Różnie bywa.
Mieszkam i pracuję w okolicy. Nastolatkami będąc chadzałyśmy tu z przyjaciółką na pizzę. Było smacznie, tanio i dużo.

Aktualnie pracuję w pobliżu, więc wygodnie mi zadzwonić i zamówić coś do jedzenia, a potem szybko podejść i odebrać. Ceny dalej są w porządku, chyba nawet w ciągu lat się niewiele zmieniły.
Niestety pizza jest bardzo słaba, z koleżanką raz kupiłyśmy małą pizzę - ciasto było tekturowe, na samym środku szczątkowa ilość sosu i składników. Brzeg pizzy miał chyba z 4cm szerokości - przy małej pizzy o średnicy 22cm nie zostawia to zbyt wiele miejsca... Sosy w porządku. Dwa lata zajęło mi ponowne zdecydowanie się na pizzę - byłam głodna to pochłonęłam, ale znowu - szału nie było.

Ale mamy jeszcze makarony, zapiekane lub z patelni. Początkowo kupowałam carbonarę z patelni, była naprawdę pyszna, niestety kilka razy nacięłam się na odgrzewaną (jak wiadomo, carbonara ma w składzie jajko, które wrzuca się na sam koniec i które nie jest ścięte), jajko i cały sos był ścięty. Po dwóch wyraźnie odgrzewanych carbonarach zrezygnowałam.

Natomiast makarony zapiekane to poezja i mogłabym je jeść i jeść i jeść.
Wśród moich znajomych największym hitem jest Al forno Venezia - makaron świderki z kurczakiem, brokułem, pieczarkami, sosem beszamelowym, a to wszystko zapieczone pod porządną warstwą mozzarelli. Porcja jest duża, spokojnie można się nią najeść, czasami z koleżankami brałyśmy nawet jedną porcję na pół. 17zł jak za taką ilość pysznego jedzenia, to bardzo tanio.
Kolejne Al forno ai Funghi - pyszny zapiekany makaron z prawdziwymi grzybami. Prawdziwe porządne kawałki borowików, a nie jakieś podłe pieczarki. Pieczarki co prawda w składzie też są, ale borowiki zdecydowanie dominują. Do tego standardowo, beszamel i mozzarella.

Wychodzi na to, że żeby w Bravo zjeść dobrze trzeba próbować i przejść przez kolejne dania szukając tych świetnych ;)

Obsługa niestety tragiczna, czekanie sto lat aż ktoś do kasy podejdzie, bo pani akurat poszła na przerwę na papierosa, a wraca z miną jakby pracowała za karę. No i rzeczywiście, można coś zrobić ze stroną internetową, bo ta zatrzymała się w głębokich latach 90.