Manty bardzo dobre, jednak dużo pozycji za każdym razem nie było w menu, obsługa szybka, wygląd jak to w prawdziwych miejscach, wszystko stare. Tylko na manty można wpaść, takie raczej cafe, nie jest zupełnie restauracja.
My husband and I came here just to eat their plov, and since it’s one of the few restaurant in Central Warsaw to serve both halal chicken and meat. A bit disappointed by the portion, and the amount of lamb in the plov is too small, but love the taste of the plov. We also had the beef dumpling, and it was good in taste, only the dumpling was a bit dry. The place is so cosy and comfortable. Would recommend.
W lokalu panuje niespotykana atmosfera. Wszędzie pełno kolorowych gruzińskich ozdóbek i haftowanych poduszek, obsługa słabo mówi po polsku, a w tle, na małej plazmie lecą tradycyjne gruzińskie teledyski. Wszystko to ma swój urok, ale najważniejsze jest, oczywiście, jedzenie. Mantom, których próbowałam (w wersji z mięsemi i tych ze szpinakiem) nie mam nic do zarzucenia- ciasto, było cieniutkie, a farsz dobrze doprawiony. Miłe miejsce na tani, dość szybki i, co najważniejsze, smaczny posiłek.
Trochę dziwne miejsce – z jednej strony ładny wystrój, kucharz z Azji Środkowej, wśród gości też widać jego krajan. Z drugiej strony zazwyczaj jest dość pusto, a czeka się dość długo, jedzenie nie jest takie, które zapamiętuje się na długo. Próbowałem 3 rodzajów mant. Te z wołowiną były w porządku, ale nie nadzwyczajne. Dobre były manty z ziemniakami – odrobinę kojarzyły się z pierogami ruskimi, ale też miały w sobie coś orientalnego. Rozczarowałem się wersją z warzywami – były zupełnie nieciekawe w smaku.
Świetne jedzonko, choć mogłyby być większe porcje. Natomiast smakowo jak dla mnie bomba. Soczysta baranina z rewelacyjnymi ziemniakami, chyba z pieca. Pielmieni też bardzo smaczne.
![Zomato]( "Recensione")
Ciekawy smak, fajny koncept, autentycznie! Zdecydowanie muszę wybrać się do restauracji
Zastanawiam się dokąd prowadzą najnowsze trendy i kiedy w Warszawie będzie można spróbować potraw z naprawdę każdego zakątka świata. Widząc, w jakiej prędkości i w jakim kierunku zmierza nasz mały światek kulinarny - wydaje mi się, że już naprawdę niedługo. To jest jedno, ale żeby było autentycznie - to już drugie i duuużo trudniejsze. Niemniej, Manty już takie są!
Kuchnia uzbecka w Mantach po naszym pierwszym spotkaniu wydaje się być smaczna i naprawdę autentyczna. Świadczy o tym nie tylko akcent, czy ubiór Pani Kelnerki, ale przede wszystkim smak! W zeszły weekend odwiedziłem Manty w koncepcie Burakowska 14 i po małej próbie mogę ocenić ich kuchnię na plus. Spróbowałem jednego Manta, który miał mi dać odpowiedź czy powinienem wybrać się do ich restauracji na Elektoralną.
Mam restaurację od dłuższego czasu na swojej liście do zrobienia, ale po tej próbie Manty poszybowały zdecydowanie do góry! Aby ocena była bardziej miarodajna, muszę sprawdzić restaurację, do czego wreszcie mam większą motywację! Pamiętajmy jednak, że najważniejsze jest pierwsze wrażenie, a Manty zaliczyły to na plus! Soczyste mięsne nadzienie, nieprzeszkadzające ciasto oraz aromatyczne sosy sprawiły, że chcę tam zjeść więcej i jeszcze raz! :)
![Zomato]( "Recensione")
Manty.. To miejsce było na naszej liście TODO już od pewnego czasu. Szczególnie, iż uzbekistańskiej kuchni jeszcze nigdy nie mieliśmy okazji popróbować.
Na początek zamówiliśmy zieloną herbatę podaną w dzbanku. Miła Pani kelnerka w trakcie zamawiania oznajmiła, iż herbaty tutaj podawane mają raczej intensywny, mocny smak. Niestety nasze kubki smakowe tego nie potwierdziły, smak również nie odbiegał specjalnie od tego typu herbaty zaparzonej w domu.
Dalej.. zamówiliśmy zupę Lagman czyli gęstą zupę z wołowiną podaną z ręcznie przygotowanym makaronem. Zupa smaczna, ale nie odbiegała ani znacząco na plus ani minus od podobnie przygotowanych dań, które mieliśmy okazję jadać wcześniej. Za to makaron był naprawdę dobry, jeden z lepiej przygotowanych jakie jadłem w ostatnim czasie.
Następnie zamówiliśmy manty ze szpinakiem, oraz jeden zestaw z wołowiną. Muszę przyznać , że to danie przypadło mi do gustu chyba najbardziej ze wszystkich zamawianych. Szczególnie ta wersja ze szpinakiem była naprawdę smaczna.
Ostatnim zamówieniem było danie główne tzw. plov z baraniną, reklamowana w karcie dań jako najpopularniejsza uzbecka potrawa w skład której wchodzą poza ryżem, kawałki baraniny oraz marchewki. No i tutaj było największe rozczarowanie, smak nijaki , jak dla mnie danie słabo doprawione. Nie wiem czy jest to specyfika tej potrawy, ale zarówno mi jak i żonie to niezbyt specjalnie przypadło do gustu. Wypadło zdecydowanie najsłabiej ze wszystkich dań zamawianych tego popołudnia.
Na duży plus wypada sposób podania wszystkich potraw oraz napojów w pięknie zdobionej zastawie stołowej. Sam wystrój wnętrza również ma swój niepowtarzalny urok. Orientalny wystrój wnętrza, który widziałem wcześniej na zdjęciach przykuł moją wcześniej uwagę do tego miejsca i był dodatkowym bodźcem , aby je odwiedzić. Za jedzenie 3, ale dodaję pół gwiazdki za sam lokal oraz sposób podania.
![Zomato]( "Recensione")
Miałam dziś okazję spróbować tej kuchni i szczerze jeśli chodzi o manty na wyróżnienie zasługują te z mięsem, wyraźny smak farszu który połączony z sosem zawartym w środku tworzył wspaniała całość, na miejscu drugim stawiam nadzienie szpinakowe połączone z serem, trzecie i ostatnie miejsce według mojego podniebienia dostały manty z warzywami niestety warzywa smakowały tak jak by były wyciągnięte z zupy rozdrobnione i wrzucone do ciasta, bardzo słabe. Jednym słowa "mdłe"... natomiast ciasto które było użyte fenomenalne.
Tyle jeśli chodzi o jedzenie, otoczka całej Uzbeckiej restauracji na stronie internetowej przedstawia się na czystą i klimatyczna. W rzeczywistości cóż został nas brudny stół i nie mam na myśli tylko pozostałości jedzenia po poprzednich gościach, obrus na którym zostały nam podane dania śmierdział jak stara szmata od podłogi, ewidentnie był dość dawno wymieniany. Podłoga i resztki jedzenia na niej również pozostawiała wiele do życzenia.
Kolejna rzecz,to taka że na stronie widnieje informacja iż lokal czynny jest do godziny 23:00 nas zaskoczyła Pani z obsługi która podeszła i poprosiła o uregulowanie rachunku do 22:00 hmmyy sprzeczne informacje. Dodała że po zapłaceniu możemy być jeszcze w lokalu ale od godziny 22:05 uwierzcie dwuznaczne spojrzenia obsługi dawały nam do zrozumienia że nasza obecność nie jest im na rękę.
Reasumując polecam jeśli chodzi o poznanie smaku Uzbeckiego czytaj, mant z farszem mięsnym, natomiast cała otoczka tego miejsca powinna zostać poprawiona, czystość daje dużo do życzenia.
Bardzo przyjemne miejsce na bliskiej Woli z ciekawą kuchnią. Świetne manty ze szpinakiem, trochę gorsze z warzywami. Plow i ręcznie robiony makaron z wołowiną i omletem tez bardzo smaczne (choć mogłyby być bardziej atomatyczne). Baklava w punkt. Ceny bardzo przystępne. Miła obsługa. Obrusy mogłyby być czystsze.
I znowu po paru miesiącach wylądowaliśmy tutaj w tym stylowym, przyjemnym wnętrzu, pełnym akcesoriów uzbeckich, a w tle na ekranie są nadal programy uzbeckiej TV. Uzbecy kręcą się na sali i przed lokalem na ulicy. Polska barmanka cierpliwie tłumaczy menu i poleca oczywiście manty, czyli pierożki gotowane na parze, zarówno w wersji mięsnej, wołowe, jak wege, np. ze szpinakiem i serem. Do tego sałatka z pomidorów i papryki szakarap oraz herbata w czajniku, podawana w "szubie" z materiału.
Ponownie bardzo nam smakowało i manty były tu lepsze aniżeli na Ochocie w podobnym lokalu, czy na Muranowie w barku wschodnich specjałów. Ceny pozostają umiarkowane.
Wariaci, mają genialną uzbekistańską kuchnie w baaaaardzo niskich cenach.
Bywam, uwielbiam i gwarantuje, że wszystko robią na świeżo,
z baru można podejrzeć kucharzy lepiących manty:) .
Jeśli nie lubicie mrożonek a na obiad niekoniecznie musi być schabowy warto się wybrać...
Apostoł dobrego jedzenia :)
Byłyśmy z Unicorn na późnym obiedzie. Chciałyśmy się nie najeść a wyszło jak zwykle. Teraz ledwo możemy się ruszać. Fajne miejsce z klimatem innym niż wszystkie znane mi miejsca (chcę ten płaszczo-szlafrok z korytarza, mistrz!). Lekko nie ogarniający i przymulony pan kelner, ale zdecydowanie nadrabiają to jedzeniem. Wzięłyśmy dwie zupy - jedną z ryżem i wkładem mięsno-warzywnym, a drugą z pielmieni i tym samym wkładem. Obie bardzo smaczne, a pierożki w zupie superanckie. Do tego manty z mięsem i szpinakowe, żeby wszystkiego popróbować. Wyszłyśmy najedzone i niewiele biedniejsze niż przed przyjściem, więc zdecydowanie na plus.
Very delicious food! Ideal place to eat Central Asia food in whole Warsaw. Location near center of city. Uzbek music and interior allows you to enter eastern atmosphere. Prices are friendly.
Klimatycznie, smacznie i milo. Pyszne pierogi. Fajne wnetrze. Gra lokalna telewizja. Bardzo mila obsluga. Uzbeckie dodatki i zastawa. Mozna sie poczuc jak u babci na dalekim wschodzie.
Pierwsza myśl - tanio! A jak tanio, to czy smacznie? Schowaliśmy się tu w pewien upalny dzień, na wejściu uderzył w nas fajny klimat, jakbym się rzeczywiście przeniosła do Uzbeckiej knajpy! Generalnie wizyta była bardzo udana, a najbardziej polecam pierożki ze szpinakiem i serem - naprawdę rozpływają się w ustach! Od teraz będąc w okolicy postaram się zawsze odwiedzić Manty :)
![Zomato]( "Recensione")
Restauracja znajduje się na liście lokali honorujących Open Card - ten fakt, jak również pobyt w okolicy zachęcił nas do spróbowania kuchni uzbeckiej.
Lokal "na dole" wygląda pięknie - wiele kolorów i wzorów tworzy przyjemny klimat, natomiast "na górze" już nie prezentuje się tak dobrze - gołe ściany, smętnie wiszące żarówki i telewizory, gdzie puszczane są lokalne telenowele na kształt "Klanu" lub "uzbeko" polo. Dziwne to troszkę i nam akurat nie przypadło do gustu. Do tego niestety obrusy były poplamione.
Jeżeli chodzi natomiast o jedzenie - bez zarzutu. Zamówiliśmy 2 x mastavę - zupę z ryżem i wołowiną oraz chlebek, hummus i manty z wołowiną i szpinakiem. Zupa treściwa, smaczna, lekko słona, rozgrzewająca. Hummus i chlebek - szczerze mówiąc nie było to nic nadzwyczajnego, ale na pierwszy wygłodniały kęs - bez zarzutu. Pierożki ze szpinakiem pyszne, osobiście lepiej smakowały mi niż wołowe, mój towarzysz stwierdził natomiast na odwrót. Ciasto delikatne, nie gumowe, całość dobrze przyprawiona i sycąca. Ledwo wyturlałam się z lokalu :)
Ceny są bardzo przystępne, a biorąc pod uwagę Open Card za przystawki, 2 zupy, 2 zestawy pierożków, herbatę i colę zapłaciliśmy około 50 zł.
Polecam na smaczny obiad np. w gronie rodzinnym. Alkohol nie jest serwowany.
Wreszcie coś oryginalnego na warszawskiej mapie kulinarnej i co ważniejsze - naprawdę godnego spróbowania.
Pierożek samsa ze szpinakiem - niby nic odkrywczego a jednak był tak oryginalnie doprawiony, że pochłonęłam go z zachwytem.
Zupa lagman była treściwa, z pysznym mięsem, przyprawami, warzywami i makaronem. Żałowałam, że z grzeczności muszę się nią podzielić z drugą osobą ;) Jako osoba, która miała okazję próbować zupy gulaszowej w jej ojczyźnie - na Węgrzech, mogę śmiało napisać, że Węgrzy mają w tej pozycji mocnego konkurenta jeśli nie nawet zwycięzcę...
Do tego wszystkiego sympatyczna obsługa i już nie brakuje niczego jak tylko klientów, którym z czystym sumieniem polecam to miejsce!
Prawdziwa uzbecka kuchnia. Manty, sałatki, herbata i desery pozwalają przenieść się na chwilę do Uzbekistanu. I wszystko to w przystępnej cenie. Klimat tworzy wystrój i uzbecka muzyka. Gorąco polecam zarówno tym którzy w Uzbekistanie byli i tęsknią, jak i tym, którzy nie byli, a są ciekawi egzotycznej kuchni.
Świetny plow. I to najważniejsze. Plow to nie danie luksusowe, ma być aromatyczny, mięsny i syty. Plow z Manty jest wzorowy. Jak bym go posypał ziarnami granatu byłby znakomity.
Manty z wołowiną bardzo dobre, autentycznie cebulowe, do tych najlepszych z Taszkientu to brakowało dodania świeżej kolendry (no i smaku baraniego tłuszczu, ale to dla amatorów).
Rewelacyjny stosunek ceny do jakości, szczególnie dla częstych gości ze zniżką ;)
A - unikać "chleba uzbeckiego" z prawdziwymi lepioszkami nie ma nic wspólnego.
Bardzo przyjemne miejsce, przestronne i wygodne wnętrze zdecydowanie zachęca do wejścia. Zamówiliśmy manty ze szpinakiem i z warzywami, te pierwsze zdecydowanie lepsze, bardziej wyraziste. W mantach z warzywami dominuje kapusta, przez co przypominają trochę wigilijne pierogi. Do tego czarna herbata podawana w dużym dzbanku, pita z porcelanowych czarek - dość efektowne. Na plus miła obsługa.
Warto wpaść też ze względu na egzotyczną uzbecką telewizję, którą można oglądać na dużym ekranie. Trafiliśmy na jakiś program muzyczny, który przypominał polskie MTV sprzed co najmniej dekady :)
Do "Manty" trafiłem przypadkiem. Wracałem z pracy i przechodząc Elektoralną zauważyłem nowy lokal. "Manty" bowiem powstał na miejscu działającej tu jeszcze niedawno włoskiej restauracji "Felicita". No cóż, zmiany na rynku gastronomicznym zachodzą błyskawicznie. Wnętrze przestronne. Środek sali zajmuje bufet ciastami i skrzynką herbat do wyboru. To moja pierwsza wizyta, wybieram z prostego menu zupę shorpa (przypomina bulion rosołowy do którego dodano kawałki mięsa, papryki, marchwi oraz ziemniaki). Smaczna i pożywna. Z okrągłym małym chlebkiem (na ciepło) smakuje wybornie. Siedzę przy podłużnym stoliku ustawionym wzdłuż witryny. W głębi sali są stoliki czteroosobowe z kanapami. Dużo kolorowych obrusów. W przedsionku wiszą uzbeckie stroje. Obsługa miła i jakby lekko onieśmielona. Ceny przystępne. Na pewno wrócę tu na pierożki na parze oraz płow z baraniną.
An error has occurred! Please try again in a few minutes