Chodzimy do tego lokalu od ładnych kilku lat. Jedzenie jest zawsze smaczne, świeże, ciepłe i szybko podane. Porcje duże, ceny konkurencyjne.
Kurcze, jak oni to robią?!
Bardzo przyjemny wystrój wnętrza jak na "chińczyka". Jasno, czysto, zadbanie. Jedzenie zamówione przy ladzie, podawane jest dość sprawnie do stolika. Porcje bardzo duże, chyba jak w każdej takiej knajpie :)) Smacznie, syto, nie mam nic do zarzucenia jednak nic mnie mega nie zachwyciło. Taki o przeciętny chińczyk jeśli chodzi o jedzenie, przeważa nad resztą tylko wystrojem lokalu.
Na zdjęciach chrupiący kurczak ze smażonym ryżem i pad thai z tofu.
Zdarza mi się czasami zjeść "chińczyka" są lepsze i gorsze, ale mają jedną wspólną cechę - 150- pozycji w karcie gdzie wszystko smakuje tak samo. Ming Wok jest tutaj wyjątkiem. Po pierwsze stosunkowo mało dań bo ok 30. Do tego każde opisane. A jeśli chodzi o samo jedzenie, miałem okazję jeść Kurczaka po tajsku, Pad tai i kaczkę po Wietnamsku. Dwa pierwsze na prawdę porządne. Porcje duże, mięsa dużo, świeże warzywa, dobrze przyprawione, smaczne sosy. Jeśli chodzi o kaczę to była trochę sucha i bez smaku. Samego lokalu nie oceniam bo zamawiam na wynos. Jeśli chodzi o ocenę w śród chińczyków to na prawdę zasługuje na mocną 4! Polecam każdemu.
Polecam chińczyka. Dość smaczne jedzenid w przyzwoitej cenie jednak dostawa to jakiś żart. Jedzenie przychodzi w zaklejonych folią tackach, na które paruje cała woda z dania. Jednak na miejscu bardzo dobre jedzenie.
Lubię tam zupę Won Ton - najlepsza w okolicy. Lokal dość pusty, ale jedzenie całkiem dobre.
Obsługa niestety nie wyraża żadnych emocji.
No to sie nazywa dobry "Chińczyk"! Zwykła niepozorna budka, zapach smażeniny i składanie i opłacanie zamówień przy barze, wiec niby wszystko tak jak zwykle, ale nie do końca :). Pomimo ze dania były proste to były o 100% lepsze niż w innych barach tego typu. Zupa Pho była naprawdę przepyszna. Jedna z lepszych jakie ostatnio jedliśmy. Chrupiący kurczak odrobine mnie zaskoczył bo wyglądał jak Nasz schabowy :) ale był rzeczywiście bardzo chrupiący, a to dlatego ze smażony w Panko i soczysty w srodku. Podany był na lekkim sosie warzywno-kokosowym. Naprawdę dobre jedzonko w polsko-chińskim stylu. Porcje są ogromne!
Barbara Ewa Chęcińska
+3.5
Zawsze bierzemy w dostawie.
Na plus:
- Pan dostarczający - STRASZNIE MIŁY GOŚĆ! :)
- Na ogół bardzo smacznie i świeżo.
Na minus:
=- Dania tajskie jak dla mnie są ble. Ten sos taki ciężki. Nie bardzo mi podchodzi.
=-Dość drogawo jak na fastfood.
Będę zamawiała częściej na bank!
Najlepszy Wietnamczyk na Ursynowie:) bardzo miła obsługa, w 95% smakowało, tylko coś ostatnio się zupa Pho popsuła,. Jednak Kurczak po Tajsku i Kaczka są bardzo dobre. Polecam, bardzo, bardzo:)
Bardzo dobry ursynowski "chińczyk" serwujący kuchnie wietnamską :),
warunki w środku komfortowe , czysto schludnie, normalne talerze i sztućce ,łazienka, ogródek na ok 6 stolików, obsługa kompetentna i fachowa.
W zasadzie sprawdziliśmy wszystkie dania z karty i wszystkie okazały się smaczne, moi faworyci to: zupa po pekińsku oraz sałatka, a właściwe SAŁATA (bo może z powodzeniem stanowić ) z wołowiną oraz kaczka po pekińsku.
Porcje są duże, a ceny przystępne.
Szczerze polecam to miejsce !
Bardzo dobra kuchnia chinsko-wietnamska. Szczegolnie polecam zupy. Lokal troche maly ale obsluga mila i pomocna. Bardzo dobre krewetki w sezamie.
Niezła Chińska kuchnia, pyszne zupy, pozostałe dania także smaczne. Estetycznie opakowane dania w dostawie. Ceny akceptowalne. Polecamy na szybki lunch!
Zwykły chińczyk? Absolutnie nie! Miejsce bardzo fajnie urządzone, a same potrawy smakują wyśmienicie! Byłam już wiele razy w tym miejscu i nigdy nie zawiodłam się. Szczególnie polecam zupę pho, kalmary w cieście i kurczaka w sosie z mango. Dużo lepszy niż w "zwykłym chinczyku " jest też kurczak w ciescie. Jak dotąd nie znalazłam jeszcze lepszego lokalu z chinskim jedzeniem w Warszawie. Polecam!
Jeden z nielicznych "Chińczyków" w którym lubię jadać. Fajne miejsce, nie na codzień, ale od czasu do czasu tak jak z kebabem czy fast foodem można zjeść :) Jedzenie dobrze doprawione i ze świeżych składników.
To nie chińczyk, to bardziej restauracja chińska z przyjemną polską obsługą i klimatem zadbanego, smacznego lokalu. Podoba mi się opcja komponowania dania z wybranych przes siebie składników w rotacyjnym menu. Dania gotowe przemyślane i smaczne. Polecam chrupiącego kurczaka po tajsku i polędwiczki wieprzowe. Dla mnie osobiście za dużo mocno wyczuwalnego imbiru w każdym daniu. Pozytywne wrażenia :)
Ceny tylko nieco wyższe niż w typowym "chinczyku", ale mam pewność że w Ming Woku zjem zawsze tak samo pyszną zupę Wonton lub Kurczaka po tajsku. Piszę lub, bo porcje są bardzo solidne i dwóch dań nie dałabym rady zjeść. Do tego bardzo miła obsługa i przytulne wnętrze.
Ming WOK, to mały lokal w niepozornej lokalizacji. Dopiero po wejściu do środka widać, że to nie kolejny chinol za dychę. Restauracja sprawnie obsługuje klientów zarówno w lokalu jak dostawie. Fajną opcją jest możliwość skomponowania własnego woka z dostępnych składników. Warzywa są świeże, mięso smaczne, porcje na tyle solidne, że dwumetrowy chłop się najada. 🌝 minus mogą stanowić standardowe "chinolskie" dodatki do dań, np. Surówka z wiadra.
Lokal w srodku malo urokliwy ale ma najpyszniejsze azjatyckie zupy. Szczegolnie polecam Zupe Tajska z Kurczakiem- nigdzie w Warszawie nie jadlam lepszej!polecam rowniez WonTon i Pekinska.smacznego!
łade i fajne jedzenie. Nie jest drogo, ceny sa przystepne, wiec od czasu do czasu tutaj wpadam, albo sama, albo ze znajomymi. Generalnie fajne miesjce zbey wyjsc cos zjesc, ale nie zeby wyjsc na spotkanie z kims, moim zdaniem miejsce to nie jest zbyt reprezentatywne. Mimo wszystko dobre jedzonko wiec 5/5
W menu nie znajdziemy 20 wariacji na temat kurczaka czy wołowiny. W karcie mamy to co najlepsze w chińskiej kuchnii. Istnieje opcja skomponowania dania według własnych upodobań tzn. Wok Mix.
Mam to szczęście, że mieszkam niedaleko i mogę tu bywać czesto, ale nawet jesli miałoby się to zmienić to mogę przyjeżdzać z drugiego konca Warszawy, bo wiem że zjem tu naprawdę smaczny obiad.
Szczególnie polecam:
- sajgonki z mięsem - na mały głód.
- zupa po pekińsku - idealna na rozgrzanie w zimny dzień. (Zupa sama w sobie jest dosyć ostra, można poprosić o wersje łagodną)
- ryż smażony z krewetkami - klasyka
- zupy pho - zwłaszcza ta z rozmaitościami (żeby sie porządnie najeść wystarczy już pół porcji)
- kaczka po pekińsku - przyrządzona idealnie, nie trzeba się obawiać, że będzie zbyt sucha.
W weekendy widać jak popularne jest to miejsce, bo w porze obiadowej ciężko o wolny stolik.
Miła i cierpliwa obsługa kojarzy stałych klientów i wie co będą zamawiać.
Zamawiałam również na wynos i jeśli akurat jest obłożenie, to zostajemy poinformowani, że bedziemy musieli poczekać na zamówienie dłużej niż zwykle.
Można również złożyć zamówienie wcześniej przez telefon i odebrać je osobiście.
Lokal jest przytulny i odbiega wyglądem od zwykłego taniego Chińczyka, chociaż przy dłuższym siedzeniu zaczyna przeszkadzać monotonna muzyka.
(Niektore potrawy są mocno imbirowe, wiec lepiej o to wczesniej obsługę i poinformować, że poprosimy o niewielką jego ilość)
Bardzo sympatyczna knajpka. Nie jest to może lokal na dłuższą wizytę, czy posiadówę, ale fajne miejsce na zjedzenie tanio czegoś na szybko. Moim faworytem jest zupa z kurczaka na mleczku kokosowym. Pycha. Na plus też dobre piwo.
Od jakiegoś czasu obserwowałam tę knajpkę. Niby "chińczyk", ale wyglądający na przytulny, zachęcający do tego aby dłużej posiedzieć.
W niedzielne popołudnie naszedł nas smak na azjatycką kuchnię i trafiło właśnie na Ming Wok.
Dobry wybór!
Na przystawkę skusiłam się na sajgonki z mięsem. Bardzo przyjemne, chrupiące. Czuć, że świeżutkie.
Następnie zamówiłam krewetki w panierce, na gorącym półmisku. Mniam! Krewety idealnie przyrządzone, a pod nimi pyszne, duszone warzywka - doskonale przyprawione. Czułam ostry imbir, czosnek, jakąś przyjemną słodycz. Idealny azjatycki balans. :)
Wystrój bardzo ładny, obsługa sympatyczna. Ceny wyższe niż w przeciętnym chińczyku, ale, mimo wszystko, wybieram to miejsce - jedzenie lepsze, mam wrażenie, że zdrowsze, no i klimacik sprawiający, że w Ming Wok, pijąc piwko i jedząc pyszne rzeczy, spędziliśmy bardzo miłe niedzielne popołudnie.
Polecam!
Ostatnio w mojej skrzynce pojawiła się ulotka BISTRO (bo tak o sobie mówią) „Ming Wok”. Postanowiłem udać się tam któregoś dnia, na początku sam, żeby nie było rozczarowania z dziewczyną. Przed wejściem myślałem, że to kolejna buda z tanim jedzeniem, a w środku zostałem mile zaskoczony. Wystrój spokojny, muzyka cicho w tle. Zamówiłem kurczaka chrupiącego po tajsku. Pierwszy minus - czas oczekiwania na jedzenie około 30 minut, ale jak dostałem jedzenie…. MIŁA NIESPODZIANKA! Duża porcja, gorące, świeże, a żeby tego było mało – dobrze przyprawione. Chciałem spróbować banana w cieście, ale nie miałem już miejsca nawet na kawałeczek. Niestety nie ma możliwości płacenia kartą. Profesjonalna obsługa. Podobno dowożą jedzenie na terenie Ursynowa, lecz nie zamawiałem przez telefon, to nie wiem jaki czas dostawy, czy jedzenie ciepłe itd.
Śmiało polecam to miejsce.
Zachęceni głodem i ciekawością nazwy trochę przez przypadek odwiedziliśmy Ming Wok. Początkowo myśleliśmy, że to następne miejsce, gdzie robi się szybko w woku makarony z dodatkami i pakuje do pudełek, ale przekonaliśmy się, że to po prostu chińska restauracja. W środku bardzo przyjemnie, czysto i potwierdzam to co napisał ktoś niżej - nie czuć zapachu typowego dla chińczyka. Na jedzenie czekaliśmy trochę długo - około 15 minut na zupę (w ciągu których zdążyliśmy wypić już herbatę i domówić jeszcze wodę) i później około 15 minut na drugie dania. Myślę jednak, ze warto było czekać i zjeść naprawdę rewelacyjne jedzonko! Zamówiliśmy na 2 osoby herbatę jaśminową, zupę wonton na pół, wołowinę po tajsku ze smażonym ryżem i kaczkę na gorącym półmisku ze smażonym makaronem - porcje jak to w większości chińczyków solidne i sycące ( a może nawet większe?) - to czego nie zjedliśmy zapakowali nam do domu na kolację. Ale ten smak... naprawdę wyjątkowy! Dużo lepszy niż ten do którego się przyzwyczaiłam jadając w różnych chińskich knajpach. Moja wołowina po tajsku, choć trochę za ostra jak dla mnie, zawierała dużo mięsa, warzyw, sos był gęsty, aromatyczny i wszystko posypane pachnącą kolendrą. Kaczka na gorącym półmisku okazała się jeszcze większą porcją - nie daliśmy rady zjeść wszystkiego.
Jak na tak dobre jedzenie w przyjemnej atmosferze z bardzo sympatyczną obsługą - stosunek jakość/ceny dla mnie rewelacja! (Zaczynają się za danie główne od 13-15 zł a najdroższe mają chyba krewetki - nie więcej niz 25zł). Oby tak dalej - będę wpadać częściej!
Zamówienie złożyłem telefonicznie z dostawą do domu. Obsługa przez telefon na 5+.
Zamówienie zawierało : krewetki chrupiące po tajsku oraz na przekąskę krążki z kalmarów.
Czas dostawy naliczyłem około 30 min.
Krążki kalmarów: bez rewelacji, trochę gumowate, w cieście "piwnym", jednym ugryzieniem wyciągamy całego kalmara z ciasta i dojadamy ciasto :), sos do nich gratis, delikatny kiślowaty cytrynowy, może być, czuć w nim naturę, ale mógłby być wyraźniejszy.
Krewetki po tajsku: po otworzeniu robi wrażenie :) całość w smaku takie sobie, krewetki efektownie wyglądają i dobrze smakują, ryż nie najlepszy, u chińczyków są lepsze, sałatka rewelacja, delikatnie słodka, kapusta pekińska + ogórek + papryka czerwona + orzeszki ziemne - naprawdę pyszna.
Sos pod krewetkami, czyli tajski, bardziej przypomina cebulowy, bo cały przeszedł smakiem i zapachem cebuli ;(, ale zaskoczyły mnie grzybki, duże kapelusze, mięciutkie, dobre, cały sos delikatnie pikantny :) ale ogólnie nie przegryziony więc szkoda.
Cena jest ok.
Mam mieszane odczucia, jakoś nie ma takiego powera, ale za to czuć, że jest to wszystko robione ze świeżych produktów :)
Jesteśmy bardzo mili zaskoczeni po wizycie w tej knajpie, ogólnie mówiąc wystrój, obsługa i przede wszystkim jedzenie jak w restauracji, ceny - jak w typowym "chińczyku".
Zamówiliśmy chrupiącego kurczaka po tajsku i golonkę po seczuańsku (+ cola = ok. 40 zł), czekaliśmy na zamówienie ok. 10-15 min, wszystko świeże, pachnące. Polecam! wchodząc nie czuje się smażonego oleju... itp., delikatny zapach + muzyka (chili zet)... a na wyjście ciasteczko z wróżbą.
Na pewno tam wrócimy!
UZUPEŁNIENIE OPINII Z DNIA 04.08.2013, GODZ.20:00
Po raz kolejny pyszne ugoszczenie!
W Ming Woku jesteśmy już n-ty raz i jak zawsze nie zawiedliśmy się. Do knajpy zajrzeliśmy w niedziele ok 20 (czynna do 21), skusiliśmy się znów na krewetki na maśle czosnkowym i łososia po wietnamsku, wszystko świeże pachnące nic dodać nic ująć, poezja smaku!!!
P O L E C A M !!!
Czasami już tak mam, że mam ochotę na chińskie i już i najczęściej wówczas nie chce mi się gotować, ani robić tym bardziej zakupów. I Ming Wok to jest strzał w dziesiątkę.
Przede wszystkim tu pachnie, a nie zalatuje klasycznym "chinolem". Lokal bardzo przytulny, czysty, aż chce się zastać dłużej. Jedzenie również pachnie, nie ma tu sody i każde danie jest inne, a nie wszystkie podlane sosem sojowym i tyle z rozmaitości. Przejdę do swoich ulubionych potraw: kaczka z woka w curry i sałatka sezonowa to danie ulubione. Zupa z kurczakiem, zupa z owocami morza bardzo podobne, ale inne, więc zawsze zamawiam dwie na raz. Pikantne, ale w normie, czuć trawę cytrynową, imbir, kolendrę, trudno się przyczepić. Jak już nie wiem co wziąć, to sałata na ciepło z wołowiną, chociaż to bardziej danie z makaronem, niż sałata.
Mógłbym tak w nieskończoność, ale muszę napisać jedno. Najlepszym daniem byłyby kalmary w czerwonym curry, bo smakują wybornie, tylko dlaczego tych kalmarów jest zawsze równo sztuk cztery? Cztery to porcja dla dzieci... Dziwi, w szczególności, że kaczki, kurczaka zawsze jest opór, a kalmary są przecież tanie i proste w obróbce. Proszę o więcej kalmarów!
Zamówiłam dzisiaj dostawę z Ming Wok'a trzy rzeczy - sajgonki, kurczaka z bazylią tajską i wołowinę po tajsku. Najsłabsze z tego zestawu były sajgonki - suche, ale poprawne, za to przyjemnym zaskoczeniem były dwie pozostałe potrawy. Obydwie z dużą (ale nie zbyt dużą ;)) ilością przypraw tajskich, tajską bazylią, trawą cytrynową. Często jadam potrawy z tej kuchni i w większości restauracji, nawet z tymi mającymi dwukrotnie wyższe ceny, potrawom brakuje tajskich aromatów, bo skąpi się na przyprawach. Tutaj było w punkt, kurczak z miłym anyżowym posmakiem tajskiej bazylii, pachnący sosem rybnym, lekki za pomocą warzyw al'dente. Wołowina z mleczkiem kokosowym, aromatyczną trawą cytrynową i sosem rybnym, pikantna. Do kurczaka i wołowiny podany kleisty ryż (prawidłowo) i surówka z kapusty - niby taka jak u innych, ale jakby lepsza, bardziej chrupiąca, świeższa, smaczna. Jakby ktoś do niej dodał liście kolendry to już w ogóle byłoby bosko. ;) Wiem, że będę zamawiać częściej, niech się tylko poziom utrzyma.
Wszedłem tam zupełnie przypadkiem. Tym większe (pozytywne) było nasze zaskoczenie jak przyjemna jest to knajpa. Zupy wyśmienite, kaczka na gorącym półmisku też- pyszna. Wyszedłem oczarowany, nie zrujnowany.
Teraz wracam tam regularnie.
O lokalu dowiedziałem się przypadkiem - z FoodPandy chyba, sprawdziłem na Gastronautach - opinia dość dobra (poprawka na standardowo marudnych recenzentów wzięta), strona www też "wygląda legitymacyjnie" (prosto, schludnie, estetycznie). Dwa razy pomyliłem adres - za pierwszym razem skończyliśmy w innym lokalu orientalnym - słabowitym dość, dziś drugi raz - ale postanowiliśmy dotrzeć na miejsce - na szczęście pomyłka rzędu 1 km, nie padało.
Ming Wok mieści się w "domku" po dawnej pizzerii Inferno. Wg mnie - znacznie lepsze wykorzystanie tego budynku.
Wzięliśmy:
1) Zupę Pho/WonTon - na pół, w odmianie wieprzowo-krewetkowo-mięsno-pierożastej. Na szczęście można na pół, nie dlatego, że niedobra, wręcz przeciwnie, tylko taka duża.
2) Kalmary w cieście - na przekąskę (no jeszcze nie wiedzieliśmy ile tej zupy będzie...) - też dobre, jak to kalmary w cieście.
3) Kaczkę po pekińsku i Krewetki w cieście z sezamem. Jedno i drugie pyszne, ale musiało z nami wyjść do domu. Nie daliśmy rady spożyć na miejscu. Było nie brać zupy, było nie przekąszać kalmarami. Ale gdyby nie było takie dobre, nie ciągnąłbym dwóch połówek porcji jakieś 2 km do domu. Moim zdaniem zdecydowanie warto - pyszne jedzenie.
Co do ceny - wyznaję zasadę, że 1,5x drożej niż za klasycznego "chińczyka" z budy to jest zupełnie rozsądna cena za podwyższony standard. I to właśnie dostaliśmy - ciekawsze dania, lepiej podane, trochę większe porcje, wyróżniający się smak. Z kuchni orientalnych podobnie sprawdza się np. Bliss Garden na Mariensztacie (chińska, ale oryginalna) i Horapa na ursynowskim KENie (tajska).
Następnym razem idziemy z dzieciakami. Są fanami rosołu, więc zupę Pho/WonTon koniecznie muszą zaliczyć. Swoją drogą ciekawe, ile się dostaje, gdy nie bierze się porcji na pół - całą wazę ;-) ?
BTW: jako ostry sos dostaliśmy sambal oelek - pikantny i mocno paprykowy - nie taki gluciasto-kleikowy jak zazwyczaj dają ostry sos w "standardowym chińczyku".
BTW2: na stronie www tego nie wyczytałem, ale w lokalu dają piwo Tucher w 3 odmianach.
Zamówiliśmy 2 dania główne, kurczak chrupiący po tajsku i kurczak z trawą cytrynową. Obydwa pyszne i sycące, duże porcje. Genialna panierka do kurczaka chrupiącego, cena również przystępna, chociaż w innych chińczykach jest taniej.
Pani obsługująca bardzo miła, pomogła w wyborze. Przed budynkiem jest mały ogródek dla palących, knajpa schludna i ładnie wystrojona, łazienka w bardzo dobrym stanie. Nie ma nic do zarzucenia ;).
An error has occurred! Please try again in a few minutes