Negatywne wrażenie robi pani kelnerka o bardzo długich włosach, z góry uprzedzając klienta , że za 15-30 min zamykają, lub że dzisiaj nie będzie zupy i nie będzie przez kolejne 3 dni (chodziło o weekend majowy).
Brałam dwa razy hummus na wynos i był 10/10, a do tego w rozsądnej cenie. Pani kelnerka bardzo miła. Wystrój może nie powala, ale komponuje się to z klimatem i cenami :).
Wystrój barowy, ale ceny również. Całkiem szeroki wybór tradycyjnych dań - jeśli ktoś szuka klasyków to z pewnością będzie zadowolony. Pyszny falafel - jeden z lepszych jakie jadłam, porównywalny z tym z Za’atar. Hummus smaczny, natomiast można w tej cenie zjeść w Warszawie znacznie ciekawsze. Pita zdecydowanie do poprawy. Na plus warzywa, natomiast mogłoby ich być odrobinę więcej. W tej cenie dostanie się podobnie w dużej liczbie innych miejsc, ale mimo tego z Syryjki wyszłam bardzo zadowolona i mam zamiar szybko wrócić, również z uwagi na bardzo miłą obsługę.
Bardzo przyjemne miejsce, pyszne kanapki i zestawy - szczególnie polecam falafel z pastą z bakłażana i Omdlałego Imama. Szczodre porcje i dobra baklava!
Perełka kuchni bliskowschodniej w Warszawie! Miejsce niepozorne, ciężko je nazwać restauracją, bo to raczej mały barek, choć my wybraliśmy się sześcioosobową grupą na dłuższe posiedzenie i jakoś daliśmy radę. Niemniej polecam robić rezerwację, bo stolik pomiędzy drzwiami a barem jest dużo przyjemniejszą miejscówką, niż te wciśnięte w róg lokalu.
Ad rem - karta długa i trudno się zdecydować, bo każde danie kusi. Decydujemy się na rozgrzewkę na dwa duże Talerze Syryjki (na 6 osób) i jeśli mam być szczera to moglibyśmy na nich skończyć. W ramach tego zestawu dostajemy spore porcje trzech past (świetnego hummusu, ostrej muhammary i mutabbal z bakłażana z granatem), do tego smaczne falafelki, kiszonki, tabbouleh, dzięki któremu może w końcu przekonam się do surowych pomidorów i którym mogłabym się zjadać latem w upały non stop, jeszcze inną sałatkę z opiekanymi kawałkami chrupkiej pity, no same pyszności. A jeszcze dania główne przed nami! Mój pilaw z soczewicy z karmelizowaną cebulką absolutnie przepyszny, ale aromatyczny bobik w kuminie i sumaku też podbił moje serce, mimo że fanką bobu nie jestem. Wegańskie kiełbaski w pomidorach z ziemniakami fantastyczne, idealnie doprawione, choć też najcięższe ze wszystkich potraw których tu próbowałam.
Ceny za danie główne wahają się między 20-25 zł i za tę kwotę dostajemy przepyszne i autentyczne smaki kuchni bliskowschodniej. Porzućcie wszelkie wspomnienia o przemysłowych falafelach jedzonych w sieciowych kebabowniach, chodźcie do Syryjki sprawdzić na czym polega Syria na talerzu.
Osobne ukłony dla pani kelnerki która wykazała się ogromną cierpliwością do naszej nieco niesubordynowanej grupy (zanim spóźnialscy przyszli, wszyscy wybrali dania i przetłumaczyliśmy menu osobom z zagranicy to trochę czasu zeszło), była czujna, uważna i uśmiechnięta.
Przyjdę jeszcze chociażby po coś na wynos bo jest przepysznie.
Syryjkę odwiedziliśmy międzynarodową polsko-francusko-duńską ekipą. I najedliśmy się tak, że po raz pierwszy myślałem, że nie uda mi się przebrnąć przez serwowane pyszności! Naprawdę, dawno nie przeżywałem równie dużego strachu przed zostawieniem choćby kęsa :)
Lokal nie jest duży, ale bez problemu umościliśmy sobie w jego rogu stoliki dla 6 osób. W wystroju robią wrażenie bliskowschodnie kafelki. Menu nie jest długie, ale zawiera różnorodne i obszernie opisane pozycje, więc podjęcie decyzji zajęło nam chwilę. Ostatecznie wzięliśmy 2 zestawy Syryjki na wypasie (potężne wstęgi hummusu, mutabbalu i muhammary z falafelami, pitami i sałatką tabbouleh) i kilka różnych dań głównych: mugaddara, ful, wegańskie kiełbaski w bliskowschodniej potrawce z ziemniakami i "Omdlałego Imama", który okazał się być nadziewanym bakłażanem w kąpieli z sosu niczym indyjskie curry, lecz o zdecydowanie innych nutach.
Mój ful był kosmiczny. Danie, chociaż hojnie podlane oliwą i szybko sycące z powodu bobiku, który grał w nim pierwsze skrzypce, miało bardzo bogaty smak, co było chyba zasługą charakterystycznego
sumaku. Spróbowałem wszyskich innych pozycji od towarzyszy kolacji i każdą z nich zamówłbym sam: obłędne aromaty, zaskakujące nuty, każda podana "na bogato". Plus wzorowa obsługa, której aż przykro było zostawiać takie wielkie sprzątanie!
Wszystkiego wyszło na głowę ok. 40 złotych, więc ceny nie są zaporowo, a najeść się można spokojnie za 15 złotych. Jedyną rzeczą, która mi zazgrzytała, była "gotowa" pita: zdecydowanie bardziej doceniam takie jeszcze cieplutkie i bułeczkowate, no ale jak nie ma tu warunków, to nic nie poradzimy.
Swego czasu byłem w Le Cedr, kiedyś w Mezze i myślałem, że w kwestii kuchni Bliskiego Wschodu już mnie nic nie zaskoczy, nie wzruszy. A tu taka niespodzianka po wizycie w Syryjce. Lokal jest w miejscu gdzie chyba kiedyś był kebab. Samo miejsce nie zachwyca, ale tu o jedzenie chodzi, które jest pyszne. Polecam talerz Syryjski, na którym znajdziecie obfite porcje hummusu, muthabal, pastę z papryki i falafel ( jeden z lepszych jakie jadłem) wszystko okraszone oliwą, oliwkami i ziołami. Do tego łyk ajranu czy napoju z tamaryndowca. A na koniec - świetna relacja cena/jakość.
W Syryjsce zrobiliśmy sobie turbowyżerę z koleżankami z Francji i Danii. Trudno w to uwierzyć, bo wrażenie, jakie robi Syryjka jest dość specyficzne - cóż, trochę tam obskurnie, ceny niskie i myślisz sobie, czy aby na pewno nie będzie fakapu?
No i nie ma. Jedzenie było nieziemskie. Za takie ceny to naprawdę kosmos. Wszystko było pyszne, świeże i pięknie wyglądające. Hummus i pasty aromatyczne, dania główne ogromne, sycące i pachnące niebem. Będę wracać, bo po prostu warto.
Do Syryjki wybrałam się na lunch z dwiema koleżankami. O miejsce nie było łatwo - wnętrze jest malutkie, ale w końcu udało się przytulić do większego stolika, częściowo wolnego.
Zamówiłyśmy na 3 osoby - dwa zestawy i jeszcze (niestety) nie dałyśmy zjeść wszystkiego. Porcje duże i stosunkowo niedrogie więc świetna opcja ekonomiczna. Osobiście planuję w najbliższym czasie wziąć zamówienie na wynos pod kątem domowego spotkania z przyjaciółmi.
W zestawie znalazły się falafle, pasta z bakłażana, pasta z pieczonej papryki, humus, roladki z bakłażana, sałatki i pity. Wszystko pyszne i ładnie podane. Jedynym minusem jest przestrzeń, ale poza tym - zdecydowanie warto.
Symaptyczne barek wegetariański na Puławskiej. Dobry hummus. Szkoda, że w nowym menu zniknęły gołąbki w liściach winogron - był to ulubiony powód wpaść do Syryjki:)
A very tasty falafel to go. Unassuming place and not a place for a date or even a sine in experience but just good enough to grab a falafel wrap to go and munch on it in the park across pulawska.
Syryjka to niepozorny mały barek przy Puławskiej, w którym ukrywa się cała paleta egzotycznych wyrazistych smaków. Za niską cenę można tu zjeść pyszną pastę (3 do wyboru) podawaną z czterema dużymi falafelkami, malutką surówką i pitą. Ja zamówiłam łagodny mutabbal z bakłażana, a moja koleżanka muhammarę z pieczonej papryki z orzechami (uwaga - dość ostre!). Falafle są świetne - bardzo chrupiące na zewnątrz, ale nie za suche w środku. Chyba nie jadłam tak dobrych ani w Warszawie, ani w zachodnioeuropejskich miastach, ani... we własnym domu, a dość często tę potrawę przygotowuję. Do tego spałaszowałam tabbuleh - orzeźwiający, z mnóstwem świeżych zielonych listków (dla mnie rewelacja, chętnie zjem tę sałatkę latem). Piłam nektar z moreli i to była jedyna rzecz, która mnie smakowo nie zachwyciła. Fajnie, że jest tu wiele opcji dla miłośników kuchni całkowicie roślinnej. Nawet słodycze można tu dostać w wegańskiej wersji, też dobre. Wystrój schludny, jest czysto. Przemiła i pomocna dziewczyna za barem. Najadłam się wprost po uszy, a jedzenie kosztowało mnie zaledwie 30 zł. Czego chcieć więcej? Bardzo polecam wegetarianom i wszystkim, którzy myślą, że wegejedzeniem nie można się najeść.
Bardzo sympatyczny niewielki lokal z stołówkowym wystrojem. Przepyszne wegetariańske i wegańskie jedzenie. Zamówiliśmy tabbuleh (bardzo świeża i dobrze doprawiona), kanapkę z hummusem i ogórkiem kiszoonymi na picie (naprawdę fajna), falafel (zielony i nie tłusty!) i bobik (aromatyczne i sycące danie). Deserki też bardzo smaczne. Polecam.
Od pewnego czasu moje ulubione miejsce na lunch, ze względu na bliskość biura. Knajpka nie robi szczególnego wrażenia, ale podczas szybkiego lunchu nie ma to znaczenia. Jedzenie jest bardzo dobre i w przyzwoitych cenach. Dla tych, którzy lubią dobrze przyprawioną kuchnię wegetariańską.
Zaskoczyłam się na prawdę bardzo pozytywnie! Co prawda lokal z zewnątrz nie wyglądał ciekawie, ale z założenia nie ma być to fancy knajpa tylko lokal na szybki lunch.
Mają na prawdę pyszny hummus! I te ceny: za danie: hummus+ 4 dość spore falafele + pitę i trochę sałaty zapłacimy uwaga... 12zł! A jest to porcja jak dla mnie dość spora, idealna na obiad.
+ za bardzo miła obsługę :)
Podsumowując miejsce super na szybki lunchyk. Pysznie, zdrowo i tanio :)
Miejsce odwiedziłem już jakiś czas temu. W lokalu można zjeść naprawdę dobre jedzenie za bardzo rozsądne pieniądze. Spore porcje dobrego jedzenia w raczej prostym wnętrzu.
Ale niespodzianka!!! :) Rewelacja. Syryjka to niepozorny lokal raczej na szybki posiłek niż na posiedzenie ale takie też są przecież potrzebne. W środku kilka stolików i bar a za nim przesympatyczna kelnerka. Zamówiłem zupę z soczewicy na miejscu i syryjski talerz na wynos. Zupy dostałem pełen talerz. Była pyszna, pożywna, świetnie doprawiona. Chciało się jeść i jeść. Talerz syryjski zawiera trzy przepyszne pasty i super smaczne falafele. Wszystkie trzy pasty były świetne ale muszę szczególnie pochwalić humus który jest niezwykle delikatny. Jednym słowem super, że są takie miejsca. Wstępnie daje 4.5 ale jeszcze wrócę i spróbuje dania główne. Jak będzie tak samo dobrze jak do tej pory to dam 5!
Syryjska kuchnia nie jest mi szczególnie bliska, ale w takim wydaniu zdecydowanie mi odpowiada. Syryjka ma dwa oblicza - jedno chłodne i raczej powściągliwe, drugie ciepłe i pełne kulinarnej pasji. W środku jest dosyć zimno i brak tła muzycznego potęguje to uczucie. Kelnerka trochę niepewnie porusza się po sali, cichutko odpowiada na pytania -atmosfera niemal biblioteczna. Myślę, że w przyszłości przyjemniej będzie skorzystać z opcji na wynos. To co zdecydowanie ociepla wizerunek Syryjki to jedzenie. Menu jest dość krótkie, zawiera tylko składniki kuchni wegańskiej i, co bardzo ważne, wszystkie dania są w niskich cenach (do 20 zł) wysokiej jakości. Dania są smaczne i estetyczne, ze świeżych składników, po prostu wyborne! Szczególną uwagę zwrócę tu na hummus (12 zł), który jest aksamitny i delikatnie przyprawiony - dokładnie taki jak powinien być. Talerz takiego hummusu z falafelami (sztuk 4) starczył mi za obiad na cały dzień. Może gdyby wewnątrz było nieco przyjemniej dałabym wyższą ocenę, ale choćby dla samego jedzenia warto tu przyjść!
Syryjka jest niewielką knajpką, w której zbyt intensywne oświetlenie nie zachęca do przesiadywania. Dobrym rozwiązaniem jest wzięcie potraw na wynos :) Pod względem menu miejsce jest dla mnie idealne, ponieważ serwuje potrawy wegańskie i wegetariańskie. Myślę jednak, że mięsożercy nie powinni się zniechęcać! Dzisiaj jadłam jedzenie stamtąd po raz drugi. Za pierwszym razem było za słone, ale dzisiaj zostało przyprawione idealnie. Zamówiłam 8 falafeli (są naprawdę spore), mutabbal (czyli pastę z opiekanych bakłażanów) oraz ciasteczko daktylowe (szczęśliwie nie za słodkie). Zapłaciłam 27 zł a jedzenia wystarczy mi na 3 posiłki. Naprawdę warto!
Swietne orientalne jedzenie, klasa gatunku w dobrej cenie! Kucharz gotowanie ma we krwi, dania sa swieze, aromatyczne. Miejsce nie narzeka na brak klientow. Obowiazkowa pozycja dla hummusozercow!
Moja recenzja tego jedzenia będzie skazana na niższą ocenę tylko dlatego, że byłam w Tel-Avivie i cały tydzień jadłam hummus z warzywami: sałatką z pietruszki i kiszonką. Potrawa ta pochodzi z Libanu, ale to Izrael jest największym jej eksporterem. Kto był np. w Izraelu i odwiedził najlepsze Hummuserie z przewodnika Lonly Planet, stojąc w kolejce po pudełeczko tej magicznej papki 15minut, nie będąc weganką, tudzież wegetarianką ten wie, że Hummuserie w Polsce to jak wodospad Milla Milla z klipu Petera Andrè przy Iguazú... "...Sorry, taki mamy klimat"...
Prawdziwy hummus jest jak gęsta śmietana: lekki i można jeść go łyżkami. Syryjka? Arabka, czyli muzułmanka podaje za cenę mega przyzwoitą: 12zł za hummus rozsmarowany po dnie pudełka, 4 falafele i 2 placki mączne plus ćwiartka ogórka i trochę sałatki. można domyślać się tylko jak smakuje prawdziwy... Hummus. Lubię doprawiony, wyraźny hummus i takie też falafele/ tu zero kminu, zero kolendry, zero czosnku, zero pietruszki czy cebuli. Jeśli ktoś lubi nieskażoną;) , "czystą"ciecierzycę/polecam.
Uwaga. Od kilku tygodni dłuższa karta i wiele nowych potraw. Niestety brak zup. Czesc nowej karty w zdjeciach.
No i trafił sie skarb w miejsce kebabu 24/7. Świeże, pyszne i tanie jedzenie wegańskie i wegetariańskie. Pyszne nawet dla mnie mięsożercy.
Za ceny, smak i jakosc potraw oraz mila obsługę 5. Wystroj lokalu nie gra tutaj dużej roli bo mówimy o barze / bistro, dokad wpada sie aby cos szybko zjesc a nie biesiadować przy swiecach i winie.
Karta krótka. Zamówiłem 4 rzeczy. Wszystko pyszne i idealnie dosmaczone:
zupa z zielonej soczewicy z liśćmi szpinaku i kolendra, sałatka z natki pietruszki z pestkami granatu, hummus z falafelem i bobik. Całość 54 zł.
Wkrotce wracam po wiecej.
Update:
Z przykrością rating obniżam za przesalanie potraw, ktore ostatnio ma miejsce. Radzę uważać szczegolnie na zupy. Sałatka tabbouleh i hummus z falafelem bez zmian. Nadal polecam.
Syryjka w dawnym kebabie nefretete jest miłano i smaczną odmianą. Serwują tu wegański-wegetariańskie syryjskie jedzenia. Falafel za 10zl jest duży i z każdym gryzem odkrywa się nowy smak. Mały minus za brak łazienki i możliwości umycia rąk.
Miejsce nie zachęca wystrojem. Dania są pyszne. Próbowałam kanapki z falafelem i pasty z bakłażana. Nie za słone i o dziwo nie za tłuste. Wszystkie Dania w opcji wegańskiej. Nie mogłam wyjść znpodziwu, że kanapka, która kosztuje 10 zł może być tak dobrze skomponowana. Wracam tam nanpewno! 😋
Jako, iż mieszkam niedaleko z ciekawością obserwowalem lokal po kebabie nefretete. Liczylem na kolejny punkt gastronomiczny, i przeczucie mnie nie zawiodło. Syryjka. Wegańska knajpka podająca specjały generalnie z bliskiego wschodu. Wpadliśmy ze znajomymi na otwarcie zachęceni -50% na kanapki i przekąski. W menu Falafele, hummusy makarony itd. Nic szczególnego nie wpadło mi w oko. Jest pozycja z ukłonem w stronę polski " I
An error has occurred! Please try again in a few minutes