Jedno z moich ulubionych miejsc na Pradze. Lokal ma fajny klimat i jak nazwa wskazuje wygląda trochę jak zakład mięsny (rodem PRL). Jest kilka salek - najpierw bar potem duża sala z mnóstwem starych mebli do siedzenia i ladą, za którą uwijają się kucharze, z boku z kolei salka (albo i dwie) bardziej kameralna.
W zakładzie można wypić piwo (kilka kranów i różne butelkowe) lub dobrego drinka. No i co dla mnie najważniejsze można zjeść pizzę. Pyszną! Duży cienki placek z dodatkami bardzo dobrej jakości. Którąkolwiek wezmę, jestem zadowolona. Najbardziej chyba polecam warzywną ortolanę i pikantną pizzę chorizo. Do pizzy dobre sosiki i oliwy smakowe. Na Pradze lepszej pizzy się wg mnie nie uświadczy. Zakład prócz pizzy oferuje także burgery, których jeszcze nigdy nie próbowałam, ale w końcu muszę to zrobić, bo wyglądają więcej niż zachęcająco.
Do tego wszystkiego jeszcze całkiem ok ceny (zwłaszcza że mają bardzo fajne promocje każdego dnia!), luźna atmosfera i klimatyczny wystrój i mamy knajpę prawie idealną. Jedyny minus to czasem niezbyt określone godziny otwarcia -nie polecam w weekend wpadać za wcześnie... Ale o tak, jest cudnie, niech się Zakład Mięsny rozwija :)
Te same powody, dla których ktoś może w Zakładzie Mięsnym czuć się dobrze, są powodami, dla których inni wyjdą. Surowe białe kafelki na ścianach? Każdy mebel z innej parafii, jakby odbywał się tu targ staroci? Murale nawiązujące do Banksyego i coraz to szerszego grona jego naśladowców? Dania odbierane „na kartkę” w kuchni? Już powinniście mieć zarys, już powinniście wiedzieć, w którą stronę przechyla się Wasza szala „TAK/NIE”. W następnych akapitach porozmawiamy o kuchni.
Do tego miejsca trafiłam przypadkiem podczas wycieczki rowerowej. Wystrój w środku lokalu jak i na zewnątrz bardzo ciekawy i oryginalny :) pizza z cukinia, kolendra i bakłażanem pycha! Burger z relacji chłopaka - średni. Spory wybor dobrych piw. Polecam ;)
Bardzo klimatyczne miejsce. Super atmosfera i wnętrze, naprawdę serdecznie polecam. Pizza nie zrobiła na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia, ale była jak najbardziej smaczna.
Miejsce co najmniej intrygujące. Z jednej strony wydaje się dosłownie obskurne, a z drugiej stwarza tak niepowtarzalny klimat, że niewiele miejsc w Warszawie może pochwalić się choć namiastką tego sukcesu. Ceny przystępne, a jedzenie naprawdę bardzo dobrej jakości i przy tym całkiem duże porcje. Próbowałam 3 rodzajów pizzy i na żadnym się nie zawiodłam, a nawet śmiało mogę stwierdzić, że były to jedne z lepszych pizz jakie jadłam. Szeroki wybór piw, a do tego piwo do pizzy gratis - bardzo przyjemne połączenie.
Ogromny plus za muzykę na żywo, chociaż siedziałam zupełnie z boku, ponieważ wpadłam spotkać się ze znajomymi, a nie słuchać koncertu, to było to bardzo przyjazne dla ucha.
PS Choć w tym pomieszaniu, chaosie oraz obskurności jest jakiś urok, to myślę, że łazienka mogłaby przełamywać koncepcje lokalu nowoczesnością oraz wyższym standardem.
Pozostając w prawobrzeżnych klimatach Warszawy, po napełnieniu żołądków w Georgii, na kontynuację wieczoru udałyśmy się do Zakładu Mięsnego.
Lokal sprawia wrażenie obskurnego i zakładam że taki był zamiar. Na ścianach białe kafelki, miejscami odsłaniające cegłę, przewody wentylacyjne na wierzchu wspólnie z okablowaniem. Oryginalne stoliki. Tłoczno, mroczno, ale i kolorowo. Raczymy się jedynie napojami piwnymi, wybór dość szeroki, dostępne zarówno butelki jak i nalewaki, drinki. To co poza wnętrzem zapadło mi w pamięć to wyluzowana, bardzo sympatyczna obsługa za barem, czuć było że nie stoją tam za karę i czerpią radochę z pracy.
Warszawska Praga już dawno temu została odczarowana, a mimo to wizyta na prawobrzeżnej części stolicy dalej potrafi oczarować. Stare kamienice, niesamowity klimat, a przede wszystkim ludzie, zupełnie inni od tych spotykanych w Centrum. Czy praskie knajpy również mogą zauroczyć? Czy istnieją ciekawe miejsca, żeby wybrać się ze znajomymi na piwo?
Po nazwie "Zakład Mięsny" nie spodziewałam się tak przyjemnego lokalu, a już na pewno czegoś więcej niż alkoholu z tatarem. A tu duże, pozytywne zaskoczenie. Zachęcona kameralnym koncertem wokalnym, postanowiłam przejść się i spędzić wieczór w towarzystwie dobrej muzyki i grzanego piwa. Choć nie znalazłam go w karcie to na życzenie otrzymałam przepysznego, idealnie przyprawionego grzańca z kawałkami imbiru i pomarańczy. Ponadto na oczach wszystkich gości, w kuchni, z której unosi się kuszący zapach przyrządzane są małe kulinarne cuda. Świetne miejsce z dobrym klimatem:)
Maryna Matarewicz-Wiak
+4
Bardzo przyjemne dla oka miejsce z fajnym offowym klimatem. Chciałoby się napisać "berlińskim", ale wystarczy chyba powiedzieć, że to Zakład Mięsny ma bardzo praski charakter i już powinno być wiadomo, o co chodzi :) Piłam tam tylko piwo, niczego nie spożywałam, ale już sam trunek był bardzo smaczny. Do tego ciekawa muzyka i bezpretensjonalny ogródek, który stanowi doskonały punkt obserwacyjny - Wileńska żyje własnym życiem, warto stać się choć na chwilę jego uczestnikiem :) Polecam na wypad na piwo ze znajomymi.
Super ciekawe miejsce z replikami graffiti Banksy na ścianach. Bardzo duży wybór piw, zarówno z kija i butelek. Obsługa mega przyjazna i towarzyska. Smaczna, bezpretensjonalna kuchnia. Zawsze można zamówić pizzę obok.
Miejsce z atmosferą. Do posiedzenia i pogadania. W weekendy dużo ludzi z całej Warszawy
Bardzo ciekawe miejsce, warte odwiedzenia z racji osobliwego wystroju. Jak sama nazwa wskazuje jest to zaadaptowany na klubokawiarnię stary sklep mięsny, więc na ścianach mamy białe kafelki a niektóre stoliki to po prostu pieńki do rąbania mięsa. Menu poza napojami do jedzenia to w zasadzie zakąski do piwa i drinków. Podawane w estetyczny sposób na drewnianych talerzach. Połączenia smakowe na pierwszy rzut oka ciekawe choć finalnie czegoś im brakuje. Otwarta kuchnia nie przeszkadza a wręcz powoduje że zapach w środku jest przyjemny i nie przytłaczający. Wieczorem w weekend czasem trudno o miejsce przy stoliku.
Jeśli chodzi o piwa to jest bodajże 10 kranów z których najczęściej czynnych jest ok 8. Kilka zajmują standardowe (racibórz, zwierzyniec) a reszta to krafty w cenach nieodbiegających od średniej.
Reasumując dobre miejsce by pójść ze znajomymi na piwo/drinka i coś przekąsić.
Bardzo przyjemne i klimatyczne miejsce na spotkania z przyjaciółmi.
Zamówiliśmy z koleżanką zielone curry z kurczakiem na pół (nie byłyśmy szczególnie głodne i nie było żadnego problemu z podzieleniem dania). Każda z nas najadła się tą pół-porcją. Do tego poprosiłam o kieliszek wina (dla laików takich jak ja, wszystkie alkohole są dokładnie opisane i chwała im za to!) i naprawdę nie mam na co narzekać. Może tylko to curry było trochę za ostre jak na mój gust.
Gwiazdkę odejmę za to, że chciałyśmy zamówić pieczonego kurczaka, ale kucharz akurat czyścił piec kwasem. Było to o 15 w czwartek, więc nie rozumiem, czemu nie mógł zrobić tego wcześniej.
Tak czy inaczej bardzo polecam i sama na pewno jeszcze tu wrócę. 😊
EDIT
Obecnie serwowana jest tu już tylko pizza. Grzane wino dobre, duże. W restauracji panuje samoobsługa niczym w barze mlecznym - rozumiem, że taki koncept, ale wolałabym jednak mieć ten kontakt z kelnerem.
Miejsce ciekawe, nazwa również. Wielki plus za wystrój, z przymrużeniem oka, niemal elektryczny a jednak nowoczesny, (może poza barem), obrazy, kolorowe krzesła, kanapy, dużo się dzieje a jednak tworzy spójną całość przyjemną dla oka.
Co do jedzenia i picia, grzane piwo podobno okej, kawa dobra, ale wielki minus za brak mleka roślinnego :(( Pieczone ziemniaczki z dipami smaczne, dla miłośników nie słonych przekąsek, sosy przeciętne, bez szału. Tagiatelle z zielonym curry i kurczakiem bardzo sycące i smaczne.
Ciekawe jest to, że wszystkie potrawy podawane są na kartonowych talerzykach umieszczonych ta tacach, które samemu odbiera się samemu z otwartej kuchni po wcześniejszym dzwonku kucharza (zamówienia składa się w barze)
Miejsce ciekawe, mało popularne (przynajmniej w piątkowe popołudnia, może wieczorem jest zupełnie inaczej) z dużym potencjałem i miłą atmosferą na wieczór (dlatego zresztą tak duży wybór alkoholi). W ciągu dnia jednak dość ciemno, mimo tego, że jest miejsce, w którym można też popracować (wygodny, duży stół) nie jest to raczej do tego najlepsze miejsce, muzyka jest zresztą dość głośna. Obsługa miła, kucharze zabawni i chętni do doradztwa w sprawie posiłku.
Figo: Do zakładu mięsnego wpadliśmy wczoraj ze znajomymi. Nazwa nas urzekła. Niestety w związku z późną porą nie zdecydowaliśmy się na nic do jedzenia stąd ocena na razie zachowawcza. Jednak polecam sprawdzić to miejsce bo robi bardzo sympatyczne wrażenie. Kilka ciekawych piwek do wyboru w dość niskich cenach i niezły mix przebojów raczący nas z głośników.
Fagot: Klawe miejsce żeby wyskoczyć ze znajomymi na browarka.
An error has occurred! Please try again in a few minutes