Wyśmienite pełne aromatów dania.Bardzo dobra indyjska herbata,mięciutka cielęcina i krewetki w zaskakujących smakiem sosach a próbowaliśmy czterech.Deser z mango słodki ale dzieciom bardzo smakował,tak samo jak
podawane na gorąco kulki migdałowe.Bardzo miła kelnerka.Już planujemy kolejną wizytę mimo że to drugi koniec miasta.
Niepozorna indyjska knajpka prowadzona i obsługiwana przez rodowitych Hindusów. Obsługa baaardzo miła od samego wejścia, sam właściciel zaangażowany w kontakt z Klientami. Jedzenie dostaliśmy bardzo szybko, próbowaliśmy cudownej Kormy z kurczakiem i dwóch sosów z jagnięcina. Wszystkie niepowtarzalnie doprawione, bardzo charakterystyczne. Placki naan chrupiące i lekkie. W gratisie dostaliśmy do spróbowania także placki. Ceny standardowe jak na tego typu dania, za sos z dodatkiem ryżu lub placka płci sie w granicach 30-40 zł. Porcje oczywiście bardzo duże :) polecam !!
Miejsce odwiedzone parę razy. Bliziutko metra, rodzinna knajpa, obsługa przemiła i ciepła. Odwiedzając Rani można poczuć się jak prawdziwy, mile widziany gość, a nie tylko klient. Polecam na randkę, bo wnętrze dość nieduże i kameralne. Klasycznie pyszna lemoniada, lollipopy i wszelkie przystawki. Niestety jak zwykle jeśli chodzi o kuchnię Indii - nie polecam deserów, ale to już moje prywatne preferencje. Porcje może bieco mniejsze, niż u konkurencji, więc na duży głód polecam zamówić więcej. Brakuje mi słodko-słonej przystawki mięsnej i dzbanuszka wody do posiłku w upalne dni. Polecam też menu lunchowe :).
Przyjechaliśmy z drugiego końca miasta sugerując się opiniami na Zomato.
Malutki lokal ale bardzo klimatyczny. Obsługa hinduska bardzo sprawna i ciśnie się słowo. Grzeczna. Dzięki nim od razu widać ze to miejsce jest lokalnie hinduskie.
Takich miejsc zawsze szukamy zagranica. Tak żeby było świeżo i dobrze.
Kurczak na przystawkę z sosami obłędny. Mega soczysty. Ale zaskoczył nas tez ser na przystawkę z zielonym sosem i warzywami podany jak szaszłyk bym przepyszny.
Na główne danie kurczak masala i krewetki doskonale. Każde miało inny wyrazisty smak.
Aczkolwiek soczewica tez była pyszna.
Zastanawialiśmy się jak wypada Rano w stosunku do Rain By India Curry. W Rano jest bardziej swoisko. Jak ktoś ma blisko to doskonały wybór.
Jedna z lepszych restauracji indyjskich w Warszawie. Przestronny lokal, przemiła obsługa i bezbłędne jedzenie. Porcje duże, nawet mam wrażenie, że w dostawie większe niż w lokalu. A propos dostaw, wszystko idealnie popakowane, to co ma być na ciepło, jest na ciepło, a chłodne - na chłodno. Najciekawszą jak na razie odkrytą przeze mnie pozycją z menu jest Chicken Kali Mirch Malai, obłędnie ostre, ale pieprzem, a nie papryczkami. Kurczak zawsze jest pieczony w piecu, to nie będzie podgotowana w sosie pierś. Jedyne czego mi brakuje to mięsne samosy :) Restauracja na mojej krótkiej liście do kolejnego odwiedzenia (lub zamówienia z dostawą!)
Friendly staff, quick service and amazing food. Excellent Lamb Madras for spicy food lovers. Nice selection of appetizers. Superb Indian Chai!
Lokal nieduży. Klasyczny wystrój jak to u hindusa, troche tandety musi być, ale to nie przeszkadza :)
Kelnerka bardzo miła, uśmiechnięta i wydaje mi się, że wszystko rozumiala po polsku, chociaz była z tamtych stron, wielki plus, bo zazwyczaj nie są zbyt rozmowni (nawet po angielsku).
Szybko przyjęła zamówienie, szybko przyniosła napoje.
Mango lassi próbuje wszedzie - tutaj plusem jest duża porcja, minusem to, że było megaa megaa słodkie. Do jedzenia wzieliśmy 2x Sizzler z kurczakiem. Dania przyszły w szokującym szybkim czasie. Pierwsz raz jedliśmy dania na tzw. "gorącyn półmisku" i ja na pewno nie ostatni. Skwierczace i dymiące się danie robi wrażenie.
Sizzler'y bardzo dobrze doprawione, kawałki kurczaka, placka naan i warzyw najadły mnie do syta :)
Ceny niższe niż u sąsiednich hindusów.
To byl bardzo przyjemny i szybki posiłek.
W karcie mniej pozycji niż np. w Mr.India, ale może i lepiej.
Bogata karta dań, ceny też znośne. Mięsożercy czy wegetarianie znajdą coś dla siebie.
W ofercie są również desery i alkohole, ale jeszcze nie miałem okazji spróbować, może kiedyś.
Świetna, rodzinna knajpa. Czuć klimat, a przede wszystkim smak Indii. Właściciel bardzo otwarty, co ciekawe polecał pójść na niektóre dania do konkurencji (np Mr India pod drugiej stronie ulicy) zachwalając, że każdy z nich proponuje kuchnie z różnych regionów Indii i konkurencja w niektórych rzeczach może być lepsza. Ceny wyjątkowo przystępne.
Od zawsze moja ulubiona restauracja na Ursynowie. Smacznie, miło i aromatycznie. Gęste curry z najlepszymi plackami naan w wawie.Dla mnie najlepsza restauracja indyjska w Warszawie.
Jeszcze nigdy... nie spotkałam na swojej curry drodze życia tak pysznego i delikatnego kurczaka. Pyszny, aksamitny i aromatyczny sos, w którym został podany nie zabił jego smaku. Nadal czuć było grill, a mięso było jakby robione sous vide. Do tego: pyszne, chrupiące, cieniutkie naan
Lokal warty odwiedzenia ! Dla osób, które nie miały do czynienia z kuchnią indyjska jest to najlepsze miejsce do zapoznania się i zrobienia tego w najlepszy możliwy sposób. Bardzo dobra obsługa dbająca o potrzeby klienta no i oczywiście nie muszę wspominać o samych daniach. Zdecydowanie polecam przekąski/ przystawki oraz potrawy z jagnięciną.
Kolejna wizyta w tym miejscu stwierdziła mnie w przekonaniu , że jedyną słuszną oceną to 5.0. Placek naan przepyszny, dania aromatyczne po prostu czuć Indie. Pan właściciel zawsze doradzi, porozmawia. Jedynie porcję mogły być odrobinę większe. Polecam najlepsza restauracje indyjska w Warszawie.
Jedzenie przepyszne, choć porcje niezbyt duże. Polecam kurczaka korma i butter chicken. Punkty odjęte za obsługę, pan nie przyniósł nam połowy zamówienia.
Super obsługa, która czyta w myślach. Przyszłam do restauracji, zamówiłam jedzenie dla dwóch osób i dwie colę nie tłumacząc, ze jedna jest dla mnie, a druga dla chłopaka, który przyjdzie za jakiś nieokreślony czas. Jak już wybranek mego serca przyszedł to od razu dostał swoją colę, zanim zdążył pomyśleć, że musi o nią poprosić. Mała rzecz a cieszy, bo ciężko ostatnio spotkać obsługę, która nie tylko obsługuje klienta, ale też o niego dba. Jedzenie pyszne - opcje wege, jak i mięsne, z pieca, smażone i w sosie.
Najlepsza hinduska kuchnia na Ursynowie, rewelacyjny Butter Chicken, delikatny pomidorowy sos z mocnym akcentem masła. Z ostrzejszych propozycji na uwagę zasługuje każda wersja z sosem Madras, sos bardzo pikantny, ale jednocześnie pełen smaku warzyw i mięsa, a nie tylko chilli. Palak Paneer (ser w sosie szpinakowym) to świetna propozycja nie tylko dla wegetarian.
Moim faworytem jest jest Lamb Korma, jagnięcina w kremowym orzechowym sosie. Mięso jest bardzo kruche, a sos nie jest ciężki. Do każdego z sosów warto wybrać Naan (indyjskie chlebki), ciekawą propozycją jest koszyk chlebków, można spróbować kilku rodzajów. Ogólnie bardzo duży plus, na miejscu i w dostawie.
Smaczne świeże indyjskie jedzenie. Restauracja pozytywnie zaskoczyła smakiem. Sprawna i miła obsługa. Można na pewno popracować trochę nad wystrojem :)
Pyszne, bardzo ostre jedzenie, bardzo miła obsługa, miła atmosfera. Polecam to miejsce!
---------------------------------------------------
Knajpy indyjskie odwiedzamy już od kilku lat i faktycznie Rani pozytywnie się wyróżnia na ich tle. Pan kelner doskonale potrafił nam doradzić. Zasugerował również zmniejszenie zamówionego jedzenia, wiedząc, że nie jesteśmy w stanie zjeść wszystkiego we dwoje. Jedzenie przepyszne, smakuje dokładnie tak jak zapamiętałam z Indii.
Gdybym mogła dałabym 10! Cudowna rodzinna atmosfera, przepyszne jedzenie ... SUPER !!!
Będę polecała wszystkim i sama niebawem zawitam ponownie !!!
Pyszne indyjskie jedzenie, świeże, pełne chrupkich warzyw i dobrze zbalansowanych przypraw. Knajpka jest mała, skromna ale z duszą :) Jedna z moich ulubionych na Ursynowie. Jeśli szukasz spokojnej restauracyjki na uboczu z dobrym, prawie-jak-w-domu jedzeniem, to Rani jest właśnie takim miejscem. Dziękuję ❤️
Super jedzenie, dobre ceny, wysoka kultura osobista. Miejsce z klimatem, polecam! Szczególnie tikka masala!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mocna 5-teczka! Głównie dzieki bardzo dobrej, rodzinnej obsłudze. Zrobilem rezerwacje przez system zomato i zaznaczylem, ze okazja do wizyty jest rocznica slubu. Przy wejsciu przywital nas ojciec wlasciciela reatauracji i w zwiazku z tym, ze byla to rocznica zaproponowal nam wino na koszt restauracji. Od tego momentu czulismy sie najwazniejszymi klientami lokalu. Mielismy plan na to, co zamowic, ale zgodzilismy sie na propozycje na przystawek i dania glowne. Przy kazdym posilku bylo nam wyjasniane dlaczego w takiej kolejnosci i dlaczego lepiej tak zaczac a nie inaczej ;)
Przy wyjsciu tak samo czulismy sie jakbysmy wychodzili z rodzinnej kolacji a nie z lokalu w ktorym byslismy pierwszy raz. A jedzenie? Po prostu pyszne, nie mielismy nawet malego zastrzezenia. Sprawdzcie sami!
Mała, przytulna restauracja ze smacznym jedzeniem. Próbowaliśmy Tikka Masala i Butter Chicken - oba dania bardzo dobre, mogę polecić z czystym sumieniem. O niezwykłości miejsca stanowi jednak obsługa. Pan właściciel (?) jest przemiłym człowiekiem. Chętnie i ciekawie opowiada o kuchni indyjskiej. Przedstawia przepisy na curry z różnych regionów Indii. Pokazał nam zdjęcie syna w czasopiśmie branżowym, a nawet zdradził swoje pomysły na biznes. Do takich miejsc - czy raczej ludzi - chętnie się wraca :)
Idac tutaj spodziewałam się naprawdę magicznych doznań na podniebieniu, w końcu lokal ma niezwykle wysoka ocenę, a na dodatek w zeszłym roku dostał wyróżnienie Zomato w kategorii Indyjskie Rarytasy. Na pierwszy rzut oka restauracja różni sie od większości indyjskich knajp w Warszawie, ponieważ jest bardzo mała i niezwykle skromnie urządzona. Nie ma w tym nic złego, bo dobre jedzenie powinno sie bronić samo, niestety nie powaliło mnie na kolana. Było smaczne, oczywiście, ale szczerze mówiąc jadłam juz lepsze potrawy. Na przystawkę wybrałam Achaari Paneer Tikka czyli paneer z pieca wcześniej marynowany w pikantnym sosie. Niestety sos wogole nie był pikantny i moim zdaniem całość była za krótko pieczona. Była całkowicie pozbawiona aromatu z pieczenia. Na danie główne wybrałam Dal Makhni i butter naan. O ile pieczywko było bardzo dobre o tyle Dał mnie bardzo rozczarował. Przede wszystkim wydaje mi sie ze dostałam jednak Dal Tadka, ale mniejsza z tym. Moim zdaniem potrawa była zdecydowanie zbyt rzadka. Zjedzenie jej widelcem graniczyło z cudem. Smakowo rzeczywiście ok, ale nie jest to jakies specjalnie wyjątkowe miejsce.
Jedzenie smaczne, a porcje bardzo duże. Po porcji butter chicken z trudem upchnęłam słodki deser :) Sosy wyśmienite, chlebki idealnie wypieczone. Indyjska herbata z mlekiem jak zawsze pyszna.
Kuchnia nieprzeciętnie smaczna! Dzieci zazwyczaj sceptycznie nastawione do przyprawionego jedzenia były zachwycone. Obsługa przemiła. Luźna domowa atmosfera. Gorąco polecam!
Bardzo miła obsługa, szybki czas przygotowania, dobre jedzenie. Wystrój lokalu nie powala, ceny podobnie, jednak to nie zmienia faktu, że jest to miejsce warte odwiedzenia i godne polecenia.
Bardzo miła obsługa i bardzo smaczne jedzenie. Widać, że knajpka jest rodzinnym interesem, dbają o gości. Można się na prawdę bardzo najeść, bardzo smacznie najeść. Polecam.
W przypadku restauracji indyjskich trudno mi uniknąć porównań. Menu zazwyczaj jest w nich podobne, a my mamy swoje ulubione pozycje, które zawsze zamawiamy (Kormy nigdy nie zdradzę). Jak wypadło Rani na tle innych indyjskich restauracji, które odwiedziliśmy? Nieźle. Jedzenie jest smaczne, porcje duże. Sosy wydały mi się trochę zbyt rzadkie, ale nie na tyle, żeby to miało duży wpływ na moją ocenę. Obsługa jest sprawna. Wystrój prosty i przyjemny, choć widać już lekkie zużycie sprzętów. Rani to porządna indyjska knajpka, choć moim zdaniem nie wyróżnia się na tle innych. Curry House na Bielanach dalej prowadzi w moim rankingu.
Bardzo lubię niewielkie i niepozorne restauracje, prowadzone przez właścicieli, gdzie jedzenie jest pyszne, dopracowane w każdym calu i świeże. I takie jest właśnie Rani. :-) Na stole pojawił się u nas kurczak tikka masala oraz w sosie szpinakowym, a także ryż basmati oraz z groszkiem podsmażany. Oba sosy bezbłędne, tikka masala ostry, bogaty w smaku, pachnący. Szpinakowy również wyrazisty, czego się nie spodziewałam. Ryż ugotowany fantastycznie, był półtwardy i sypki, chyba najlepszy jaki jadłam w tego typu knajpie. Porcje naprawdę spore. Obsługa bardzo miła i pomocna. No i lokalizacja bardzo korzystna, bo parę kroków od metra. Polecam bardzo!
Aleksandra Maria
Miła obsługa, schludny lokal i baaardzo pyszne indyjskie jedzonko!
Wszystko na poziomie i chlebek naan i mango lassi i sosy. Polecam!
Porządna restauracja, porządna obsługa, urocza kelnerka i miłe wnętrze. Na przystawkę wspaniałe mango lassi i kurczaczki w cudownej panierce. Super sosiki, miętowy i imbirowy. Bardzo dobre placki Naan, z ziołami i bez. Moje danie główne (niestety nie pamiętam nazwy) było chyba najostrzejszym jakie jadłem w życiu - na szczęście zostałem uprzedzony o poziomie ostrości. Ale było przepyszne. Naprawdę warto i polecam!
Jeżeli miałbym oceniać samo jedzenie, zapewne dałbym 4.0 (co nie jest złą oceną) - jest smacznie, choć np. bardziej smakuje mi w Bombaj Masala. Jednak podejście właścicieli do człowieka... sprawia że czujesz się naprawdę wyjątkowo. Jeżeli dodam, że właściciel trzymał otwartą restaurację prawie godzinę po jej oficjalnych godzinach zamknięcia to chyba nie potrzeba dalszych wyjaśnień. Co do jedzenia, bardzo smaczne ryby których generalnie nie jestem wielkim zwolennikiem (łosoś i dorsz oba świetne), krewetki wypadły najsłabiej. Zaskakująco słodki butter chicken. Jeżeli głównym celem jest jedzenie, zapewne da się lepiej. Jeżeli chodzi o całość obrazka - miejsce zdecydowanie unikalne na mapie całej Warszawy, nie tylko Ursynowa.
Bardzo miła i profesjonalna obsługa, nie trzeba długo czekać. Jedzenie bardzo smaczne. Może w lunchu mogłoby być trochę więcej kurczaka, ale poza tym gorąco polecamy :)
O Rani, jakie to dobre!
Wreszcie udało się znaleźć pyszne indyjskie jedzenie w Warszawie! Już sam zapach w restauracji mówi, że tu zje się naprawdę dobrze. Sosy bardzo aromatyczne, na idealnym poziomie ostrości, która cudownie rozpływa się po całym podbniebieniu. Dla prawdziwych fanów indyjskich smaków!
Trafiliśmy tu z żoną zupełnie przypadkowo, gdyż mieliśmy iść na tajskie. Po otworzeniu drzwi zaskoczył nas egzotyczny zapach potraw, który przekonał do pozostania w lokalu, pomimo że byliśmy nastawieni na wydanie troszkę mniej kasy. Ponieważ nie znamy się za bardzo na kuchni indyjskiej, "w ciemno" zamówiliśmy czarną soczewicę w sosie pomidorowo-śmietanowym oraz serek indyjski w sosie z cebulą, papryką i imbirem i dodatkowo placek pszenny i ryż basmati. Pierwsza potrawa pyszna (lecz dla mojej żony trochę za słona), ale za to serek w sosie - REWELACJA! Wszystkie smaki idealnie wyważone. Niebo w gębie. Tak naprawdę, to spokojnie można zamówić jedno danie na dwie osoby. Razem z napojem zapłaciliśmy 63zł, co uważam za adekwatne do tych wykwintnych smaków :) Polecamy!
Wczorajsza wizyta była megadoznaniem smakowym - wyśmienity indyjski ser w przyprawach, butter chicken i chicken curry rewelacyjne a chlebek naan przepyszny. Do tego przesympatyczna obsługa służąca chętnie pomocą. Sam lokal może i mało urządzony oraz wystylizowany na styl indyjski, ale jedzenie rekompensuje wszystko! Polecam na 100% ,a ja z pewnością jeszcze nie raz tam zajrzę ;-)
Mała restauracja w przyjemnym klimacie Indii.
Obszerna karta choć pełna ciekawych dań, także takich których nie znajdziemy u konkurencji, jest momentami mało czytelna, brak też oznaczeń ostrości dań atu łatwo się naciąć :)
Jedzenie smaczne, jakość jak najbardziej adekwatna do cen.
Obsługa miła i bardzo pomocna aczkolwiek przy pełnym lokalu trochę się gubi - to sprawa do dopracowania.
Na pewno wrócę szczególnie by wypróbować dań których nie widziałem w innych indyjskich restauracjach. Polecam wszystkim :)
Podsumowanie:
Mało czytelna karta -> -0,5 pkt
Pogubiona obsługa -> - 0,5 pkt
Barbara Ewa Chęcińska
+4.5
Na plus:
- Obsługa. Przemiły Pan - chyba właściciel, bo bardzo dba o klienta.
- Jakość jedzonka i smak. OMG! Jakie to wszystko smaczne. Wielgachne porcję. Pysze przystawki.
- Lokalizacja, niedaleko metra.
Na minus:
- Ceny, lekko zbyt wysokie. Wolałabym mniej za mniej. :)
Wpadniemy niebawem ponownie! Do zobaczenia.
Pierwszy raz próbowałam kuchni indyjskiej.
Przemiła obsługa doradziła co warto spróbować, co z czym dobrze się komponuje, przygotowała na stopień ostrości dań.
W trakcie posiłku Panie będące na zmianie dbały o gości - pytając czy niczego nie brakuje i czy smakuje.
Jedzenie pierwsza klasa! Bardzo ciekawe smaki.
Byłam 5-osobową grupą (nikt nie wyszedł niezadowolony).
Zdecydowanie polecam to miejsce.
Zachęceni dobrymi opiniami, wybraliśmy się z rodziną na niedzielny obiad. Restauracja wygląda bardzo niepozornie, wystrój jest mocno przeciętny, ale schludny. Atmosferę tworzy przemiła obsługa, kelnerka chętnie pomogła nam z wyborem dań, a jedzenie zostało podane bardzo szybko.
Chicken Kari Mirtch Malai zrobił na nas największe wrażenie, danie mocno przyprawione czarnym pieprzem i zielonym chilli, nie za ostre, ale o bardzo intensywnym smaku, pycha! Kadai Fish było nieco ostrzejsze, bardzo ciekawe połączenie curry, imbiru i warzyw. Zamówiliśmy też Palak Paneer - bardzo smaczne, ale raczej dla osób, które wolą bardzo delikatne sosy i Chicken Korma - dobre, ale dla nas trochę za słodkie i za ciężkie. Mango lassi i Rubani Drink przepyszne, natomiast herbata z mlekiem, kardamonem i goździkami nie do końca trafiła w nasze gusta.
Jest naprawdę smacznie, a cena adekwatna do jakości dań :)
We ordered twice same food for our small home party. Food was properly packed in big boxes and delivered.Garlic chicken tikka was the most delicious starter we all loved. For main course Chicken Biryani served with raita and papad was the best. Also we received Gulab Jamuns box as complimentary!😊
Restauracja indyjska w najlepszym wydaniu :) Niewielka knajpka na Ursynowie prowadzona (jak podejrzewam) przez hinduską rodzinę. Właściciele dbają o każdy szczegół, są przyjaźnie nastawieni do klientów, dobrze polecają dania. Zamówiłam przystawkę - kawałki kurczaka w delikatnej panierce szpinakowej podane z dwoma sosami. Powiem tak: NIEBO W GĘBIE! Coś pysznego, kurczak delikatny, soczysty, podany z przepysznymi sosami tworzyło wspaniałą całość. Na danie główne wybrałam Sizzlera z kurczakiem czyli kurczak z warzywami podany na gorącym półmisku. I tu zaskoczenie (na plus), w Sizzlerze były zatopione pokrojone placki naan, czego w innych knajpach zamawiając Sizzlery nie widziałam. Super pomysł! Plus za ogródek. POLECAM z całego... żołądka :)
Dobra hinduska restauracja. Dobra lokalizacja obok metra ale bez problemu można zaparkować obok samochód. Obsługa bardzo miła, ceny tak jak wszędzie jeśli chodzi o ten rodzaj kuchni.
Rewelacyjne miejsce, szczególnie na randkę, rocznicę i oraz innego rodzaju okazje. Jedzienie było przepyszne, soczyste, aromatyczne i zapewniało pełnię smakowych doznań! Podczas wizyty zostaliśmy potraktowani wyśmienitą degustacją zakonczoną pyszną niespodzianką :) koniecznie trzeba odwiedzić i ocenić samemu. Gospodarze są przemili i niezwykle pomocni. Polecam - prawdziwa indyjska restauracja. Pycha!
Po ponad pół roku czas poprawić recenzje Rani. Niezmiennie oceniam je jako najlepsze miejsce z kuchnią indyjska w Warszawie, do którego zawsze wracam po próbach kolejnych lokali. Największym plusem Rani jest przesympatyczny Właściciel, który dba o każdy szczegół i chętnie pomaga w wyborze dań. W tej restauracji postawiono na smak potraw, nieporównywalny z innymi miejscami z kuchnią indyjska.
W Rani zawsze jest pysznie
Weronika Milczarczyk
+3.5
Dobra, ale nie oszałamia. Pani kelnerka bardzo pomocna przy wyborze dań, krótki czas oczekiwania, jednak kuchnia nie jest wybitna. Zdecydowanie lepiej jest w indyjskiej na przeciwko Mr. India.
My grandparents, mother and I came to Rani on a Monday. My grandparents are vegetarian and don't eat onion or garlic. My mother is also vegetarian but eats onion and garlic. I eat meat.
I called them the day before to check if they would cook food for us without onion and garlic, and they were hesitant at first, but I said I'd come the next day and they agreed readily.
The owners were around when we went so when we explained my grandfather's situation to him, he said not to worry that we should leave it to him and he will order the food for us. We got dal, palak paneer, and mixed vegetables in their signature creamy pepper sauce (Jogurt base not cream), we ordered a naan and tandoori roti to go along with it. He said he wouldn't order a full portion for us because he knew it would be too much food (but I think we were still charged for full portions).
My grandfather was very happy with the food. He said it gave him the most satisfaction from all the restaurants we had been to.
I ordered the Chingari Chicken. I was forwarned of its spiciness, but I figured I could handle it. If it wasn't for the mint chutney it is served with I would have died. It was fantastic. Soft, well cooked, melted in my mouth. Perfect. I only ate two pieces but I ate the remaining 4 for dinner. I had I packet of mint chutney with each piece. :p
My mom said the food was very homey. It wasn't heavy or commercial. So she enjoyed it. I loved my experience.
Niesamowite jedzenie. Polecam w szczególności dla osób lubiących naprawdę ostrą kuchnię. Każde danie główne może zostać przygotowane wg. Własnych upodobań smakowych. Aczkolwiek radzę polegać na radach obsługi, ja niestety przesadziłem z ostrością dania. Obsługa jest przemiła. Jedyne co mogliby poprawić to wystrój.
Authentic Indian Food. Owner Mr Suresh is a gem of a person. You won't be disappointed. Thank You for letting me feel at home.
I am a vegetarian and therefore Mr Suresh helped with small portion of multiple dishes. Paneer dishes were really amazing. There signature dish Delhi Durbar curry is unique and delicious.
jedna z lepszych restauracji indyjskich w jakich jadłam. Począwszy od niesamowitego właściciela, który z pasją opowiada o każdym daniu i chętnie doradzi przy jego wyborze, na smaku poszególnych potraw kończąc. Smaki wszystkich dań wprost eksplodowały w ustach - ich złożoność i intensyność nie są do opisania. Każdemy kto zawsze marzył o podróży do Indii ale z jakichś powodów tego marzenia nie spełnił polecam podróż do restauracji Raniego, który zabierze nas w najodleglejsze zakątki swojego kraju.
Skorzystałam z poniższych recenzji, poszłam i na prawdę nie zawiodłam się. Obsługa wspaniała, uśmiechnięta. Próbę zaczęłam od lunch'u danie było delikatnie ostre, bardzo aromatyczne, a bogactwo wyczuwalnych przypraw z każdym kęsem lepsze. Rzadko korzystam z kuchni hinduskiej w obawie przed zabijającą smak ostrością a w Rani miło mnie zaskoczyło, to była smakowita przygoda. Wrócę po następne smaki. Polecam i cieszę się że mamy takie wspaniałości na Ursynowie.
Dla wszystkich wielbicieli azjatyckiego jedzenia jak najbardziej polecam. Restauracyjka skromna i mala, ale zdecydowanie broni się smakiem dobrze przygotowanych potraw. Dane nam bylo sprobowac co prawde tylko 4-5 pozycji z menu, ale jestem przekonany ze kazdy inny wybór byłby trafny! Warto uwzglednic Rani przy wyborze miejsca na dobra kolacje czy obiad!
Odwiedziliśmy Rani już kilka razy i można podsumować te wizyty jednym słowem. Rewelacja. Nie znaleźliśmy jeszcze dania które by nam tu nie smakowało.
Jako napój obowiązkowo mango lassi :).
Rani jest super! Najlepsza kuchnia indyjska jaką jadłam w Warszawie :) Jedzenie jest pyszne i jest duży wybór potraw wegetariańskich. Obsługa jest przemiła! Dodatkowym plusem jest prosty, ale klimatyczny wystrój. W Rani bywam często i jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Dowóz też jest na wysokim poziomie, nie czeka sie długo, a jedzenie po dostawie jest nadal ciepłe :) polecam każdemu!
Pyszne jedzenie najlepszy chicken tikka masala jaki jadłam w Warszawie 👏🏼👏🏼, bardzo miła obsługa. Nawet jedzenie zamawiane przez telefon jest dostarczane bardzo szybko.
Mieszkam trochę daleko, więc postanowiłem zamówić jedzenie na wynos. Tandoori chicken przyleciał cala drogę do Anglii (dzięki mamo za dostawę!)
Najlepsze Hinduskie jedzenie jakie kiedykolwiek jadłem, mimo że tu roi się od takich restauracji.
Za tydzień przyjeżdżam do Polski po więcej!
Miła atmosfera i wszechobecny zapach indyjskich przypraw. Bardzo miła i serdeczna obsługa, mówiąca po polsku. Dania smaczne, dobrze przyprawione, choć trzeba uważać, jeżeli ktoś nie przepada za ostrym. Jedliśmy pulpety wegetariańskie z sosem - łagodne, lekko słodkie oraz dorsza z warzywami i czosnkiem z curry - smaczne i aromatyczne, choć dość pikantne. Do tego placki z mąki razowej - bez zarzutu. Na uwagę zasługuje indyjskie piwo. Lokal godny polecenia.
Pyszne jedzenie, genialna obsługa - doradzi i podpowie najlepsza kombinacje smaków - bardzo polecam. W weekend radzę wcześniejszą rezerwacje
Restauracje RANI odwiedziłem ponieważ moja dziewczyna chciała w dniu urodzin spróbować kuchni Indyjskiej, sposób w jaki zostaliśmy obsłużeni przeszedł największe oczekiwania. Restauracja była przygotowana na nasze przybycie po wcześniejszym złożeniu rezerwacji i uprzedzeniu o specjalnej okazji. Jedzenie pierwsza klasa, smak, ilość porcji a przede wszystkim cena adekwatnie do siebie pasują, bardzo uprzejma i uśmiechnięta obsługa. Przy samym wyjściu zostaliśmy pozytywnie zaskoczeni, ponieważ dostaliśmy tort od restauracji po czym zabrzmiała na sali piosenka "sto lat", bardzo miły gest z waszej strony za co jestem bardzo wdzięczny i za zaangażowanie obsługi.
Jest to któraś z kolei odwiedzona przez mnie restauracja z kuchnią indyjską. Jak na razie na szczęście wszystkie trzymają wysoki poziom. W Rani zaskoczyła nas baaardzo miła obsługa, uśmiechnięty Pan ( chyba z Indii :)) opowiadał żarty i kręcił klimatyzacja jak zobaczył nasze czerwone twarze po zjedzeniu ostrych potraw :) jedyna rzecz na minus to niezbyt czysta toaleta.
I'll say briefly, the best palak and chicken tikka, I've ever eaten. I checked countless Indian restaurants in England, always I take saag chicken and I tell you : chefs from top London Indian restaurants should come to Rani for lessons.
And if you visit Rani, don't forget to check the salmon, another mouthwatering dish.
Ewa
To moja pierwsza recenzja i postanowiłem zacząć od najlepszego indyjskiego jedzenia w Warszawie, jakie do tej pory miałem przyjemność zjeść. Moja najukochańsza przyjaciółka poleciła mi to miejsce i to był strzał w dziesiątkę!! Wybrałem z karty jagnięcinę w sosie tikka masala, moja kumpela butter chicken do tego mango lassi, placki naan i ryż. Jedzenia było tak dużo, że udało się nam też zabrać sporą cześć na wynos. Szkoda byłoby zostawiać takich pyszności. Byłem strasznie zadowolony z mojego wyboru, mięso było idealnie doprawione i miękkie. Obsługa była miła i nienachalna. Jedynym minusem jest mała przestrzeń, poza tym nie mam do czego się przyczepić. Na pewno zajrzę tam jeszcze raz:)
Niesamowite miejsce, autentyczne, z klimatem. Składniki dobrej jakości, świerze, smak potraw - nie do opisania.. moim zdaniem trzeba osobiście spróbować. Właściciel, niesamowicie uprzejmy, pełen pasji. Obsługa przemiła. Pomimo wyglądu z zewnątrz, mogącego zniechęcić, polecam nie oceniać książki po okładce. Miejsce, które mogę polecić każdemu, kto chce zaznać smaków innego kontynentu!! I nie jest to tylko moja opinia, prawda Magdalena ?
Pierwszy raz byłam wczoraj w takiej restauracji. Zacznijmy od jedzenia. Tego nie da się opisać. Nieziemskie! Czuć składniki najlepszej jakości. Tego po prostu trzeba spróbować. W restauracji zastaliśmy właścicieli. I w tym momencie przeniosłam się do Indii. Niesamowici. Prowadzą restaurację całym sercem. Mili, uśmiechnięci, rozmowni, gościnni. Czuliśmy się wyjątkowo! Dziękujemy za tę cudowną podróż do indyjskiej kuchni!
Pomimo że mieszkam blisko to jakoś omijałem to miejsce. Być może lokal z zewnątrz specjalnie nie zachęca, choć wewnątrz też nie lepiej - brak jakiegokolwiek klimatu. Obsługa - jak najbardziej poprawna choć z niektórymi osobami chyba łatwiej porozumieć się po angielsku bo miałem wrażenie że nie zawsze byłem dobrze rozumiany.
Ale najważniejsze i tak jest jedzenie które oceniam dobrze. Nie jest to może orgia smaków i doznań ale jest po prostu smacznie, porcje nie są małe a dania wyglądają apetycznie. Na plus trzeba zaliczyć podawanie piwa w schłodzonych kuflach. Ja mam swoje ulubione potrawy więc na razie one były testowane. Warzywa pakora - polecam, chrupiące, duża porcja, nie przypominają zwiędłych glutów jakie miałem okazję jeść w pobliżu. Samosy - typowe, dobre, choć dla mnie samosy są zawsze jakieś mdławe więc zamawiam je sporadycznie. Dalej standardy czyli kurczak masala i moje chyba ulubione danie - rani specjal lamb masala. Ryż z kminem czy też naany - smaczne. Mango lassi - pycha. Ceny - znośne, szczególnie że porcje są przyzwoite.
Podsumowując - lokal wyglądem nie rzuca na kolana, ale jedzenie jest dobre a obsługa sprawna i miła.
Po raz n-ty tu jestem i wszystko z jedzeniem jest w jak najbardziej pozytywnym porządku ;-)
Jedna tylko uwaga - do lunchów przydał by sie jakiś napój - moze byc cena lunchu większa - np 22pln ale aby był jakikolwiek napój.
P.s.
Polecam herbatę !!! - niby z mlekiem ale genialna !
Bardzo wysoka ocena Rani skłoniła nas do zmiany przyzwyczajeń i wybór inny niż Mr. India. Zaskoczeniem są dla nas tak wysokie oceny.... :(
Chicken corriander soup - poprawna, z irytującymi glutami zagęszczacza (jak mniemam mąka kukurydziana). Bulion, kilka drobnych krewetek z dominującą wszystko świeżą kolendrą - ja lubię ale płaski smak kolendry.Palak fish - ryba w szpinaku została zaproponowana jako danie delikatne i faktycznie takie było, może dlatego było też słabo przyprawione - szpinak jak to szpinak musi mieć coś w kontrze... Z ryba dobre - sam sos z naan nie porwał. Rani special chicken chatta - miałem szczęście.. najciekawsze danie, świeże, aromatyczne dużo świeżych warzyw i nie za dużo kurczaka... Da się zjeść bywalców sporo - więc może mieliśmy pecha... Czy wrócimy? - no ciężko postawi na to majątek....PS. Nie opisuje obsługi bo to portal o jedzeniu ale takiego focha jak miała nasza kelnerka to ze świecą szukać.... musiała mieć bardzo CIĘŻKI dzień.. :( :(
byliśmy dzisiaj na pysznym obiedzie. Jadłam danie wegetariańskie, mąż nie. Wszystko pyszne, obsługa bardzo uprzejma. Na pewno tam wrócimy. I szczerze polecamy :)
Rani is a famuły restaurant where food is delicious!!!! Tika masala the best ever, so does mango lasi which was not too sweet like in other restaurants is being sold.
The only thing I would have changed is to decorate the place more so Indian atmosphere feels better!!
Ania Kosterna-Kaczmarek
+4.5
Restaurację Rani miałam przyjemność odwiedzić dzięki zaproszeniu na Foodie Meetup z Zomato.
Nie jest to na pewno elegancka restauracja, nie spodziewajcie się wyszukanego wystroju lokalu. Jeśli jednak znacie Indie i lubicie kuchnię indyjską to doskonale wiecie, że tak właśnie wyglądają ich lepsze knajpy i Rani serwuje prawdziwe indyjskie dania.
Na początek zostaliśmy poczęstowani zupą - gęsty limonkowy wywar z kawałkiem smażonej ryby w środku. Nie wiem czy mam rację, bo niestety nie dostałam odpowiedzi jakie przyprawy były w zupie, ale wydaje mi się, że „naszpikowana” była glutaminianem sodu i jakąś przyprawą typu Kucharek. Nie smakowała mi i nie zjadłam jej.
Następne dania były zdecydowanie lepsze. Doskonałe było też mango lassi, które popijałam w między czasie. Szkoda tylko, że restauracja nie przygotowała się i skończyło się w trakcie kolacji. Wiele osób chciało więcej :)
Potem szef kuchni zaserwował sałatkę. Świetną. Bardzo prostą, z europejskimi dodatkami, ale z przyprawami zdecydowanie indyjskimi (na prowadzenie wysuwał się kumin), miodem i sokiem z cytryny.
Potem do wyboru mieliśmy kurczaka w trzech smakach bądź ser paneer, kalafior i pieczarki w tych samych przyprawach co wersja mięsna. Pamiętając smak sera paneer który jadłam w Indiach wybrałam wersję wege. Wszystko było pyszne, fajne połączenie przypraw. Sosy mogły by być bardziej ostre, ale rozumiem, że szef kuchni gotuje dla Polaków :) Ciekawy był majonez szafranowy. Nie wiem z czego przygotowane było ciasteczko w tej potrawie. Było nieco za twarde i bez smaku. Tylko jego nie zjadłam z tego dania.
Cudowna była jagnięcina z zielonym kolendrowym idealnie przygotowanym sypkim ryżem. Wszystko zanurzone w przepysznym sosie. Całość komponowała się idealnie. Sos mógłby być bardziej ostry, ale o tym pisałam już wyżej :)
Deser, za którymi generalnie nie przepadam, był totalną petardą. Różane lody z czekoladą z kardamonem i sosem (chyba różanym?) to naprawdę hit. Brawo dla szefa!
Na koniec wypiłam indyjską herbatkę z kardamonem - idealne zakończenie kolacji.
Na pewno wrócę do Rani sprawdzić jak smakują dania z regularnego menu.
Polecam to miejsce także ze względu na bardzo przyjazną ekipę Restauracji. To jest dla mnie równie ważne co dobre jedzenie.
Rzadko bywam na dalekim Ursynowie, aż przy stacji metra Natolin, ale na zaproszenie Zomato i właściciela Rani, którym okazał się bardzo miły i gościnny Samir Motwani, musiałem się stawić. Przez większą część wieczoru rozmawialiśmy z uśmiechniętym gospodarzem o egzotyczych daniach kuchni indyjskiej, które po kolei wjeżdżały na stół. Na początek cisi, dyskretni i sprawni kelnerzy podali nam w miseczce lekko słoną zupę rybną z kawałkiem dorsza panierowanego. Była delikatna i zaostrzona limonką i kolendrą. Potem była sałatka warzywna, m.in. z chrupiącą marchewką, posypana granatem i z nutką miodu, limonki i białego pieprzu.
Niedługo potem konsumowaliśmy w kilkunastoosobowym gronie recenzentów przekąski w postaci kawałków marynowanego kurczaka na trzy sposoby. Odczuwaliśmy tradycyjny smak curry oraz innych przypraw, w tym domowego majonezu z szafranem, niezwykle aromatycznego i ciekawego w smaku.
Dobrze że potem była nieduża przerwa, bo złapaliśmy oddech przed głównym daniem. Były to grillowane jagnięce łopatki z zielonym kolendrowym ryżem, który łagodził ich pikantność. Sos kaszmirski nadawał egzotyczny charakter daniu. Znakomitym uwieńczeniem uczty był deser, złożony z różanych lodów Kulfi, połączonych z trójkątnym kawałkiem gorzkiej czekolady, która świetnie przełamywała słodkość lodów. W sumie nasz bogaty, sympatyczny wieczór, zapamiętamy głównie dla egzotycznych smaków i wspaniałej gościnności gospodarza i jego załogi.
Dodam, że do picia zamawiałem lemoniadę z miętą i limonką oraz herbatę z imbirem, które łagodziły nieco emocje kulinarne. Świetnie nam się przy tym rozmawiało i warto powtarzać takie spotkania Zomato, może i dla przekazywania doświadczeń starych weteranów? Podobały się nam czarne stroje kucharzy, którym dziękowaliśmy na koniec, jak i kelnerom, których także warto ubrać w jednolite stroje. Lokal nieduży, kameralny, z obrazami indyjskiej TV i kapitalnymi portretami indyjskich dam, z cichym tłem muzyki bollywood. I tylko warto schować zbyt jaskrawe światło lodówek przy bufecie. Na pewno nastrój czynią zapalone lampki na stołach, ale i świeże kwiatki wiosenne też by się przydały. Pasja Samira i sztuka gastro muszą mieć swoją oprawę.
Do Rani miałem niewątpliwą przyjemność wpaść na zaproszenie Zomato. I oby więcej tak udanych Foodie Meetup'ów: kuchnia indyjska w ich wykonaniu to magia!
Menu było bardzo rozbudowane, a porcje spore, więc dzięki hojności właściciela na koniec bardziej wytoczyłem się niż wyszedłem z lokalu :)
Pierwszą przystawką była zupa rybna. Bardzo esencjonalny wywar z dużą ilością przypraw i kawałkiem panierowanego dorsza w środku mile rozgrzał i pobudził kubki smakowe. Dzięki lekkiemu aromatowi limonki zupa nie była jednak zbyt ciężka.
Druga przystawka to sałatka o składzie bardziej europejskim, ale za to opartym na miodzie wyraźnym orientalnym dresingiem. Lekka, wiosenna i z granatem, który uwielbiam, była dobrym ciągiem dalszym po tłustej zupie.
Jakoś w międzyczasie domówiłem lemoniadę (bardzo dobra, może tylko odrobinę za słodka) oraz mango lassi - i to była prawdziwa poezja! Dość gęste i mocno owocowe wszystkim smakowało tak, że w połowie kolacji wypiliśmy cały zapas na ten dzień.
Przed głównym daniem mieliśmy jeszcze szansę spróbować marynowanego na 3 sposoby kurczaka. Absolutnym hitem i wg. mnie highlightem całego wieczoru był domowy majonez szafranowy. Oryginalny smak dobrze skomponowano z lekko pikantnym marynowanym kurczakiem. Pozostałe dwa kawałki z trio - jeden łagodny, drugi bardzo ostry (chociaż nie przypomnę sobie już jakie kosmiczne mieszanki przypraw tam zastosowano) niewiele mu ustępowały.
Główne danie, jagnięca łopatka z ryżem w kolendrze. i kaszmirskim sosem było dokładnie tym, czego po indyjskiej kuchni można się było spodziewać: aromatyczną, intensywną i dość tłustą eksplozją smaku. Danie zrobiło wrażenie nawet na reprezentancie Zomato rodem z Mumbaju, który nam towarzyszył
. Sos był bardzo wyrazisty, ale przełamany łagodniejszym ryżem, doskonale pasował do lżej przyprawionej jagnięciny.
Na koniec, gdy myślałem, że już nic w siebie nie wcisnę, podano kufli i indyjską herbatę. Różane lody przełamane gorzką czekoladą były zaskakująco mleczne, chociaż same w sobie mało słodkie - ta rola przypadła syropowi różanemu. Herbata z kardamonem, chociaż jak się można domyślić smakowo od tradycyjnej herbaty była bardzo odległa, również bardzo dobra i dająca dozę egzotyki!
Krótko mówiąc, jestem pod ogromnym wrażeniem. Obsługa była w pełni zaangażowana, właściciel serdeczny, a jedno danie lepsze od drugiego. Jeśli nie jesteście fanami kuchni indyjskiej, polecam z czystym sercem wyprawę na Natolin - zmienicie dzięki Rani zdanie :)
Do restauracji Rani trafiłem dzięki uprzejmości Zomao, gdzie zostałem zaproszony na foodie meet up.
Moje podniebienie skradła zupa z limonką kolendrą i dorszem. Szczerze powiedziawszy nie miałem okazji jeść tak dobrej zupy w żadnej z indyjskich restauracji. Aromatyczna, idealnie przyprawiona i do tego dorsz w chrupiącej panierce, jednym słowem MISTRZOSTWO. Na uznanie zasługuje również jagnięcina, bardzo delikatna, dobrze doprawiona aczkolwiek nie obraziłbym się jakby była bardziej pikantna.
Deser... Kulfi czyli indyjskie lody o smaku róży, z róznanym syropem i czekoladą w garam masala... połączenie dosyć zaskakujące ale jakże pyszne! Nie miałem do tej pory okazji jeść czegoś tak dobrego.
Wychodziłem szczęśliwy i bardzo najedzony.
Dziękuję Sameer i do zobaczenia!
Do lokalu trafiłam w sobotnie popołudnie i muszę przyznać, ze tłumów na miejscu nie było. Wnętrze nie zachwyca, zwykle stoliki i parę obrazów na ścianach, klimat trochę barowy. Na początek zamowilismy chicken lollipops - nie były złe, ale tez nie zachwyciły nas. Za to nasz poziom zadowolenia wzrósł po tym jak otrzymaliśmy danie główne - Malai Kofta i tikka masala z plackami. Po prostu przepyszne! Z pewnością wrócę do tego lokalu!
Fajna miejscowka, coprawda moj zaladek nie bardzo toleruje takiego jedzenie, woli nieco "lzejsze" do strawienia posilki, ale od czasu do czasu robie sprobowac czegos nowego i nie zawiodlem sie wybierajac ta restauracje.
Zamówiłem ostatnio z dostawą do domu, było bardzo smcznie i pysznie. Polecam kazdemu, kto chce na wynos zamowic cos innego niz pizza czy kebab. Naprawde fajne i smaczne jedzenie. Polecam.
Fajne miejsce z indyjskimi daniami przyrządzanymi przez Hindusów. To na pewno na plus, na minus takio bardzo standardowy i schematyczny lokal. Ktory nie tworzy klimatu Indii, a szkoda, bo gdyby jeszcze nad tym popracowac, miejsce bylo by naprawde fajne.
Do Rani trafiłam w porze lunchowej spragniona kuchni indyjskiej. Wnętrze lokalu nie zachwyca. Mało kliamtycznie, trochę bez ładu i składu. W lokalu przywitało mnie dwóch sympatycznych Hindusów :) W związku że byłam w porze lunchowej skorzystałam z super opcji lunchowej czyli za 20 zł zestaw: ryż basmati, surowka, butter naan i opcja wege, którą ja wybrałam i była serwowana tego dnia to cieciorka w sosie pomidorowo-cebulowym. Danie bardzo mi smakowało, było pikantne ale jak dla mnie w sam raz. Na koniec dostałam małą porcję pysznego Mango Lassi co było super miłe :)
Do Rani wrócę z pewnością zwłaszcza na bardzo fajne zestawy lunchowe w dobrej cenie.
Bhumika Baishya - Verified Reviewer
+3.5
Have been there for lunch with friends when I visited Warsaw back in 2014. Very good Indian food and great service . Surely going back whenever I visit Warsaw next. I don't know how it is now, this review is based on 2014 visit.
Najlepsza restauracja hinduska na Ursynowie. Gorąco polecam. Często wracam, idealne miejsce na romantyczną kolację. Bardzo miła obsługa i super jedzonko.
I order to deliver via pizzaportal, toke less then 1hour. And finally we try the main dishes (because last time we went to Rani, we try only starters). The food is very tasty and full of different spices. Mix of Naan is a must. I don't give 5, because the design of the restaurant is a little less attractive than other Indian restaurants. But the menu have a lot of tasty options and you will not regret when you will visit this great Indian restaurant.
Do tej pory jeżeli miałam ochotę na indyjską kuchnię, zawsze wybierałam Mr.India. Dzisiaj zdecydowaliśmy się na Rani i jak się okazuje Ursynów ma dwie fantastyczne restauracje indyjskie! Lokal raczej z zewnątrz nie zachęca, a w środku jest po prostu brzydki, natomiast jedzenie jest fenomenalne. Polecam popróbować wszystkiego po trochu - paneer w ziołach z pieca tandoor z cudownym sosem miętowym, idealna jagnięcina, mięciutki, aromatyczny kurczak, kremowy chicken korma i mój ulubiony naan tutaj w wielu wydaniach (doskonały z mięta lub czarnuszką). A dodatkowo najmilsza kelnerka na jaką kiedykolwiek trafiłam, która doskonale znała menu i doradzała co powinnismy zamówić. Ah i jeszcze muzyka z bollywood która dopełnia klimatu. Rani - jesteście cudowni!
#ZomatoMeetup #Zomatopl #rani_restaurant
Tym razem moja wizyta w Rani miała miejsce w ramach cyklicznych spotkań użytkowników Zomato. O ile poprzednią wizytę mogę porównać do zwykłego spaceru przez wystawę, to tym razem dzięki obecności i zaangażowaniu pana Sameera było to zdecydowanie "zwiedzanie kuratorskie".
Pan Sameer nas przywitał, po krótce określił na czym będzie nasza podróż kulinarna polegać, zamówiliśmy napoje i czekamy...
Na początek zupa rybna z kawałkiem dorsza. Kawałek wcześniej ścięty na patelni ląduje na talerzu, zupa znajduje się w nim później. Zupa typowo indyjska - nie żaden krem, ale zupa o konsystencji rozwodnionego kleiku ryżowego, bogata w kawałki kolendry i smak. Zarówno konsystencja jak i smak to nie efekt dodania glutaminianu sodu, na ogół taki efekt uzyskujemy w indyjskiej kuchni używając na przykład ochry. Naszym międzydaniem była sałatka - ciekawa, na bazie kapusty, z dodatkiem pestek granatu i łagodnie kwaśnym posmakiem, doprawiona kolendrą, miodem i pieprzem. Posłużyła nam ona również jako akompaniament do pierwszego dania. Był nim kurczak w trzech odsłonach - z przyprawami używanymi do pieczenia w tandoori, marynowany w czosnku, mięcie i kolendrze oraz w jogurcir i śmietanie. Wymieniłem je w kolejności od ostrego do łagodnego. Do kurczaka dostaliśmy 3 sosy - zredukowane mango, majonez szafranowy i sos z chilli na bazie mięty, imbiru i czosnku (wymieniam w kolejności odwrotnej). Wszystkie dotychczasowe dania były dostępne w opcji wegtariańskiej, o czym na początku informował nasz gospodarz.
Daniem głównym była pieczona jagnięcina z doadatkiem ryżu w sosie rogan z kolendrą i masłem. Tym razem wybrałem jednak wersję bezmięsną z krokiecikami ziemniaczano-pieczarkowymi. Warto było :) Choć na jagnięcinę nikt nikt ze współbiesiadników nie narzekał.
Na koniec ugoszczeni zostaliśmy deserem w postaci lodów z syropem różanym, podanych z płatkami róż oraz płatkiem czekolady wymieszanej z przyprawami i pozłoconej. Wyglądało świetnie, jeszcze lepiej smakowało.
Ani się obejrzeliśmy, a nasza ponad trzygodzinna biesiada dobiegła końca. Sami jedzenie już poznałem wcześniej, ale poznanie tajników jego przygotowania i rozmowy o indyjskiej kuchni z panem Sameerem były niewątpliwie największą atrakcją wieczoru. No może zaraz po mango lassi :) Napój ten cieszył się taką popularnością, że w połowie spotkania wypiliśmy cały zapas przygotowany na wieczór :) Nie żeby słone lassi podawane w Rani było złe, ale co mango to mango :) :) :)
A tak zupełnie serio - dowiedziałem się skąd biegłość lokalu w kuchni różnych części Indii. Rodzina prowadząca Rani pochodzi z północy, mieszkała dość długo na południu, by osiąść na zachodnim wybrzeżu. Stąd dogłębna znajomość kuchni różnych regionów Indii. No i poznaliśmy tajemnicę niepowtarzalnych smaków przygotowywanych potraw - mieszanki przypraw w odpowiednich proporcjach przygotowywane są na miejscu.
Mr Sameer, thank you for being our guide during wonderful voyage through Indian cuisine. Thank you for all the explanation and patience. :)
______________________________
Opinie naszych znajomych mieszkających nieopodal i tęsknota za indyjską kuchnią przywiodły nas tutaj. Wnętrze niewielkie, ale mamy sporo szczęścia, bo jest jeden stolik wolny (chyba lepiej zadzwonić i zarezerwować...)
Bardzo miła pani błyskawicznie przynosi nam karty i bardzo szybko zjawia się po zamówienie. Na początek zamawiamy napój imbirowy i jak zwykle - samosę bez mięsa i pakorę warzywną. Samosa smaczna, lekko ostra, pakora - dobra, oba dania podane na 'czarnej płycie'... no niby elegancko, ale do tego typu lokalu jakoś mi nie pasuje taki sposób podania. Napój spełnia swoją rolę - rozgrzewa no i przygotowuje na dania pikantne główne.
Dania główne to kurczak w dwóch różnych sosach - sos z Kaszmiru (łagodniejszy) i sos z Goa (zwany czasami Vindaloo), przed którym obsługująca nas pani mnie ostrzega... zostaję jednak przy swoim wyborze. Do dań zamawiamy maślany naan oraz parowany ryż basmati. Fakt, sos kaszmirski jest łagodniejszy, a sos z Goa (goański?) naprawdę ostry, ale całe danie udało mi się zjeść bez pomocy jogurtu/lassi. Poza tym - mimo sporej dawki kapsaicyny (obsługująca nas pani dwukrotnie mnie pytała czy wszystko w porządku i czy coś do picia chcę domówić), nie miało miejsce 'oczyszczenie' o którym wspominałem przy okazji wizyty w śródmiejskiej "Mandali".
Jedzenie bardzo dobre, obsługa sprawna, dlaczego więc tylko 3.5? Ocenę zmienię jak mi tylko prowadzący/właściciel wyjaśni dlaczego kiedy przyjdziemy do lokalu w więcej niż 6 osób zapłacimy 10% więcej? Przecież zapełnimy 1/3 lokalu, a przy jego rozmiarach obsługa mocno się nie nachodzi nosząc zamówienie... A może wprowadzić 10% obowiązkowego napiwku jak lokal jest zapełniony, bo wtedy to się dopiero obsługa namęczy! Wyjaśnijcie mi - o co chodzi z tym zapisem w menu...
(zgodnie z obietnicą - wyjaśnienie przyjmuję, nie do końca się z nim zgadzam jako konsument, ale ocenę zmieniam)
A... z niektórych stolików w "oknach" widać tajemniczą księżniczkę (uchwyciłem ją na ostatnim zdjęciu). Poszukajcie jej sami :)
Zachęcona pozytywną opinią mojego taty, postanowiłam odbyć wyprawę do Rani. I nie żałuję! Wybraliśmy się tam we czwórkę: dwóch roślinożerców i dwóch mięsożerców. Zamówiłam zupę z soczewicy, kawałki pieczonego sera paneer, które były marynowane w zielonych przyprawach i szpinaku (haryali paneer tikka) oraz mango lassi. Bardzo się najadłam, choć wielkość porcji tego nie zapowiadała. Oba dania były wyśmienicie przyprawione. Towarzysz roślinożerca zamówił malai kofta (pulpety z sera indyjskiego z rodzynkami i migdałami w łagodnym sosie) oraz placek razowy. Spróbowałam i również mi smakowało, chociaż nie spotkałam się jeszcze nigdy z takim podaniem kofty. Plus za opcję placka z mąki razowej! Mięsożercy zamówili jagnięcinę oraz krewetki. Dodatkowo spróbowali jeszcze sera indyjskiego w sosie orzechowo-śmietanowym. Zachwalali :) Zewnętrze oraz wnętrze restauracji Rani nie zachęcają, ale po zasmakowaniu jedzenia, miejsce będzie przyciągać. Obsługa przesympatyczna, zaangażowana, po prostu profesjonalna. Można się od nich uczyć uśmiechu :)
Żałuję, że nie mam Rani po drodze, ale chętnie się tam jeszcze wyprawię!
Pozdrawiamy najmilszego kelnera indyjskiej kuchnii 😄 bardzo dobre jedzenie, ser na przystawke i jagniecina, polecamy, wrocimy po powrocie z Indii
Świetne miejsce, które znaleźliśmy tu na zomato. Zasmakowalismy w indyjskiej kuchni, a tu udało nam się znów spróbować czegoś nowego. Rewelacyjne mango lassi! Mogłabym wypić cały dzbanek ;) Świeże składniki, dobrze i bogato przyprawione, a do tego przemiła obsługa bynajmniej nie Polaków. Lokal prowadzą Indyjczycy. Rozczarowały nas tylko papadamy. Sugerowalabym tez odświeżenie wystroju. Miejsce dużo by na tym zyskało. Poza tym naprawdę gratuluję lokalu.
Bardzo dobre miejsce, więc jeśli ktoś ma po drodze - szczerze polecam.
Wraz z towarzyszką zamówiliśmy dwa najostrzejsze dania z karty - madras i vindaloo. Okazało się, że poziom ostrości został dostosowany do polskiego podniebienia, więc nie jest to kuchnia indyjska w stu procentach. Ale czy to źle?
Moim zdaniem nie, wręcz przeciwnie. Posiłki sycące, aromatyczne, a co najważniejsze smaczne. Na plus także to, że nie było problemu z drobną modyfikacją dania, więc tym samym okazało się, że to czego oficjalnie nie ma, nagle jest na wyciągnięcie widelca.
Chlebki także bardzo dobre i stanowiły idealne uzupełnienie ostrego dania.
Fantastyczna herbata o posmaku ciastek. Mango lassi przyzwoite, ale pijałem lepsze.
Obsługa bardzo miła, zainteresowana klientami, pomocna.
Na spory minus jedynie wystrój, który jest okropny. Ogródek z chybotliwym stołem i parasolami znanego producenta piwa - cóż, do Rani lepiej iść jeść, niż podziwiać widoki.
Za posiłek dla dwóch osób, którego nie byliśmy w stanie dokończyć, mimo że nam naprawdę smakowało, restauracja policzyła sobie 110 zł. Cena, jak na oferowaną jakość, bardzo przyzwoita.
jest pysznie!Jedzenie bardzo dobre, dla mnie osobiście lepsze niż w lokalu vis-a-vis. Polecam wszystkim fanom kuchni indyjskiej. Od osób, które były w Indiach słyszałam, że smaki w Rani są najbliższe tym autentycznym.Uroku dodaje też właściciel i obsługa - Hindusi, którzy chętnie opowiedzą o daniach. Jedzenie zawsze świeże. Co tu więcej pisać - jest smacznie, ceny ok, lokal jest przytulny. Wszystko jest w sam raz. Warto odwiedzić.
ogromna zmiana. Byłem chyba w 2014 i było nieciekawie. Wodniste sosy i małe porcje. Teraz to inny lokal. Miła obsługa, dania podawane szybko i smaczne. Mój ulubiony Vindaloo za każdym razem smakuje inaczej, ale za każdym razem dobrze. Porcje zawiesiste, dużo mięsa i dobrze doprawione. Chyba najdroższy naan w Warszawie bo 11pln z garlic to przesada, ale miejsce godne polecenia. Jadłem też madras i było naprawdę smaczne też. Jedyna uwaga to można do menu lunchowego więcej urozmaicenia wprowadzić bo potrawy się powtarzają a ja chętnie kiedyć bym tam zobaczył madrasa albo vindallo albo może jakaś karta stałego vindaloo-klienta? :D
Jestem dosyć częstym gościem w tej knajpce - mieszkam niedaleko. Plusy - poprawne, smaczne jedzenie. Nie trafiłem nigdy na coś, co by mi nie smakowało lub było źle zrobione, czy nieświeże.Minusy - taki sobie wystrój oraz niestety bardzo słaba obsługa kelnerska. Ok, wszyscy są mili, z zawsze przyklejonym usmiechem, ale jeśli zajętych jest kilka stolików organizacja pracy to kompletny chaos. Kolejny minus - menu lunchowe (podawane w powszednie dni tygodnia w określonych godzinach). Np. curry z kurczaka składa się głównie z curry a do tego ryż, tłusty naan i coś na kształt surówki. Przestałem kupować takie menu, bo można się nim jedynie zapchać, a nie zjeść coś z przyjemnością.Mam też wrażenie, że kucharzowi nie bardzo udaje się utrzymać powtarzalność smaku potraw.Reasumując - jedzenie OK, reszta do porawki. No i nazywanie tego lokalu restauracją jest mocno na wyrost, a tanio tam nie jest.
Do Rani zabrali mnie znajomi gdy byłam ich odwiedzić w Stolycy 😉 i przyznam, że byłam i wciąż jestem zachwycona😀 przepyszne, świeże, cudownie doprawione jedzenie, przemiła obsługa i fenomenalny właściciel, który osobiście doglądał żeby wszystko było jak należy a goście najedzeni i zadowoleni😀😘 Po prostu trzeba odwiedzić będąc w Warszawie😀😊😄
An error has occurred! Please try again in a few minutes