A Czech pub, I came here for dinner. It was pretty busy but got a table straight away. The service here is nice.
Feeling like something hearty I decided to go with Potato Dumplings With Bacon And Cabbage. I had a Lemonade to drink. The dumplings were well made and filled with yummy bacon. The cabbage added much needed moisture and an acidic kick. The lemonade was refreshing.
To tu odkrylam ciemnego Kozela, ktory serwowany tu z pianką na 3 palce, opcjonalnie pół na półz jasnym piwem to istna rozkosz. Jedzenie pyszne i porcje konkretne - gratka dla głodomorów i fanów nie za lekkiej kuchni. Polecam. Minus tylko za scisk i hałas.
Ocena jedzenia w tym miejscu zależy od doboru potrawy która się wybierze. Zdecydowanie polecam żeberka z piekielnie ostrym chrzanem. Pozostałych potraw nie próbowałam ale w opinii mojej grupy znajomych były dość przeciętne. Bardzo fajna atmosfera idealna do posiedzenia z przyjaciółmi i porozmawiania. Obsługa w lokalu zaangażowana, Pani która nas obsługiwała chętnie doradzila nam wybór potraw i napoi. Mała pomyłka nastąpiła przy podawaniu drinków, ale z uwagi na duży ruch w restauracji wybaczylismy ta pomyłkę.
Razem z koleżankami z pracy postanowiłyśmy pójść na piwo. Oczywiście po krótkim namyśle stwierdziłyśmy, że przecież czeskie piwo jest jednym z najlepszych piw dlatego wybór musiał paść na restauracje Česká. Wnętrze restauracja jest bardzo ładna i przytulne. Panuje tutaj miła i przyjazna atmosfera. Pani kelnerka która nas obsługiwała wykazała się bardzo dużą cierpliwością (dziewięć niezdecydowanych kobiet próbowało wybrać coś z menu). Ja za namową Pani kelnerki zamówiłam piwo Kozel i muszę przyznać, że bardzo mi ono smakowało. Zdecydowałam się również na sałatkę z grillowanym kurczakiem, smażonym serem, pomidorkami, ogórkiem, papryką oraz sosem miodowo-musztardowym. Większość osób uważa, że zrobienie dobrej sałatki to nic trudnego. Nie ma nic bardziej mylnego. Niestety wielokrotnie w restauracjach byłam zawiedziona jakością sałatek. Na szczęście nie tym razem. Bardzo dobre połączenie wszystkich składników oraz pyszny kurczak, ser i sos miodowo musztardowy sprawiły, że ta sałatka była przepyszna.
Na pewno tutaj wrócę aby spróbować pozostałych dań i napić się pysznego piwa. Polecam!
Fajne miejsce na weekendowe piwo. Mój typ to, nie pamiętam nazwy, ale połączenie jasnego z ciemnym. Na piwo czeka się około 5 minut bo musi się rozwarstwić. Do tego smaczne przekąski. Polecam pastę mięsną z grzankami (choć grzanki trochę za tłuste). Próbowałam też rosołu wołowego. Był ok choć mógłby by być bardziej przyprawiony chociażby solą :) Pan z obsługi bardzo miły, kompetentny i uśmiechnięty. Całość na plus.
Do Ceskiej umówiłam się ze znajomymi w piątkowy wieczór więc szybkie przydzielenie stolika na 4 osoby okazało się na wstępie miłym zaskoczeniem. Nastawiłam się na tłustą, ale apetyczną kuchnię ( w przekonaniu, że "nigdy nie mogłabym mieszkać w Czechach i tak się stołować", ale na knedliczki i smażony ser co jakiś czas dopada mnie wielka ochota). Oczekiwałam również piwa na poziomie, choć sugerując się znanymi koncernowymi markami nie nastawiałam się na zachwyty.
I tu popełniłam błąd bo mimo znanej każdemu piwoszowi marki "Pilsner Urquell" piwo z tanka okazało się mieć naprawdę nie-masowy smak. Piana piwna w Hladince była obłędnie kremowa a sam napój intensywny w smaku choć nieprzesadnie gorzki - po prostu perfekt. Przypomniały mi się pilsnery pite wieki temu na Słowacji i myślałam, że z upływem nastu lat już tego smaku nie odnajdę, a jednak.
Przyznać też muszę, że lokal całkiem nieźle oddawał klimat czeskich tawern z wszechobecnym drewnem i hałasem rozmów. Aż szkoda, że tak jak w legendarnym praskim "U Fleku" nie nalewają tu piwa bez pytania ;)
Jeśli chodzi o kuchnię zaufałam recenzji GŁODNA DOROTA i porzuciłam marzenia o smażonym serze na rzecz "Niewiernego Tomasza" czyli wieprzowiny confitowanej w piwie z warzywami korzennymi i domowymi kopytkami. Był to zdecydowanie dobry wybór. Korzenne aromaty były wyborne i idealnie wpisywały się w jesienną aurę, a otoczonych nimi warzyw nie brakowało. Kopytka były w sam raz sprężyste a mięso dosłownie rozpływało się w ustach. Było tak miękkie, że można by je kroić siłą woli ;)
I mimo hałasu było już tak przyjemnie, że dałabym w tej recenzji 4,5 gwiazdki...dopóki nie doszło do płacenia. Naprawdę robienie problemu nie tylko z rozdzieleniem rachunku, ale nawet z zapłaceniem kartą swojej części całej płatności to w lokalu w centrum miasta po prostu Średniowiecze. Nie wiem nawet czy w małych knajpkach na obrzeżach stolicy spotkałam się ostatnio z czymś takim. I nagle zamieszanie, przymus wyjścia do bankomatu i ogólnego kombinowania. Naprawdę wstyd. Ceska poprawcie się a wtedy z miłą chęcią wpadnę ponownie.
Po ciężkim dniu w pracy, w zimny wieczór rozglądamy się z koleżanką za miejscem w okolicy, żeby poplotkować. Wszędzie zajęte, wchodzimy do Ceskiej. Miła Pani wskazała nam miejsce na pierwszym piętrze. Stoliki są bardzo blisko siebie, nam trafia się w drodze do toealety, zatem brak jakiejkolwiek intymności. Ale nie wybrzydzamy, lokal był pełny, było gwarno. Klimat dobrej biesiady. Jak dla mnie za głośno, ale miałam ciężki dzień, więc pewnie gdybym była nastawiona na hulańce, byłabym w niebowzięta. Dań bezmięsnych nie wiele, kuszę się na ser smażony i zupę czosnkową. Koleżanka zamawia tatara. Jedzenie smaczne, ceny za porcje adekwatne do lokalizacji. Zupa nie mój smak, więc nie oceniam. Decydujemy się na piwo. Zamawiamy dwa kufle. Przyznam się, że nawet nie wiem co piłam, zmęczenie i wyrwanie z rozmowy, wymusiło ze mnie: "to samo co koleżanka", ale wiem jedno, to piwo było pyszne, zimne i naprawiło cały kiepski dzień :) Na pewno nie jestem wielką fanką, ale myślę, że jeszcze wpadnę, raczej na piwo niż jedzenie, choć te było dobre, to inną kuchnię preferuję. Obsługa szybka, troskliwa i przemiła.
Największym atutem lokalu jest świeże, niepasteryzowane piwo z tanka, klasyczny Pilsner Urquell. Niestety, wielka szkoda, że w karcie brakuje innych znakomitych piw czeskich, co wynika z rygorów koncernowych. Zatem nie czujemy się jak w Pradze, choć kuchnia w dużym stopniu ją przypomina i to tą drogą, dla turystów, chociaż tutejsze ceny są znośne. Brakuje mnie zwykłych parków - praskich parówek z musztardą, albo tlaczenki, salcesonu z octem, jak w tanich piwnicach na Vinohradach, czy Żiżkowie. Jest niezły gulasz z knedlikiem, żeberka na miodzie, albo klasyczna sviczkowa na śmietanie, smażone sery, czy wreszcie golonka. Polecam na deser świetny miodownik czeski. Wnętrze, ciemne gięte fotele, sympatyczne dziewczyny podające piwo i dania, i to tworzy fajną atmosferę. Najlepiej wpadać całą grupą braci i sióstr piwnych.
Fajna biesiadna knajpa w samym sercu Warszawy. Ciekawa alternatywa dla C.K. Oberży. Zamówiliśmy „MEDOVÁ ŽEBÍRKA” - Żeberka w miodzie z pieczywem, ogórkiem i dodatkami - naprawdę niezłe. Piwo super - spróbowałem 2 rodzajów: HLADINKA i ČOCHTAN - pierwsze rewelacyjne, drugie bardzo dobre. Obsługa bez zarzutu. W sumie lokal zasługuje na mocną "4".
Smażony ser i piwo jak zawsze trzymają poziom :) polecam spróbować. Dobra lokalizacja-samo centrum, krótki czas oczekiwania i ładny wystrój.
Ponury,szary dzień…by nie dopadła mnie depresja umówiłam się z koleżanką na ploty, pogoda nie dopisywała więc nie szukając daleko wybrałyśmy dobrze mi znaną restaurację CESKA. Miałam przyjemność gościć tam kilkakrotnie, pierwszy raz tuż po otwarciu w 2015 roku, lokal zrobił bardzo dobre pierwsze wrażenie ,przytulne wnętrze i bardzo miła obsługa .Podczas pierwszej wizyty zamówiłam danie NEVERICI TOMAS /Niewierny Tomasz(29zł) z domowymi kopytkami i wieprzowiną confit duszoną w Pilsnerze, strzał w dziesiątkę! pyszne kopytka a mięso miękkie, delikatne i wyraziste w smaku z marchewką i pietruszką pokrojoną w kostkę i stało się to moim ulubionym daniem, szczerze mówiąc zawsze zamawiam niewiernego Tomasza:)podczas kolejnych wizyt zauważyłam ,iż moja ulubiona potrawa zaczęła ewoluować(zarówno smak jak i porcja uległy zmianie).Niewierny Tomasz jest większy, porządna porcja zasyci każdego głodomora, kopytka już nie prosto z wody lecz podsmażane, dwa/trzy kawałki mięsa oczywiście jak zawsze miękkie i rozpływające się w ustach, warzywa korzenne również pyszne, jedyny minus troszeczkę za mało przypraw lecz zdarzyło się to pierwszy i mam nadzieję ostatni raz;)oczywiście zawsze zamawiam Kofole (10zł/0,5l) to ciekawy w smaku napój typu cola popularny w Czechach i Słowacji.
Bardzo osobliwe miejsce - ciekawy wystrój - wszechobecne beczki , typowy piwny klimat. Dzięki swojej lokalizacji trafione miejsce na spotkanie ze znajomymi. Oceniamy tylko i wyłączne w kategorii - picie , puby. - nasz kulinarny spacer był nastawiony na inne miejsce na obiad. Bardzo smaczne polecone przez kelnerkę piwo Hladinka. Również interesujący smak grzanego wina , w chłodny listopadowy wieczór godne spróbowania. Mały minus za grzane wino w pękniętej szklance ,nie powinno się to zdarzyć. Bardzo ciekawy wieszak na ubrania w kształcie otwieracza i kapsla
Bardzie ciekawe połączenie doskonałego jedzenia i fatalnej obslugi. Ewidentnie kelnerki maja bardzo ciekawe życie prywatne bo ciagłe rozmowy ze sobą nie pozwalają im dojrzeć klienta.
It's the right kick-start for a nice evening. Get in Centrum and there it is, 2 floors of nice beer, nice food and the proper atmosphere.
The best beer is honestly the dark one, but blondies aren't a joke, either.
I had food few times in here already, and the only "bad thing" is that portions aren't huge as I would personally love, but hey, no-one is perfect!
And then, once you're tipsy enough, you may decide whether to go, and it's so central you can get anywhere, or to stay, which is really no bad idea!
Reccomended hands down
Mocne 3,5 za całokształt. Za samo piwo daję maksymalną ocenę, ponieważ jest bardzo dobre. Miejsce tłoczne, położone w rewelacyjnej lokalizacji, ma potencjał. Ale... Brak uwagi ze strony obsługi i półgodzinna obsuwa z podaniem piwa były mało satysfakcjonujące. Jedzenie przeciętne, aczkolwiek drogie (ser zasmażany i frytki za 27 zł, niestety).
Nawet dobrze się bawiłam ze znajomymi, wyśmienite piwo dopełniło zacięte dyskusje.
Miejsce z klimatem, idealne na wieczór ze znajomymi przy piwie - a piwa mają tu naprawdę dobre, polecam zwłaszcza mliko: z gęstą, ,,mleczną" pianą, delikatne w smaku.
Dobre piwo. Bardzo mila atmosfera. Dania główne nie są wybitnie przyrządone ale za to sa relatywnie tanie, więc coś za coś;) ogólenie polecam na to by w upalny dzień wskoczyć na piwko i coś do przegryzienia.
świetne piwa w wielkich kuflach! :) szczególnie polecam rżnięte. obsługa różnie, czasem trzeba długo czekać, czasem trafi się troszke mniej ogarnięty kelner, ale zawsze miło. dobry tatar i na pewno fajnie spróbować nakladanego syra, smakuje ta samo jak w Czechach :)
Bardzo mila obsluga, profesjonaly i sprawny serwis. Solidne i smaczne porcje: kurczak, gulasz i karkówka. Piwo bardzo dobre. Nie jadlam deseru ale widziałam że tort z bezą jest spory. Polecam.Sunip
Tak średnio powiedziałabym. Wpadliśmy dość sporą grupą na kolację i piwko. Trzeba było trochę zaczekać na stolik, ale to zrozumiałe. Zjedliśmy żeberka do tego piwko. Jedzenie całkiem smaczne, ale jakoś nie zachwyca. Piwo przywiezione z Czech, zwykły pilsner, też jakoś wrażenia super nie było.
Generalnie atmosfera miła, obsługa bardzo, bardzo fajna! Ale najważniejsze co tu być powinno - jedzenie i piwo trochę zawodzi. Chyba nie wrócimy...
Po pierwszej wizycie - przyjemny lokal, ładnie zaaranżowane wnętrza. Wypróbowałam piwo Hladinka oraz sznycel z sałatką ziemniaczaną.
Piwo ok, ale nic nadzwyczajnego, danie dość tłuste i mnie osobiście wręcz mdlące (choć sałatka była z ogórkiem konserwowym(?) / kiszonym(?)) odczuwałam mdły smak. Konieczne było "zapicie" gorącą herbatą. Porcja sznycla duża (choć cienka).
W mojej ocenie jak na czeską restaurację zbyt mały wybór piw.
Plus za bardzo sprawną i miłą obsługę.
Smacznie było. Nie przeczę!
Ale jest kilka - ALE.
Po pierwsze - długi czas oczekiwania na napoje. Po drugie małe porcje. I po trzecie kiepskie desery.
Na piwko nikt nie narzekał.
Česká hospoda uprostřed centra Varšavy, personál a vzhled podniku vynikající, ceny přímoumerne lokalitě, jídlo ok. Tedka přejdeme k HLAVNÍ věci a to je pivo, pivo super! ALKOHOL JAK BY SMET!
Witam,
Dzisiejsza wizyta w tej restauracji skłoniła mnie do napisania po przerwie kilku recenzji.
Wybraliśmy się ze znajomymi do Injachi na ul.Widok było jednak pełno i skierowaliśmy się do Czeskiej w której jadłem wcześniej już 2 razy.
Super decyzja.
Nie będę jak zwykle rozpisywał się o poszczególnych daniach. Ci którzy lubią kuchnię czeska je znają i w tej restauracji ją znajda dla odkrywających nowe smaki też nie będzie rozczarowań, jak to u Czechów kuchnia zdecydowanie nie dla Wegetarian.
Dobra obsługa, szybko, oczywiście dobre piwo. Polecę tylko na starter buraczki z serem zamiast smarowiny, lżejsze i bardzo dobre.
Ocena:
Skoro tak dobrze to dlaczego nie 5, ano dla tego że choć wiem, że wcześniej był tam sklep z zegarkami to przy takich nakładach na lokal jakie zostały tu poczynione powinno być więcej toalet
pozdrawiam
MYONI
Byłam tu raz, ze znajomymi, jeszcze przed "kampanią wrześniową" (studenci wiedzą o czym mówię). I było świetnie. Lokal bardzo spójny pod każdym względem. Zaczęliśmy od genialnego piwa podanego przez profesjonalną obsługę. Potem moja koleżanka wybrała żeberka w miodzie, ja nie zaszalałam i zostałam przy kurczaku z papryką i sosem miętowym. Zaskoczyło mnie to połączenie, ale było grzechu warte :) Potem znowu piwo, nie znam się na piwie, ale wiem, ze byle czego nie tknę, a to Ceskiej, podane w prawdziwym kuflu nie jest ani trochę przereklamowane... Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów! :)
Jestem miłośnikiem kuchni czeskiej... także w sferze napojów ;) dlatego bardzo ucieszyłem się na myśl odwiedzenia tego miejsca w samym centrum Warszawy.Wizyta w piątkowy wieczór z grupą znajomych okazała się szczęśliwa ponieważ udało się nam akurat zdobyć tak duży stolik (8 osób). Lokal był pełny co dobrze rokowało :)Na początek piwo, klasycznie Kozel i Pilsner, ciekawą ofertą jest mix tych dwóch browarów. Na minus to, że Kelnerka choć uprzejmie uparła się przy standardzie, że najpierw napoje zamówimy i je przyniesie a dopiero potem jedzenie, choć każdy już wiedział na co ma chęć i każdy był mocno głodny.Na szczęście szybko podano napitki i mogliśmy przejść do kolacji. Zamówienia Kelnerzy wprowadzają do smartfonów co jak mniemam przyspiesza czas przygotowania. Postawiłem na sznycel z sałatką ziemniaczaną, na stole pojawił się też zapiekany ser z frytkami i sosem tatarskim a także żeberka z chlebem i sosami. Sznycelek cielęcy, grubszy niż w wersji wiedeńskiej także wszystko jak się należy, sałatka ziemniaczana prima sort :)Obsługa zawsze obecna choć nie narzucająca się.Jedyny minus to ceny. Sznycel za 39 pln i piwo za 11pln to nie są ceny oderwane od rzeczywistości śródmieścia Warszawy, ale to samo w Pradze czeskiej jest jednak tańsze.Polecam to miejsce na gwarne wyjścia ze znajomymi lub weekendowy obiad. Na pewno wrócę.
Byłem raz, ale zdecydowanie polecam. Na początku zacznę od piwa, ktore jest idealne, nie chodzi o sam smak, ale o to, że jak rano sie obudziłem to bez bólu głowy, a to w moim przypadku rzadkość po wypiciu kilku piw z kija. Co do jedzenia to sznycel byl prawidłowy, dodam, że jest to jedno z moich ulubionych dań. Wystrój i standard bardzo dobry, otwarta kuchnia jest ciekawym rozwiązaniem. Bardzo dobre rozwiązanie z menu na stołach jako podkładka.
Miejsce serwujące piwo w sposób, który dopiero zdobywa popularność, czyli z tanka. W Czechach spędziłam 5 lat więc przyzwyczaiłam się do jakości tamtejszego pilznera. Piwo w Ceskej jest bliskie tego wzorca. W dodatku obsługa powiela dobry czeski zwyczaj donoszenia nowego kufla, kiedy pite piwo już się gościowi kończy. Patent dobry ale zgubny :) jedzenie smaczne, polecam gulasz i kure na paprice!
Pivo. Jezeli ktoś chce napic sie znakomitego Pilsnera, to tylko w Ceska. Poza tym całkiem dobra karta lokalnych i narodowych przysmaków czeskich. Jedliśmy:
- żeberka - duuuza porcja, delikatne mięso dobrze przyprawione.
- gulasz z knedlami - extra wycieczka do południowych sąsiadów
Jednak piwo wszystko przewyższa. Warto wpaść nawet tylko na jedno małe.
Kącika dla dzieci nie widziałem, wiec zakładam ze go nie ma.
Do tego miejsca trafiliśmy trochę przez przypadek. Oczywiście przypadkiem było to tego dnia, ponieważ od dawna planowałem ten lokal odwiedzić. Jako osobnik zafascynowany książkami Mariusza Szczygła, musiałem "zaliczyć" ten "czeski" przybytek! :)
Miejscówka jest duża, więc pomimo tłoku, nie mieliśmy problemu z zajęciem stolika (bez rezerwacji). Obsługa przyjazna i uśmiechnięta. Chętnie i dokładnie wyjaśniała niejasności w menu :) Dodatkowym plusem była muzyka puszczona w tle. W końcu nie za często można zjeść coś przy dźwiękach Pink Floyd (nie wiem, czy to standard, czy mieliśmy szczęście).
Przejdźmy do konsumpcji. Spróbowałem dwóch rodzajów piwa. Cochtan - delikatne i orzeźwiające oraz Teraz Ceska (idealne połączenie dla osobnika, który nie przepada za ciemnym piwem).
Jako danie główne zamówiłem gulasz wołowy z knedlikiem. Bardzo dobre jedzonko i pikantne, a to sobie cenię :) Porcja idealna. Więcej bym nie zmieścił. Z relacji współtowarzyszy wiem, że żeberka i karkówka wieprzowa też trzymają poziom, a wieprzowina confit była zbyt słodka (ktoś, kto lubi takie smaki będzie pewnie usatysfakcjonowany).
Generalnie miejsce ma plus za obsługę, jedzenie i piwo. Jedyne co mi osobiście mniej odpowiada to wielkość i "masowość" lokalu. Zdecydowanie bardziej przepadam za kameralnymi miejscami. Dobrze jednak wiedzieć, że jest w centrum stolicy miejsce, w którym można próbować przysiąść, jak się nie znajdzie miejscówki we wcześniej obranym celu spotkania.
O Czechach wiem tyle, że leżą całkiem niedaleko Polski i jeśli warzone przez nich piwa faktycznie mają coś wspólnego z tymi podawanymi w tym lokalu, to bez dwóch zdań warto bliżej zapoznać się z kulturą tego kraju. Browary są nieziemsko smaczne, podawane w wygodnych i rwących się do dłoni kuflach, a ich oferta jest na tyle bogata, że gdyby spróbować wszystkich przy jednej wizycie, to zamiast do domu można by się śmiało kierować na izbę wytrzeźwień. Ceny piw co prawda nie należą do najniższych, ale naprawdę warto, zwłaszcza jeśli ktoś całe życie ładuje w siebie koncernówki rodem z telewizyjnych reklam - wtedy to przemiła odskocznia i dziewiczy rejs po prawdziwym smaku piwa.
Z jedzenia było mi dane próbować grillowanej piersi z kurczaka podawanej z grillowanymi warzywami, ziemniaczkami i sosem miętowym. Mięso dobrze przyrządzone, bardzo miękkie i soczyste. Sos mi zupełnie nie podszedł, ale to raczej ze względu na jego bardzo wyszukaną naturę - nigdy wcześniej nie jadłem sosu o smaku miętowym i łączenie mięty z mięsem wywołuje u moich kubków smakowych napad paniki. Cała reszta, tzn. ziemniaki i warzywa równie smaczne co i sama pierś, ale tego się przecież spieprzyć nie da. Jedynym problemem jest - moim zdaniem - nieco za wysoka cena posiłku jak za taką porcję. Z drugiej jednak strony nie mamy do czynienia z obskurnym lokalem, a z utrzymanym na bardzo wysokim poziomie dobrze ulokowanym miejscem. Biorąc to pod uwagę ceny są raczej na odpowiednim poziomie.
Pokusiłbym się o stwierdzenie, że to pozycja obowiązkowa dla każdego piwosza.
Restauracja utrzymana w typowo czeskim stylu . Jedzenie proste ale mega smaczne, dobrze doprawione, ładnie podane . Duży plus za knedliki które są robione ręcznie na miejscu a nie kupne buły ugotowane na parze . Króluje tu piwo ktore jest ważone na miejscu i na prawdę bardzo dobre . Ja wybrałem teraz ceska połączenie dwóch piw jasnego z ciemnym co nadało mu glebie smaku . Polecam
Ewelina Eve Kowalska
+3.5
To miejsce warto odwiedzić ze względu na piwo, które jest bardzo smaczne. Jeśli chodzi o jedzenie podczas mojej ostatniej wizyty wybrałam żeberka w miodzie i klasyczny gulasz z knedlikami. Gulasz był delikatnie pikantny, ale bardzo smaczny. Natomiast jeśli chodzi o knedliki dołączone do gulaszu nie powalały. Żeberka jak dla mnie były przygotowane poprawnie, bez większego szału. Warto jednak wspomnieć o dodatkach do nich: bardzo dobry chleb i ogórki kwaszone. Jeśli jednak miała bym tam wrócić to tylko na piwo :)
Największym plusem tego miejsca jest to, że na ogół nie ma problemu z... wolnym miejscem.
Gdy bowiem zagłębimy się w inne walory knajpy, okaże się, że szału nie ma. Jeden z moich przedmówców stwierdził, że Ceska nastawiona jest na amatorów piwa. Ale jeśli ktoś jako największy przysmak oferuje zmieszanego Pilsnera z Książęcym, to - mówiąc najdelikatniej - mam mieszane uczucia. Tak więc jeżeli ktoś chce pójść do knajpy na dobre piwo, na pewno można trafić znacznie lepiej, nawet w bliskiej okolicy Ceskiej.
Co do jedzenia: jestem wielkim fanem smażonego syra. Danie to mi tak posmakowało już wiele lat temu w Czechach, że postanowiłem się nauczyć je przygotowywać. Metodą prób i błędów chyba udało mi się osiągnąć niezły poziom. I stety albo niestety: lepszy niż w Ceskiej. Wyprażany syr jest tutaj po prostu poprawny.
Ale trzeba być uczciwym: przy ocenianiu Ceskiej trzeba uwzględniać jej charakter. Restauracja ta nie ma przecież aspiracji do zadowalania najbardziej wysublimowanych podniebień w mieście. To raczej konkurencja dla Bierhalle. I moim zdaniem od swoich "niemieckich" przyjaciół Ceska gorzej nie wypada. A nawet - biorąc pod uwagę, że jestem fanem czeskiej kuchni - w mojej ocenie ciut lepiej.
Nowo otwarte miejsce na mapie centralnej Warszawy. W piątek czy sobotę wieczorem okolice Rotundy zaludniają się w tempie wręcz błyskawicznym, ale na szczęście amatorzy wyjścia na piwo omijają przybytki restauracyjne - co jest w sumie trochę dziwne, bo cena browaru nie odbiega specjalnie od pubów, a i przy okazji można przekąsić co nieco.
Ceska zajmuje olbrzymią przestrzeń w Pasażu Wiecha - to dosyć pechowa lokalizacja, bo średnio co roku otwiera się tam nowy lokal, może tym razem będzie inaczej. W ofercie ma typową czeską kuchnię i czeskie sposoby serwowania piwa - niestety, tylko serwowania, bo leją Pilsnera na kilka sposobów. Szczególnie polecam dosyć nietypowe mliko, czyli piwo właściwie z samej kremowej piany, ponoć lubią je głównie kobiety!
Próbowałam bardzo dobrej czeskiej zupy (moja przyjaciółka po filologii czeskiej mówiła, że każdy z jej grupy próbował przygotować ją w domu i nie wyszło, więc wbrew pozorom to nie jest proste danie!) z ziemniakami i nitkami sera. Podkradłam też z talerza obok bardzo pikantny - aż nużący tą pikantnością - gulasz wołowy w towarzystwie chlebowych knedliczków.
Obsługa uwija się mega sprawnie jak na ogarnięcie tak dużej przestrzeni, duży plus za umiejętność współpracy załogi.
Może nie na wytworny obiad, ale na przekąskę małą lub dużą (jest smażony syr!) w towarzystwie piwa lanego czeskim sposobem jak najbardziej. Niniejszym dzielę się moim tajnym adresem, który może ratować weekendowe, przeludnione wieczory od picia we własnych czterech kątach.
Ta czwórka jest trochę na wyrost - od razu przyznam. Dlaczego? Ano dlatego, że od lat chciałem znów zjeść cudowną czeską piwną przekąskę" utopenca, czyli marynowaną kiełbaskę...
No i jak się dowiedziałem, że w Ceskiej jest ten rarytas, no to od razu poszedłem, zamówiłem i - zaskoczenie, bo... no właśnie, czego się w sumie spodziewałem? Nie pamiętam już jak dokładnie smakował utopenec w Pradze, wiem, że wrył mi się w pamięć jako superprzysmak.
W Ceskiej podają go w malowniczym słoiczku, w którym się on marynuje, razem z porcją cebuli i odrobiną papryki. Wszystko fajnie, tylko bardzo octowe. Może za bardzo? Sama kiełbaska też jakoś mnie nie urzekła, twarda, a octowy smak przykrył jej oryginalny.
Hm... Nie wiem, czy utopenec powinien być łagodniejszy, czy powinien mieć nieco inny smak. Ale generalnie - wspaniale, że jest, i to w Centrum.
Dobrze smakowała też pasta mięsna podawana na deseczce z drobno siekanym ogórkiem i cebulą. Fajnie, że Ceska krzewi styl picia piwa pod dobrą zagryzkę. To jest to, i dlatego w sumie daję 4.0.
Aaaa, najważniejsze piwa - na razie zatrzymałem się na Hladince, ale ponoć Teraz Ceska , pół na pół jasne z ciemnym jest świetne. Ale i Hladinka była dobrym, jasnym piwem. Leją z tanków, a na tablicy piszą kiedy tank został otwarty, wiadomo jak świeże jest nasze piwo. :-)
Jest jeszcze do sprawdzenia kuchnia "dań drugich" - knedle, jakieś gulasze itp. , ale to następnym razem. Póki co 4, potem się zobaczy.
Nie było źle, ale porcje średnie, ceny dość wysokie, gulasz wołowy jak dla mnie ostro przesolony... Wieprzowina w kapuście bardzo dobra:) piwa nie piliśmy, wiec pewnie jeszcze tam wrócimy żeby spróbować :)
Lokal całkiem przyjemny, miła obsługa. Nie polecam kiełbaski na przystawkę, spodziewałem sie czegoś nieco lepszego. Największym atutem jest piwo. Świeże z beczki. Na drugie polecam sznycla. Mejsce jest warte polecenia, jedno z lepszych w ścisłym centrum.
An error has occurred! Please try again in a few minutes