Pełna kultura, wspaniała obsługa, która zna się na rzeczy i z godnością traktuje klientów - nawet takich, które na godne zachowanie nie zasługują. Polecam!
Wyśmienita kawa. Zacna obsługa. No i niesamowita atmosfera. Wszechobecny w kawiarni klimat patriarchatu sprawia, że kawa smakuje jeszcze lepiej.
To przykre, że fala negatywnych opinii lokalu dotyczy śmiesznej scenki która nie spodobała się grupie internautów (którzy z resztą nigdy Amatorskiej nie odwiedzili)... Wykopmy chamstwo z internetu!
Świetnie miejsce do prywatnych rozmów, a kawa taka pyszniutka, że aż uszy skaczą :D
Świetny klimat, bardzo miła obsługa, pyszna kawka. Na pewno wrócę:)
Wspaniałe miejsce, zawsze będąc w okolicy odwiedzam z przyjaciółmi.
Spotkałem tam sławnego aktora Stevena Seagala, był zachwycony!
Najlepsza kawiarnia/bar właściciel i wszystko ���
Polecam z calego serca! Obsluga na profesjonalnym poziomie
Polecam i trzymam kciuki za fajne klimatyczne miejsce.
Świetna kawa, dobry klimat, tak jak to kiedyś było.
Bardzo ładna i klimatyczna knajpka, polecam każdemu
Amatorska to bardzo klimatyczne miejsce, ale i zarazem specyficzne, więc zapewne nie każdemu przypadnie do gustu. Ja osobiście je uwielbiam, bo doceniam miejsca zachowujące sentyment dawnych lat. W amatorskiej można w bardzo przyzwoitej cenie napić się piwa, wódeczki i zakąsić to tatarem czy popić żurkiem, czyli polska klasyka w prostym wydaniu. Dla mnie jest to znakomita alternatywa dla np. „Pijalni wódki i piwa”, która zrobiła się ostatnimi czasy bardzo zatłoczona i głośna. Jak dla mnie Amatorska to najfajniejsza „pijalka” w warszawie.
Do Amatorskiej wbijamy po wizycie w dwóch wcześniejszych knajpach w których się można tanio wódeczki napić. Klimat trafia nas od razu. Są starsi panowie i studenci. Jeden z samotnych panów robi naszej trójce miejsce przy stoliku a sam odstawia się w boczne miejsce. Zamawiamy wódeczkę i śledzika. Wódeczka zimna, śledzik niezły ale trochę go niewiele :-) Przez lata niewiele się tu zmienia... na szczęście.
W dawnych, dobrych, bo młodych latach, można tu było spotkać znajomych z piwnego szlaku studenckiego, prowadzącego z Uniwerku Nowym Światem, Mokotowską , Marszałkowską, poprzez nieistniejące już Staropolską, Kuchcika, Bajkę, Złotą Rybkę, Melodię, Lajkonika, Karczmę Warszawską, Emocję, Smakosza, Mesę, Cristal, Świteziankę, aż do baru Pod Dwójką, Mokotowianki i Supersamu na Placu Unii. Towarzystwo przerzedziło się, ale niekiedy o dziwo czasem widać tu znajomych sprzed lat. Mimo kolejnych remontów mało co się zmieniło. Personel nadal trzyma fason i doskonale zna potrzeby starego warszawiaka. Lubi on wracać do tutejszego tatara, śledzia, fasolki, bigosu pod dobrze schłodzoną wódkę, podawaną na srebrnej tacy i piwo. Dzięki zmianie ustroju wreszcie podają je należycie i obowiązkowo zimne. Tutejszy gwar należy do przyjemnych, a nie krzykliwych. Atutem są lustra na całą ścianę z półkami, przy których siadamy na wysokich stołkach tyłem do sali, ale widząc doskonale co się na niej dzieje i wyłapując znajomych...
Dzięki Agnieszko. Faktycznie u zbiegu Nowego Światu i Placu Trzech Krzyży był Santos z niezłą kawą...
Amatorska na Nowym Świecie jest tak "odlskólowym" miejscem, że jeśli chcesz gości z zagranicy zaprosić na kieliszeczek i tatara i pokazać trochę ubiegłego stulecia to jest to!
Tace kryształowe, czy a'la srebro, przegryzkę do 10zl łącznie z frytkami. Kolaż tubylców zza winkla, studentów i znających się tam generalnie amatorów trunków procentowych jest niezapomnianym widokiem, jest i palarnia nowoczesna w środku z wyciągiem. Nie czuć absolutnie nic! Odwiedzam czasem to miejsce jak i kultowy bar Piotruś naprzeciw. Polecam.
Jak tatar i wódeczka to tylko w amatorskiej :) Fajnie miejsce, jak chce sie wyjsc z kumplami z czasow szkoly sredniej czy studiow powspowminac stare czasy i napic sie kilka kieliszkow :) miejsce ma swoj ciekawy klimat.
Świetny klimat dobrej poczciwej knajpy :) POLECAM!
Mało już zostało takich miejsc, idealne w piątkowe wieczory i te stoliki z lustrami dla ludzi na jedno szybkie :)
Amatorska Cafe podobnie jak znajdujący się prawie po przeciwnej ulicy Piotruś należą do starego typu knajp. Starego czyli nie muszą sili się na wyjątkowośc w temacie nawiązań do PRL. One są rodem z PRL. Tym uroczym, zadymionym i nawet lekko mrocznym...a może raczej pomrocznym. Mody mijają. Faceci mają wąsy, brody, golą głowy, zapuszczają warkoczyki, noszą kolczyki lub flagi... Amatorska Cafe była i jest sobą. Bez mody. Bez zadęcia. Wejdziesz, wypijesz, zjesz, poobserwujesz współuczestników podróży w czasie. Tatar niezły, fasolka po bretońsku palce lizac. Gulasz węgierski na obiad albo może bigos? Czy ktoś jeszcze w tym mieście zamawia BIGOS???
Jeśli chcecie poczuc choc trochę klimat miasta sprzed półwieku wizyta konieczna.
Co tu dużo mówić - tylko tutaj najlepszy, zakąskowy tatar w Warszawie! (podkreślam "zakąskowy!", bo nie śmiem go nawet porównywać z ręcznie siekanymi tatarami z najlepszej polędwicy wołowej serwowanych w bardziej ekskluzywnych przybytkach gastronomicznych). Jednak jako tatarożerca wystawiam mu mocną notę!
Świetna lokalizacja w samym centrum, sprawia, że jest to idealne miejsce na "jednego", z klimatem i wyłącznie dla amatorów.
W środku wnętrze jakiś czas temu zostało odnowione, PRLowski klimat uchował się, wódka serwowana jest na srebrnej tacy równie zimna jak w gardle gorąca.
Polecam koneserom.
Amatorska często trafia do szufladki "relikt PRLu", i trudno się temu dziwić. Ale jest to jednak spore uproszczenie. Amatorska nie jest w żadnym wypadku skansenem ani miejsce przesadnie kokietującym swoje korzenie. Po prostu jest miejsce z długą tradycją, której początki są w PRLu. I tyle.
Amatorska przede wszystkim jest świetną lokalizacją. Mało jest lepszych miejsc do obserwowania Warszawy niż ogórdek amatorskiej wieczorem. Najlepsze z miejsc gdy chce się spotkać "wszystkich". To pozwala przymknąć oko na tak w sumie nieistotny drobiazg jak paskudne piwo. Zreszta w amatorskiej warto pić winiaczek, jarzębiaczek i tego rodzaju atrakcje.
Jedzenie jest w amatorskiej. Ale mimo, że pojawiam się tu ze zmienną regularnością od pewno jakiś osiemnastu lat - jeszcze nigdy nie miałem odwagi.
Dodatkowo specyfiką amatorskiej jest jej specyficzna klientela. Ciekawa galeria typów ludzkich. Dużo ciekawych (obiektywnie lub w ich mniemaniu) osób tu można poznać. Ot za cenę jednej kolejki.
Czar PRL tu jest nadal silny.
Domowe kopytka z sosem piwko kabina dla palaczy.
Nie wspomne o innych zakamarkach jakie po ktoryms piwie trzeba zwiedzic .
Lokal z historia i przeszloscia nie kazdemu sie pewnie spodoba lecz klimat ma co warto sprawdzic samemu .
An error has occurred! Please try again in a few minutes