Przyjemne miejsce z miłą obsługą, dużym wyborem i przystępnymi cenami. Jadłam rosół i okazał się całkiem smaczny. Jedyny minus to bardzo mały stolik.
Aleksandra Mieszkowska
+4
Idealne miejsce na randkę. Pyszne pancaki i shaki. W lokalu jest bardzo spokojnie i wyciszająca atmosfera, można tutaj naprawdę odpocząć i odetchnąć.
Świetne jedzenie, a porcje ogromne. Lepiej przyjść głodnym, bo można się porządnie przejeść. Ceny odpowiednie jak za takie dania i porcje. Obsługa miła i kulturalna.
Niedawno miałam przyjemność z chłopakiem kosztowania naleśników w tego lokalu. Wybraliśmy się na próbę, nowe miejsce, nowe smaki.
Nigdy nie jadłam wytrawnych naleśników zostałam przekonana zjadłam najlepsze naleśniki w moim życiu z camembertem, malinami, łososiem i rucola. Niesamowity smak mój chłopak wziął z kurczakiem także warte polecenia. Na 100% wrócę do tego lokalu a w szczególności dla wspaniałej obsługi. Pani kelnerka, imienia nie pamiętam, przesympatyczna doradziła to ona zamieniła mi ten smak. Najlepsze na co można było mnie namówić z ręką na sercu polecam i są o wiele lepsze od manekina. Ciekawe smaki coś nowego! ❤️
Nice place to drink a capuccino and eat some pancakes. We were surprised with a good amount of pancakes (if u’re not too hungry, one dose is enough for two).
Już drugi raz byłam w lalce i przekonali mnie że są najlepszą naleśnikarnią w Warszawie. Bardzo miła obsługa, pyszne naleśniki słodkie i słone. Klimat też jest bardzo miły, ogulnie wszystko jest tam dopięte na ostatni guzik. Bardzo polecam pojechać na starówkę, pujść na spacer, a potem na naleśniki.
Stoliki były myte przy nas, więc ten stan rzeczy się poprawia. Sama zamówiłam naleśniki z jagodami, bardzo ładnie podane, duża porcja z tym, że jak dla mnie za słodko. Kolega wziął wersję z bananem i również stwierdził, że ciężko zjeść z powodu ilości cukru.
Natomiast wrócę na naleśniki wytrawne. Kilka osób z towarzystwa wzięło różne i każdy był zachwycony. Oso boście podoba mi się opcja, że mogę wziąć bez mięsa :)
Co do obsługi, wydaje być się po prostu zmęczona, więc nie powiem złego słowa o niej i mam nadzieję, że będą mogli liczyć na jakieś przerwy w pracy
Polecam!!! Bardzo duży wybór naleśników. Byłam tu kilka razy i zapewne wrócę nie raz. Jedyny minus to długie oczekiwanie na zamówienie, ale pyszne dania rekompensują to.
Lalka to świetna alternatywa dla osób, które nie chcą stać w kolejce do Manekina. Menu jest bardzo bogate i najbardziej wymagający znajdzie coś dla siebie. (wersje na słodko jak i wytrawne) Porcje są solidne i nieraz bywało, że poruszanie się było ograniczone z powodu najedzonego brzucha. Skusiłam się na wersję wytrawną, mój towarzysz na słodką i oboje byliśmy usatysfakcjonowani. Trochę ciasto było gumowate i to bym zmieniła, ale sposób podania plus obsługa kelnerska wyrównują wrażenia.
Zaprawdę powiadam wam, że naleśniki mają świetne. To był mocny punkt i dobre zakończenie naszej Nocy Muzeów. Wybraliśmy te ekskluzywne z kurczakiem. Marek z ostrą pastą indyjską i sosem sambal, a ja z pieczarkami a la strogonow i z sosem czosnkowym. Mimo tłoku, na ogródku długo nie czekaliśmy, a przy lemoniadzie przyjemnie czekaliśmy na taxi. Ceny o dziwo umiarkowane. Wrócimy, ale już nie o północy.
Wady dotyczą jedzenia: farsz ruskie nalesniku nieprzyprawiony, całość zatem mdła. Danie letnie. Drugi naleśnik z marszem z camemberta pomidorów i pesto już lepszy, ale nie powala. Sosy nijak mające się do dania.
Ale ogromny plus stawiam za dwie rzeczy: knajpka otwarta do późnych godzin w ciągu tygodnia a drugi plus za niedpodzoewana promocję, dzięki czemu zaplacilismy tylko połowę rachunku :D
Naleśniki poprawne. Na słono z camembertem, pomidorami i szpinakiem całkiem smaczny, natomiast ser w naleśniku na słodko z serem był okropnie słodki i zbyt płynny, niezbyt smaczny.
Plus za dobre sosy i naprawdę smaczne, odpowiednio grube i o odpowiedniej konsystencji ciasto naleśnikowe.
Dobry stosunek ceny do wielkości, ciut gorszy do jakości.
Niestety jest jeszcze jeden wielki minus. Nie wiem czy jest tak zawsze, ale kiedy byłam tam ja, grała muzyka tak głośna, że nadawałaby się ewentualnie do baru, absolutnie nie do miejsca gdzie ludzie jedzą i chcą odpocząć, zrelaksować się. Oprócz tego było zimno...
Tak więc poprawne jedzenie, ceny w porządku, a jednak wizyta nie należała do najprzyjemniejszych. Człowiek ma ochotę zjeść i jak najszybciej opuścić lokal :(
Naleśniki- zawsze i wszędzie, a zapiekane ze szpinakiem z Lalki to już z pewnością. Duży minus jednak za mało miejsca przy stolikach. Stoją zbyt blisko siebie i miałyśmy z koleżankami problem żeby usiąść. Ale przychodzi już do nas wiosna, a wraz z nią sezon ogródkowy więc z chęcią wpadnę żeby spróbować czegoś jeszcze z Waszego menu.
Fantastyczny adres na szybki i tani posiłek w okolicach Starego Miasta, niebędący jednocześnie barem mlecznym ani przybytkiem piwnym serwującym ciężką kuchnię tradycyjną. W Lalce dostaniemy głównie naleśniki, ale w przeróżnych wariacjach. Muszę przyznać, że dokonanie dobrego wyboru zajęło mi więcej czasu niż zwykle i w końcu, z uwagi na późną porę, postanowiłam zamówić opcję oznaczoną FIT (tak, w karcie są tego typu symbole!) z fetą, brokułami i płatkami migdałów. Efekt niezaskakujący, ale świeży, lekki i smaczny, na dodatek cena oscyluje wokół 15 zł. Na osobną pochwałę zasługuje sprężyste i mocno jajeczne ciasto na naleśniki, jedno z lepszych jakie jadłam (nie dorównuje Paris Minuit ale depcze im po piętach!). Wszystko podane z sosem i surówkami, co bardzo mnie cieszy, bo warzyw nigdy dość.
Przysięgam jednak, że gdy wpadnę do Lalki wcześniej niż przed 20, to skupię się na naleśnikach słodkich, bo sam opis kompozycji farszów i posypek uruchamia ślinianki. Ciasto różane, wszelkie owoce, inspiracje popularnymi słodyczami? Proszę bardzo, na miejscu. Widziałam też w menu popularne ostatnio freak shakes, ale nie dam głowy czy nie były związane wyłącznie z ofertą walentynkową.
Wnętrze przesłodzone - z okazji okolic 14 lutego dodatkowo naładowano serduszek - ale wydaje się że jest to efekt zamierzony i wystrój świadomie skręca w kierunku kontrolowanego kiczu. W każdym razie spędza się tu czas dość przyjemnie.
Panie z obsługi bardzo miłe i pomocne, a przede wszystkim obdarzone pięknym, szczerym uśmiechem.
Koncepcja wydaje się podobna do Manekina, ale jedzenie jest na wyższym poziomie, podobnie nie ma porównania kameralny klimat i brak kolejek. Za to szeroki wybór naleśników i niskie ceny to coś, co Manekina przypomina. Warto dodać Lalkę do "starówkowych" zakładek.
Przyszliśmy do Lalki na śniadanie i generalnie dania były bardzo smaczne czy to pankakes czy to wytrawne naleśniki, byłem naprawdę zadowolony z wizyty do momentu aż kelner po zabraniu talerzy itp przestał się nami interesować, o nic nie zapytał, czy smakowało ani nie zapytał czy chociaż życzymy sobie coś jeszcze....
No i kiedy chcieliśmy zapłacić, owy kelner chyba zapomniał o nas, zero kontaktu wzrokowego żeby poprosić go o rachunek, reszta obsługi na sto procent widziała że chcemy zapłacić i nic, dopiero druga próba z prośbą poskutkowała i w taki oto sposób czekaliśmy chyba 30 minut na rachunek.
Szanowna obsługo i Ty panie kelnerze, jednej osobie podasz do spróbowania espresso czy aby na pewno zechce je kupić, ale oczy należy mieć na około głowy i interesować się wszystkimi gośćmi. W taki sposób traci się napiwki.
Do Lalki wpadliśmy z Chjena po nieudanej próbie dostania się na wykład o architekturze. Jeśli 300 osób stawia się na wydarzenie poświęcone Corbusierowi to wiedz, że coś się dzieje - w tym wypadku zadziała się konieczność ewakuacji na Nowe Miasto z Muranowa. Dobrze, że Chjena pomyślała o tej naleśnikarni, bo była warta spaceru po mrozie!
Lalka urzekła mnie od pierwszego momentu swoim niemal pastiszowym wystrojem walentynkowym połączonym z inicjatywą, którą wspieram całym sercem, czyli specjalną ofertą na Dzień Singla (lokal, który przypadkowo ma szczęście tak mnie strollować zawsze dostaje dodatkowe punkty. A tym bardziej lokal, gdzie na parapecie leżą do poczytania książki pewnego wielkiego Polaka, if you know what I mean ;) ). Rozsiedliśmy się - roześmiane kelnerki natychmiast się nami zajęły. Menu jest obszerne, może nawet nieco za długie, ale za to czego tam nie ma! Nie boją się tu odważniejszych kompozycji dodatków, a szczególnie moją uwagę zwróciły naleśniki na cieście różanym.
Żeby jednak zachować jakieś nadzieje na to, że kiedyś będziemy korzystać z promocyjnych ofert na Walentynki, a nie Dzień Singla, poszliśmy z Chjeną w zdrowe naleśniki fit: z brokułami i fetą oraz warzywami i pesto. Pojawiły się na stole dość szybko, były słusznych rozmiarów, z dodatkiem domowych, pasujących do całości suróweczek i smacznymi sosami (polecam tzatziki). Oba zamykały się chyba w okolicach 18 PLN, więc jak na tę lokalizację w pełni uczciwa cena. Do nich zaskakująco tania karafka białego wina et voila - udany wieczór! Jedyne, co bym może zrobił to przemyślał te pomidory w swoim naleśniku, bo o tej porze roku są prawie bez smaku, woda z nich wypływa, a miąższ ma kiepską fakturę. Może suszone sprawdziłyby się lepiej?
Tak czy inaczej Lalkę będę więc wspominać miło i niechybnie wpadnę na naleśniki na różanym cieście!
Wpadłyśmy z koleżankami w sumie przypadkowo. Na początku powiedziano nam, że niestety ale bez rezerwacji nie mogą nas przyjąć, gdyż wszystko jest zajęte ale po drobnym targowaniu się powiedziano nam, że możemy usiąść na 1.5h do momentu rozpoczęcia rezerwacji. Ucieszone skorzystałyśmy. Zamówiliśmy naleśniki świąteczne: makowa choinka, orzechowy Mikołaj oraz dwa zwykle jeden z łososiem i drugi z rukolą i warzywami a do tego grzsne wino. Wszystko było smaczne, a porcje ogromne (dorosły mężczyzna moim zdaniem zaspokoi głód). Rewelacyjny stosunek jakości do ceny :). Pan kelner przemiły, uśmiechnięty, interesował się i sprawdzał czy wszystko jest okej. Polecam to miejsce na zakończenie spaceru po Starówce :). Jedynie wystrój mógłby być bardziej zachęcający. Na pierwszy rzut oka jest trochę pusto.
Bardzo ładnie podane( co przeszło moje najśmielsze oczekiwana) i bardzo dobre jedzenie. Obsługa miła i uśmiechnięta. Ceny jak na starówkę są niskie.Lokal godny polecenia.
Wybraliśmy się w piątek około godziny 17 do Lalki na Starym Mieście.
Lokal jest bardzo przytulny. Od razu rzuca się w oczy miły dla oka wystrój oraz neon (na moim zdjęciu wygląda to tak, jakby jedynym źródłem światła w lokalu był właśnie ten neon). Samo miejsce jest całkiem niewielkie, choć stolików jest bardzo dużo, przez co w godzinach szczytu może robić się trochę ciasno i mało komfortowo. Z głośników leci przyjemna, nie za głośna muzyka. Obsługa również bez zastrzeżeń.
Zdecydowałem się na naleśnika, który zawierał liście szpinaku, boczek parzony, ser żółty, jajko sadzone (18,90 zł). Jako sos poprosiłem o sambal hot. Był to poprawny naleśnik. Samo ciasto nie było ani za cienkie, ani za grube. Szpinak nadawał wilgoci, boczek był poprawny (niczym się nie wyróżniał). Najfajniejsze było połączenie sera i świetnie usmażonego jajka.
Sos sambala, choć bardzo ostry dzięki pestkom chili, przyjemnie się komponował z całą resztą. Przez dłuższy czas nie mogłem sobie przypomnieć gdzie taki sos jadłem. Na szczęście dostałem oświecenia - jest on dostępny w Adana Kebab na Ursynowie.
Prawdziwym odkryciem był naleśnik z kurczakiem, brokułami, masłem orzechowym, fetą i słonecznikiem, zamówionym przez Midian (19,90 zł). Z początku nie byłem w pełni przekonany do tak oryginalnego połączenia smaków. Na szczęście grubo się myliłem. Wszystko było pyszne. Żaden smak nie dominował (no może w pewnych fragmentach masło orzechowe). Kurczak nie był suchy, brokuły nie były twarde, słonecznik przyjemne chrupał, a to wszystko było obsmarowane masłem orzechowym.
Tę pozycję zdecydowanie polecam. Mój naleśnik był poprawny, ale niestety bez zachwytu.
Myślę, że większość osób, które się wybierze do Lalki, nie będzie tego żałować. Jest to fajne miejsca zarówno na randkę jak i niezobowiązujące spotkanie.
Lalkę znaleźliśmy przypadkiem w internecie gdy szukaliśmy lokalu w okolicy ulicy Freta. Dawno nie gościliśmy w naleśnikarni więc miejsce bardzo mnie zainteresowało.
Wnętrze okazało się bardzo przyjemne - oryginalne, z pomysłem, ale nieprzekombinowane i przytulne.
W menu znalazłam bardzo intrygującego naleśnika z kurczakiem, brokułami, serem feta, prażonymi pestkami słonecznika i...masłem orzechowym. Doszłam do wniosku, że takie wariactwo smakowe albo będzie niezjadliwe, albo genialne. A że uwielbiam masło orzechowe - postanowiłam zaryzykować.
Na szczęście okazało się, że naleśnikowi bliżej było do geniuszu. Był bogaty w zawartości i wszystko naprawdę do siebie pasowało, a żaden składnik nie dominował nad innymi. Nutka orzechowego masła była wyśmienita. Sympatyczny kelner polecił do niego sos tysiąca wysp. Przy tej propozycji myślałam, że kompletnie oszalał i w ogóle nie tknę sosu, a okazało się, że w zadziwiający sposób dopełniał danie w sam raz. Chętnie bym ten posiłek powtórzyła. Do tego smaczna surówka i buraczki, które uwielbiam - a to wszystko za mniej niż 20 zł - nie mam więcej pytań.
M. zamówił naleśnika ze szpinakiem, jajkiem sadzonym z apetycznie płynnym żółtkiem, boczkiem i serem. Była to propozycja bardziej klasyczna w smaku, ale dobra. Wszystkie dania zostały podane w niedługim czasie, nie mam też zastrzeżeń co do grubości naleśników.
Jednym zdaniem - jeszcze tu wrócę! :)
Ostatnio byłam tu z koleżankami na lunchu. One próbowały pancakes z krówką, herbatnikami i orzechami włoskimi, a ja naleśnika gryczanego z mięsem mielonym, serem i sosem pomidorowym. Ich Dania były bardzo słodkie, ale trzeba się było tego spodziewać :) mojemu naleśnikowi brakowało za to jedynie trochę soli - był pyszny i zjadłam go z dużą przyjemnością
Obsługa była bardzo miła, a lokal ok 12:00 niemal pusty, więc nie było problemu z prowadzeniem rozmowy. Dania były podane ładnie, mojemu naleśnikowi towarzyszyły dwie surówki, które bardzo do niego pasowały i były pyszne :)
Z pewnością wrócę, choćby dla samych naleśników gryczanych ❤️
Bywa i tłoczno , ale po kolei. Naleśniki oraz pancake na słodko bardzo smaczne. Ciasto , dodatki świeże, ładnie i podane z gustem. Gorzej jest z naleśnikami tzw obiadowymi z farszami. Próbowałem dwa rodzaje , znajomi kolejne i te farsze jakoś nie do końca pasują. Albo są przesadzone z ilością składników...Warto? zwrócić większą uwagę na składniki i przedyskutować farsze. Obsługa faktycznie zakręcona, ale tłumaczą to tłumy ludzi w środku sezonu. Myślę, że od września będzie luźniej i lepiej. Odwiedzę miejsce jeszcze z pewnością , pankejki z syropem klonowym i nic więcej nie trzeba.
Bardzo dobre jedzenie, nie czeka się długo, a na dodatek w przystępnej cenie :) idealne na szybki lunch lub obiad. Lokalizacja praktycznie w samym centrum starówki
Naleśniki naprawdę dobre o czym świadczy duży ruch od samego początku. Mam jednak dwie uwagi i stąd ocena niższa niż mogłaby być
1. Surówki dawane do wersji wytrawnych wydają się mocno sztuczne a więc zdaje się, że nie są przygotowywane na miejscu
2. Nie wiem po co w kawiarni jest telefon skoro nikt go nie odbiera. Efekt jest taki, że trudno zamówić coś na wynos. Kelnerka powiedziała mi, że nie odbierają bo mają dużo pracy ale takie tłumaczenie to chyba pomyłka.
An error has occurred! Please try again in a few minutes