Mogę wypowiadać się w samych pozytywach. Kiedy odwiedzam Wrocław często zaglądam do Pandy Ramen. Świetna lokalizacja, bardzo miła i komunikatywna obsługa, niezawodnie pyszne jedzenie. Dla fanów orientalnych smaków absolutnie obowiązkowe miejsce!
Obsługa bardzo miła, wszystko dokładnie wyjaśniła po wejściu do lokalu.
Czas oczekiwania niezbyt długi, ale i tak warto byłoby czekać dłużej, bo ramen był pyszny, z pewnością odwiedzę to miejace jeszcze nie raz.
Aczkolwiek duża porcja była ponad moje siły, a mimo wszystko drobnym facetem nie jestem, także warto o tym pamiętać i realnie ocenić swoje możliwości.
Bardzo podobały mi się też podkładki na stole, gdzie można było coś swojego narysować, świetny pomysł :)
Widać też, że miejsce jest czyste i zadbane i do tego ciągle ma klientów.
Po prostu smacznie ale nie robi szału. Obsługa na poziomie, pyta czy pierwszy raz czy już któryś. Jeśli ktoś jest pierwszy raz- wyjaśniają jak zamawiać i skomponować ramen. Minusem jest muzyka rodem z radia eska i nieszczelne drzwi wejściowe przez które w wietrzny dzień dostaje się wiatr do lokalu.
Z Widelcem Po Wrocławiu
+4
To nie będzie recenzja ekspercka. To będzie opinia ludzi, którzy w swoim życiu zjedli trzy rameny, w trzech różnych miejscach i chcieliby coś o tym powiedzieć ;). A było tak.. wyobraźcie sobie bardzo deszczową niedzielę. Leje się z nieba, jak z cebra, może nie jakoś mocno, ale z uporczywą regularnością. Jesteście głodni i chcecie zjeść coś nowego. To nie jest wieczór na jedzenie w lokalu, który juz dobrze znacie. Wchodzimy do PANda Ramen i.. jest taki tłok, że nawet nie ma gdzie stanąć, żeby zapoznać się z menu. No dobrze, nie jesteśmy jakoś wstrętnie przemoczeni, więc idziemy na mały tour po rynku, bo CHYBA przestaje padać. Na pewno coś wybierzemy, a ramen zjemy kiedy indziej. Idziemy, deszcz się wzmaga, na nic nie mamy ochoty, wchodzimy tu i tam, ale ewidentnie nie jesteśmy przekonani, na pewno jesteśmy coraz bardziej zmarznięci. Podejmujemy decyzję, że wracamy do PANda Ramen. Jak nie będzie znowu miejsca, to oznacza, że los każe nam zjeść w domu. No i dobrze, że przeznaczenie zmieniło zdanie! Było i miejsce i było pysznie!
Najlepszy ramen we Wrocławiu. Niestety lekko "spolszczony". Bardzo duże, sycące porcje, ciekawe rozwiazanie z wyborem własnych dodatków. Warto odwiedzić!
Wrocławskie Podróże Kulinarne
+3.5
Jeśli do tej pory, myśląc o kuchni japońskiej, automatycznie do głowy wpadała wam nazwa sushi, musicie nieco zmienić myślenie. Oto we Wrocławiu pojawił się pierwszy bar nastawiony na serwowanie ramenu, a więc niezwykłego bulionu wprost z Japonii, który w ostatnich latach opanował cały świat, tylko Wrocław omijał szerokim łukiem. Bulion to za mało powiedziane, bo ramen to pełnowartościowy obiad, zastępujący i zupę, i danie główne.
Do lokalu trafiamy zachęceni tym, że jest pierwszą i dopiero co otwartą restauracją serwującą ramen we Wrocławiu. Dodatkowo, lokal znajduje się tuż obok kamienicy, w której mieszkamy w trakcie weekendowego wypadu do miasta. Podoba nam się także ciekawa, dwuznaczna nazwa miejsca. Wnętrze jest dość minimalistyczne, w japońskim stylu. Na miejscu dostajemy menu, na którym zaznaczamy rodzaj i rozmiar zupy, a także wszelkie dodatki i dodatkowe porcje mięsa (zdjęcie w załączeniu). Możemy więc skomponować swoją zupę ramen, ale niestety to ciekawe urozmaicenie menu nie ratuje jej smaku. Wybieramy "tłustą pandę" z różnymi dodatkami. Bulion jest mało aromatyczny, smakuje bardziej jak rosół drobiowy. Makaron jest naszym zdaniem nieco zbyt twardy, a mięso podane nietypowo - obok miski z zupą, w panierce. Zdecydowanie jedliśmy lepszy ramen w Warszawie.
An error has occurred! Please try again in a few minutes