Bardzo przyjemna knajpka z produktami od lokalnych dostawców, świeżym chlebem.
Jeśli chodzi o śniadania - duży wybór, przystępne ceny. Brakuje trochę bardziej przyjaznego, zielonego ogródka (stoliki sa przy ulicy). Miła obsługa. Napiwki wliczone w zamawiane dania.
Na pewno przyszłabym jeszcze raz.
Miejsce znane mi jako dobre na smaczny, zdrowy lunch. Zamowiłyśmy bajgle i cappuccino.
Miła pani kelnerka chętnie odpowiedziała nam na wszystkie pytania. Bajgle dostałyśy szybko, były ciepłe i chrupiące. Mam słabość do tego posiłku, choć muszę przyznać, że jadałam smaczniejsze całkiem niedaleko, te były trochę za suche a jeden odrobinę przyłapany. Pierwszy z twarożkiem podanym w szklanym słoiczku z dodatkiem rzodkiewki, ogórka i kiełków. Drugi bajgiel z zielonym pesto, mozarellą i pomidorem wyglądał świetnie i smakował, tylko szkoda, że został podany na malutkim talerzyku, trudno było go przekroić, ale to nie wiele znacząca drobnostka.
Podoba mi się, że w lokalach "Sam" zawsze można kupić coś od razu przygotowane na wynos. Jeśli nie mamy czasu na jedzenie i tak można tu przyjść. Lokal jest ładnie urządzony i w świetnej lokalizacji.
Zdrowo, smacznie i przyjemnie. Sam City to dobre miejsce na rozpoczęcie dnia od smacznej i pożywnej porcji. Czego? Do wyboru, do koloru. W moim przypadku była to granola z jogurtem naturalnym, kiwi i melonem. Spora porcja, w połączeniu z kawą i sokiem ze świeżych pomarańczy tworzy fajny śniadaniowy zestaw, po którym - sądząc po stolikach obok - wiele osób zaczyna dzień w okolicznych korporacjach. Znajdzie się czasem jakiś znany aktor w kącie, ludzie przyprowadzają psy. Przyjemna atmosfera, otwarte od wczesnych godzin porannych. O miejsce nie trzeba się martwić, tłumów nie dostrzegłem, zawsze znajdzie się wolny stolik. Obsługa jest zorientowana w karcie, otwarta na modyfikacje wyszczególnionych pozycji i pomocna. Cenowo raczej standard.
W tym roku postanowiłam sobie, że będę jeść głównie zdrową żywność, odkładając na bok wszystko to co bardzo kaloryczne i nie do końca zdrowe. Dlatego wybierając restauracje wybieram takie, w których mogę zjęść zdrowe jedzenie. Ta restauracja idealnie pasuje od mojego schematu :) od czasu do czasu ttuaj zaglądam. Macie bardzo fajne menu i ceny na pewno jeszcze do was zajrzę. :)
Świetne miejsce na śniadanie rowniez lunch, pyszny łosoś i rewelacyjne koktajle owocowe :) polecam zwłaszcza na zdrowe śniadanko. Wystrój skandynawski, lubie koncepty z wspólnym stołem sprzyja integracji :)
Agata Anastazja Niedźwiadek
+4
Bardzo fajne miejsce z przepysznymi śniadaniami - mnie rozbudziła i rozgrzała owsianka na mleku sojowym z nasionami chia, siemieniem lnianym, migdałami i jagodami goji. Porcja bardzo sycąca jak dla mnie! Super, ze robią własne lody, granole czy owocowe roll-upsy! Poza tym obsługujacy mnie Pan - sztos (bardzo przystojny tez!)
Od dziś jest wino, cava i inne alkoholowe uciechy! Powziąwszy tę informację, nie mogłam sobie odmówić kieliszeczka :) Do tego espresso podane ze szklanką wody, dobre, choć piłam mocniejsze. I jeszcze jogurt z malinami, jeżynami i borówkami. I to wystarczy, żeby cieszyć się słonecznym dniem.
A na wynos - pyszny chleb.
W ofercie do spróbowania są chłodniki, pierogi polędwica wołowa. Można też kupić konfitury, sery, gnocchi i soki.
Pół punktu zabieram za fakt, że przez kilka dobrych minut nikt nie podchodził, aby przyjąć ode mnie zamowienie. A tłumu nie było.
Prowadząc tego bloga tropię miejsca, które karmią nie tylko smacznie ale i zdrowo. Wysnułam kiedyś tezę, że prawie w każdym lokalu gastronomicznym można zjeść zdrowy posiłek - tylko, czy do burger baru chodzi się na sałatę?? No właśnie:) Nie znajdziecie u mnie opisów ani pizzy, ani burgerów a i niewiele mięsa jest u mnie ostatnio (pojawia się tylko na talerzach towarzyszy moich kulinarnych eskapad). Znajdziecie za to sporo wskazówek, gdzie zjeść ciekawie i zdrowo. DO takich miejsc niewątpliwie należy SAM i jego nowe dziecko - City SAM.
Dzisiejszy dzień upłynął pod znakiem pędu i między jedną aktywnością, a drugą potrzebowałam energii w postaci jedzenia. SAM akurat był po drodze, więc postanowiłam sprawdzić nową miejscówkę!
W środku stoi popularny ostatnio stół socjalny, przy nim sporo elegantów, zagranicznych, kręcą się jakieś biznesy. Obok stoją za to lodówki z ładnie wyglądającym jedzeniem na wynos, z których zresztą pod koniec korzystam.
By zaspokoić głód na miejscu zamawiam polędwicę z krów rasy Limousine z konfiturą cebulową i wodę z ogórkiem w śmiesznym dzbanku. Mięso okazuje się rewelacyjne, soczyste i bardzo miękkie, idealnie wysmażone (medium). Charakteru dodaje mu skarmelizowana cebula. Szkoda, że w daniu nie zawierają się dodatki - domówiłam więc surówkę, za którą o dziwo nie musiałam później płacić :)
Na wynos wzięłam młode ziemniaczki w indyjskich przyprawach - ostre, o wciągającym smaku + zamówioną do polędwicy surówkę z czerwonej kapusty z jabłkiem i słonecznikiem - świetna i orzeźwiająca, o lekko orzechowym aromacie, chyba z oleju lnianego?
Na deser pochwyciłam też lody kokosowo-malinowe, ale one chyba zrobiły na mnie najmniejsze wrażenie, były za twarde i nieco za mało słodkie, gdyby użyto tłustszego mleka kokosowego byłyby lepsze.
Duży plus dla obsługi! Pani, która brała ode mnie zamówienie była super sympatyczna, coś zupełnie innego niż osoby z powiślańskiego SAMU..
Ceny wydają się w miarę adekwatne do tego co lokal oferuje, ja za te wszystkie rzeczy zapłaciłam 100zł (w tym 60 za polędwicę), w cenie było już zasłużone 10% dla obsługi.
Zazdroszczę więc tego przybytku osobom, które mają go nieopodal, bo można wziąć na wynos naprawdę bardzo smaczne, dobre jakościowo dania. Choć podejrzewam, że mogłabym zbankrutować... ;)
"Inny" SAM z powiśla. Inny w klimacie - tu raczej szybkie śniadanie niż posiadywanie ale na szczęście nie w tym co trafia na stół. Pewne nowości (w porównaniu do SAM-u "matki" z Powiśla bardzo interesujące (pasta jajeczna w słoiczku, jajka po meksykańsku) Fantastyczne miejsce na "miejskie" śniadanie z genialnym widokiem w słoneczny poranek. Latte, bajgel, sok i dobry humor murowany.
Nie znalazłam się w tym lokalu z jakąś szczególną intencją. Przechodziłam akurat, głodna byłam, zaciekawiło mnie, jaki to lokal mógł być otwarty na parterze słynnego budynku Cosmo.
Lokal urządzony trochę jak wiele innych - duży drewniany stół w części centralnej oraz blaty pod oknem. Przez to tworzy się delikatnie kolektywny, stołówkowy nastrój. Natomiast coś, co rzeczywiście przyciąga wzrok, to lodówki pełne przenośnego jedzenia (sałatki, pasty, ziemniaki w ziołach, soki, lody, masła orzechowe i takie tam smakołyki), szafka z chlebem i wybór produktów zbożowych do zakupienia. Śmieje się do tego buzia, nie powiem.
My na miejscu kupiliśmy sobie zupę indyjską i ziemniaki w jakichś indyjskich przyprawach. Zupa była dość rzadka, pikantna, z kawałkami sera, soczewicą i liśćmi (chyba) szpinaku na wierzchu. Mnie bardzo smakowała, nakarmiła do syta i zaciekawiła. Na minus zupełnie nieapetyczny kolor. Ziemniaki były pyszne. Smak był bogaty i nęcący. Na minus ich temperatura - szkoda, że nie zostały chociażby minimalnie podgrzane.
Smaki zachęcają do ponownej wizyty. Podobało nam się. :)
Miejsce idealne dla mnie! Dokładnie czegoś takiego brakowało mi na mapie Warszawy. SAM znajduje sie idealnie na mojej drodze powrotnej z pracy, zatem głodna któregoś razu postanowiłam wstąpić. Nie znałam do tej pory miejsca, gdzie mogłabym zabrać na wynos niedużą porcję zdrowego jedzenia. A propozycje dań są tutaj naprawdę super! Zdecydowałam się na kaszę gryczaną z soczewicą, świeżymi warzywami i fetą - pychotka! Dzisiaj wpadnę wypróbować czegoś innego :)
An error has occurred! Please try again in a few minutes