Do MSG wpadamy w piątkowe późne popołudnie. Ludzi niewiele ale bar szybko się zapełnia. Obsługa jest miła i pomocna. Wódeczka jest zmrożona podobnie jak kieliszki. Przekąski są średnie ale zjadliwe. Krzesełka się bujają ale da się na nich wysiedzieć. Nie ma co psioczyć na wystrój. Ceny jak na Foksal z kosmosu (tzn niskie). Po zamknięciu MSG na Mazowieckiej spokojnie można odwiedzić tę na Foksal.
W Mecie bywam nawet często i za każdym razem jest tak samo super! Tatar jeden z lepszych w Warszawie, a i inne przekąski nie są gorsze! Ostatnio skusiłam się na szocik z czarnego bzu i jest teraz moim mega faworytem. Z tego co ostatnio zauważyłam to powiększają swoje menu co idzie im tylko na plus!!!
O Seta Meta Galareta można pisać i pisać. Lokal już w wieloletnimi „tradycjami” o PRLowskim zabarwieniu. Chyba pierwszy tego typu lokal w Warszawie. Bistro, w którym można wrzucić coś na ząb, a jednocześnie napić się czegoś mocniejszego, najlepiej z przyjaciółmi. Miejsce do którego trafia większość „obywateli” wieku średniego i tych starszych, ale i można natrafić na młodzież. Wynika to chyba bardziej z tego i jedzenie i alkohol jest w bardzo przystępnej cenie co ceni młodzież, a starsi trafiają zapewne z powodu atmosfery czasów PRLu. Na co warto wskoczyć do lokalu? Najbardziej chyba z tatara z żółtkiem przepiórki. Cieszy się bardzo dużą popularnością. Od kiedy pamiętam, smakuje zawsze tak samo – bardzo dobrze. Podobnie jest z innymi przekąskami, np. żurek, strogonow. Jedyne co się pogorszyło to smalec, jakiś czas temu podawano znacznie lepszy. Obecnie smakuje tak sobie. Jednymi słowy możemy polecić ten lokal na wstęp do dobrej zabawy :)
To nic, że trochę syf i wiocha. Kocham metę za swojski klimat i tańce do białego rana. I zawsze wychodzę z Żurawiej historią wartą opowiedzenia - często patologiczną, ale who cares?
Tatar wyśmienity, ogórki rewelacyjne idealna "zagrycha" na 40 stopni. Wnętrze dopasowane do klimatu, tam panującego. No i oczywiście nie można zapomnieć o obsłudze. Nie zdecydowani, zaufalismy Pani Kasi co do wyboru przekąsek. Nie zawiedliśmy się !!! Miła aparycja, potrafi doradzić przy dużym natężeniu ruchu !! Warto wracać do takiego miejsca.
Dla mnie to miejsce przelotne. Pojawia się zwykle na trasie weekendowej imprezy. Wpadamy tam ze znajomymi na szocika, śledzia czy, tatara. Całkiem przyzwoite przekąski.
Ulubione miejsce, w którym można zjeść pysznego tatara. Można śmiało nazwać go najlepszym tatarem w Warszawie, a cena (9zl) zachęca. Mięso jest pyszne, świeże, idealnie posiekane, doprawione odpowiednią ilością soli i pieprzu. Dodatkiem jest przepiorcze jajko, cebulka i grzybki - wszystko w idealnych proporcjach. Do tatara dostajemy chlebek i masło.
Samo miejsce bardzo klimatyczne - wystrój z lat 80. muzyka także. Trochę ciasno, ale da się przeżyć. Jest to typowa pijalnia wódki, ale z wyjątkowo smacznym jak na takie miejsce jedzeniem. Obsługa nietypowa, ale sympatyczna - na kasie starsze, wesołe panie. Często tu zaglądam.
Jak nazwa wskazuje przyjsc na kilka piecdziesiatek pare piwek .
Jest ochrona bo trzezwosc tam pilnie poszukiwana wiec doradzam wstepowac wieczorem juz na rauszu. Generalnie swojsko i bezpiecznie.
A i tatar jak zwykle trzyma norme to domena okolicy.
Pyszne ogorki kiszone.
Mialam okazje byc tam wczoraj. Fajne miejsce na szybki shot wodki i sledzia. Urzekla mnie okolo 70-letnia Pani na kuchni. Klimat z lat 80. Warto wstapic na 3 minuty;)
Miejsce specyficzne i wyjątkowe, jeśli ktoś zamierza spędzić altywnie piątkowy/ sobotni wieczór to meta jest idealnym miejscem na starty lub koniec. Szoty z oranżada i wszystko w klimacie z przed 25 lat.
Moja ukochana knajpa do której zaglądam średnio 2 razy w tygodniu na najlepszego tatara wołowego w Warszawie! Uwielbiam tez przemiła i cudowna obsługę, która spełnia wszystkie moje "zachcianki"Gracias :)
An error has occurred! Please try again in a few minutes