Pappatore Restauracja

Bardzo, bardzo dobra pizza, cieniutkie i sztywne ciasto. Przydaloby sie do niej odrobine oliwy. Makaron pomodoro za bardzo al dente, brakowało mu jeszcze kilku minut gotowania. Sos nie był w ogóle gesty, wydawałoby sie, ze ma konsystencji zupy... Jednak jego smak rekompensował te dwie rzeczy. Ceny poza pizza niestety dość wysokie.

Mój znajomy od jakiegoś roku namawiał mnie do odwiedzenia Pappatore, włoskiej restauracji na Krzykach, w której serwują podobno najlepsze policzki wołowe w mieście. I co? W końcu dotarliśmy ze znajomymi na ulicę Wietrzną, gdzie mieści się malutki lokal… i nie zjedliśmy policzków. Narzekać jednak nie możemy, bo wyszliśmy bardzo zadowoleni.

Perełka na kulinarnej mapie południowego Wrocławia. Kilka miesięcy temu na rogu Wietrznej i Skarbowców otworzono restaurację "Pappatore". Mieszkam po sąsiedzku, ale sporo czasu upłynęło zanim tam zajrzałem, bo wcześniej w tym lokalu był bardzo marny sushi bar i bałem się duchów przeszłości.
W końcu jednak dałem się skusić gdy przechodząc obok zobaczyłem na tablicy menu z policzkami wołowymi. Bardzo lubię policzki wołowe, ale do tej pory we Wrocławiu trafiałem na marne poliki - twarde, gumowe albo kiepsko skomponowane. Pomyślałem sobie, że dam im szansę i jak mnie oczarują polikami to na pewno do nich wrócę. no i wracam co chwila ;).
Restauracja "Pappatore" serwuje dania kuchni polskiej, włoskiej, śródziemnomorskiej, są tez burgery, zupki, desery i wiele innych. Kucharz ma dużą fantazje a część menu jest ruchoma i zmienia się każdego dnia.
Ale wróćmy do początku ;).
Podczas pierwszej wizyty zamówiłem policzki wołowe z purée chrzanowym, szparagami i pomidorkami malinowymi a do tego zupa z białych warzyw w zestawie lunch dnia za 30 zł.
Zupa była bardzo smaczna, krem z warzyw był w sam raz gęsty, dobrze zmiksowany, ale by było co gryźć do kremu dodano troszkę drobno pokrojonego selera naciowego, ogórka a całość skropiono oliwą z dodatkiem kawy. Pierwszy raz miałem takie smaki w ustach a tej oliwy nie byłem w stanie sam rozpoznać i musiałem pytać kelnerkę cóż to było ;).
Na drugie danie przyjechały poliki wołowe. to była prawdziwa uczta i raj dla podniebienia. Były to zdecydowanie najlepsze poliki wołowe jakie w życiu jadłem!!! mięciutkie, delikatne, genialnie skomponowane z dodatkami - dla mnie bomba!!!
Po tak udanym początku zamówiłem piwo.
Wiem, że mają carlsberga ale leją też z kija jakieś belgijskie piwo i na nie padł mój wybór. Piwo niestety dość drogie - 14 zł za małą szklankę 0,33, ale muszę przyznać, że bardzo dobre i warto czasem sobie takie zafundować.
Zdecydowałem się na koniec zamówić deser. Były dwa do wyboru, coś z bezami z którymi nie przepadam i drugi to fondant czekoladowy. Cena 19 zł i warty każdej złotówki jaką na niego wydałem! deser skomponowany po mistrzowsku! Było w nim coś słodkiego, coś kwaśnego, coś zimnego, coś ciepłego, coś miękkiego i coś twardego do chrupania. Rewelacja!
Od czasu pierwszej wizyty byłem w Pappatore jeszcze trzy razy.
Za każdym razem zamawiam policzki wołowe w różnych wariancjach, bo kucharz zmienia dodatki, by się nie nudziło jeść ciągle to samo ;).
Spróbowałem tez pizzę. Pizza na bardzo cienkim cieście, z bardzo dobrym serem - generalnie na plus, ale wolę policzki ;).
By nie wyglądało, że tylko chwalę i by nikt nie nabrał podejrzeń, że to recenzja na zlecenie to wg mnie chłodnik moja żona robi lepszy niż kucharz w Pappatore ;)
no, ale chłodnik mojej żony jest wybitny....