Hmmm właściwie nie wiem od czego zacząć, bo wątków, które chcę poruszyć jest wiele. O restauracji dubajskiej dowiedziałam się od znajomych, którzy ją bardzo chwalili, potem poczytałam sobie fatalne opinie na gastronautach i gdybym nie była odważna i nie kochała kuchni arabskiej pewnie bym tam nie poszła! Muszę się pochwalić, że mogę wiele powiedzieć o kuchni arabskiej, od 8 lat podróżuję po Bliskim Wschodzie i jadłam z wielu kuchni jedzonko! Więc wiem o czym piszę i wiem do czego mogę porównać jedzenie w Heyoo Dubai. Może zacznę wymieniać wszystkie przemyślenia w punktach.
1. Wystrój: piękne, ciepłe miejsce, może odrobinę za małe, bo jak restauracja się rozwinie to nie pomieszczą klientów. Klimat arabii oddany w najmniejszych szczegółach, roztkliwiły mnie portrety szejków i piękne lampy. Czajniczki, muzyka, obicia kanap, jakbym się przeniosła nagle 5 tys. km nad Zatokę Perską.
2. Obsługa: tak źle opisywane kelnerki okazały się rezolutną brunetką, która uwijała się jak w ukropie z pięknym uśmiechem na twarzy i chłopaka, chyba Turka (?), od razu poinformowano mnie, że na dania poczekam nawet i 40 minut, opisano mi co jest co, (i tak wiedziałam bo znam tą kuchnię), podano napoje, extra zupę z baraniny! Nie wiem skąd wzięły się te złe opinie bo ja nie zauważyłam żeby obsługa była opieszała i niesympatyczna.
3. Klientela: tak to prawda przychodzą tam "panie w chustkach" jak i ciemni przystojniacy. Ale czy to źle? To muzułmanie, którzy jak sądzę mieszkają w Polsce i tęskniąc za swojskimi smakami odwiedzają Heyoo Dubai i myślę, że dlatego przybywają tak tłumnie, bo im po prostu smakuje. Obserwowałam również 2 stoliki Polaków i wyglądali na bardzo zadowolonych. Dwaj Panowie ochoczo zajadali baraninę, a parka robiła sobie zdjęcia i pałaszowała baklawę. Stąd znowu zastanawiam się czemu tak źle lokal jest opisywany?
4. Jedzenie: cóż mogę rzec? Może to że, jak zobaczyłam menu to wróciły wspomnienia, wspomnienia z podróży do Omanu i Kataru. Te same potrawy serwują teraz w Warszawie! Oby się nie rozczarować! Zamówiłam mój standard: hummus-pastę z cieciorki, tabullah-sałatkę z pomidorów i pietruszki, i kurczaka mandi z ryżem, zaszalałam i jeszcze herbatkę i kawę i baklawę! i czekałam niecierpliwie, wcale nie 40 minut tylko 25! I co? I warto było czekać! Jedzenie po prostu pyszne, wszystko świeże i przyprawione w sam raz! Powiem szczerze to był najlepszy hummus jaki jadłam, a mandi i cudowny ryż nie zawiodły. Baklawa ociekająca syropem pełna orzechów. Mniamm. Skąd te złe opinie "doświadczonych" klientów nie wiem, bo wiem. że restauracja z takim jedzeniem (z Zatoki Perskiej) jest jedyna i żeby rzeczywiście móc coś porównać czy wyrazić opinie trzeba być i jeść np. w Omanie czy Jemenie. Skąd tylu fachowców naraz w Polsce? Ceny przyzwoite, może nie na codzienne wpadanie na obiadki, ale 2 razy w tygodniu zjeść coś porządnego warto! Muszę jeszcze wpaść tam i spróbować baraniny i grillowanych kebabów.
5. Dociekliwość: byłam tak ciekawa o co chodzi? Czemu mamy w Polsce kawałek Dubaju, że aż zahaczyłam obsługę, otóż to tęsknota za Arabią właścicielki skłoniła ją do stworzenia tego miejsca u nas, sprowadziła wszystko z ZEA, wyposażenie kuchni, wnętrza i kucharzy! A co do mięsa halal to w Polsce dozwolona jest sprzedaż takiego mięsa, a skąd go biorą nie dociekam, ważne by było świeże, nie podejrzewam, żeby sprowadzali to mięso nielegalnie, nikt o zdrowych zmysłach by tego nie zrobił.
6. Podsumowanie: Polecam, polecam, polecam!
An error has occurred! Please try again in a few minutes