Jedzenie i obsługa z najwyższej półki do tego piękna, klimatyczna sala i świetne patio między urokliwymi kamienicami. Poleca gorąco!
Wczoraj miałam przyjemność uczestniczyć w obiedzie weselnym na cześć mojego Brata i jego Małżonki.
Przyjęcie zorganizowałam w restauracji la Maddalena przy ulicy Włodkowica.
Po pierwsze: bardzo sympatyczna obsługa, począwszy od menedżera, a kończąc na kelnerze, który wszystkich zachwycił.
Po drugie: eleganckie i czyste miejsce. W całej restauracji pachnie dobrym jedzeniem, aż chce się w niej spędzać czas.
Kolejna sprawa to napoje: podawane sprawnie i szybko, każdy drink odpowiednio przyrządzony, wino dobrej jakości.
Następnie jedzenie... Jeżu, wspaniałości.
Na początku dostaliśmy mały amuse bouche w postaci świeżego chleba w kilku wariantach oraz smarowidła różnych rodzajów.
Przystawki podano na stół, by każdy mógł się poczęstować. Było ich odpowiednio dużo, wszystkie doskonale przemyślane, smaki rozchodziły się świetnie. Podano nam kozi ser, przegrzebki, tatar i carpaccio z polędwicy wołowej oraz foie gras. Moje serce skradły smażone małże, które położono na sosie w towarzystwie ziół i plastra surowego kalafiora. Również makaroniki, z którymi podano foie gras były idealne.
Obie zupy (consomme z borowików z tortellini grzybowym oraz klasyczna zupa Bouillabaise) zniknęły w tempie ekspresowym. Muszle były świeże, dobrze przyrządzone, a oba wywary esencjonalne i smaczne.
Główne dania, które wybrali nasi goście to stek z polędwicy wołowej z domowymi frytkami, rukolą i sosem pieprzowym; gęś konfitowana z musem korzenno-gruszkowym fondantem ziemniaczanym i słodkim akcentami; kozi ser ze szpinakiem, daktylami i gruszką oraz troć podana z pilafem z komosy ryżowej.
Każde danie wykonane było poprawnie, stopień wysmazenia polędwicy perfekcyjny, gęś i ryba były soczyste, ser świeży i smaczny, a dodatki dobrano ze smakiem.
Na deser cześć z gości wybrała klasyczny creme brulee, cześć suflet czekoladowy, a jedna odważna osoba zdecydowała się na kataifi, czyli turecki deser podobny do baklavy.
Desery rozpływały się w ustach, choć moim zdaniem suflet był odrobinę przepieczony.
Młodzi zachwyceni, goście najedzeni, mój obowiązek organizatora wypełniony na 6 ;)
Serdecznie polecam zarówno wybranie się do la Maddaleny na lunch (mają bardzo przystępne ceny), jak i organizację przyjęć w tym miejscu.
Jedzenie bardzo smaczne i pięknie podane . Wzięłam krem z pomidorów i rissoto- porcja ogromne , pyszne . Drinki - Ok . Wystrój przepiękny , obsługa na wysokim poziomie . Ceny bardzo wysokie . Lokalizacja w centrum na plus .
Ceny dość wysokie, jedzenie bardziej przypomina dzieło sztuki, niż danie do zjedzenia. Co do smaku dań - raczej nie mam się do czego przyczepić.
Restauracja wydaje się być dość spokojna i cicha, przeznaczona dla tej bardziej "wykwintnej" części klientów.
Ciekawy wystrój. Dania podane w artystyczny sposób. Dosyć smaczne, choć jak to bywa w takich miejscach - raczej niewielkie porcje. Ceny bardzo wysokie. Jeśli ktoś myśli o tym by się dobrze najeść i napić dobrego winka do tego - to niestety będzie musiał zostawić w lokalu sporą sumę pieniędzy..
Palce lizać!. Świetna kuchnia, sympatyczna, pomocna obsługa, ładne, nieprzeładowane wnętrza. Polecam polędwiczki wieprzowe faszerowane fetą, polędwice wołową z grilla (szczególnie well done minus ;), wyborne grzybki i pyszny deser "La Maddalena". Żadne kulinarne życzenie gościa nie stanowi problemu, kelnerki umieją celnie doradzić odpowiednie wino, wykazując znajomość rzeczy raczej niespotykaną w tak młodym wieku.
Karta dań szczęśliwie nie zawiera 100 pozycji.
Wyjątkowo smaczne jedzenie, wrócę tam z przyjemnością i każdemu polecę.
Byłam tam w 5osobowej grupie i każdej z nas smakowało - żeby nie powiedzieć, że niewiele dzieliło nas od wylizania talerzy!
Smacznie, ale drogo. W La Maddalenie byliśmy dwa razy i dwa razy wyszliśmy zadowoleni, chociaż porcje niezbyt duże, a ceny poważne. Obsługa niezła, ale zależy na jakiego kelnera/kelnerkę się trafi. Poziom zamawianych dań był nierówny. Opiszę je w dwóch słowach, to może komuś się przyda:
Zupy:
Zupa cebulowa - słabo, smak mało wyrazisty
Krem z pomidorów - ujdzie, bez rewelacji
Przystawki:
Placuszki z cukinii - smaczne
Krewetki tygrysie - bez zastrzeżeń
Dania główne:
Linguine Nero di Seppia - pyszne, za wyjątkiem podejrzanych małży
Sandacz smażony na maśle orzechowym - ok
Królik duszony w śmietanie - ok, gnocchi za mało słone
Pieczony w cytrynie udziec z nowozelandzkiej jagnięciny - polecam, mięso miękkie i aromatyczne
Desery:
Smażone lody - bez rewelacji
Tarta Tatin - tragedia, omijać szerokim łukiem
Creme Brulee - poprawnie
Moelleux, suflet czekolady - pychota
Najlepsza kuchnia we Wrocławiu. Nie będę tu oryginalna, ale po wczorajszym rodzinnym obiedzie w La Maddalenie dołączam do grona pozostałych recenzentów, chwalących poniżej tę restaurację. Ale jedzenie to nie jedyny atut tego miejsca. Fantastyczna obsługa, pomocna, nienachalna, świetnie zorientowana w daniach i świetnie zaprojektowane wnętrze - na to również warto zwrócić uwagę.
Z karty dań wybraliśmy większość przystawek - wszystkie doskonałe, zarówno te wegetariańskie, jak i te z rybami czy mięsem. Dania główne (podane równie ładnie, jak i przystawki) - tu każdy zamówił co innego i okazało się, że każdy wybór był strzałem w dziesiątkę: czy to risotto z grzybami leśnymi, czy ryby, czy polędwiczki. Trudno zapomnieć o deserach, tym bardziej, że spróbowaliśmy niemal wszystkich i znowu - każdy doskonały. To tego świetna kawa i herbata w imbryczkach.
Ceny niewygórowane, brak jakichkolwiek minusów, aż trudno uwierzyć, że takie miejsce faktycznie istnieje :). Polecam i na pewno sama wybiorę się tam jeszcze wielokrotnie.
Pierwszy wpis ;). La Maddalena powstała na miejscu OdNovy (chyba tak to się pisało). Trafiłem tam trochę przypadkiem, bo kierowałem się do nieistniejącego już lokalu, ale postanowiłem przetestować nową kuchnię w starym miejscu ;)
Nie zawiodłem się.
Na powitanie miła obsługa i trochę radośniejsze wnętrze niż poprzednio.
Niestety, nie byłem strasznie głodny i zamówiłem tylko carpaccio z polędwicy wołowej i deser (o którym za chwilę). Carpaccio naprawdę dobre i chyba trafi na moje drugie miejsce na mapie Wrocławia, natomiast deser - suflet czekoladowy (w karcie pod nazwą "Molleaux") rewelacja. Oczywiście na dobry suflet trzeba chwilę poczekać, ale warta jest każda minuta.
Myślę, że przy następnej wizycie we Wrocławiu wrócę do La Maddaleny na dalsze testowanie menu.
Najlepsza we Wroclawiu. Bardzo przyjemna restauracja w miejscu Odnovy. Jasne wnetrza, gustowanie urządzone, mila i kompetentna obsługa. Z dań wypróbowaliśmy polędwiczki w boczku - idealnie miękke i wilgotne z pysznymi ziemniaczkami gratin. Polecam również rigattoni z boczkiem i grzybami - rewelacyjny śmietanowy sos i makaron al dente. Na deser - deser La Maddalena - tiramisu przekładane musem malinowym, odpowiednio kwaskowym, całość rewelacyjna. Wszystko świeżo przygotowane, nie odgrzewane czy przeschnięte.
Wiele znajomych odwiedzało również tą knajpę i nigdy się nie zawiedli (pyszne ryby i owoce morza).
Idealny stosunek ceny do jakości.
Na pewno odwiedzę nie raz by przetestować resztę menu.
Pyszne jedzenie, miła atmosfera, polecam. Lokal bardzo przyjemnie urządzony, elegancki, ale bez nadęcia. Miła muzyka, światło, wszystko tak jak trzeba. Zostaliśmy powitani przy drzwiach i pokazano nam stolik. Dobrze, że się udało jakiś znaleźć, bo restauracja była pełna gości. Karta niezbyt długa, wszystko brzmi kusząco. Super, że mają też menu sezonowe. Obsługa miła i pomocna.
Jedzenie bardzo, bardzo dobre i pięknie podane. Grillowany ser halloumi z marynowanymi buraczkami to mój faworyt. Smaki idealnie skomponowane, nie mogłam się nachwalić tego co jem. Caprese z gruszką też bardzo, bardzo smaczne. Dania główne to poezja smaku :), moje risotto z małżami św. Jakuba przepyszne, jagnięcina męża też super. Desery bardzo smaczne, choć nieporywające.
Duży plus za kącik dla dzieci i czyste zabawki (z tym jest duży problem w restauracjach).
Byliśmy tam pierwszy raz, ale na pewno nie ostatni.
C' était délicieux! Było przepysznie!. La Maddalena ostatnimi czasy stała się naszym ulubionym miejscem na niedzielne obiadki także zdecydowaliśmy się również tam zorganizować przyjęcie po chrzcinach naszej córeczki i był to absolutny strzał w dziesiątkę. Sprawna organizacja, przepyszny obiad, miła obsługa i piękne wnętrza sprawiły, że miejsce to na pewno będziemy nadal odwiedzać. Szczególnie polecamy królika oraz risotto z małżami św. Jakuba oraz Cezara. Te dania są naprawdę znakomite. A na deser oczywiście Moelleux au Chocolat - każdy prawdziwy smakosz czekolady, z pewnością tak jak, my doceni ten doprawdy mistrzowski deser. Jest jeszcze jeden plus La Maddalenki - jest miejscem przyjaznym dzieciom - jest kącik zabaw dla dzieci, przewijak w łazience i urokliwa huśtawka w zacisznie położonym ogródku, a w menu także małe co nieco dla Małych Smakoszy ;).
An error has occurred! Please try again in a few minutes