Wrocławskie Podróże Kulinarne
+4.5
Restauracja Splendido istnieje we Wrocławiu – o ile dobrze pamiętam – od roku 1998 i od zawsze uchodziła za dość ekskluzywną, raczej wybijającą się ponad przeciętność zarówno jakością, jak i cenami. Prawdopodobnie duża konkurencja spowodowała jednak, że właściciele postanowili nieco pozmieniać, pokombinować z menu, no i nieco się ugiąć, wystawiając swoje kupony na Grouponie.
Splendido jest restauracją która już od dawna cieszy się we Wrocławiu zasłużoną renomą miejsca gdzie je się dobrze choć drogo. Wprost nie mogłem uwierzyć gdy usłyszałem że ta nieco skostniała w swej tradycyjnej formule restauracja włącza do swojego menu dania kuchni Tajskiej. Pierwszą myślą było przerażenie, że Wrocław otrzyma kolejne mierne popłuczyny po jednej z najlepszych kuchni świata.
Przyznaję się, pomyłka moja była wielka. Po pierwsze Splendido przeszło dziwną choć ostatecznie korzystną przemianę wnętrza. Teraz możemy spojrzeć na azjatyckich kucharzy przygotowujących potrawy poprzez szklaną szybę odgradzającą salę od kuchni.
Jest na co patrzyć bo gotują świetnie. Wraz ze znajomymi spróbowaliśmy wszystkie dania z menu lanczowego i przyznaję wszystko smakuje dokładnie tak jak powinno. Miłośnikom smaków Azji szczerze polecam to miejsce.
Prawdopodobnie najlepsza restauracja we Wrocławiu. Bardzo wykwintne menu. Wnętrze, choć urządzone z dużym pietyzmem i starannością, trochę duszne i zagracone, ale oryginalne. To jedno z tych miejsc, gdzie zaprasza się gości z półki VIP.
Barok w karcie, pysznie na stole. Tuńczyk marynowany jako przystawka, później giczka jagnięca, a na koniec suflet z orzechami laskowymi i lodami malinowymi. I kawa ma się rozumieć. Nie będę przytaczał barokowych opisów, gdyż ich nie lubię, a poza tym kto by to zapamiętał. Na szczęście w Splendido nie przekroczyli w tej materii cienkiej czerwonej linii.
Zacząłem groźnie, nieprawdaż? Sucho i wydaje się, że bezlitośnie. Ale to tylko pozór, wstęp. W rzeczywistości było dobrze i smacznie.
Obsługa uczynna i kompetentna. Radzi sobie świetnie. Niestety na same zamówione dania trzeba czekać dosyć długo. Kuchnie ewidentnie nie nadąża.
Wystrój elegancki, podkreślający charakter restauracji. Bez żadnych zgrzytów kompozycyjnych.
Samo jedzenie bardzo dobre, ale nie jest to bynajmniej "top of the top" polskich restauracji. Jedzenie ma swój własny charakter, umiejętnie wydobyte są smaki części głównej dania oraz podkreślone lub skontrastowane dodatkami i przyprawami. Szczególnie jednak chcę skomplementować deser. Lody miętowe mogłyby być bardziej miętowe, ale sam suflet był "w punkt", znaczy bardzo trafił w mój gust.
Uwaga, bardzo drogo.
Odrobina luksusu.... Zachęcona bardzo pozytywnymi opiniami o tej restauracji, postanowiłam zaprosić do niej narzeczonego w dniu jego urodzin.
Po całym dniu w pracy, głodnego, zaciągnęłam go do tego przepięknego miejsca.
Warto było, bo jedzenie wyśmienite pod każdym względem. Natomiast moje mieszane uczucia wzbudza fakt... no właśnie tej wspomnianej w tytule "odrobiny luksusu", bo faktycznie to określenie odzwierciedla moje wrażenia.
Porcje podawane w Splendido są tak maleńkie, że aby się choć trochę najeść, trzeba obowiązkowo zamówić całą serię dań, czyli przystawkę, zupę, danie główne i deser. Łącznie z winem, napojami i kawą, na dwie osoby, taka kolacja to wydatek rzędu 400-500 zł, a nie powiem żebyśmy czuli się nasyceni... po kolacji w Splendido, trzeba było dopchać się kanapką w domu :-)
Nie do końca jest prawdą, że do takiej restauracji nie przychodzi się na obżarstwo, tylko na degustację. Degustacja za taką kwotę to jak dla mnie lekka przesada.
Ale oczywiście zdaję sobie również sprawę, że są ludzie, których stać na degustowanie pyszności za kwotę równą połowy miesięcznych dochodów mojego ojca. Przepraszam za osobiste wynurzenie, ale po kolacji w Splendido pozostało mi bardzo silne wrażenie, że jest to miejsce nieco oderwane od rzeczywistości i polecam ją wszystkim, którzy od tej szarej rzeczywistości pragną się oderwać i zakosztować... odrobiny luksusu.
Pozdrawiam.
Zdecydowanie numer 1 we Wrocławiu. Najlepsza restauracja w naszym pięknym, choć ubogim w dobre restauracje mieście. Ja szczególnie polecam sałatkę tajską i vein steak. Piękny wystrój, świetna obsługa, najlepsze jedzenie, bogaty wybór win.
Doskonałe. Przed wyjazdem do Wrocławia sprawdzałem gdzie warto zjeść. To miejsce zostało wytypowane na pierwszą kolację... i to był dobry typ.
Dawno nie jadłem takich kalmarów - miękkich, nie gumowych. Do tego foie gras - doskonałe, chociaż szkoda, że o grzankę musiałem się upomnieć, a chyba stały gość dostał ją bez proszenia...
I trochę karta win rozczarowała... można znaleźć dobre butelki, ale bardzo skromna.
Jednak mimo wszystko uważam, że warto tutaj zaglądnąć.
Najwyższa półka kulinarna. Kiedy tylko jestem we Wrocławiu, MUSZĘ, po prostu muszę odwiedzić Splendido. To spełnienie marzeń smakosza - wykwintne potrawy, przepiękne wnętrze i idealna obsługa. Tym razem egzamin był surowszy niż zwykle, bo przyszliśmy z dwójką rozbrykanych dzieci. Dostały kredki i książeczki, były miło zagadywane przez kelnerów i nie dano nam nawet lekkim skrzywieniem brwi do zrozumienia, że przeszkadzają. Zjadłam tam absolutnie genialną giczkę jagnięcą duszoną w winie! Mężowe polędwiczki cielęce były nie gorsze, a całości dopełniło wspaniałe wino i boskie desery (jadłam ukochany creme brulee, a mąż souffle au chocolate). Zapłaciliśmy wcale nie tak dużo, jak na taką ucztę, szczególnie w porównaniu z cenami warszawskimi. Splendido nie tylko świetnie karmi, ale i ma bajeczne wnętrze. Naprawdę warto tam wstąpić!
Piękna i wyśmienita!. Cudowne wnętrze, przepiękne! Jedzenie równie pyszne, z najwyższej półki. Niesamowita zupa rybna, wina, owoce morza. Polecam!
Dobra restauracja. Od lat będąc we Wrocławiu wybieram Splendido. Urzeka pięknym, bogatym wystrojem i profesjonalną obsługą. Dania prawie zawsze na wysokim poziomie...
Moim zdaniem to najlepsza restauracja we Wrocławiu.
Wyśmienite!. Naprawdę pyszne jedzenie, fajny wystrój, obsługa taka jak powinna być. Właściwie nie ma sie do czego przyczepić :)
Trzeba stanąć na palce, bo to wyższa półka. Restauracja Splendido to miejsce, które odwiedziłam po 8 latach i moje wspomnienia pokrywały się z pamięcią. To dobrze, bo ważne jest by "trzymać poziom, niezależnie od tego jaki to poziom". A na Świdnickiej 53 to poziom dość luksusowej restauracji z kuchnią śródziemnomorską. Bardzo staranna obsługa - ewenement. Dopracowane wnętrze. Miłe dla oka, nosa i ucha. No i oczywiście dla podniebienia.
Byłam tam służbowo w towarzystwie polsko-hiszpańskim. Zachwyt moich towarzyszy wzbudziło terinne z gęsiej wątróbki, dorada podana z kuskusem oraz suflet z orzechami laskowymi. "Całkiem udane", takim zwrotem określono, foie gras d’Oie i domowe ravioli ze szpinakiem i ricottą oraz z borowikami. Lody podane na deser były skwitowane delikatnym milczeniem. Ja delektowałam się świetnymi kalmarami smażonymi w oliwie czosnkowo-pietruszkowej. Wzięte na danie główne polędwiczki cielęce z grilla nie wprowadziły mnie do kulinarnego nieba, ale nie mam im nic do zarzucenia. Może to kwestia pochodzenia mięsa. Podany do nich szpinak z serem feta był rewelacyjny, ale już śmietankowe puree średnie.
Moje wątpliwości budzi karta, a dokładnie teksty w stylu "na początek małe co nieco", tu trochę zabrakło mi elegancji. Zresztą całe to miejsce jest snobistyczne z drobnymi (igła w stogu siana) potknięciami. Co do wielkości porcji to uważam, że najważniejsze jest logiczne wyważenie. Nie powinno być tak, że po pełnym obiedzie nadal jesteśmy głodni. Porcje tam są więc ciut przymałe. Co do cen nie dyskutuję, bo już dawno się nauczyłam, że dopóki są ludzie, którzy za coś zapłacą taką a nie inną kwotę to takie restaurację będą istnieć. Ba, nie tylko restauracje, ale i inne przybytki handlowe czy usługowe.
Podsumowując, gdybym miała zaprosić bardzo ważnych gości we Wrocławiu wybrałabym Splendido.
Łyżka dziegciu. Restauracja niewątpliwie z wyższej półki, dla VIP'ów. Menu robi wrażenie. Obsługa jak marzenie. Potrawy przyrządzone z wielką starannością. Aczkolwiek dania raczej malutkie. Rozumiem, że do takiej knajpy idzie się raczej na degustację niż na obżarstwo, ale moim zdaniem Splendido nie oferuje aż tak wysokiego poziomu. Polędwiczki soczyste, grzyby bez zarzutu, krewetki bardzo przyjemne. I to wszystko niestety. Polędwiczki były podane z makaronem "niedzisiejszym" i na niepodgrzanym talerzu. Krewetki dałoby się sprowadzić (choćby z Francji!) większe i bardziej soczyste. Może wymagam za dużo, ale jadałem już w restauracjach z górnej półki zagranicą i wiem, że da się lepiej. Wystrój jest przyznam niesamowity, widać niezwykle wypieszczony - aż przepieszczony, przepych i kadzidło. Nie lubię, gdy gości jest mniej niż kelnerów. Mam po prostu mieszane uczucia. Deser wolałem zjeść w restauracji, gdzie nie było białego obrusu, w ogródku na podwórzu wśród wesołego gwaru przy innych stolikach i z nieco zaspaną kelnerką :)
Jedno z najlepszych miejsc w mieście i z tradycją. Dla mnie to wzór... Nic dodać nic ująć, byłem kilka razy i nigdy się nie zawiodłem, stara knajpka, wyprzedzająca inne :) Bardzo dobra obsługa, jedzenie i zawsze pozytywne wrażenia kulinarne. No i w samym centrum.
Balans. Najbardziej byłem zaskoczony wiedzą kelnera na temat win. Widać doświadczenie. Zresztą obsługa jest naprawdę bardzo dobra. Są wtedy, kiedy są potrzebni. Zaraz potem stają się niewidzialni :) Z przystawek polecam żabie udka, kucharz przyjmuje nasze sugestie w sprawie dłuższego potrzymania na patelni. To jest to pełna interakcja! Ślimaki bo burgundzku... hmm doskonałe. Krem z borowików dobry, choć mogliby dodać parę kawałków tychże grzybów. Potem grillowane polędwiczki cielęce. Najlepsze są jak doda się dużą ilość pieprzu, ale to subiektywna opinia. Desery. Niestety creme brulee ewidentnie nie dorównuje poziomowi pozostałym daniom. Dlatego zdecydowałem się na dodatkowy nugat śliwkowy. To było to, trochę kwaskowaty, złamany śliwowicą. To się nazywa zakończenie posiłku! Dania nie są za duże, ale o to właśnie chodzi. Przychodzimy przecież na posiłek dla duszy i ciała, zabawę feerią smaków. Kiedy wreszcie kończymy deserem czujemy się spełnieni i łapiemy balans jedzeniowy :) Tak trzymać.
Romantyczne miejsce na kolację dla dwojga. W ostatni weekend wybrałem się do tego lokalu z moją żoną na kolację. Czytałem wiele pozytywnych komentarzy na temat tego miejsca, ale to co zobaczyliśmy i zjedliśmy, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Wystrój robi piorunujące wrażenie, począwszy od fontanny w holu, po niesamowite dekoracje na sali głównej. Stoły bardzo ładnie nakryte.
Zamówiliśmy najpierw zupę rybną i kozi ser. Obie potrawy podane były w elegancki sposób, ser owinięty cukinią smakował świetnie. Zupa podana na ostro z owocami morza-rewelacja!
Jako danie główne zażyczyliśmy sobie doradę i stek wołowy. Żona jadła rybę, ja stek. Mięso świetnie doprawione i krwiste jak lubię. Dorada za to podana w całości robiła niesamowite wrażenie i była równie dobra, co ładnie podana.
Jedyny minus, to brak tiramisu, które oboje bardzo lubimy, jednak kelner polecił tort bezowy, który okazał się wyśmienity.
Cała wizyta to pasmo miłych niespodzianek i niesamowita uczta. Szczerze mogę polecić to miejsce!
Miejsce godne polecenia. W poniedziałkowy wieczór wybraliśmy się na kolację do nieznanego nam miejsca. Co prawda trudno się teraz do niego dostać (remont budynku), ale wnętrze przywitało nas bardzo miło. Sielski i klimatyczny wystrój, miłe przytłumione światło i dyskretna muzyka. Obsługa szybka i konkretna.
Najważniejsze jednak jest jedzenie a to okazało się pyszne! Zamówiłam sałatę z serem i warzywami (ok. 30 zł). Jak dla mnie porcja ogromna ze świeżutkimi składnikami. Pieczona papryka i ser doskonałe. Potem crème brûlée (18 zł), który okazał się być w doskonałej konsystencji i słodkości. Dodano też kilka kropel lekko kwaśnego sosu i owoce, które doskonale równoważyły sam krem. Mąż zaś zachwycał się zupą rybną i krewetkami w sosie czosnkowym, który był naprawdę gęsty i aromatyczny. Wszystkie dania były podane w ładnej oprawie i były to naprawdę duże porcje! Ach i zapomniałam, że na przystawkę zaserwowano nam ciepłą bagietkę z masełkiem ziołowym. Zapasy bagietki stale uzupełniano, co było bardzo miłe.
Na pewno tam wrócimy:).
Świetne miejsce na szczególną okazję. Mimo tego, że w centrum, to po wejściu czuję się jakbym była zupełnie w innym świecie. Obsługa miła, zna się na rzeczy, wszystko na najwyższym poziomie. Jedzenie bajka, wszystko bardzo smaczne, elegancko podane. Szczególnie polecam to miejsce na randkę, biznesowe spotkanie czy inne szczególne okazje np. dzień, w którym chcemy sobie zrobić dobrze :). Pierwszy raz byłam tam chyba 12 lat temu i od tamtej pory ciągle wracam. Polecam.
Nowe odkrycie.... Byłam z dwójką towarzyszy w środku tygodnia w godzinach popołudniowych. Lokal był pusty, byliśmy jedynymi klientami.
Wystrój - z dotychczasowych wrocławskich restauracji wywarł na mnie największe wrażenie.
Obsługa - kelner nienarzucający się, wiedział kiedy podejść. Nie stał za filarem, nie patrzył. Czuliśmy się swobodnie.
Jedzenie - zamówiłam krem z borowików pod chrupiącym kapeluszem (wyśmienity smak, wyczuwalne kawałki grzybków, idealnie doprawiony... "kapelusz" zrobiony z ciasta francuskiego, świetnie komponował się ze smakiem kremu), na danie główne uraczyłam się smażonym sandaczem z gnocchi (niestety nie mój smak... podejrzewam, że samemu przyrządzeniu nie można zbyt wiele zarzucić... mnie nie pasował bekon/boczek, który był w środku sandacza, przez co nie było czuć smaku ryby... gnocchi twardawe - preferuję bardziej miękkie, rozpływające się w ustach). Na deser skosztowałam Creme Brulee z espresso. Do kawy nie została podana woda, czym byłam zaskoczona. Sama słodkość smaczna, ale nie było to oryginalne doznanie.
Moi współbiesiadnicy skosztowali zupę rybną - zachwalali, natomiast na danie główne wzięli rybne smakołyki z bazaru Rialto - ponoć znakomite (poza krewetką, która była zbyt twarda).
Reasumując - restauracja godna polecenia. Na pewno wrócimy, aby skosztować pozostałych specjałów.
Numer jeden we Wrocławiu. Kiedy chcesz zrobić na kimś wrażenie, zaproś go do Splendido - tak mógłby wyglądać nieskromny slogan tego wzorcowego przybytku. Na początek rzuca się w oczy ogromny kunszt z jakim właściciele potraktowali wystrój wnętrza tego lokalu. Zachwycający jest oczywiście nie tylko wystrój, ale także kunszt kulinarny kucharzy pracujących w tym lokalu. Owoce morza, pasty, ryby, dziczyzna, zupy czy desery to prawdziwa rozkosz. Ceny są o kilkadziesiąt procent wyższe niż w innych restauracjach, ale wrażenia lepsze o kilkaset procent są chyba tego warte. Aby nie popełnić grzechu zaniechania należy wspomnieć także o wzorcowo zachowującej się obsłudze sali, to powinni pokazywać na szkoleniach wszystkim pracownikom i być może przyczyniłoby się do poprawy jakości obsługi w naszych lokalach. Polecam, jak już napisałem, jeśli chcemy zrobić na kimś wrażenie, czyli szczególnie na romantyczną kolację, ku której całościowy klimat tego lokalu jest szczególnie predestynowany.
An error has occurred! Please try again in a few minutes