Mała knajpka z hiszpańskimi tapasami i nie tylko. Wybraliśmy talerz wędlin, serów z oliwkami i grzankami, wszystko podlaliśmy winem i estrellą. Przekąska była smaczna, dań głównych nie próbowaliśmy więc ich nie oceniam, ale ogon i policzki miałem okazję jeść kilkakrotnie i szczerze polecam. Ogólne wrażenie było dobre, gdyby nie jedna z Pań z obsługi, która swoim zachowaniem spowodowała, że poczułem się intruzem/petentem w urzędzie niż klientem w lokalu, ale każdy miewa kiepski dzień może na taki owej Pani trafiliśmy.
Bardzo mały lokal z opcją większego ogródka latem. Jeśli ma się ochotę na posiedzenie i spróbowanie hiszpańskich wędlin, serów, tapasów i napicie piwa/wina to może być. Dania główne dość specyficzne i nie każdy zdecyduje się na zjedzenie byczego ogona czy wołowych polików. Raczej nie na duży głód.
W złocie Hiszpanii jak złoto wchodzi wino sprzedawane tu na karafki - bardzo udane w parze z treściwymi przekąskami. Obsługa jest tu uprzejma i wyluzowana. Co do tapas mam mieszane uczucia. Sery i wędliny bardzo dobrej jakości, serwowane na smacznych grzankach z pomidorami. Chorizo w winie - przepyszne. Ale już grzance z foie grais brakowało nieco słoności, a ośmiornica po galicyjsku była bardzo przeciętna. Za czterdzieści złotych dostaje się cieniutkie plasterki nieco gumowatej ośmiornicy, na plastrach ziemniaka kwadratowo wyciosanych jakby obierał je oddelegowany z wojska szeregowiec. Cena naprawdę nieadekwatna do jakości. To, co gotowe, jest tu dobre, to, co wymaga gotowania, wymaga też dopracowania.
An error has occurred! Please try again in a few minutes