Świetne miejsce na mapie kulinarnej Warszawy;) Menu urozmaicone. Próbowałam kremu z pomidorów - rewelacja ❤ Świetna również focaccia z,grillowanymi warzywami i sosami. Ciekawy wystrój i miła obsługa. Wrócę tu na pewno 😊
Jedno z najbardziej urokliwie położonych miejsc w mieście, w środku parku, pod trybunami muszli koncertowej. Bardzo duży lokal, fajnie urządzony z otwartą kuchnią co ma swoje zalety i wady (o tym później). Jest miejsce na większe spotkania, ale i na kameralne kolacje też pasuje. Najwięcej plusów położenia można zaznać w dni ciepłe gdy otwarte są taras i obszerny ogródek z leżakami. Naprawdę fajnie to wygląda. Ja nie miałem jednak okazji zaznać tej przyjemności i wybrałem się zimą. Mroźna temperatura na zewnątrz nie przeszkadzała bo była koza ogrzewająca lokal.
Obsługa miła, fachowa, nie narzucająca się. Takie optimum.
Jedzenie smaczne. Miałem okazję jeść tylko placki, ale towarzysze jedli inne rzeczy i byli bardzo zadowoleni. Pizze smaczne, dobrze przyprawione z dobrymi dodatkami, bardzo chrupiące i odpowiednio przypieczone. Takie jak być powinny. Jedyny minus jest taki, że nie były zbyt wyszukane. Krótka karta mogłaby zaskakiwać ciekawszymi smakami pizzy, a tak to typowe warszawskie zestawy.
Ogromnym plusem lokalu, za co dostał 0,5 pkt. więcej i co przyćmiło wady jest obecność piw rzemieślniczych. Na palcach jednej ręki można policzyć lokale gastronomiczne, w których jest dostęp do dobrych piw. Przeważnie to domena specjalistycznych lokali z piwami, które mają w ofercie jedzenie. Tutaj mamy dostępną w butelkach prawie całą (i to niemałą!) ofertę browaru Mariensztat oraz jeden kran z piwami tegoż browaru. Restauratorzy idźcie tą drogą!
Co do minusów. Otwarta kuchnia oprócz imponującego widoku na pracę kucharzy i na piękny piec na drewno ma swoje wady. Z pieca wydostaje się dym, który niestety trochę drażni w oczy. Tak samo bardzo dokładnie roznoszą się wszelkie zapachy z kuchni.
Drugi minus to wcześniej wspomniany wybór pizzy, który mógłby być ciekawszy. No, ale może jest sezonowe menu rozwiązujące ten problem.
Trzeci minus niezwiązany z restauracją to lokalizacja. Jakkolwiek jest ona urokliwa, tak zimą trochę problematyczna. Nieodśnieżone chodniki w parku i na drogach prowadzących do niego oraz mizerne oświetlenie nie zachęcają do wędrówki w to miejsce. Trzeba mieć trochę determinacji do czego zachęcam. Natomiast w lato, proszę znaleźć w Warszawie ładniej położone miejsce. No i latem nie ma problemu z zapachami z kuchni bo jest większy przewiew bądź można wybrać stolik na zewnątrz.
W tej półce cenowej i tej "klasie" lokalu jest to miejsce wyróżniające się na mapie miasta, do którego warto (nawet zimą) się wybrać. A latem to już koniecznie.
Bardzo przyjemne miejsce na obiad czy też ciastko z kawą/herbatą :) Fajna knajpka w środku parku, która serwuje dania kuchni włoskiej. Ceny przystępne. Obiad dla 2 osób wychodzi ok 70-80 zł razem z napojem. Byłam pierwszy raz i jedzenie było wyśmienite. Z grupą wzięliśmy tatara po włosku, ravioli, krem z pomidorów i sałatę z rukolą, prosciutto i serem. Na deser pyszna szarlotka - nie za słodka, nie za kwaśna. Cudo.
Ogólnie - bardzo polecam i na pewno tam wrócę!
Dodatkowy plus: można wchodzić z psami :)
1. Ogólne. Przyjemna lokalizacja, ciekawy wystrój wnętrza, atrakcyjne menu. Na minus chaotyczna obsługa (chyba zbyt wielu gości) oraz nieporządek w ogródku.
2. Jedzenie. Zamówiliśmy tagliere vegetariano (foccacia wegetariańska), lardo in conca (słonina na grzankach) oraz sałatkę z gruszką, orzechami włoskimi i serem pleśniowym. Wszystko podane na stylowych, drewnianych deskach do krojenia. Grzanki z bułki z ziarnami, nasączone oliwą, o odpowiedniej temperaturze. Słonina - bardzo cieniutka i delikatna. Foccacia chrupiąca i cienka - podana z masą fantastycznych dodatków - grillowanymi warzywami, spreadami i sosami warzywnymi, marynowanymi cebulkami i oliwkami. Wzięliśmy porcję "grande" i spokojnie wystarcza na dwie osoby. Sałatka z dość klasycznym miksem gruszki, sera i orzechów oraz sosem miodowym również smaczna - sałata sprężysta i świeża, kawałki sera spore. Jeśli miałbym się przyczepić do czegoś, to gruszki - była dość twarda. Podsumowując - bardzo solidne dania.
3. Obsługa. Jako że była to sobota w okolicach 14 w środku sierpnia, w restauracji było bardzo dużo osób. Wiele z nich z dziećmi. Ze względu na upał, wszyscy siedzieli na zewnątrz w ogródku. Kilkoro osobom z obsługi często było nadążyć za wszystkim. Musiałem udać się środka w celu opłacenia rachunku. Byłem świadkiem małej sprzeczki pomiędzy obsługą (kelner, który przyjmował płatność był gdzieś zawezwany, tymczasem przygotowywał rachunek dla mnie, jednocześnie obiecał innemu klientowi znaleźć stolik - rozumiem natłok pracy w pewnych godzinach, ale takie dyskusje nie powinny odbywać się w obecności klientów). Szykowano także urodziny dla kilkunastu osób - zakładam, że podczas obsługi tego wydarzenia zaangażowanie w obsługę pozostałych gości mogłoby być niewielkie.
4. Wystrój. Wnętrze bardzo ciekawe, natomiast na zewnątrz mam pewne zastrzeżenia - na skrzynkach służących jako stoły były resztki jedzenia. Również leżaki nie były najświeższe. Rozumiem obecność dzieci i to, że mogą wchodzić na leżaki, ale "stół" można szybko przetrzeć.
5. Jakość/cena. Ciekawe i niezbyt rozbudowane menu do tego spore porcje - myślę, że warto odwiedzić Dzikiego Lokatora, może jednak nie w "godzinach szczytu".
Lokalizacja w bardzo spokojnej okolicy, z dala od zgiełku. Można poczuć się jak poza Warszawą. Byłem tam trzy razy i zawsze był jeden max dwa stoliki. Obsługa bardzo przyjazna, od niedawna nowa karta, moim zdaniem nieco lepsza od poprzedniej. Carpaccio poprawne, ale bez wow, focaccia poprawna. Dobre miejsce na oderwanie się od codzienności.
Zdecydowanie moje ulubione miejsce na Grochowie. Mają świetne jedzenie, szczególnie pizza z jajkiem! I świetnej jakości produkty. Można przychodzić z dzieciorami i czworonogami. Świetna atmosfera i zapach pieca do pizzy opalanego drewnem :). Bardzo miła i pomocna obsługa.
Jedyny minus to desery. Lody ok, ale ciasta średnie.
Ten schowany pod widownią muszli koncertowej w parku barek, rekompensuje brak zlikwidowanego nie tak dawno pubu Pod Pstrągiem. Ma jednak charakter bardziej barku kawowego i bistro, niż pubu. Większą frekwencję przeżywa w weekendy, a zwłaszcza podczas letnich koncertów. W lecie w ogródku na trawie i leżakach relaksowali zwykle mieszkańcy pobliskiej Saskiej Kępy i Grochowa. Fajny jest też mały taras z widokiem na bujna zieleń parkową. Miejscowego piwa beczkowego z podwarszawskiego browaru nie polecamy, bo zbyt cienkie. Jeżeli już to kawy i herbaty i do tego ciastka, bądź drobne przekąski, sałatki i pizze. Obsługa młodych dziewczyn stara się.
Przekąski, i tylko te na początek. Baaardzo duża porcja carpaccio, na zdjęciu to widać, baaaardzo duża porcja wędlin z pieczonym serem gorgonzola. Pycha! Polecam jeżeli jest Was wiele i niekoniecznie chcecie zamawiać regularny obiad. Dodatkowo zamówiliśmy pycha grillowane warzywa z oliwkami i sosami - polecam paprykowy jest obłędny ;)
Miejsce fajne, dużo przestrzeni na zewnątrz, w środku chyba nikogo nie było. Dużo dzieci i rodzin, porozkładane koce obok stolików i pełen piknik ;)
Jest huśtawka, piaskownica, wiec dzieci maja co robić. W piękne dni super miejsce na rodzinny lunch. Polecam!
Maja własne piwo!! Nawet dla tego warto tam wpaść ;)
An error has occurred! Please try again in a few minutes