Ciekawe miejsce, dużo pozycji w menu i mam wrażenie jakby było to nie do końca jasno sprofilowane. Dobra lokalizacja, miła obsługa i można coś w miarę szybko zjeść. Ja akurat uwielbiam hummusy a tu nie był niezapomniany, cale był Ok. Fajne jest to, że mają całkiem sporo promocji.
Falafel Plus to super opcja szybkiego jedzenia dla tych na diecie, ponieważ całe menu oparte jest na zdrowych składnikach. Falafel Plus wypróbowaliśmy z chłopakiem na wynos. Zdecydowaliśmy się na sałatkę z falafelem, humus i jeszcze dodatkową oddzielną porcję falafela. Dodatkowo do humusu dodawany jest chlebek arabski a do salatki i falafela sos z tahiny. Wszystko było pełne smaku i świeże, bardzo smaczne. We dwójkę po takim obiedzie byliśmy bardzo syci, mimo że wygląda to niepozornie. Fajnie jest połączyć kilka pozycji z karty tak jak my i urozmaicić sobie smak.
Przyszliśmy tu ze znajomymi na lunch - dwie osoby zamówiły zestaw lunchowy z bakłażanem (22zł), dwie z falafelem (22zł) i wszystkim wszystko smakowało:) Do zestawu w karcie była lemoniada, ale może z okazji mrozów dostaliśmy zamiast tego smaczną herbatę:) Jedyne, czego mi brakowało, to większej ilości dodatków na talerzu typu marynowana rzodkiew czy ogórek - sałatka, która jest do lunchu, składa się przede wszystkim z liści sałaty, ogórka, cebuli, oliwek i granatu. Obsługa bardzo miła, uśmiechnięta. Stolików nie za dużo, a ruch był! Na pewno tu wrócimy:)
Poszłam tam na zaproszenie Zomato z dwiema koleżankami. Pora była wczesna, więc bez problemu zajęłam stolik w tej małej przestrzeni. Wystrój bardziej kawiarniany, ale przytulny. Po chwili podeszła do mnie przesympatyczna kelnerka z kartą dań. Jest krótko, ale treściwie.
Postanowiłam wybranie mixu różnych dań z karty i zrobienie małej uczty. Okazało się jednak, że dwóch pozycji brakuje. Wtedy usłyszałam, że mogą zaproponować ser hallumi zapiekany na chlebku pita (15 zł), którego nie ma w karcie. Oczywiście z chęcią na to poszłam. Do tego ser feta (8 zł), sałatka (17 zł) i hummus z mini falafelami (15 zł).
Po niedługiej chwili przyszły nasze napoje i dania. Czułyśmy się bardzo zaopiekowane przez panią kelnerkę, dopytywała czy smakuje i niczego nie brakuje.
Byłyśmy zaskoczone, jakością i ilością jedzenia w stosunku do niskich cen. Hummus z falafelami był cudownie kremowy, dobrze doprawiony - w punkt ! Falafelki były w środku zielone, smaczne i nie zabite tłuszczem. Dziewczyny się rozpływały.
Feta z oliwkami - ok, nic o tym nie można więcej powiedzieć. Natomiast sałatka była najmniej ciekawym punktem. Smażony w cieście bakłażan był bardzo tłusty i bez smaku. Chipsy które wszędzie robiły za dodatek były bez wyraźnego smaku, również smażone w głębokim tłuszczu. i zupełnie niepotrzebne.
Sama treść sałatki banalna - sałata, granat, ogórek, pomidor :)
Pyszna pita z hallumi oczarowała moje towarzystwo, ponieważ nie znały tego serka. Nie było go dużo, ale rozumiem, że jest u nas drogim produktem.
Ogólnie byłyśmy zadowolone i najedzone :) Są pewne niedociągnięcia, ale falafel na pewno jest na PLUS !
Falafel Plus, który odwiedziłem niedługo po otwarciu, ale jakoś nie mogłem się zebrać z recenzją, rozbija bank z przesympatyczną obsługą! Właściciel (z tego co wiem pół-Syryjczyk, pół-Grek) uroczą polszczyną w obróbce opowiada o wszystkim i zachęca do wejścia, kelnerka z atencją podchodzi do gości i sprawdza wrażenia... poprzeczkę każdemu miejscu z falafelami i wielu innym knajpkom stawiają wysoko ;) Podobne fajnie wypada niezobowiazujacy wystrój z masą przypraw w roli głównej i lekka muzyka.
A jedzenie? Tutaj zawodu także nie będzie! W ramach menu lunchowego wziąłem cytrynową lemoniadę (mocna, ale złamana właściwą dozą słodyczy) oraz zestaw będący w sumie mieszanką tego, co
w kuchni Bliskiego Wschodu najlepsze: trochę świeżej sałatki, falafele, hummus, pita i, chyba najciekawsza w smaku, marynowana rzepa (fioletowe paluszki na zdjęciu). Zadowoleni będą zwolennicy hummusu z dużą ilością tahini oraz wielbiciele tzatziki. Na wynos na deser porwałem delikatny i bardzo słodki rogalik migdałowy, też pychota! Jedynie falafele w formie dość małych kulek mógłyby być mniej suche, ale poza tym nie mam najmniejszych zastrzeżeń.
Miejsce położone w idealnej dla nas lokalizacji, dlatego też wstąpiliśmy w porze lunchowej. Zastała nas bardzo miła obsługa, Pani pomogła w wyborze dań. Porcje spore, do tego ładnie podane. Czuć, że produkty są najwyższej jakości. W zestaw lunchowy wchodził falafel, hummus, chipsy. Wszystko dobrze doprawione. Król falafel pyszny.
Miejsce, z serii zapamiętam Was na zawsze.
Przemiła obsługa i właściciel. Zrezygnowałam z teatru na rzecz biesiady u nich / w sensie zostałam dłużej niż planowałam/, co nigdy mi się jeszcze nie zdażyło...
Na Zaproszenie Zomato wybrałam się tam w tygodniu, późno popołudniową porą. Łamacze =lancze się coprawda skończyły, ale... Na wystawie, w witrynie można je było zobaczyć "live" za co moja "love". Brawo! Klient widzi co może wybrać, zjeść i co powinien dostać na talerzu. Watpliwości brak. Prze-przemiła pani blondynka z obsługi, mówiąca płynnie po grecku (właściciel chyba siedział obok mnie " na ogródku" popalając sziszę), obwieściła mi przy zamówieniu ( a brzmiało ono: zdaję się na Panią, chcąc spróbować wszystkiego, co warto) że będę rada ze strawy, którą otrzymam. Wjechały pierwsze talerze: przechodnie ukradkiem zerkali z niedowierzaniem, ża siedzę sama przy tak suto zastawionym stoliku... Czułam się nieswojo;) ale po zapełnieniu i ugięciu się stolika od potraw i moich nóg na widok tych porcji zabrałam się bez żenady do degustacji. Ser feta z Grecji, tzatziki, hummus prześwieży aż rozpływający się w ustach z maszyny z Damaszku, marynowana rzepa, oliwki, pita i bakłażan pieczony i czipsy wprawiły mnie w stan błogości w kilka sekund. Dostałam i deser już na wynos, błagając o zakończenie tortur cielesnych, bo pęknę...
Miejsce: dla wegan, wegetarian i zjadaczy wszelkich białek pochodzenia zwierzęcego.
Nie zjadłam wszystkiego oczywiście. Resztę zabrałam na wynos i jeszcze dwie osoby się najadly... Takie to porcje były! Zobaczcie zdjęcia, idźcie do Falafela i przekonajcie się sami o ich gościnności, ja powtórzę to na bank. Polecam.
Do Falafela plus trafiam dzięki uprzejmości Zomato (dzięki i propsy). Nasza wizyta miała jednak charakter totalnie spontaniczny - w środku tygodnia zawędrowaliśmy tam przed 21, żywiąc pewne obawy o to, co zastaniemy, bo lokal zamykają o 22. Zajmujemy jednak miejsce w ogródku i obserwujemy, jak po chwili zapełniają się kolejne stoliki. O 21:30 nie ma już w zasadzie miejsca, by usiąść na zewnątrz. I co tam brak koncesji na alkohol oraz piwa w karcie - za 10zł dostajemy szklankę 0,3l świeżo wyciśniętego soku. Hi 5 :)
Falafel nie jest miejscem, w którym moglibyście spędzić kilka godzin i biesiadować, czy szykować swoje oświadczyny. Dla mnie nie był też najlepszym falafelem w życiu, ale całościowo warto tam zajrzeć. Po pierwsze - obsługa. Miła kelnerka doglądała nas średnio raz na trzy minuty, pytając o jakość przekąsek, dań głównych, proponując dodatkowe sosy itd. To na pewno dla nas zaskoczenie na plus. Druga sprawa - jakość produktów. Oliwki greckie, tzatziki smakuje jak podczas wakacji na Krecie, świetna oliwa, hummus home made. Sam falafel (bo wzięliśmy zestaw falafel plus - polecam na potężnego głoda!) sprawiał wrażenie, jakby był zrobiony wcześniej i podgrzany na okoliczność gości, ale pomimo tego, smakował całkiem nieźle. Sałatka była gigantyczna, do tego solidna porcja hummusu skropionego z oliwą i smażonych chipsów. Wcześniej próbowaliśmy pierożków z ciasta filo z fetą oraz dostaliśmy w prezencie od firmy kotleciki z dyni z tzatzikami, które smakowały nam tak naprawdę najbardziej z całej kolacji - pyszne, lekkie i aromatyczne.
An error has occurred! Please try again in a few minutes