Obsługa jest czasem mocno zdezorientowana i niestety czasem nie zwraca uwagi na klienta. Ale jedzeniem nadrabiają bardzo. Kocham ich pizzę. Makarony tez maja pycha
Bardzo cenię sobie dobrą tradycyjną włoską kuchnię. Jestem wymagający względem tego co jem, mimo to byłem mile zaskoczony. Doskonały smak, szybka i miła obsługa oraz dobry wybór wina.. czego chcieć więcej. Gorąco polecam tę restaurację.
Menu włoskie - treściwe, a w nim: przystawki, zupy, pizza, dania główne. Dla każdego- nawet najbardziej wymagającego klienta- coś się znajdzie. Obsługa bardzo miła. Serdecznie polecam!
Jedzenie wyśmienite, bardzo ale to bardzo pyszne! Ceny adekwatne do serwowanych dań. Pan Kelner zrobił na Nas ogromne wrażenie, obsługiwał nas w bardzo profesjonalny sposób. Pełen profesjonalizm.
Bogaty smak, przemiła obsługa. Bardzo dobre ceny to kolejny atut. Zachęceni smakiem pizzy (przepyszna!) razem z mężem odwiedzimy to miejscem niebawem.
Bardzo fajne miejsce, super pizza, wszystko idealnie dobrane. Kompozycja przypraw. Można zakochać się w tym smaku. Pizza idealna na każdą kieszeń!
Polecam zdecydowanie to miejsce
Doskonale przyrządzone danie mule duszone w winie z ziołami. Z pewnością wrócę spróbować innych smaków jakie ma do zaproponowania Restauracja A Modo Mio.
Prawdziwa włoska restauracja. Bardzo uprzejma i profesjonalna obsługa. Jedzenie wyśmienite! Aromatyczne potrawy, świeże, dość szybko i pięknie podane. Znakomita karta win. Bardzo dobre miejsce dla relaksu, spędzenia czasu. Ceny adekwatne do ilości i jakości.
Polecam!
Zdecydowanie mogę polecić to miejsce na rodzinny obiad. Klimatycznie, spokojnie, nastrojowo. Największym atutem miejsca jest oczywiście menu, ale i fenomenalna obsługa, podejście do Klienta. Pan obsługujący posiadał wiedzę na temat karty, podpowiadał w wyborze dania, rekomendował. Jedzenie świeże i estetycznie przygotowane. Na pewno wrócimy do tego miejsca.
A Modo Mio to bliźniacza restauracja do Non Solo przy Pl. Narutowicza, do którego chodzimy częściej. W obu restauracjach podawane są bardzo smaczne pizze na cienkim cieście w wielu ciekawych wersjach (polecam wersję z serem pleśniowym i gruszkami), sałatki również są smaczne. Oferują też dobre wino "domowe". Natomiast to, czym A Modo Mio przegrywa względem Non Solo, to paradoksalnie większa przestrzeń lokalu - restauracja jest moim zdaniem mniej przytulna, a na obsługę dłużej się czeka. Niemniej restaurację polecam z uwagi na dobre jedzenia.
Pyszna pizza, poprawny wystrój. Makarony ok, ale jakoś wyglądem nie zachęcały.
Bardzo słaby (dosłownie i w przenośni) apperol - prawie bez prosecco. A przy zamówieniu pani kelnerka jeszcze zapytała czy chcemy do tych drinków dodatkowo butelkę prosecco - nie bardzo wiedziałyśmy czemu mamy chcieć jeszcze butelkę do drinków - ale to chyba dlatego, że są one takie słabe ;)
Zacznijmy od plusów:
- manager - zawsze uśmiechnięty wita w drzwiach (lub przed - w zależności od pogody i od tego czy jest dostępny tzw. ogródek),
-obsługa - szybko i sprawnie przyjmuje zamówienia, doradza i widać, że zna kartę,
- makarony - smaczne, duże porcje,
- deser - pralina króluje (!!!),
- atmosfera - taka, że nie chcesz wychodzić z lokalu,
- lokal - ładny, estetyczny
Minus:
- pizza - bardzo dobra w smaku, ale niestety opada podczas próby wzięcia do ręki.
Polecam z czystym sumieniem.
W tym miejscu jadłam tylko pizze. Dobra. Cienkie ciasto, niestety dwa razy było trochę spalone, za to sporo dodatków. Do tego na deser zamówiłam beze, polecam :)
Sam lokal nie zmienia się od wielu lat, mimo że moim zdaniem wymagałby chociaż lekkiego "odświeżenia", na nie których kanapach są położone koce, jakby miały zasłaniać niedoskonałości siedzeń...
W weekend potrafi być spore obłożenie, więc warto zrobić rezerwacje. To co jest plusem, pizza zamawiana na miejscu i na wynos smakuje tak samo.
Jak dla mnie jest to miejsce znane przede wszystkim mieszkańcom ochoty i takich też mają klientów:)
Dobra pizza, średnie makarony i poprawna obsługa kelnerska. Wystrój jest dość prosty, brakuje klimatu ale nie ma też specjalnie do czegoś złego się przyczepić. Dobre miejsce na szybki włoski obiad ;)
Przepyszna pizza!!!! Mieszkam na ochocie już troszkę czasu, a mijałam to miejsce bez większego zainteresowania, nie przyciągnęło mnie z zewnątrz. Jednak któregoś dnia trafiłam tam i od tej pory na pizzę chodzimy tylko tam:) inne jedzenie średnio nam smakowało, ale pizza kapitalna
Przepyszna pizza (znajduje miejsce w mojej top 5), przyjemny klimat, krótki czas oczekiwania i niewygórowane ceny - to główne atuty A Modo Mio, dla których warto chociaż raz odwiedzić to miejsce. Polecam!
Za każdym razem na tak 😊 pizza jedna z lepszych jakie jadłam :) dodatki pyszne, pizza delikatna chrupiąca. A beza.... dla niej można grzeszyć 😁 polecam 😊
Jako że w poniedziałki większość ochockich włoskich lokali pozostaje zamknięta, powodowane smakiem na pizze udajemy się do A Modo Mio. Lokal z pozoru nieduży, wewnątrz okazuje się zaskakująco przestronny. Wnętrze dość klasyczne, nie zachwyca, ale jest przyjemnie, ciepło.
Bardzo sympatyczna, uśmiechnięta i zaangażowana kelnerka prowadzi nas do niewielkiego stolika na końcu sali.
Po zmaganiach z dość obszernym menu decydujemy się na pizze pół na pół - crudo e capra i pescatore, do tego antipasto oraz zimowe herbaty.
Przystawki słabe, na desce zabrakło serów...oliwki niestety wątpliwej jakości, wypestkowane, czarne, smakiem przypominające do złudzenia te słoikowe.
Pizza nieco ratuje ocenę, ciasto smaczne, cienkie, dobrze wypieczone, ilośc dodatków ok, jakość również ok, choć przy te cenie oczekiwałabym nieco lepszej szynki i więcej owoców morza na pescatore (porównując do innych lokali).
Jeszcze raz plus za obsługę kelnerską, nie często zdarza się obecnie że zapada w pamięć, a tu zdecydowanie tak było. Kelnerka była czujna, pojawiła się w trakcie posiłku z pytaniem czy wszystko ok, do stolika obok przyniosła nieproszona wazon do kwiatów. Bardzo miło.
Deser w postaci tortu bezowego bardzo kusił z gabloty, planuję do niego wrócić, wypróbowując przy okazji tamtejsze espresso.
Podsumowując: ochocianom polecam wypróbować.
Do A Modo Mio skierowała nas kelnerka z pobliskiego Non Solo, w którym we wtorkowy wieczór nie można było znaleźć ani kawałka wolnego stolika. Skuszeni wizją ponoć najlepszej pizzy w Warszawie przeszliśmy kilometr w stronę Ochoty, ostatecznie znajdując spory lokal z menu identycznym jak w Non Solo.
Wystrój zatrzymał się kilkanaście lat wcześniej i jest dość siermiężny, niezbyt dobre wrażenie robi też obudowana na zimę weranda. Niby schludnie, ale przyciężko, ciemnawo i mało zachęcająco. Nie mój styl.
Ruda pani kelnerka bardzo miła, arcysympatyczna, szybko reagująca - naprawdę będę ją wspominać ciepło. Bez mrugnięcia okiem zniosła też moje marudzenie dotyczące podłączania telefonu na barze.
Zamówiliśmy smaczne kuleczki z mięsa mielonego nadziewane oliwkami w sosie pomidorowym. Nic skomplikowanego, ale smaczna kompozycja, całkiem sensownej wielkości porcja za 14 zł.
Pizza jest legendarna i słynna w całej Warszawie - potwierdzam, że smaczna, cienkie i kruche ciasto. Trochę kiepsko wycelowaliśmy z dodatkami, bo anchois zdominowało absolutnie całą resztę, polecam dać go mniej albo jakoś bardziej zrównoważyć smak.
Za kolację złożoną z przystawki, pizzy i półlitrowej karafki białego wina zapłaciliśmy 75 zł, a wyszliśmy w sumie najedzeni. Przyzwoity lokal z włoską kuchnią, natomiast nie będę specjalnie nakładać drogi by tu wrócić.
W A Modo Mio wylądowaliśmy przez przypadek. Planowaliśmy z Chjeną skosztować świetnej pizzy z Nonsolo, ale lokal we wtorkowy wieczór pękał w szwach. Managerka doradziła nam, byśmy pojechali na południe, gdzie znajduje się ich drugi lokal. Nie chciało się nam czekać na mrozie, więc po spacerku Grójecką trafiliśmy tutaj.
Restauracja i z zewnątrz, i w środku wysyła nas do czasów sprzed wejścia Polski do UE. Strategiczna decyzja - albo powinni jakoś zmodernizować lokal, albo przeczekać jeszcze 10 lat i pewnie będzie uchodził za miejsce retro. Najpierw mały zgrzyt - nie było gdzie nałądować telefonu, więc pięknych fotek z aparatu Chjeny nie będzie :( Musieliśmy go zdeponować z ładowarką u obsługi, bo jedyne kontakty na sali znajdowały się między drzwiami do toalet. Obsada lokalu była jednak całą wizytę czujna i serdeczna, więc wszystko wybaczam.
Rzut oka na menu i rzeczywiście - mamy tu to, co w Nonsolo. Po krótkim namyśle bierzemy na pół przystawkę olive ascolane (14 PLN), pizzę romanę (28 PLN) oraz pół litra białego wina (25 PLN - miiiiło!).
Przystawka pojawia się sprawnie i robi wrażenie. Nie za wielka, nie za mała, idealna na dwie osoby. Okazuje się, że to oliwka otoczona mięscem przyrządzonym w formie lekko tylko zmielonego pasztetu, dodatkowo, jak sie domyślam, usmażowe w sposó podobny do falafeli. Fajna rzecz, z przewidywalnym, ale dobrze pasującym sosem pomidorowym i ciekawie złamana cytryną, którą można skropić całość. Zdecydowanie polecam!
Na pizzę również nie czekaliśmy długo. Ta budzi jednak moje większe wątpliwości. Ciasto było na pewno powyżej średniej, ale całość wydawała mi sie odrobinę zbyt, nie wiem, rozmoczona? Jakby coś nie poszło w 100% dobrze podczas pieczenia. Absolutnie nie było źle, ale do perfekcji jeszcze mi tu czegoś brakuje. Pod kątem skamowym także zabrakło kropki nad i - romana z anchois, kaparami i czarnymi oliwkami jest smakowo bardzo mocna, wyrazista. Same składniki jak sądzę były w dobrej proporcji, ale brakło mi czegoś, czym dałoby się co jakoś czas zmodyfikować dominujące anchois. Ani łagodny sos pomidorowy, ani czosnkowa oliwa nie pasowały podane do tej pizzy mi jakoś smakowo nie pasowały i raczej psuły danie.
Podsumowując, w A Modo Mio zje się w rozsądnej cenie dobre włoskie jedzenie i nie wyda fortuny na wino. Mam jednak malutką uwagę co do menu - jeśli dobrze zrozumiałem, zrobienie jednej pizzy z dwoma różnymi połówkami kosztuje dodatkowe 2 PLN. W ogóle tego nie rozumiem - robocizna kucharza tyle kosztuje? Złe wrażenie robi taka praktyka.
Przepyszna pizza, szybka i mila obsluga ,mimo niz gosci bylo bardzo duzo nie czekalismy dluzej niz trzeba bylo :-) a beza najlepsza na swieciec
Zdecydowanie moja najlepsza pizza w Warszawie. Mimo szerokiej karty, zawsze ostatecznie padało na pizzę. Cieniutkie ciasto, bogaty wybór, wysokiej jakości składniki. Dodatkowy plus za wyborne oliwy smakowe. Minus za ciasnotę. Stoliki tuż przy wejściu do toalety to jednak gruba przesada.
Bywam często, na wpadki obsługi przymykam oko (a szczerze mówiąc, to jest na co).
Jestem na "tak" dla wszelkiego rodzaju pizzy i pokrewnych - element konieczny każdej wizyty to focaccia.
Przyzwoicie.
W przeszłości odwiedziłam A Modo Mio kilkukrotnie. Wczoraj natomiast wybrałam się odświeżyć wrażenia.
Zupa serowa, najsłabszy punkt programu. Kurkumy kucharz nie żałował, ,,sera topionego" niestety też. Sera lepszej jakości brak lub była go namiastka. Szkoda, imitacja zupy serowej. Pizza smaczna, cienkie, fajnie wypieczone ciasto, soczyste składniki. Pasta ? I tu na ogromny plus makarony robione na miejscu. Sam sos przeciętny, bardzo tłusty.
W ogólnym rozrachunku jedzenie po prostu przeciętnie przyzwoite.
Lokal ? Ciasnota jak cholera ! Zero intymności, zero ! Pani kelnerka, aby obsłużyć stolik obok, kładzie tyłek na naszym. Mało smaczne.
Na pierwsze złożenie zamówienia czekaliśmy 20 minut, później już poszło sprawniej. Nasza obsługa nijaka.
Carolina Anna Ołtuszewska
+4.5
oceniajac te restauracje mialam ogromny dylemat.. czy oceniac jako caloksztalt czy za samo jedzenie.
Do tego drugiego trudno sie przyczepic, pizza najlepsza jaką jadłam w życiu, identyczna jak w sycylijskich knajpkach prowadzonych z sercem, olej z czosnkiem ( a nie oliwa )moj faworyt, uwielbiam i sama robie w domu od kad sprobowalam po raz pierwszy.
Carpaccio z lososia rozplywa sie w ustach, bruschetta palce lizac, oj dlugo by tak wymieniac, karta konkretna, kazdy znajdzie cos dla siebie jednak wszystkie potrawy kuchni wloskiej a nie mix calego swiata jak nie raz mozna spotkac.
Ciasto pralina mmmm... sni sie po nocach:) kelnerki trochę malo ogarnięte, nie wiedza jakie salami jest na danej pizzy, zabieraja talerze zanim zjem ostatni kawalek badz nie podchodzą do stolika wogoole, no coz za takie pieniądze tez chyba nie chcialo by mi sie robic bo pierwszy raz sie spotykam z tym ze szef wydziela napiwki raz na tydzien a nowe kelnerki dostaja raptem 25% z tipow.. no ale oceniajac jako gość daje 4.5 natomiast jako byla kelnerka 1.5 a te pol tylko za to ze jest tam zawsze sporo gosci i mając doświadczenie mozna niezle zarobic.
Super pizza i lokal też fajny.
Antipasti i desery smaczne.
Nie najlepsza włoska restauracja ale ceny są ok.
Dla osób lubiących pizzę polecam.
Super pizza!
Niestety obsługa nie koniecznie daje sobie radę. Byłam w sobotę z chłopakiem i już myślałam, że nie zostanę obsłużona. Pomimo, że obsługa dość często obok nas przebiegała to minęło sporo czasu zanim ktoś do nas podszedł.
Nic to dobrze, że jedzenie było w porządku;)
Jedzenie bardzo smaczne.Pomimo początkowego problemu z niedoborem niektórych składników: krewetek czy świeżego soku udało nam się zamówić dwa bardzo dobre makarony ;) obsługa bardzo mila ;) naprawdę szczerze polecam ;)
super lokal z prawdziwą włoska pizzą, desery również dobre. Obsługa ok choć w godzinach obiadowych czasem się nie wyrabiają i potrafią gości zostawić bez jedzenia i informacji na dobre pół godziny Ale jak już jest jedzenie zapomina się o wszystkim :)
Jeśli chodzi o pizze nie znam lepszego miejsca w Warszawie. Jedynym minusem dla mnie jest strasznie duża sala, ale jedzenie rekompensuje to w pełni.
Ceny troche powyżej przeciętnej ale warto. Polecam.
Byłem na razie 3 razy, ale za każdym razem wychodziłem zadowolony. Mi najbardziej smakowały pizze, ale żona chwaliła też "domowe" makarony. Bardzo pozytywne oceniam podejście personelu do małych dzieci.
Przepyszna pizza na cienkim cieście jak we Włoszech, rewelacyjna zupa serowa, świetne pasty (polecam formaggi) desery też bardzo dobre (profiterole), jednak dania główne są tak sycące, że trudno jeszcze po nich zjeść deser. Dobre domowe wino. Ceny bardzo przystępne. Amodo mio odwiedzam przynajmniej kilka razy w miesiącu, polecam każdemu, jedyne co mi osobiście przeszkadza to oblężenie w weekendy rodzin z dużą liczbą małych, i często głośnych dzieci, jednak nie ma co się dziwić, dobry lokal przyciąga dużo ludzi.
Gdy mam ochotę na pizzę, wymieram A Modo Mio. Moja ulubiona to Nonsolo pizza z oliwą czosnkową, którą robią na miejscu. Dobre są też makarony i wino domowe. W weekend przychodzi sporo rodzin z dziećmi. W ciągu tygodnia można się tam wybrać też na małe piwko i pyszne przystawki, np. panierowane oliwki z mięsem, podane na sałatce (sałata + pomidor). Miejsce, do którego się wraca.
Kolejna propozycja dla tych, którzy lubią dobrą pizzę, nie oczekując jednocześnie wyszukanych wnętrz czy nieskazitelnie ubranej obsługi. A Modo Mio jest miejscem gwarnym, nawet bardzo. Zwykle jest tu bardzo tłoczno, a spora część gości to dzieci. Dlatego nie warto tu przychodzić na romantyczną kolację we dwoje. To raczej miejsce na szybki weekendowy lunch dla rodziny lub biesiadę przy przy pizzy w gronie przyjaciół. A skoro o pizzy mowa, to jest ona rzeczywiście bardzo dobra. To zasługa cieniutkiego i chrupkiego ciasta. Makarony są też OK. Choć przyznaję, że te znacznie trudniej mi oceniać. Sałatki ponoć też niczego sobie (to już wieści z drugiej ręki).
Obsługa się stara. Czasami czeka się dość długo, ale przy tak dużej liczbie gości to zrozumiałe. W sobotę i w niedzielę wskazana rezerwacja.
Rachunek opłaca się przy wyjściu. System znany chociażby z Arsenału czy Compagna Del Sole.
Podsumowując: dobrze, bezpretensjonalnie, w miarę szybko i niedrogo. Polecam.
Byłem w A Modo Mio zaraz po powrocie z weekendu w Rzymie. Razem z narzeczoną zamówiliśmy makarony - smakowały niemal identycznie jak pod Panteonem. Bardzo dobre desery: prawdziwe tiramisu i gorąca czekolada. Do tego całkiem niezłe winko własnej roboty.
Obsługa na poziomie, zdolna coś polecić. Wystrój bardziej kojarzył mi się z wakacyjną knajpką niż restauracją (zwłaszcza z zewnątrz), ale można wytrzymać. Ceny dość przystępne: kolacja dla dwojga, wino i deser ok. 90 zł.
Za każdym razem, gdy tu trafiam mogę liczyć, iż zupa serowa będzie pyszniutka. Całe szczęście (chyba), że porcja nie jest ogromna, bo za nic nie można by było zjeść już nic więcej (nie mówię już o kaloryczności tej zupki).
A przecież A Modo Mio to makarony na miejscu 'kręcone'. I zawsze al dente.
Lubię zarówno te z sosami na maśle-śmietanie jak NOCI z orzechami i majerankiem jak i ostrą ARRABIATĘ.
Pizza jest równie dobra, choć zdecydowanie wolę makarony.
W A Modo Mio wypiłam też najsmaczniejsze piwo w moim życiu: było może po prostu bardzo świeże, a może wpływ na to miały inne okoliczności, lecz zapamiętałam je jako to najsmaczniejsze. I do niego polecam Foccacię z oliwą smakową do maczania.
Desery: dla mnie do tej pory desery wypadają najbladziej: tiramisu jest po prostu przeciętnym tiramisu, a Cannolo Siciliano, o którym czytałam wcześniej, gdyby nie skórka pomarańczowa wydawał mi się po prostu strasznie mdły. Panna Cotta wśród spróbowanych mi dotąd deserów wypada najsmaczniej.
Ceny zdecydowanie ok.
Obsługa - zawsze miła i odpowiadająca na pytania dociekliwych gości. ;)
Wystrój jest - tak to nazwijmy - nienachalny. W pewnym sensie - niezauważalny. W tym miejscu liczy się bardziej smak niż stylizowanie wnętrz.
Kiedyś była w tym miejscu piekarnia - aż dziw bierze, że w niedużym budyneczku popiekarniowym udało się otworzyć i utrzymać tak miłą knajpkę, która pomimo niewielkich rozmiarów radzi sobie bardzo dzielnie.
A Modo Mio to moja ulubiona pizzeria, z naprawdę przepyszną pizzą, do wyboru również na cieście razowym. Makaron robiony na miejscu z bardzo dobrymi sosami. Obsługa bardzo miła, wystrój przyjemny.
Serdecznie polecam na wypad ze znajomymi na pizzę, czy wypad we dwoje na makaron. Ja wracam tam często ze względu na bliskość lokalu od mojego mieszkania i jeszcze nigdy się nie zawiodłam.
Do tego lokalu wybraliśmy się niedawno, mimo że mieszkamy w okolicy. Niezła lokalizacja, tramwaj dojeżdża niemal pod samą restaurację, nie trzeba zagłębiać się w ulice, uliczki i uliczunie, aby znaleźć zakamuflowaną gdzieś knajpkę.
Lokal pełen nie był - zajętych kilka stolików, przestronnie, drewno, spore stoliki, wygodne krzesła. Gdzieniegdzie jakaś roślinka, jasno, muzyka cicha - dzięki temu słychać rozmówcę bez nachylania się tak, że prawie nurkujemy w jego talerzu. Ma to dla mnie ogromne znaczenie - zazwyczaj na takie "wyżerki" chadzam z przyjacielem, którego rzadko widuję i pogawędka jest na wagę złota.
Kelnerki i kelnerzy ubrani w tonacji czarno białej, mili i kompetentni. Nie sprawiają wrażenia wyuczonych, obsługa nie wygląda jak recytowanie rymowanki.
Zamówiłam pizzę Primavera - szynka, sałata, dla odmiany NA ŚMIETANIE. Uczucia miałam mieszane - w sumie przyszłam zjeść coś smacznego, a nie wiadomo, co wjedzie na stół! Ale całe szczęście strach był całkowicie zbędny - pizza okazała się wspaniała, dostaliśmy sos i oliwę czosnkową, która wyśmienicie doprawiała smak. Ciastko cienkie, ale pysznie wypieczone.
Obydwoje najedliśmy się jak prośki. Za obie pizze i napój zapłaciliśmy w sumie równo 50 zł, a więc cena całkowicie w normie jak na warszawskie warunki i sycący obiad dla dwójki ludzi.
Będę polecać znajomym i na pewno chętnie tu wrócę - mimo, że tych samych właścicieli Nonsolo mam bliżej, obsługa w A modo mio zdecydowanie milsza!
Bardzo często tu wpadam - gdy sama to najczęściej zamawiam którąś z sałatek, jeśli z kimś- pizzę lub makaron. Dobre miejsce na szybki lunch, randkę czy spotkanie z przyjaciółmi.
Polecam sałatkę parmeńską - ogromna porcja sałaty z pomidorami, kulkami mozarelli przykryta płatami szynki. Smaczna jest też sałatka Di mare - znów misa sałatki a na niej gorące owoce morza.
Makarony smaczne - moje typy to noci i mediterranea, czas oczekiania około kwadransa. Ravioli smaczne, ale czasami zbyt słone /ale to bardzo subiektywna ocena, ponieważ dla mnie nawet nieduża ilość nadprogramowej soli jest mocno wyczuwalna - nie używam soli gdy sama przygotwuję jedzenie/, gnocchi poprawne. Pizze bardzo dobre - na bardzo cienkim cieście, zazwyczaj dobrze i "na sucho" wypieczone, raz tylko się przytrafiło, że na środku ciasto przejęło wilgoć z nadzienia /była to caprocciosa/.
Kiedyś spróbowałam zupy cebulowej - smaczna, ale nie powalała na kolana. Dobra bruschetta, czasami poszerzam o nią sałatkę, na dania główne-mięsne jeszcze się nie skusiłam.
Desery - jeżeli już to tylko lody, ciasta są fatalne, pierwszy raz nacięłam się na tort orzechowy - zjadłam może cztery kęsy i odstawiłam, drugi raz zaryzykowałam z tiramisu - słabiutkie.
Przyzwoite wino, dobra kawa.
Wystrój zrobiony raczej małym kosztem, ale nie jest to ujmą dla lokalu. Zbyt mała część dla niepalących. W czasie tygodnia spokojnie, obsługa szybka natomiast w weekendy w porze obiadowej tłum gości, czasem trudno o wolny stolik, obsługa wtedy nieco wolniejsza. W weekendy sporo rodzin z małymi dziećmi.
Obiad dla dwóch osób z winem - do 120 zł.
Ostatnio pracuję w okolicy, i niestety jest to kulinarna pustynia. Okolice Hali Banacha są jakby żywcem wycięte z PRL, a może z wczesnych lat kapitalizmu? Specyficzny koloryt tworzony jest przez złożony wachlarz detali architektonicznych i oryginałów ludzkich. Do tych pierwszych możemy zaliczyć wyszukany styl samych blaszanych hal, a także "barokowe" budy na bazarku, do tych drugich - kręcących się wokół meneli i aroganckie kasjerki z Hali Banacha.
Jedyną oazą jest A Modo Mio. Jestem wielbicielem cienkiej pizzy, i muszę przyznać, że ta podawana w A Modo Mio należy do ścisłej czołówki w tej kategorii w Warszawie. Obsługa bardzo sprawna. Do tej pory byłem tam kilka razy na lunchu, i za każdym razem byłem zadowolony. Wkrótce wybieram się, aby przetestować to miejsce wieczorem.
Patrząc na recenzje poniżej wydaje mi się, że albo byłem w innym lokalu niż opisany, albo lokal zmienił się (remont, aranżacja) pomiędzy recenzjami, bo to co zastałem wyglądało znacznie inaczej (lepiej).
W sobotnie popołudnie gwarno i prawie komplet. Głośno, dzieci, biegające kelnerki. Od razu więc nastawiliśmy się grupą na dłuższe czekanie. Napoje wjechały na stół szybko, reszta po ok. 20-30 minutach (5 porcji, różnych). Nie ma co narzekać.
Wystrój jest ok, bez żenady ani bez zbędnych fanaberii, fajne drzewo w ogromnej donicy na środku. Mało kameralnie, ale dużo miejsca, dwie sale, więc nawet w godzinach szczytu można coś zjeść. Nie śmierdzi fajami, widać przestrzeń dla smoków oddzielona.
Jedzenie - tutaj to właściwie kopia Non Solo. Pizze bardzo dobre z pieca na drewno, na genialnym cieście, pasty solidne, sałatki także. Desery takie jak trzeba. Jak ktoś lubi Non Solo, ale przeszkadza mu tamtejszy ścisk i obsługa, to warto pojechać Grójecką trochę dalej i wstąpić do Modo Mio. Tutaj panie kelnerki, nadzorowane przez uroczą kierowniczkę, pracują zdecydowanie sprawniej niż w Non Solo.
Podsumowując - trochę bardziej fabryka (szczególnie w dni wolne), niż kameralna knajpka na randkę, ale właściwie takich miejsc brakuje w Warszawie. Najważniejsze, że jedzenie nie jest jakości fabrycznej, a obsługa nie wyprowadza z równowagi.
Ceny: za dwie osoby średnio stówka, za obiad, deser, kawę i wino.
Restauracja w piątkowy październikowy wieczór potwornie gorąca - albo trafiliśmy, że klima nie działała, albo tam jest tak zawsze, czyli kiepsko przewiewnie. Jedzenie w porządku - pizza dość oszczędnie obłożona dodatkami -wybrałam calabrię z serem gorgonzola i tego sera było w ilości mało zauważalnej, ale w smaku dało się wyczuć (dlatego uważam, że w porządku). Niewiele jedliśmy poza pizzą, więc odnośnie obsługi: raczej dobra, kelnerki są stale w ruchu, więc dość łatwo można zasygnalizować potrzebę i poprosić do stolika, a jednocześnie nie są zbyt namolne. Napoje szybko podawane do stolika. Nie podobało mi się natychmiastowe zmiatanie pustych talerzy ze stolika (ale to niestety w większości naszych restauracji jest standard obsługi), ale dla innych być może to właśnie zaleta. Stoliki dość luźno porozstawiane, więc goście mogą czuć się dość swobodnie. Wystrój bez żadnego nadęcia - po prostu normalna restauracja na codzienne wypady i ceny też nie wygórowane.
Niby żadnych fajerwerków, a jednak dawno nie byłem tak zadowolony z posiłku. Od zupy zaczynając (serowa niezła, rybna - bardzo smaczna i tylko może ciut mało doprawiona) poprzez pizzę (obie zamówione bardzo smaczne, z początku wydawały się odrobinę niesłone, ale wkrótce okazało się, że dzięki temu rozwijają przyjemne, subtelne smaki) po deser (dobra kawa, niezłe słodkości) i wino domowe o trochę surowym, ale bardzo przyjemnym i lekkim smaku. Knajpka oferuje porządne jedzenie z dobrym stosunkiem jakości do ceny, pewnie dlatego takie tam tłumy. Na szczęście i wbrew pozorom jest to całkiem spory lokal i stolików nie brakowało. Obsługa, mimo że w efekcie przy naszym stoliku kręciły się cztery dziewczyny, bardzo, ale to bardzo dobra. Grzeczna, sprawna, nienarzucająca się, ale troskliwa i rozgarnięta. Podsumowując - świetne miejsce na codzienny posiłek albo wieczorne wyjście ze znajomymi.
Widok z okna na bazarek może nie urzeka, ale samo wnętrze A Modo Mio jest bardzo przyjemne i dość przestronne. Obsługa bardzo miła i profesjonalna. Ale to wszystko są tylko dodatki - najważniejsze jest jedzenie! Pizza tak samo jak w Non Solo jest po prostu cudowna. Co do pasty (ponoć ręcznie robionej na miejscu) zdania są podzielone, mnie jakoś nigdy nie urzekła. Kilkukrotnie próbowałem się do niej przekonać, ale nie zamierzam więcej eksperymentować - pasta jak pasta, szkoda zmarnować wizytę w A Modo Mio na "niezły" makaron, jak można zjeść pyszną pizzę!
A Modo Mio to moja ulubiona pizzeria. Serwuje się tu przede wszystkim cienką pizzę z pieca z popularnymi i oryginalnymi zestawami dodatków (polecam pizzę Primavera ze świeżą sałatą oraz Bismarck - z boczkiem, cebulą i jajkiem). Degustację ułatwia możliwość zamówienia pizzy "na pół" - w połowie pokrytej jednym, a w połowie drugim zestawem dodatków. Jeśli na pizzę akurat nie mamy ochoty, w menu znajdziemy także wybór makaronów i sałatek. Włoskie desery wyglądają bardzo apetycznie, ale po pizzy zwykle nie mam już na nie siły.
Wystrój bezpretensjonalny, ale bardzo przyjemny. Delikatne oświetlenie, wazony z makaronem, drzewka pomarańczowe. Dobre miejsce na kolacyjkę w tygodniu. W piątkowe wieczory tłok.
Świetne pizze. Diavola, calabria, hawajska, nonsolo, pioggia...
Pizza na bardzo cienkim cieście, nie za duża, wręcz dietetyczna. W sam raz dla jednej osoby, jeśli nie chce się przejeść i zmieścić jeszcze deser.
Jedyny minus to to, że czasami pizza trafi się nieco przesuszona lub wręcz spalona. Wtedy trzeba mocno popijać albo zwrócić do kuchni (raz się zdarzyło). Obsługa Ok, choć część pracowników bywa niesympatyczna. Pani manager niezbyt miła. Robiła problemy moim znajomym z wymianą pizzy, gdy ta była ewidentnie spalona. Wmawiała jak kretynom, że to normalne. Mimo, że bywam z nimi w tej knajpce często. Za to duży minus.
Ale deser cannoli siciliano (czy jakoś tak) rekompensuje wszystkie niedociągnięcia... Deser BAJKA! Inne desery też dają radę, ale ten jest bezkonkurencyjny.
Ceny ok. Fajny, nowoczesny wystrój, bez nadęcia, w dobrym guście. Polecam. Jeden z moich ulubionych lokali z pizzą w Warszawie!
Polecam lokal ze względu na pizze, w piece opalane drewnem, do pizzy używa się mozzarelli (a nie sera żółtego jak w innych pizzeriach), cena bardzo dobra.
Oprócz pizzy próbowałam sałatkę, bardzo dobra, zupę cebulową tez ok, i pieczywo czosnkowe też ok. Wystrój skromny, brak obrusów...
Najpierw jeździliśmy do Non Solo, a potem przenieśliśmy się do A Modo Mio dokąd możemy dotrzeć spacerkiem w 5 minut. Czasem przychodzimy tu w ciągu tygodnia, czasem w weekend. Pizza jest zawsze boska, Bismarck (pizza z jajkiem) jedyny chyba w mieście, sałatki również - moja ulubiona to Capriccioso. Ostatnio zamówiłam polędwicę wołową w sosie z octu balsamicznego i dostałam bardzo smaczny kawałek mięsa, krwisty zgodnie z zamówieniem, do tego desery pyszne, choć dawno nie widziałam tortu zrobionego przez samą właścicielkę. Odpowiada nam karta, w której dania są typowo włoskie, odpowiada również atmosfera. Dla nas to klasyczna lokalna knajpka, gdzie zawsze można wpaść, dobrze zjeść i usłyszeć miłe słowo.
Jedyny mankament to serwowane piwo - wybór jak dla mnie żaden Żywiec albo Warka, marzyłoby mi się coś lepszego w smaku np. Ciechan?
Zdecydowanie polecam. Duży wybór znakomitych potraw, miła obsługa, przystępne ceny. Warto.
Jeżeli komuś zależy na pysznym włoski jedzeniu w rozsądnej cenie - to jest to miejsce godne polecenia. Lokal raczej nie nadaje się na romantyczną kolację, ale ogólnie panuje bardzo miła atmosfera i obsługa bardzo się stara. O popularności restauracji świadczyć może problem z wolnymi stolikami w trakcie weekendów, ale na taką pizze warto czekać.
Jestem tam średnio 3-4 razy w miesiącu. W A Modo Mio serwują rewelacyjną pizzę, o która trudno w Warszawie. Moja ulubiona pikantna pizza to Lacrima z oliwą czosnkową. Jeśli miałbym komuś polecić dobrą pizzerię, to bez zastanowienia polecam A Modo Mio!
"A modo mio" odkryliśmy z A. niedługo po jego otwarciu i natychmiast zauważyliśmy uderzające podobieństwo menu do znanej nam wcześniej pizzerii-spaghetterii "Non solo". W istocie okazało się, ze lokale te łączy wspólny właściciel. Od tego momentu upłynęło już trochę czasu, a "A modo mio" nie traci nic ze swego uroku, a my jesteśmy jego częstymi i zadowolonymi bywalcami.
Wnętrze położonej nieopodal Hal Banacha knajpki jest dość obszerne, oświetlone wieloma lampami zwisającymi z sufitu na długich przewodach, co czyni miłe wrażenie, zwłaszcza patrząc z zewnątrz w ciemny jesienny wieczór. W środku stoi sporych rozmiarów drzewo mandarynkowe, niestety sztuczne, ale wprowadza miły klimat. Ciemne ściany, pomalowane w motyw oliwek także przypadły mi do gustu.
Jedzenie? Dobre, bardzo dobre i znakomite, za rozsądna cenę. Duży wybór pizzy na fantastycznym, cienkim cieście - kawałek pizzy daje sie podnieść w ręku i nie "spływa". Ja uwielbiam Capricciosę, a A. jest stałym konsumentem ostrej Lacrimy (obie ok 20zł). Można poprosić o oliwę czosnkową, którą poddają odrobinę podgrzaną, co uwalnia jej aromat. Duży wybór makaronów (14-25zł), a raczej sosów, które można spożyć w wersji spaghetti, fetuccine lub penne (obsługa uprzedza, że na penne trzeba czekać trochę dłużej czyli ok. 15 min.), wszystkie, które jadłam bardzo smaczne, świeże, z dobrych składników. Różne gnocchi, tortellini, lasagne - mi bardzo przypadła do gustu lasagne Verde (chyba 20 zł), czyli z ricottą i szpinakiem - pycha, ale klasyczna Rosa, czyli z mięskiem i pomidorami też jest w porządku.
Porcje sałatek są dość spore, nie próbowałam nigdy Dań drugich, więc się nie wypowiem. Warto pytać o dania spoza karty, czasem jest pizza z rybą maślaną - dośc orginalna, ale pyszna.
Z deserów mogę polecić pyszny mus czekoladowy (uwielbiam) i całkiem dobre tiramisu w pucharku, lody bywają różne. Warto spróbować Cafe Castagna lub Nocciolato - w ciekawej filiżance pod bitą śmietaną i kawą kryje sie krem kasztanowy lub orzechowy.
Obsługa jest zawsze miła, uśmiechnięta i kompetentna, przy wejściu wręcza kartę i wskazuje stolik. Na zamówienie nie czeka się długo, nawet przy zapełnionej sali, co ostatnio jest tam częste. w sobotę po południu może być ciężko o wolny stolik, często widać rodzinę z małym dzieckiem - restauracja jest przyjazna berbeciom - można dostać krzesełko dla malucha.
Jedynym mankamentem jest większa liczba stolików dla palących niż niepalących (mała, ciemna salka) ale klienci raczej nie dymią, chyba przychodzi więcej niepalących.
Ogólnie polecam na dobry obiadek, kolacje, spotkanie z przyjaciółką i sympatyczna randkę.
Bardzo przyjemna włoska pizzeria. Pizza typowa włoska - cienka, sucha, bez keczupu w miseczce.
Niektóre pasty bardzo dobre, ja polecam gnocchi z sosem serowym; niektóre pasty średnie - warto popróbować różnych. Dań innych niż pizza, pasty i zakąski już tak gorąco nie polecam, chyba, że gotuje akurat lepszy kucharz albo szefowa.
Win wybór niezły jak na taką pizzerię - można wypić tanie i dobre z karafki, można zamówić zupełnie porządne w butelce.
Patrzę na inne recenzje i chyba muszę napisać coś o obsłudze: nie jest "wytresowana" jak w Pizzy Hut, ani zmanierowana jak w lokalach dla snobów. Ale to chyba dobrze. Zwyczajnie starają się jak najlepiej obsłużyć gości - na tyle na ile się da w tłoku i pośpiechu... Przychodzę do Amodo odkąd powstało, wcześniej bardzo często byłem w Non Solo (ten sam właściciel) - zawsze wychodziłem zadowolony.
Wady: czasami długo się czeka, bałagan, bardzo głośna sala.
Zalety: można zjeść bardzo dobrze. Pizza jest z pieca opalanego drewnem, właściciel i obsługa bardzo się starają.
Często bywam w tej restauracji i za każdym razem jestem zadowolony. Pizza smakuje wyśmienicie, ciasto kruche, cienkie, takie jak powinno być. Bardzo smaczne ravioli z sosem pomidorowym.
Ceny przystępne. Jedyny minus to rachunki płacone przy wyjściu i karteczki z zamówieniem zostawiane przy stole przez obsługę.
Ogólnie bardzo fajne miejsce. Polecam.
Jestem tam stałym gościem :) Mają bardzo dobre makarony i niedrogie. Wnętrze jasne przyjemne, obsługa dyskretna. Sami robią boski makaron, jeśli mam ochotę na makaron to tylko tutaj! Bardzo dobra pizza. Prawie wszystkie stoliki są zajęte zwłaszcza te najlepsze niestety. Mogłabym tam jeść codziennie. Gorąco polecam.
Znam tę knajpę sprzed 5 laty, kiedy to często przychodziliśmy tu rodzinnie na obiady. Potem nie było nas w Warszawie, a teraz znów odwiedzamy stare kąty...
Wpadliśmy w niedzielę w sam środek rodzinnego piku obiadowego. W knajpie wrzało. Wszystkie stoliki zajęte. Goście uśmiechnięci, zadowoleni, nie wyglądali jakby byli tam za karę ;), dlatego sądzę, że opinię które tu czytam, o tym że A Modo Mio jest na równi pochyłej są mocno przesadzone ;).
Choć knajpa była pełna, szybko przejęła nas menedżerka, która w ciągu kilku minut zaproponowała zwalniający się stolik. To samo dotyczyło również gości, którzy stali w kolejce przed nami. Co prawda wcześniejszy kontakt z kelnerkami, które, jak się domyślam, mogą być zwyczajnie w takich okolicznościach mocno przemęczone, sugerował, że na stolik poczekamy dłuższy czas, a na dania kolejne 40 minut. Dobrze, że się nie zdążyliśmy zniechęcić przed przyjściem pani menedżer...
Bardzo szybko nas potem obsłużono, grzecznie uprzedzając, że na podanie dań możemy czekać do 40 minut. Ale ponieważ to dla nas w takich okolicznościach zrozumiałe, i nigdzie się nie spieszyliśmy, spokojnie wyobraziliśmy sobie, że przy lampce wina i talerzu przystawek bez problemu możemy poczekać.
Obsługa generalnie bardzo miła, uwijająca się sprawnie i szybko. Talerz przystawek - włoskich serów i wędlin był przeogromny, choć w karcie nic nie wskazywało na to, że to porcja dla 2 lub nawet 3 osób. Wszystko było świeże i pyszne. Dobrze, że drugie z nas nie zamówiło przystawki, daliśmy radę ;). Potem przyszły dania główne - dla P. pizza z tuńczykiem i rukolą. Przepyszna. Dla mnie dorada z grilla z sałatą. Wyśmienita. Na koniec jeszcze ciastko czekoladowe - pierwszorzędne.
Warto wracać i odwiedzać stare kąty. Cieszę się, że A Modo Mio ma się tak dobrze :).
Bardzo polecam. Jeśli pizza w Warszawie, to tylko tam (zaznaczam, nie byłam jeszcze w Nonsolo Pizza, pewnie jest tam podobnie). Pizza na cieniutkim, bardzo, bardzo dobrym cieście, dobrze wypieczona, czasem z przypalonymi miejscami na wierzchu - w tym cały urok pieca opalanego węglem :). Bardzo dobra Lacrima, Zena (polecam domówić na wierzch rukolę), Nicolo, Ortolana z karczochami... Jeśli komuś za sucha na wierzchu, może polać sobie oliwą czosnkową - bardzo dobra, podają na życzenie.
Lokal tłoczny, zwłaszcza w weekendy - mimo to obsługa bardzo się stara, uprzedza, jeśli na pizzę trzeba długo czekać, proponuje wtedy często w zamian coś innego spoza karty (w ten sposób spróbowałam tam przepysznych pierożków z orzechami i bazylią). Z pewnością nie jest to kameralne miejsce - mile są tam widziane rodziny z małymi dziećmi, które potem biegają po lokalu, co dla jednych jest mega plusem, dla innych mega minusem.
Wystrój nie rzucający się w oczy, ale do tego lokalu chodzi się dla jedzenia, a nie dla wystroju.
Czytając poprzednie recenzje miałam wrażenie, że niektórzy ludzie nawet, gdyby pojechali do Włoch, uznaliby, że Włosi nie umieją robić pizzy ani makaronu...
Nieprawdą jest to, co piszą tu niektórzy, że są problemy z płatnością kartą (nie spotkałam się z tym), od jakiegoś czasu nie płaci się już przy wyjściu, ale normalnie przy stoliku. Czasem obsłudze trzeba o czymś przypomnieć (nie dlatego, że zapominają przynieść, tylko dlatego, że starają się obsłużyć wszystkich naraz i nie zawsze im się to udaje), ale są bardzo mili i cierpliwi.
Zawsze, kiedy przez przypadek jem pizzę gdzie indziej, myślę sobie: szkoda, trzeba było pójść do A Moda Mio...
Pizzerię znam wiele lat. Kiedyś, gdy mieszkałam blisko, byłam stałą bywalczynią. Teraz, choć mieszkam na drugim końcu Warszawy, na pizzę przyjeżdżam tylko tu. To moja ulubiona pizzeria, a raczej pizza - Nonsolo pizza (23 zł). Bardzo lubię też tutejszą zupę serową i krem pomidorowy, który jest boski, gęsty, pikantny, taki jak lubię.
Próbowałam tu również sałatę, ale pamiętam, że wyszłam wówczas głodna. Teraz nie ryzykuję, jeśli mam ochotę na pizzę to tylko tu :).
Bardzo często restauracja jest zapełniona niemal do ostatniego stolika. Obsługa bardzo miła, sprawna. Wystrój, choć jakiś czas temu się zmienił przy rozbudowie, to i tak jest taki trochę ponury, ale mi to zupełnie nie przeszkadza. Mam swoje ulubione miejsce przy oknie, gdzie jest jasno i słonecznie :).
Od kiedy pierwszy raz odwiedziłem restaurację A Modo Mio bywam tam regularnie. Nie jest to wyjątkowe miejsce na specjalne okazje, tylko przyjemna knajpka na obiad i spotkanie ze znajomymi.
Jedzenie jest naprawdę godne polecenia, zwłaszcza pizze - polecam szczególnie te z małą ilością składników dlatego, że przy tradycyjnym włoskim cieście większa ilość po prostu dominuje smak pizzy. To samo dotyczy składników o bardzo intensywnym smaku (kapary, salami pepperoni, speak) na pizzy w stylu amerykańskim są super, ale tutaj polecałbym umiar i delikatność. To wszystko dlatego, że ciasto jest wybitne. Moim zdaniem najsmaczniejsza pizza w mieście, a jadłem ich sporo. Jeżeli chodzi o pasty są one przyzwoite, ale nie zawsze trzymają dobry poziom - zdarzyło mi się dostać zbyt rozgotowane, no i jakkolwiek dobre, to do pizzy się po prostu nie umywają.
Kolejna rzecz warta polecenia to desery. Bardzo smaczne i OGROMNE porcje - kawałek ciasta jest wielkości 3-4 porcji jakie zwykle się widuje w innych lokalach (kawiarniach). Nie przesadzam. Uwzględniając wszystkie plusy i minusy jedzenia muszę powiedzieć, że stosunek ceny do jakości jest idealny.
Wystrój prosty, dosyć minimalistyczny, ale ciepły i przyjemny, trochę zbyt gęsto rozmieszczone i trochę za małe stoliki, ale jedzenie rekompensuje te minusy.
Najsłabszym elementem układanki jest obsługa. Mimo, że nie jest nachalna i pamięta zamówienia, to do profesjonalistów im dużo brakuje. Mówiąc krótko chciałbym, żeby kelner wiedział, kiedy przynosić, kiedy zabierać, kto już zamawiał a kto nie, kto co zamawiał, itd. Stając w ich obronie widać, że się starają. Poza tym zdaję sobie sprawę z tego, że w tej klasie restauracji nie oczekujemy wykwalifikowanych kelnerów i sommeliera.
Dużym zawodem bywają też klienci lokalu wiem, że to nie do końca odpowiedzialność restauracji, ale biorąc pod uwagę fakt, że ktoś to kiedyś będzie czytał, czuję się w obowiązku o tym wspomnieć. Rozumiem, że ludzie przychodzą tu zjeść, a nie opłakiwać bliskich, ale nad wyraz często spotykam tu duże grupy, które zachowują się nieznośnie głośno - do tego stopnia, że ciężko skupić się na jedzeniu.
Summa summarum pozycja obowiązkowa na warszawskiej liście restauracji, nie tylko dla miłośników kuchni włoskiej. A kto spodziewa się fajerwerków, bielutkich obrusów i najwspanialszej przygody kulinarnej w życiu za cenę 30 złotych za obiad, powinien sprawę przemyśleć jeszcze raz.
An error has occurred! Please try again in a few minutes