przystawki zarówno ciepłe (wyśmienita kiełbaska) jak i zimne. Polecam każdemu zamówić chipsy z cukinii z dużą ilością tzazików. Dania główne głównie oparte na szaszłykach z pysznymi domowymi frytkami. Jednym słowem- polecam!
Atmosfera stworzona przez Greków jest niepowtarzalna! Trzeba tu przyjść aby zobaczyć to na własne oczy. Tańce na stołach, serwetki porozrzucane po podłodze. cóż za temperament :D Polecam, choć ceny bardzo wysokie
W zeszłym tygodniu wraz z chłopakiem wstąpiliśmy do Paros w porze lunchowej.
Wchodząc do lokalu od razu pojawiły się pozytywne emocje. Sporo miejsca, przestrzennie, ładnie- takie klimaty lubię. Widać od razu, że jest to dość popularna knajpa. Zamówiliśmy oboje zupę dnia- czyli krem warzywny. Na danie nie czekaliśmy długo. Dostaliśmy cieplutką i aromatyczną zupkę, która była ciekawa w smaku.
Na drugie danie ja zamówiłam - MOSCHARAKI ME MELUTZANES
czyli wołowinę w sosie pomidorowym z bakłażanem i ryżem. Danie choć na pierwszy rzut oka nie wydawało się za duże, po przystawce, nie miałam już miejsca na deser :) Danie było pyszne i aromatyczne. Uwielbiam bakłażana i został on podany w takiej postaci jaką lubię najbardziej. Wołowina była mięciutka i soczysta. Piątka z plusem :) Mój chłopak zamówił LUNCH MIX GRILL
czyli półmisek mięs z grilla: filet z kurczaka, sutzukakia me haloumi, polędwiczka wieprzowa, grecka kiełbasa. Wszystko to było serwowane z pitą, frytkami i tzatziki. Danie również smaczne ale jednogłośnie stwierdziliśmy że moje danie było lepsze.
Kurczak wraz z wieprzowiną, smakował tradycyjnie jak z grilla (żadnego szału). Natomiast sutzukakia oraz kiełbaska grecka były naprawdę dobre (może dlatego że nigdy wcześniej ich nie próbowałam;P)
Summa summarum Całość oceniam na 5. Obsługa miła, klimat fajny, jedzonko dobre. Nic dodać nic ująć :)
Kocham to miejsce jeżeli chodzi o wspólne wyjście ze znajomymi z możliwością „przedłużenia” do dalszej imprezy. Na kolacji w duecie nie byłam więc ciężko mi ocenić miejsce pod kątem samej restauracji ale jako lokal na wyjście z grupą sprawdza się za każdym razem rewelacyjnie. Świetna muzyka, klimat, taniec na stole- po prostu bosko. To miejsce ma swój klimat i ciężko będzie jakiejkolwiek konkurencji odtworzyć tą atmosferę. Strzał w dziesiątkę. Jedzenie smaczne ale kto w sobotę w nocy przyznaje gwiazdki Michelina ;)
Bardzo mila obsluga kelnerska. Dobre greckie jedzenie w rozsadnej cenie. Duze porcje. Wszystko podawane na czas. Prosty ale ciekawy wystroj. Najwiekszy plus to naprawde pyszne jedzenie. Polecam tez w godzinwlach lunchu bo duzo nizsze ceny.
Great restaurant with Greek cuisine and very good wines not only from Greece. I highly recommend!!! Best to visit on Friday evening - will be a surprise :)
Do Paros wybrałam się z przyjaciółką na lunch. W piątkowe popołudnie ok. godz. 14:30 w lokalu dość pusto bo zajętych tylko kilka stolików choć może to kwestia przestrzeni ponieważ restauracja jest bardzo duża ( myślę, że spokojnie zmieści się tam 150 osób). Samo wnętrze bardzo przyjemne i greckie - białe meble, duże lustro za barem, niebieskie podkładki na stołach i wiklinowe detale tworzyły bardzo przyjemny, lekki i relaksujący, wakacyjny klimat.
W godzinach 12-16 obowiązuje menu lunchowe, z którego wybrałysmy dla siebie Prasonisi czyli pieczone warzywa zapiekane z pomidorami i serem oraz soutzoukakia me haloumi czyli jagnięco-wołowe szaszłyki nadziewane serem haloumi z pitą, warzywami, tzatziki i frytkami.
Jako starter podano nam kawałki pity z przyprawami i tapenadą z czarnych oliwek. Pita jak dla mnie była za słona za to tapenada wyśmienita. Głęboki i łagodny smak oliwek fantastycznie zapowiadał resztę dań.
Pieczone warzywa były bardzo smaczne i lekkie. Sera i przypraw akurat tyle aby podbić smak ale go nie zdominować. Porcja w sam raz dla 1 osoby aby się nie przejeść.
Przyjaciółka poprosiła o wymianę cebuli dodawanej do szaszłyków na inne warzywo co kucharz bez problemu zrobił i zamiast surowej cebuli podano grillowaną cukinię. Szaszłyki dobrze doprawione, miękkie i delikatne w konsystencji choć zwarte. Frytki jak frytki, wydawało mi się nawet, że niekoniecznie robione na miejscu. Szkoda że zamiast nich nie podają np. pieczonych ziemniaków, które zdecydowanie lepiej by pasowały do dania. Tzatziki bardzo dobre choć mogłoby go być więcej.
Na deser zamówiłyśmy tsis keik oraz chocolate lava. Ciastko czekoladowe z płynną masa w środku nie zachwyciło mnie specjalnie natomiast sernik był bliski ideału. Delikatna, niezbyt słodka, wilgotna masa z serka mascarpone była bardzo ciekawą odmianą od tradycyjnego polskiego sernika a cynamonowy kruchy spód stanowił bardzo aromatyczny i przyjemny akcent. Jedyny nieudany element deseru to moim zdaniem wiśnie w syropie, które smakowały jak puszkowa masówka.
Nawet herbata jest tu grecka i choć w smaku nie bardzo różniła się od innych podobnej jakości herbat podawanych w restauracjach to była bardzo fajnym akcentem.
Wielki plus za obsługę - pani Kasia o super pozytywnym nastawieniu i dobrym podejściu do klienta pojawiała się w odpowiednich momentach, potrafiła opowiedzieć o daniach i pomóc w wyborze.
Podsumowując lokal bardzo przyjemny, jedzenie klasycznie greckie, składniki świeże i dobrze przygotowywane. Menu lunchowe w bardzo dobrych cenach więc jak na ściśle centrum bardzo opłacalnie. Jest kilka drobiazgów, które bym poprawiła, czasem kuchnia idzie na łatwiznę stosując gotowe zamienniki i półprodukty jednak mimo to z chęcią wrócę spróbować innych dań.
Do Paros zaprowadziła mnie pracowa impreza i muszę przyznać - to był świetny wybór! Jedzenie tutaj to śródziemnomorska klasyka, która jednak nazwana po grecku smakuje jakoś ciekawiej. Przeszedłem przez komplet przystawek i najbardziej chyba zachwyciły mnie greckie, w większości twarde sery, chociaż małe gołąbki z liści winogron oraz jagnięce kotleciki także się wybiły. Danie główne, ośmiornice w czerwonym winie, także nie zawiodło - aromatyczne, mocne, może dodałbym do niego więcej grillowanych warzyw, by lepiej łamać intensywny smak. Deser z figami z jogurtem greckim i miodem był przyjemny, nieco lżejszym zakończeniem całego posiłku, chociaż z perspektywy czasu żałuję, że nie zdecydowałem się na nemezis - kawowe ciasto, którego odrobinę uszczknął od koleżanki i zachwyciło mnie od pierwszego kęsu. Do wszystkiego wypiliśmy morze porządnego, domowego wina w obu barwach. Krótko mówiąc, do Paros chce się wrócić!
Znam i lubię, chociaż jedzenie bywa czasem trochę przykombinowane? Zamowiłem polędwice z dorsza w warzywach a ilosc ryby byla sladowa, warzyw tez jakos nie za duzo, ale mimo wszystko było smaczne. Delikatny niesmak pozostał, a może za duże wymagania? Tak czy siak, lubię tu przyjsc.
Shachi Baxi (Nextdoornaari)
+4.5
OMG! What a beauty!
This cozy Greek restaurant has such amazing food of which I tried Mezze Platter, Hummus & Pita and Desserts all of which were super!
But the best part is that as the night progresses this cheerful place turns into a club with everyone dancing on the tables!
Awesome Experience!
Good greek food but no couvert.
Bit expensive 120 Pln for two persons with entrance, second and dessert for each.
Atmosphere ok, the same songs over and over not super clean.
Mam trochę mieszane uczucia po wizycie (ponownej zresztą) w Parosie. Wcześniej jadłam tu służbowo i zapamiętałam dobrą, śródziemnomorską kuchnię, puchate pity, pyszną oliwę i świetne tzatzyki.
Idę więc ponownie w sobotę, wolnych stolików jak na lekarstwo, na szczęście udaje się jeden znaleźć.
Obsługo jest miła, nie nadskakuje, pojawia się na czas.
Na przystawkę idą placki z cukinii z miętą podane z tzatziki – wyglądają jak pulpety, ale są smaczne, z chrupiącą skorupką i doprawionym wnętrzem (‘muszę zrobić, pyszne!’ wykrzyknęła moja towarzyszka po skosztowaniu).
Zamawiamy karafkę domowego wina białego – rzeczywiście warte polecenia (fajerwerków nie ma, ale jest trochę lepiej, niż po prostu pijalne), mousakę i grillowane kotleciki z jagnięciny.
Mousaka jest sporą porcją, jak dla mnie OK, bakłażanowo-mięsna masa pod pierzynką z beszamelu z nutką cynamonu. Ale cieszyłam się, że poszłam w jagnięcinę, bo ta jest świetna. Sera halloumi tam nie wyczułam, może dlatego, że rozpływałam się nad samym mięskiem…podane z frytkami i pitą i tzatziki. Pycha! Nie zostałyśmy na deser.
Jest smacznie, grecko, wolę zdecydowanie jednak zjeść, zanim zacznie się fiesta i tłumy.
Na weekend stolik trzeba rezerwować wcześniej, tj w tygodniu.
Gdybym miała oceniać tylko jedzienie, dałabym 3,5, być może nie moje smaki. Miejsce to natomiast ma niesamowity środziemnomorski klimat. Szczególnie w piątkowe i sobotnie wieczory mocno ożywa i przenosi do wakacyjnych barów/dyskotek przy plaży ;) chyba jedyne miejsce w Warszawie, gdzie dobrze widzane jest rzucenie serwetki pod stół po jedzeniu i tańce na stołach. Gorący klimat!
Paros. 4,5 za wieczorny Klimat i zabawę do rana, tańce na stołach. Za jedzenie 3,7. Tak wiec średnia około 4;)
Na jedzenie wybraliśmy się w 4 osoby,z małym dzieckiem, pani przyniosła fotelik dla Małego, w knajpie było generalnie sporo dzieciaków. Restauracja można przyznać ze przyjazna dzieciom;)
Wystrój jak w Grecji, jedzenie przyznam że również. Nigdy nie byłam fanką greckiego jedzenia, czegoś zawsze mi w nim brakowało. I tutaj faktycznie smakuje jak w Grecji w której bylam wiele razy. Dla tyg co kochają greckie jedzenie - pewnie jest to na plus. A dla mnie brakuje wyrazu.
Linguine z krewetkami u osmiorniczką (oryginalnie było z małżami ale poprosiłam aby podano bez i nie było z tym problemu)- wszystkie składniki dobrej jakości. Ośmiornica miękka, smaczna. Ale czegoś brakowało w tym daniu, przypraw, ostrości- wyrazu. Wzięliśmy tez talerz gorących przystawek dla dwojga-był to dobry pomysł - osoby które nie były w Grecji mogły w 19 minut spróbować z 10 dań greckich i poczuć się jak na wakacjach ;) z przystawek najbardziej polecam ser haloumi. Koleżanka zamówiła także krewetki w winie- te już bardziej wyraziste. Na koniec trzeba było zwieńczyć obiad deserem. Suflet czekoladowy z lodami - jak najbardziej poprawmy, taki sam robię sama w domu ;). Ciastko z mascarpone i karmelu - zaskakująco mało słodkie- tak wiec jeżeli oczekujesz eksplozji słodyczy - to pomysł nad innym deserem. Jeżeli jednak nie lubisz się prześledzić - to polecam ;)
Moja druga wizyta w tej restauracji. Tym razem spróbowałam więcej.
Piłam białe domowe wino w karafce - całkiem dobre, niezbyt kwaśne na szczęście.
Wystrój nawiązujący do Grecji, jest ok, poza papierowymi 'obrusami na stołach' - nie wyglądają fajnie, ale to rzecz gustu.
Co do jedzenia to ravioli cypryjskie świetne - z wyczuwalną miętą w nadzieniu. Koleżanka i kolega zamówili ośmiornicę w porcji przystawkowej. Ośmiornica przepyszna. I niestety miałam napisać, że obsługa była w porządku, aż do czasu rachunku kiedy to okazało się, że naliczono porcję ośmiorniczek z dań głównych. Kelnerka zamiast przeprosić to powiedziała znajomym, że dostali tą większą porcję - tylko co ich to obchodzi, szczególnie, że oni nie wiedzieli, że to ta większa porcja. Oczywiście kwotę pomniejszono do porcji przystawkowych, ale 'Przepraszam, mój błąd' nie usłyszeliśmy.
Karta dość obszerna, jak dla mnie trochę za bardzo. Np. niektóre desery nie są typowo greckie - koleżanka zamówiła akurat właśnie taki - ciasto czekoladowe z lodami waniliowymi.
Pewnie jeszcze tam wrócę spróbować innych dań z menu, ale nie będzie to mój pierwszy wybór.
Rzeczywiście jest to baardzo grecka restauracja ze smacznym jedzeniem, ale do prawdziwych greckich tawern niestety jej daleko. Grecy słyną ze swojej gościnności, co w Parosie ciężko odczuć. W Grecji po zajęciu stolika, dostalibyśmy dzbanek wody i koszyczek pieczywa, o oliwie nie wspominając. W Parosie takie przyziemne kwestie nie istnieją, mam nieodparte wrażenie, że lokal stara się kreować na fancy restaurację w wersji ą ę, a to jest średnio greckie. Podczas całej uczty w Parosie, brakowało mi tego przysłowiowego luzu, gościnności. Wszystkie próbowane przeze mnie dania były smaczne, ale w każdym czegoś brakowało i miało się wrażenie, że wszystko jest jakieś takie zabiedzone, zrobione na odwal się, po łebkach. Chociaż greckich smaków niczemu nie można odmówić.
Próbowałam talerza przystawek ciepłych dla dwojga, danie wygląda niezbyt zachęcająco, jednak broni się smakiem. Najlepsze dla mnie były rożki z ciasta filo nadziewane serem feta i szpinakiem. Placuszki z cukinii i fety z mięta wyglądały raczej jak klopsy, a nie placki. Ilość sera haloumi była niewielka, do tego kawałeczek pomidora. Najgorsze na tym talerzu okazały się krewetki - gumowe, bez smaku. Tzatziki super.
Danie główne - Posejdon, czyli talerz grillowanych owoców morza, a w nim bardzo dobra ośmiornica, przyrządzona w punkt. Świetne kalmary, za którymi zazwyczaj nie przepadam, ale tym razem zjadłam ze smakiem. Filet z dorady poprawny, ale bez szału. Krewetki po raz drugi kiepskie. No i najgorsze niestety mule, które bardzo lubię, ale w wersji z Posejdona smakowały średnio i były jakby wysuszone. Danie ma być podane z ziemniakami i rzeczywiście ze trzy się może na tym talerzu trafiły ;) sos Paros niestety kompletnie nie pasuje do owoców morza i się z nimi nie komponuje, ani ja, ani moje towarzyszki nie zjadlysmy go za wiele, zaledwie spróbowałyśmy.
Mimo wszystkich niedociągnięć uważam, że jedzenie w tym miejscu jest świetne, brakuje po prostu pewnych kwestii, które można byłoby dość łatwo polepszyć. Niestety mam też wrażenie, że wizja właścicieli jest inna i po prostu ma być tak, jak jest :) wieczory greckie super, fajna muzyka i dobra zabawa. Pewnie jeszcze kiedyś wpadnę spróbować innych potraw :)
Jak nie wiemy gdzie pójść to wybieram paros, polecam szczególnie wieczorne piątki gdzie są tańce na stołach. My zawsze bierzemy pólmisek mięs i półmisek owoców morza. Mięsny bardziej nam odpowiada. Tutaj jest poprostu przyjemnie. Nie jest to kuliarna nonszalancja a jedzenie jest na jednolitym poziomie gdzie jeżeli chcemy zjeść coś dobrego i poczuć się swobodnie to właśnie tutaj. Największy problem to znalezienie miejscie do parkowania ale to centrum .
Dobra grecka kuchnia, w totalnie greckim klimacie i przestrzeni. Odbywa się tu sporo imprez zorganizowanych, wyjść firmowych. Gwarno, tłoczno - dla tych co lubią taki klimat. Jedzenie smaczne.
Jedno z najlepszych miejsc, jakie do tej pory mialam okazję odwiedzic w Warszawie. Duzy, przestronny lokal, w śródziemnomorskim, greckim klimacie. Ja odczuwalam taka wrecz wakacyjną atmosferę;) Nadający się zarówno na romantyczna kolacje, jak w moim wypadku, jak i na spotkanie rodzinne, czy w grupie znajomych. Obsluga dobrze zorganizowana, kompetentna i zaangażowana. Co najwazniejsze - wysmienita kuchnia. Na przystawkę dobrze wypieczone rożki z prawdziwym serem feta. Pozniej zamowilismy kotleciki jagniece, ktore byly naprawde bardzo smaczne, do tego aromatyczny sos, swieze warzywa i chrupiaca pita. Moj partner wybral grecki szaszlyk, podany w podobnym zestawie. Rowniez bardzo smaczny. Pyszne domowe winko (polecam białe). Podsumowujac - fantastyczne miejsce, do ktorego mam nadzieję niebawem znowu zajrzę.
Rewelacyjne miejsce na piątkowe czy sobotnie wyjście w większym gronie. Kolacja zmieni się w dobra zabawę w rytm greckiej muzyki i tańce na stole. Dawno się tak dobrze nie bawiłam : bez zadęcia w fajnym lokalu z poprawnym jedzeniem. Rewelacyjna pita i tzatziki. Minus za obsługę mówiąca tylko po angielsku jesteśmy w Polsce i moim zdaniem nie można oczekiwać od gości ze bedą mówić po angielsku.
Maryna Matarewicz-Wiak
+3.5
Podzielam poprzednią opinię: w Paros nastawiałam się na kulinarne fajerwerki, tymczasem finalnie nasze doznania smakowe okazały się być tylko poprawne. Zamówiliśmy dwie przystawki, dwa dania główne oraz białe wino (akurat bardzo udane, niestety nie pamiętam już jego nazwy). Haloumi z dodatkami było chyba najsmaczniejszym daniem z naszego zestawu. Niestety kalmary mnie również rozczarowały, poza panierką nie czułam ich smaku. Natomiast ravioli cypryjskie miało już smak - zbyt słony i monotonny (podejrzewam, że miks śmietany i koziego sera w sosie jest temu winny). No i grillowane kotleciki mielone z jagnięciny - niezłe, ale ponownie bez większych zachwytów.
Obsługujący nas pan kelner działał sprawnie, był uprzejmy, nie mamy do niego większych zastrzeżeń. Nie wiem tylko, dlaczego zostaliśmy posadzeni na przeszklonej werandzie, a nie pod głównym dachem (jesienną porą). Chyba ze względu na liczne rezerwacje stolików. I właśnie: sądząc po frekwencji tego wieczoru, Paros raczej nie ma problemów z zainteresowaniem. Czy jeszcze kiedyś my do restauracji wrócimy, by zweryfikować pierwsze średnie wrażenia - niewykluczone. Na razie jednak dam szansę innym miejscom.
Miałam okazji odwiedzić Paros przy okazji imprezy zorganizowanej na 10 osób. Muszę przyznać że na własnych kubkach smakowych przekonałam się że wszystkie pozytywne opinie na temat lokalu nie są przesadzone.
Bardzo dobre przystawki zimne i ciepłe. Nie było dania do którego można by mieć jakieś "ale". A krewetki zapiekane w sosie z pomidorów oraz owoce morza w tempurze skradły moje serce. Do tego ciepłe, pachnące pieczywo.Czuć w każdym kęsie ze używane składniki są oryginalne i najwyższej jakości. Wszystko jest świeże i smakowicie podane.Takie tzatziki i ser feta jadłam tylko będąc w Grecji.Całości klimatu dodają wieczorne imprezy i tańce na stołach.Ja jestem zachwycona i na pewno będę wracać!
I visited Paros few times and I will always come back with pleasure, the food is really great, although I'am not a fan of sea food but I love fried calamari in Paros, grilled lamb is very tender and tasty, Friday and Saturday the place turns into a big party with dances on table and napkins flying everywhere.
Bardzo smaczne duszone warzywa (bakłażan,cukinia, pomidory,papryka). Smaczna,gęsta zupa bodajże z soczewicy z serem typu feta. Ładnie podane, estetyczna zastawa. Bardzo miły kelner, profesjonalna obsługa.
Drobna uwaga - zupa tak gorąca,że poparzyłam sobie podniebienie.
Ten lokal ma naprawdę dobry PR, ja również znalazłam się tam z polecenia. Knajpa jest GRECKA. Przez chwilę nawet nie miałam wątpliwości gdzie jestem. Jedzenie smaczne, prawdziwe, wyborny sernik z mascarpone! Wystrój klimatyczny, idealne miejsce na imprezy rodzinne, wyjścia z przyjaciółmi.
Mnie jednak nie podpasowała obsługa, na początek probowano nas usadowić zaraz przy wyjściu z kuchni, chociaż na sali paradoksalnie było dużo miejsc. Poprosiłam grzecznie o inne miejsce, w odpowiedzi dostałam lodowate spojrzenie i dużo lepsze miejscówkę na patio.
Druga sytuacja, kelnerka przyjmująca zamówienie była bardzo pomocna, jednak mało elegancka w swoim zachowaniu.
No i trzecia- pan filetujący dla mnie rybę, podczas pogawędki jaką sobie ucięliśmy, stwierdził, że już mu się za bardzo dzisiaj nie chce (tylko nie wiem w sumie czego?!) Ja z kolei od niechcenia rzuciłam że wspomne o tym w mojej recenzji na zomato. Poznałam wtedy inne, duze milsze oblicze tego pana.
Powiem szczerze że jestem nie w małej kropce. Może ten styl obsługi tez jest rodem z Grecji? :):)
Nie nadymam się za bardzo, w sumie to polubiłam to miejsce.
Dobre jedzenie, wspaniała obsługa, niepowtarzalna atmosfera i wspaniale oddana kultura Grecji - to wszystko co słyszałam na temat Paros. I nie zawiodłam sie. Wszystkie dania przez nas zamówione były przepyszne, kelnerzy potrafili swietnie doradzić, w tle grała grecka muzyka, a domowe wino i doskonałe desery były wisienką na torcie tego wieczoru. Na pewno nie raz odwiedzę jeszcze Paros i z czystym sumieniem polecam to miejsce każdemu, kto ma zamiar zakochać sie w greckiej kuchni :)
Imię wyspy z archipelagu Cyklad przybrała sympatyczna tawerna zlokalizowana przy ulicy Jasnej. Nie znajduję tu wymuszonych stylizacji na "greckosc" ani dośc częstej w urządzaniu restauracji etnicznych cepeliady. Jest za to jasno i pozytywnie. Podobnie w obsłudze. Atmosfera, o ile to możliwe w kraju nad Wisłą, iście śródziemnomorska.
W menu kilka pozycji wartych uwagi i żołądka:) . Na początek genialne kalmary z cytryną i pyszne krewetki z pomidorami. Danie główne które uwodzi to królik z miodem, rozmarynem i winem. Dobre wrażenie pozostawia linguini z owocami morza. Jagnięcina całkiem niezła. Desery nie porywają podobnie jak zimne przekąski.
Pomysł na spotkanie w dużej grupie, przyjaciół czy rodziny, w Paros będzie pomysłem trafionym!
Mało jest restauracji greckich w Warszawie, ale to nie znaczy że Paros idzie na łatwiznę i tnie koszty. Bardzo dobre, autentyczne przystawki i dania główne. Nie sposób się oprzeć ich klopsikom z jagnięciny, krewetkom w maśle czy gulaszowi. Jedzenie jest świeże i aromatyczne. Szef kuchni uwielbia oliwę z oliwek która jest wszędzie od tzaziki do dań głównych, gdzie rozumiem że jest to grecki produkt, to nie zawsze trzeba jej używać. Obsługa bardzo miła, lokal przestronny, bardzo oryginalne toalety. Ceny trochę wyższe niż w podobnych restauracjach, ale za tym idzie wysoki poziom dań. Polecam.
Do Paros trafiliśmy z polecenia. Od kilku lat jest naszą ulubioną restauracją, znajdującą się blisko metra świętokrzyska. Grecki sos tzatziki jest wspaniały w smaku, oliwa bardzo dobra, a dania wyjątkowo smaczne. Popołudniami w restauracji jest pusto, natomiast w piątkowe wieczory i w soboty jest ogromny tłum, brak wolnych stolików i bardzo głośny imprezowy klimat. My preferujemy zdecydowanie to miejsce bez tłumu klientów. Jesteśmy bardzo częstymi gośćmi, niestety w ciągu 3 lat ceny nieco wzrosły, talerz mięs z 85 pln wzrósł do 116 pln i niestety zniknął Creme Brulee z menu, ale czekoladowe ciastko lub duszona gruszka w winie są równie smaczne. W zimie uwielbiamy herbatę z przyprawami na ostro lub jabłkową oraz piwo Mythos. Obsługa zazwyczaj jest miła i uśmiechnięta.
Słyszałam o tym miejscu wiele pozytywnych opini, dlatego zdecydowałam się je odwiedzić. Klimat i wytròj restauravji zdecydowanie w grecki
Stylu, duży plus. Jedzenie poprostu przepyszne i aromatyczne, nic dodać, nic ująć, polecam i na prwno szybko wrócę!
Świetny lokal położony przy samym metrze Świętokrzyska. Klimatycznie urządzony, od razu widać jaki jest temat przewodni restauracji Paros. Z koleżanką wybrałyśmy się na urodzinowy sobotni obiad, skorzystałyśmy z menu weekendowego (obowiązuje w lunchowych godzinach, za 54 zł spośród kilku pozycji można wybrać przystawkę, danie główne i deser). Zamówiłam tzatziki z pitą, souvlaki kotopoulo (szaszłyk z kurczaka serwowany z grillowanymi warzywami, pitą i tzatzikami), a na deser baklavę z kulką lodów. Popijałam wszystko tradycyjną grecką kawą frappe. Jedzenie było bardzo dobre! Mimo zjedzenia przystawki, głównego dania i deseru nie czułam się ciężko, potrawy były przyrządzony w bardzo lekki sposób, a wszystko idealnie dosmakowane i doprawione. Mankamentem tego był czas oczekiwania na danie główne (ponad pół godziny od spożycia przez nas przystawek), obsługa niekoniecznie zainteresowana klientem, aczkolwiek nie można przyczepić się do sposobu serwowania. Potrawy koleżanki również bardzo smaczne, z chęcią przyszłabym tutaj jeszcze niejeden raz, nie tylko dla wypróbowania nowych potraw, ale dla atmosfery, która na pewno jest wieczorami niesamowita.
Smaczne jedzenie, miła obsługa. Nie trzeba było czekać długo na Dania co jest sporym plusem. Minusem brak miejsca do parkowania. Pyszne "czekadełko". Ekstra tzatziki i super pyszna pita. Bardzo dobre też wino domowe. Warto wpaść :)
Do Parosa wybierałem się od kilku lat, zachęcony licznymi opiniami o prawdziwie greckich wieczorach, tańcach na stołach i towarzyszącej temu cudownej atmosferze. Rezerwując stolik z tygodniowym wyprzedzeniem na środek tygodnia nigdy nie spodziewałem się zobaczyć pełnej restauracji w dniu degustacji. Pomimo kameralnego letniego ogródka oraz licznych stolików wewnątrz, niemal wszystkie miejsca były zajęte. Restauracja położona jest obok stacji metra Świętokrzyska, w północnej części Śródmieścia. Zaledwie kilka kroków dzieli nas od najbardziej ruchliwej ulicy Marszałkowskiej oraz dwóch linii metra.
W restauracji Paros wszystko było greckie. Począwszy od wystroju, kuchni, smaków i atmosfery, nawet woda była prawdziwie grecka. Czasami wydawało się mi że otaczający nas ludzie również są grekami. Ich zachowanie budziło nasze zainteresowanie, przerywając liczne rozmowy. Z pewnością w miejscu tym nie będziemy delektować się smakiem dania, w ciszy i spokoju wsłuchując się w wypowiedź towarzyszących nas osób. Muzyka, krzyki oraz gwałtowna atmosfera to atuty tego miejsca. Jako że tańce na stołach są kulminacyjnym momentem wieczoru wraz z upływem czasu, tłum w restauracji gęstniał. Przed laty taneczne wieczory odbywały się jedynie weekendami, dziś ze względu na duże zainteresowanie organizowane są już nawet w środy.
Na degustacje wybrałem się ze znajomymi. Z miejsca zamówiłem mussakę, narodowy grecki specjał przygotowany z pieczonego bakłażana, puree ziemniaczanego, mielonego mięsa, wszystko schowane pod beszamelem. W polskim wydaniu danie to zazwyczaj serwowane jest w niewielkiej naczyniu, również w niektórych greckich knajpach spotkamy się z takim sposobem podania dania. W Parosie otrzymałem solidny kawałek dania, z wyraźnym podziałem na kolejne warstwy i składniki dania. Sposób podania bardzo mnie zaskoczył. Mussace towarzyszyły surowe warzywa, oliwki oraz ser feta. Wszystko pokrojone i wkomponowane w talerz.
Restauracja Paros to z pewnością jedno z tych miejsc wartych uwagi i polecenia. Założona przez greków restauracja w pełni odzwierciedla smaki rodzimej kuchni greckiej. Wielokulturowość wśród gości udowadnia że miejsce te znają niemal wszyscy, nawet Ci przyjezdni. Doświadczony pyszną mussaką z chęcią wybiorę się w to miejsce ponownie, delektując się kolejnymi daniami.
Od wejścia czuć super klimat tego miejsca, jedzenie bardzo smaczne. Polecam na spotkania ze znajomymi i lepiej dużo wcześniej rezerwować miejsca. Obsługa nie miała dla nas czasu, ale to można wybaczyć, bo było naprawdę dużo ludzi.
True, it's not cheap at all - but it's always full and that just shows how good it is as well. Can't think of anything that didn't taste good. The crevettes with white wine and garlic are a must. Go for their red wine from Portgual as it's so delicious!!!
Do Paros wybraliśmy się spontanicznie szukając dania, które mogą przyjàć nieco poszkodowane przez los i chorobę żołądki. W końcu wymyśliliśmy zupę i padło na pomidorową z halloumi w wydaniu greckim. Bardzo duża restauracja, pachnie jedzeniem jak w Grecji, obsługuje Grek, leci jakieś greckie disco - nic dodać, nic ująć. Jak się naprawimy to może wrócimy na jakieś bardziej rozbudowane dania. Btw, fajnie, że na dzień dobry podają pitę z tapenadą i nic za nią nie liczą.
Lubię to miejsce, widać, że właściciele czuwają nad dobrą, przyjazną atmosferą. Zazwyczaj zamawiam ryby i owoce morza i są pyszne. Zupa z soczewicy też jest bardzo dobra. No i uwielbiam ich sernik na cynamonowym spodzie.
Nie ma sie do czego przyczepić :) a tak poważnie, jedzenie 2 klasa, świeże, nie do końca takie jak w słonecznej Grecji, ale stanowi dobry grecki substytut. Zamówiłam sałatkę grecka oraz souvlaki, do tego najlepsze wino świata - Mostra. Poziom obsługi na bardzo wysokim poziomie, w lokalu nie było tłoczno, przyjemnie, dostaliśmy bardzo przyjemny stolik. Widziałam stołujących sie tam Greków, co zawsze jest dla mnie wyznacznikiem poziomu kuchni innej niż rodzima. Duży plus za wszystko
Poznałem tę o to restaurację około rok temu.
Byłem około 5 razy od kad trafiłem do Parosa pierwszy raz .
Zaczynam zawsze przystawka , krewetki z pomidorkami i serem feta zapiekane w piecu.
Dosyć często biorę kalmary , lecz lepiej je brać w czasie lunchu nic wieczorem gdyż są tańsze i podawane z frytkami.
Reszta menu jako że znam się na kuchni włoskiej jest mi nieznaną lecz dania są zawsze dobre i porcję dosyć duże .
Deser jak zawsze to ciastko z czekolada na ciepło do tego galka lodów waniliowych dookoła cynamon KOCHAM NA KONIEC !
Do ciastka zawsze biorę espresso i zauważyłem że w czasie gdy byłem na delegacji ( marzec - wrzesień ) zmieniła się a wolałem tą którą podawali wcześniej .
Kolacja w 2 osoby : 2 przystawki , 2 dania główne , 1 deser , 2 napoje , 2 kawy około 200 zł .
Jest ciężko znaleść miejsce parkingowe .
Wnętrze mnie nie porywa ale jest ok , kabina dla palaczy bardzo duży plus .
Pierwszy raz miałem na lustro :-)
Obsługa bardzo miła .
Napewno wrócę , pozdrawiam .
Super miejsce! Prawdziwy, oryginalny grecki klimat od jedzenia, przez obsługę aż po wystrój.
Dania smaczne i bardzo greckie, wszystko z najlepszych produktów, podane po domowemu, jak w greckiej tawernie. Jagnięcina i kalmary wybitne. Na duży plus zasługują także desery.
Obsługa w dużej części składa się z rodowitych Greków - właściciele, manager, kierownik sali, wielu kelnerów i kucharzy. Nie jest to na pewno grecka knajpa po polsku - wszystko jest tam autentyczne i przede wszystkim smaczne.
Bardzo polecam
The restaurant looks good. It has that modern Greek theme.
At the door we were greeted by a Greek gentleman. Who presented us the menu.
The waitress came along and service was fast with our beverages. We got some breads and blended olives at the start. I was a good touch.
Ordered starter - spinach and feta deep fried dumpling. Noting special. I thought it was bland.
Main course, ordered lamb meatball & chicken sashlik. They were served with tatziki. The chicken was good but the lamb was dry for me. I liked the homemade fries and tatziki was fresh tested well.
I expected more creativity but it was alright.
Place is casual but I would expect manager to check satisfaction of the customers and be more engaged with them. Well it's their personal choice.
Greckie klimaty w sensie pozytywnym oczywiście. Do Parosa wpadam często na lunch i szczerze mówiąc, znam tylko kilka dań z karty lunchowej, ale myślę, że to wystarczy aby pozytywnie napisać kilka słów o tym miejscu. Restauracja od wejścia sprawia dobre wrażenie, przestronna sala, jasne stoliki i krzesła, wrażenie przestronności wzmacnia jeszcze patio, gdzie w lecie są rozstawione stoliki. Obsługa miła, choć zdarzają się też gorsze dni ;-). Z dań mięsnych polecam mix grill w cenie 28 PLN lub kypriaki, czyli pita z baraniną podana z frytkami i sałatką, próbowałem też pilaw z krewetkami i jakiś makaron, ale te dania były mniej wyraziste.
Aleksandra Stankiewicz
+4.5
Co tu dużo pisać - świetna grecka kuchnia. Byliśmy we trzy osoby, wzięliśmy zestawy obiadowe (przystawka, danie główne, deser), dzięki czemu mogliśmy spróbować wszystkiego po trochu. Zarówno przystawki jak i dania główne bardzo smaczne - dużo jagnięciny, warzyw, świetne sosy. Na deser wybrałam baklawę i absolutnie nie żałuje tego wyboru. Dodam tylko, że obsługa przemiła! Polecam wszystkim :)
Bardzo dobra kuchnia!!! z całego serca polecam. Nie wszędzie w Warszawie można zjeść tak pyszne owoce morza. Jedna z lepszych warszawskich knajp ;)
Restauracja Paros okazała się strzałem w dziesiątkę. Przestrzeń jest przyjemna, niezobowiązująca, panuje swobodna atmosfera. Obsługa nienarzucająca się, ale obecna dokładnie wtedy kiedy trzeba. Przystawki dostaliśmy bardzo szybko - smażone kalmary - dość duża porcja, dobrze usmażone - smaczne oraz ser haloumi podany na picie z oliwą, rukolą i pomidorami - pycha! Jako danie główne poszliśmy w jagnięcinę - grillowane kotleciki z mielonej jagnięciny nadziewane serkiem haloumi - bardzo dobre, podawane z frytkami (super smaczne ziemniaczki przyprawione jakimiś ziołami) i sosem tzatziki, oraz kotleciki z combra jagnięcego, które były mistrzostwem świata - delikatne mięso, dobrze doprawione, czad! Wszystko przyjechało też bardzo szybko. Do tego lemoniada, wino - jedno, drugie i wieczór bardzo zacny.
Przepyszne jedzenie, szczególnie przystawka Paros mnie urzekła - na długo zapamiętam ten smak. Niestety obsługa jest kiepska, tzn. powolna, na dania bardzo długo się czeka i panuje grecki chaos.
Jedzenie, muzyka, klimat. Poprostu Grecja w całej swojej okazałości. Ryba demonstrowana przy stoliku gościom przed grillowaniem, a potem na życzenie "czyszczona" z ości przez gospodarza lokalu. Moje nowe odkrycie.
Paros gościł nas w deszczowy, zapowiadający nieuchronnie zbliżającą się zimę dzień. W środku bardzo przytulnie i... grecko, choć w połączeniu ze stylem nowoczesnym. Bardzo duża sala główna, z barem i patio, dopieszczona jest w każdym calu, jednak bez przepychu i bizantynizmu. Nastroju dodaje grecka muzyka i przygaszone oświetlenie. Szef kuchni jest Grekiem, co zapewnia autentyczność dań.
Czytelna, miła dla oka karta dań oraz sympatyczna, choć zachowująca dystans obsługa. Przeszkadzało nam też trochę, że obsługiwały nas łącznie cztery osoby, co sprawiało wrażenie lekkiej dezorganizacji. Duży plus za szybkość zamówienia, minus za podanie potraw jednocześnie - przez to drugie danie wystygło przed rozpoczęciem jedzenia.
Błyskawicznie przyniesiono czekadełko w postaci pysznej tapenady z pieczywem. Do każdego dania można było też dodać przepysznej oliwy z oliwek produkowanej na Krecie.
Na pierwszy ogień poszła zupa krem z pomidorów z dodatkiem jogurtu i oliwy bazyliowej, w ogóle niewyczuwalnej. Choć zupa ogólnie dobra, świetnie rozgrzewająca, to smak nie wrył się w pamięć - zabrakło tego, co nazywamy jego głębią.
Haloumi na gorąco, podany na świeżej picie z pomidorami i rukolą w sosie bazyliowym, został hitem wizyty. Świetnie podkręcony smak sera na pierwszym planie, a w tle - bardzo dobrze dobrane dodatki. Dużą zaletą jest proporcjonalna do jakości i ilości jedzenia na talerzu cena.
Frytki trochę rozczarowały - rozlatywały się, brakowało im chrupkości.
M. nie oparł się smażonym kalmarom. Idealnie przyrządzone, w cienkiej panierce, delikatnie chrupiące. Wielkość porcji także adekwatna do ceny.
Największą zaletą Parosa jest oczywiście kuchnia i jeśli tylko ją mielibyśmy oceniać, nota na pewno byłaby wyższa. Wiele komfortu dodała nam znikoma ilość gości w lokalu - było kameralniej i spokojniej, idealnie na obiad we dwoje. Szkoda, że obsługa psuje ogólne wrażenie.
Szczerze mówiąc długo się nosiłam z recenzją Paros. Byłam w tej restauracji wielokrotnie i jedzenie zawsze było pyszne. Niestety wystrój jakoś tak średnio mi odpowiada, jednakże ostatni makaron z owocami morza przesunął szalę bardzo na tak. Spędziłam w Paros przemiły wieczór i zjadłam wyjątkową kolację. Bałam się trochę zamawiać owoce morza w poniedziałek, ale te były naprawdę świeże. Mój towarzysz zamówił doradę, która wkroczyła na stół w całości, a następnie została przygotowana do jedzenia na naszych oczach przez kelnera. Wyglądało to dość speklatularnie, zwłaszcza, że kelner miał grecką urodę. Bardzo autentycznie to wszystko im wyszło. Jeżeli ktoś szuka dobrego jedzenia w centrum to w Paros z pewnością je odnajdzie.
Wystroj nowoczesny, prożno szukać greckiej przaśności. Infrastruktura przystosowana do przyjmowania większych grup konsumentów, często za głośna muzyka. Polecam na fingerfood i ouzo :) Jagniecina tylko ok, nic wiecej. Produkty w wiekszosci oryginalne, przyprawianie juz spolszczone. Brak kleftiko i tsigariasto. Reasumujac - gdy macie ochote na ouzo i cos poskubac ze wspolnego półmiska, wybor trafny. Na "tawerniana, grecka biesiade" juz nie.
Zacznę od tego, ze bardzo duzo stolików i w środku i na patio. Nagle jak grzyby pod deszczu wyrosły rodziny i zajęły wszystko co było możliwe. Zrobił się mega harmider, nawet mialem problem w lokalizacji swoich dzieciaków :) to była niedziela i sadze ze każda tak wyglada.
Ale teraz o jedzeniu. Zamówiliśmy zestawy zimnych i gorących przekąsek. Nic specjalnym się nie wyróżniały od podobnych jedzonych w greckich miejscach. Natomiast różnice zrobiła musaka, dobry kawał potrawy. Nie za tluste, nie za duże, w sam raz - polecam. Karta bogata jak na Grecje przystało wiec można zamówić wiele smakołyków, włącznie z deserami.
Podsumowując, knajpa nastawiona na duża ilośc klientów. Jeżeli komuś to nie przeszkadza i może poczekać na zamówione lub zagubione dania to zje smacznie.
Dla dzieci przeznaczony mały kącik, wiec maja gdzie rysować i układać klocki.
A good place for a group meal. I have been with my friends to Paros a couple of times and the food is good - Greek, mostly grilled with very good fish and meat. The space is very wide but the service fluctuates between really nice and not paying attention - depends very much on the waiter.
The starters are a must, between the shrimps in tomato sauce, the shrimps with garlic, the fried calamari and the pita bread you should never choose just one. The main dishes are also good and for a value meal I recommend the grilled mix of fish or meat for 2 people.
The issue with Paros is that the music is always too loud, so if your plan is to have a quiet dinner where everyone can talk, think again... On Fridays they have Greek Nights which is especially crowded - a place to start partying before the party itself.
przepysznie!
poza doskonałą kuchnią to świetne miejsce na nietuzinkową grecką imprezę ;) tańce na stołach, tłuczenie talerzy, muzyka na żywo i rozrzucanie serwetek :)
Wpadilsmy tu na lunch, zachęceni obecnością smażonych kalmarów w menu lunchowym.
Wnętrze lokalu przestronne, z mnóstwem stolików, meble z białego drewna. Posadzono nas przy jednym ze stolików wewnątrz sali, tam niestety było trochę ciemno, chociaż dzień był bardzo słoneczny.
Kelner, który przyszedł przyjąć zamowienie sprawiał wrażenie obrażonego na cały świat.
Zamówiliśmy lemoniady bazyliowe i wspomniane kalmary z frytkami.
Lemoniady przyniosła inna kelnerka, z nieco bardziej przyjaznym nastawieniem do klienta.
Moim zdaniem bazylii w lemoniadę było nieco za dużo, przez co miała ona lekką goryczkę.
Niedługo później pojawiła się jeszcze inna kelnerka, niosąc nasze zamowienie najpierw do innego stolika....
Kalmary były bardzo smaczne, mięsiste, nie gumowate. Frytki też w porządku.
Przy wyjściu spojrzałam jeszcze raz na tablicę z lunchowym menu i zorientowałam się, że w naszych daniach zabrakło sosu tzatziki....
Reasumując, jedzenie smaczne, ale wrażenia z wizyty psuje poziom obsługi.
Za same kalmary dałabym chętnie wyższą ocenę, a tak za całokształt daję 3.5.
Goraco, skwar, czuje glod. Mam do wyboru znane mi juz Gar Jakubiaka albo Lemon lub nieznane Aioli albo Paros. Ze wzgledu na proste skojarzenia (upal, Grecja) wybieram Paros.
Restauracja jest duza. Mnostwo jest opcji stolikow dla dwoch, czterech, szesciu, a nawet dziesieciu osob, wiec wydaje sie, ze to dobre miejsce na posilek we dwoje jak i duze gromadne biesiadowanie. W wystroju dominuje biel, pobielona wiklina i krata czerwono- i niebiesko-biala. W studni budynku jest tez dosc tlumnie oblegane patio.
Zajmuje miejsce przy malym stoliku wewnatrz i podchodzi do mnie kelner o wyraznie greckiej urodzie i poludniowym temperamencie komponujacym sie idealnie z pogoda. Zagaduje mnie po angielsku, ale pozniej okazuje sie, ze lamana polszczyzna mozna by sie z nim dogadac, bo w ten sposob rozmawia z jedna z kelnerek. Zamawiam lunch (zupa dnia plus wybrane przeze mnie smazone kalmary) i lemoniade pietruszkowa.
Zupa lunchowa to pomidorowa z malym makaronem w ksztalcie ryzu, w ktorej brakuje jakiegos greckiego akcentu (feta dostepna jest w pomidorowce w cenie regularnej, a nie lunchowej).
Jako danie glowne wybieram kalmary z tzatzikami i frytkami i jestem w Grecji! Cudowne! Nie frytki, rzecz jasna, a kalmary: chrupiace, z pyszna panierka, niegumowate. Tzatziki tez orzezwiajace, z dyzymi kawalkami ogorka.
Lemoniada pietruszkowa intrygujaca: kwasna od cytryny i lekko wytrawna od natki. I wcale nie slodka, idealnie chlodna, a wiec orzezwiajaca i w sam raz na upalne popoludnie.
Zachecony smakiem kalmarow i lemoniady zamawiam deser. Sernik na cynamonowym spodzie z wisniami. Sernik troche za bardzo puszysty, spod mocno cynamonowy, kruchy i jakby lekko slony (ciekawe to!), wisnie w polewie - intensywne w smaku, jak to wisnie, zdecydowane. Najslabszym elementem tego sernika byla sama masa serowa, a i calosc wydala mi sie lekko przekombinowana.
Podsumowujac: chetnie wroce, chocby na cos z feta albo kalmary.
Trzeba przyznac, ze Taverna Patris ma konkurencje, choc jak dla mnie i tak wygrywa knajpa na Pradze, czyli Taverna Patris - ona pierwsza skradla moje serce!
The food is OK, the service is strenuous but the main thing is the party environment on weekend dinners. It is an experience in the whole. Let me try to guide you through it:
The place is packed with people who are clearly dressed for a big night out. Good looking people, usually in large groups, a lot of drinks on the table (and inside their belly as well). Quite a loud restaurant, both from the music and also from the excitement you can feel in every table, mostly from the ones who already know what awaits in the near future.
When most of the people have already finished their meals, the music gets louder and the first person, usually the more enthusiastic one, gets on the top the table and starts dancing. Slowly, others follow him and when you notice, you are also on the top of the table dancing frenetically.
And when you realize how you have never been in a restaurant like this before, the waiters start giving plates to the clients so that they can break them on the floor, table, or on top of someone´s head (they are harmful).
If you are in the right mood, this can be a perfect start of a weekend night.
Bardzo dobra Grecka kuchnia. Duże wnętrze pozwala wybrać się grupą nawet 10-15 osób. Wszystkie dania razem smakują prawdziwie śródziemnomorsko a wybór jest na tyle duży, że pozwala spokojnie wracać kilkakrotnie aby spróbować nowych pozycji z karty.
Nie do końca wiem jak ocenić Paros.
Było tłoczno, obsługa zabiegana. Właściciel nieco szalony ale to nadaje uroku miejscu.
Czas oczekiwania na posiłek raczej długi.
Bez rozpisywania się, jedzenie przyzwoite chociaż porcje małe.
Zupa z soczewicy była smaczna, krewetki przeciętne ale inne owoce morza smaczne. Gdyby nie bardzo wysokie ceny to ocena byłaby zapewne wyższa.
Generalnie warto iść i przekonać się samemu jak jest.
To moja ulubiona grecka restauracja w Warszawie :) Pyszne - aczkolwiek dosc drogie jedzenie - ale za to jakie pyszne! jesli lubicie greckie/srodziemnomorskie jedzeie to to zdecydowanie dobry lokal. Jak tylko robi sie cieplo mozna skorzystac z przyjemnego ogrodka letniego.
Wielokrotnie bywalam - nigdy sie nie zawiodlam :)
Zasluguja na 4. Miejsce klimatyczne. Duzy wybor smacznych dan. Przyjemne patio idealne na cieple dni. W kuchni zawiadują grecy a obsługa jest mila.
Paros to drugi lokal właścicieli świetnej greckiej restauracji El Greco. W porównaniu do pierwowzoru, wnętrze jest mniej przytulne, a bardziej nowoczesne i zimne, dostosowane stylem do biurowca, w którym się mieści. Niezbyt ciekawa jest część lokalu stanowiąca wąskie gardło wzdłuż okien, za to nie mogę się już doczekać lata, aby usiąść w pięknym patio.
Jeśli chodzi o jedzenie, to po pierwszej wizycie wydaje się, że nie odbiega jakością od pierwowzoru. Na początku zamawiam grillowany ser haloumi, potem mieloną jagnięcinę w picie. Pomimo to, że jestem najedzony próbuję jeszcze lekkiego deseru na bazie mascarpone. Towarzyszka zachwala pilaw z owocami morza, mniej zachwycona jest natomiast zupą. W menu poza tym oczywiście dużo ryb i owoców morza, a także mięso z grilla. Chociaż menu jest częściowo podobne do El Greco i smaki również znajome, widać trochę inny profil lokalu, pewnie ze względu na lepszą lokalizację. Przykładowo, organizowane są tu w weekendy imprezy z grecką muzyką.
Jedzenie powaliło nas na długo na kolana. Carpaccio, kotlety z cukini, jagnięce, pity, tzatciki, sałatki, owoce morza, greckie gołąbki - re-we-la-cja. Wszystko świeże ze składników, których nie dostaniecie w hipermarkecie na dziale greckim, o nie. Ja mam znajomych z Grecji, u których się czasem zaopatruję a i tak nie umiem nic takiego wyczarować. Mój antygrecki towarzysz stwierdził, że jeśli takie jedzenie jest w Grecji (i nie, uwierzcie mi, grecka sałatka jaką robicie w domu nie ma z tym nic wspólnego ;-)) to jednak musimy tam pojechać! Tak można by zakończyć, ale...
Obsługa na takim poziomie, że zapraszam wszystkich kelnerów ze wszystkich knajp i miast na szkolenie. Czy mimo sporej ilości obsługi może być wielu kelnerów, a mimo to nie ma się wrażenia, że jest tłok i chaos? Może. Czy może być miło, z uśmiechem, szybko i sprawnie? Może? Czy można się znać na tym co, jak i gdzie postawić? Można. Czy można z uśmiechem akceptować szalone prośby gości? Można.
Super muzyka (i na żywo i z płyty), atmosfera zabawy (my byliśmy na urodzinach, obok nas było małe wesele na kilka stolików!, chyba ani jednego wolnego krzesła.). Fajny wystrój. Współczułam tylko pracownikom szatni, których nieźle mroziło przy wejściu.
Do Restauracji Paros wybraliśmy się w Wielkanocny poniedziałek. W środku swoje Święto obchodzili akurat Grecy, więc było bardzo głośno i tłocznie, muzyka na żywo i nawet tańce. Klimat dość sielski, co nam się nawet podobało, gdyż dostaliśmy stolik na lekkim uboczu. Wystrój bardzo przyjemny, dużo bieli w połączeniu z niebieskim, zdjęciami. Mimo tego, że knajpa jest duża, to jednak zachowany został klimat greckiej tawerny.
Na przystawkę zamówiliśmy Mezes dla dwóch osób. Wszystkie były bardzo smaczne i pobudziły nas do smakowania kolejnych potraw. Zamówiliśmy rissotto z owocami morza, oraz na polecenie Pana kelnera ,kawałek pieczonego barana, których był akurat pieczony na zewnątrz. Owoce morza były przyrządzone bardzo poprawnie, jednak nic w tym daniu mnie nie zaskoczyło. Co do porcji pieczonego barana, to mięso było w zasadzie niczym nie przyprawione i podane z pieczonymi ziemniakami, co niestety nas rozczarowało. Przy płaceniu okazało się, że porcja kosztowała ponad 50 zł, co jak za takie danie,było moim zdaniem wygórowane. Pół punktu, muszę jeszcze odjąć za brak polecenia odpowiedniego wina do naszych dań przez kelnera. Na nasze pytanie o pasujące wino, polecił tylko białe wytrawne.
Całą wizytę wspominam jako przyjemną, udało nam się poczuć grecką atmosferę poprzez wystrój i uśmiechniętych Greków, trochę mniej po przez dania główne, których skosztowaliśmy.
W większej grupie wybraliśmy się do Parosa w piątek wieczorem.
Pierwsze wrażenia: lokal jest naprawdę spory, wystrój całkiem klimatyczny, raczej prosty. Za oknem było widać ogródek na tyłach budynku, w lecie musi być tam przyjemnie.
Jedzenie (talerz przystawek, talerz mięs z grilla) w większości bardzo smaczne (szczególnie smakowała mi baranina ;). jedyny minus to bezsmakowe krewetki w przystawkach i bardzo mała surówka do talerza mięs (którym najadły się 3 osoby ;). Do tego udane wina w akceptowalnych (tj warszawsko-knajpowych) cenach (widziałam wino domowe w dość niskiej cenie, ale nie próbowałam)
Obsługa sympatyczna, mieszana polsko-grecka (stąd nagłe przechodzenie na angielski), choć nieco za szybko starała się zabierać talerze (niepuste!) i napełniać kieliszki (ledwo dotknięte)
Dodatkowo występowali muzycy, kilku bywalców tańczyło (podejrzewam że wyszliśmy za wcześnie by zobaczyć jak impreza się rozkręca, ale atmosfera Grecji była niezaprzeczalna :)
Podsumowując: bardzo grecko, choć nieidealnie. Polecam, szczególnie dla dużych grup :)
An error has occurred! Please try again in a few minutes