Znajomy kupił mieszkanie w okolicy i przy okazji wizytacji, odwiedziliśmy Saffron. Lokal jest przestronny, z raczej standardowym wystrojem wielu warszawskich restauracji ostatnich lat, z bogatą ofertą dań indyjskich i nepalskich. Nie odczuliśmy specjalnego klimatu tamtego regionu. Miła i sprawna obsługa, ceny jak w centrum stolicy. A co do dań - kurczak manchurian, świetny polecam, żeberka dobre choć moim zdaniem można by było je jeszcze poddusić, najmniej smakowała mi ryba, ale to był wybór moich towarzyszy (im smakowała). Warto odwiedzić i wyrobić sobie własne zdanie jeśli mieszka się w tej okolicy.
Jestem zadowolona z wizyty w Saffron Spices. Zamówiłam zupę z jagnieciną oraz butter chickena z butter naan, wszystko było bardzo smaczne, polecam te dania. Co do obsługi - mały minus, niestety tylko jedna osoba w miare porozumiewała się po polsku, poza tym dania i wino były podawane niezgodnie z etykietą, zaś wino (butelka) nie zostało poddane naszej degustacji. Nie mniej jednak, polecam tę knajpę, jedzenie było naprawdę ok. (choć karta zdecydowanie za długa).
Kuchnie oceniam na mocne 4, jednak obsługa zaniża stanowczo ocenę. Jedzenie jest dobre, wybór bardzo duży - co moze byc z jednej strony plusem - ale z drugiej minusem bo cieżko sie na cos zdecydować. Obsługa raczej nie pomoże w wyborze bo powie ze każdy lubi co innego ...:/ odkąd...
Do restauracji wybraliśmy się zachęceni promocją Open Card 50% na wszystkie dania.
Miejsce ma bardzo przyjemny wystrój, przygaszone swiatła, prywatność. Przez dłuższy czas byliśmy jednak w lokalu prawie sami - za czym szczerze mówiąc nie przepadamy, ale jest on na tyle obszerny, że nie czuliśmy się obserwowani :) Dopiero w okolicach godziny 19:00 niemal wszystkie stoliki były zapełnione.
Ogromny wybór dań w karcie, co mam nadzieję nie oznacza, że idą na ilość, zamiast na jakość. Na razie po spróbowaniu zamówionych przez nas dań - myślę, że jest dobrze, a nawet bardzo dobrze! Z niektórymi pozycjami z menu indyjskiego nie spotkałam się w żadnej innej restauracji, co jest plusem, chociaż ich ogrom może być dezorientujący. Nie wspominając o tym, że jest jeszcze menu tajskie :)
Na przystawki poprosiliśmy o Saffron Aloo Tikki - pieczone kotlety ziemniaczane z twarożkiem i ziarnem sezamowym oraz Chicken Samosa - kruche stożki nadziewane farszem z kurczaka, ziemniaka i groszku. Do tego zamówiliśmy Mango Pickle - marynatę mango do przekąsek. Niestety marynata zepsuła mi smak kotlecików, była kwaśno gorzka i kompletnie mi nie posmakowała. Samosa była trochę sucha.
Danie główne to Chicken Korma i Chicken Kadhai - oba było pyszne i sycące, nie ma się do czego przyczepić. Z łakomstwa poprosiliśmy też o deser - Mango Kulfi - lody o smaku mango z migdałami i pistacjami. I tak jak nie przepadam za deserami, lodami i ciastami, tak te lody było wyjątkowe. Ciekawy smak, nie za słodkie, idealnie komponujące się z pistacjami i migdałami - polecam.
W Saffron Spices jest trochę drożej niż w innych indyjskich przybytkach. Za to obsługa przesympatyczna. Godne polecenia miejsce, chętnie wrócę spróbować kolejnych pozycji z menu.
Rewelacyjne curry, mięso każde jest idealne. Bardzo dobre mango lassi i inne klasyki indyjskich restauracji. Mila obsługa, bardzo przyjazna atmosfera. Restauracja ma wielu stałych gości, tam wracać można co tydzień. Super!
A JA UWIELBIAM ICH KUCHNIE I DAJE IM WIELKIE 5 :)
oprócz tego kremu pomidorowego ktory powinien zniknąć z karty menu ponieważ tak przesłodzonego nie jadłam nigdy. I chyba mało się ma do kuchni Indyjskiej. ale ogolnie jest to moja ulubiona knajpka indyjska ze wszystkich które odwiedziłam w warszawie
polecam
Nie często bywamy w restauracjach serwujących kuchnie indyjską. Ostatnio mieliśmy taką okazję w restauracji Saffron Spices. Trzeba przyznać, że kuchnia meksykańska, którą uwielbiamy i indyjska mają bardzo dużo ze sobą wspólnego. I w jednej i w drugiej kuchni spotkamy wiele tych samych składników, na przykład kolendra, chilli, awokado, mango itd. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że nic dziwnego, że Kolumb pomylił Indie z Ameryką Łacińską :) Czy my odkryliśmy coś nowego w restauracji Saffron Spices w Wilanowie? Czy udało nam się pomylić te dwie kuchnie? Z czystym sumieniem możemy stwierdzić, że absolutnie. W żadnym wypadku nie da się ich ze sobą pomylić. I jedna, i druga jest bardzo oryginalna. Trzeba przyznać, że kuchnia indyjska jest bardzo, ale to bardzo bogata w różnego rodzaju przyprawy i aromaty. Ale co dokładnie jedliśmy tego wieczoru? O tym już w dalszej części artykułu.
Kuchnia indyjska pozostawała do niedawna dla mnie tajemnicą. Masa różnych przypraw i kompozycje smakowe, które zupełnie nie były mi znane poznałem w restauracji Saffron Spices.
Kiedy wraz z moją dziewczyną udaliśmy się do odległego Wilanowa nie za bardzo wiedzieliśmy co nas czeka. Była to pierwsza styczność z prawdziwą kuchnią wschodu. Nie jest to typowy, prosty chińczyk, a prawdziwa restrauracja na miarę bogatej kuchni, którą reprezentuje.
Pierwszą rzeczą, która na początku sprawiła nam problem było wybranie dania, gdyż menu jest bardzo rozbudowane. Można potraktować to jako minus gdyż zdecydowanie się na jedną z prawie 200 pozycji nie jest łatwe. Po podjęciu decyzji na naszym stole znalazły się trzy rzeczy:
Saffron Lasi - pyszne smoffie owocowe. Przystawkę w postaci zapiekanego sera o niepowtarzalnym smaku - Paneer Pakora. Ostatnie na naszym stole pojawiło się Pad Thai z kurczakiem i tofu. Potrawa była bardzo dobra, a podanie zachęcało do zjedzenia. Komsumpcji towarzyszyła miła obsługa, która instuowała jak zjeść całą potrawę.
Wszystko było wprost przepyszne, a delikatny owocowy napój leczył lekko podrażniony język przez pikantną papryczkę. Wszystkim fanom pikantnej i wschodniej kuchni mogę z czystym sumieniem polecić tę restaurację.
Nigdy nie miałam okazji próbować kuchni indyjskiej, dlatego chcąc spróbować czegoś nowego odwiedziliśmy Saffron Spices.
Lokal spory jednak nie przypominał mi klimatu indyjskiego. Ilość gości w restauracji pokazywała, że miejsce jest dość popularne i przychodzili tam stali klienci.
Karta menu dość obszerna. Oprócz kuchnii indyjskiej widniały tam także potrawy chińskie, dlatego dużo czasu poświeciliśmy na wybranie dla nas odpowiedniego dania. Poprosiliśmy o radę uprzejmego kelnera, który służył nam pomocą. Dokładnie znał dania i opowiadał o nich w taki sposób, że chciało się tego słuchać.
W końcu na przystawkę wybraliśmy Paneer Pakora- czyli kawałeczki sera paneer w cieście z mąki z ciecierzycy. Po przeczytanych pozytywnych komentarzach na danie główne zamówiliśmy Pad Thai z kurczakiem i tofu. A do tego wszystkiego wybraliśmy Saffron Lassi.
Na poczatku Saffron Lasi- przepyszne! Musiałam się kontrolować, żeby całego na raz nie wypić :)Później otrzymaliśmy Paneer Pakora. Bardzo dobre. Takiego sera nigdy jeszcze nie jadłam. Fajnie wszystko się komponowało z zaserwowanymi sosami.Danie główne (Pad Thai) było mega zaskoczeniem. Niby zwykły makaron z sosem ale w połączeniu z mielonymi orzechami, chili i cukrem i innymi nieznanymi przyprawami dawało rewelacyjny efekt. Tofu pasowało do tego dania idealnie. Nigdy czegoś takiego nie jadłam. Naprawdę warte swojej ceny.
Przyznaję, że jak dla mnie danie trochę za ostre, ale w końcu to kuchnia indyjska :)
Dania były tak sycące, że na deser nie mieliśmy już miejsca.
Całość oceniam 5! Jedzenie przepyszne. Obsługa przemiła. Ceny nie są jakieś wygórowane.
Szkoda,że restauracja nie jest bliżej centrum, bo z pewnością częściej odwiedzałabym to miejsce ;)
MOJA ULUBIONA !!!!
Jedzonko jest przepyszne. W porównaniu do innych restauracji z kuchnią Indyjską jest naprawde nie drogo! Jestem fanką tej knajpy i bardzo się cieszę,ze zmienili lokalizacje z Placu Konstytucji na Wilanów. (mam sporo bliżej ) Jezeli chodzi o klimat to raczej 6/10 . Jezeli chodzi o czystość to świadome 10/10. Obsługa w porządku . POLECAM WSZYSTKIM !!!
W restauracji byłam wieczorem, na kolacji. Posiłek składał się z przystawki, dania głównego i deseru.
Jedno mogę powiedzieć: jest to restauracja z bardzo pomocną i miłą pbsłuhą, która bez problemu doradzi co wybrać z niewykle bogatej karty potraw.
Jeśli chodzi o danie główne z kuchni tajskiej: Pad Khi Mao- makaron ryżowy z wieprzowiną i chili było ono przepyszne! Idealnie doprawione, ostrawe... porcja była duża, na pewno każda dorosła osoba wyszłaby najedzona;)
W przypadku przystawki nieco się zawiodłam... spring rolls z krewetkami były co prawda przepyszne, ciasto było przyjemnie kruche... ale na talerzyku znalazły się jedynie 2 sztuki.
Bardzo miłe zaskoczenie. Takie smaki jako osiedlowe restauracje to rzadkość. Cieszy mnie to, bo nie będę musiała jeździć do centrum. Jedzenie pyszne. Niestety obługa jeszcze sobie nie daje rady; dania nie sa podawane dla wszystkich w tym samym czasie no i trzeba na nie czekać w nieskończoność. Wystrój surowy i wieje po plecach od drzwi/jest zima/.
An error has occurred! Please try again in a few minutes