Az mi sie nie chce wierzyc czytajac te negatywne komentarze... 😱😱!! Do Slebody trafilismy rok temu i od razu czulismy sie tam jak stali bywalcy! Szukajac miejsca na male przyjecie weselne postanowilismy zjesc w Slebodzie bo miejsce nam sie podobalo .. czysto , goralskie przyspiewki w tle no i smaczmie !! Juz po przystawkach przeczuwalismy ze miejsce ma smak !!! W poprzedniej karczmie w ktorej mielismy zarezerwowane wesele ( SIUCHAJSKO) i nocleg nasze entuzjazmy byly mocno zgaszone i ku naszemu zaskoczeniu wlasnie siuchajsko ma rewelacyjne opinie w internecie a na miejscu okazalo sie ze nawet schabowy z talarkami to dla nich duze wyzwanie !!! Czego nie robi dobra reklama .. coz nie ma tego zlego posmakowalismy prawdziwego regionalnego jedzenia w Slebodzie!!!!! Pani Teresa pomogla we wszystkim i noc nie bylo problemem.. az sami nie wierzylismy w nasze szczescie !!!!! Jedzenie zarowno przed weselem ( giczki jadgniece , kotlet z dzika kotlet siuchajski , rydze pyszna kwasnica ...moglabym wymieniac bez konca bo jedlismy ram praktycznie non stop )jak i na weselu poprawinach przeszlo najsmielsze oczekiwania!!!!! Bylo niedoprzejedzenia a goscie jak i my chwalilismy sobie smak !!!! Przepyszne !!!! Poza tym organizacja , kelnerzy pomoc w zalatwianiu busa czy zamowienia gosci nie byly problemem a p.Teresa sluzyla pomoca zawsze!!!
Dla mnie najlepsza karczma ! Pelna pysznego jedzenia regionalnego i nie tylko😉 Z cudowna gospodynia i przepysznym jedzeniem i klimatyczna karczma!
Napewno bedziemy wracac a wspomnieniom nie bedzie konca !!!! Dziekujemy ❤️❤️❤️
Byłam z rodziną w ubiegły weekend. polecam wg nas ok. Rosołek dla dziecka w wersji light bez zbędnego tłuszczu, nie przesolony - co jak dla wybrednego dziecka wymiecenie do ostatniej kropli zaliczam na duży plus. Drobiowy kotlet jak i dewolaj smaczny, dobrze wysmażone. Kwaśnica super z wkładką mięsną i grulami -pycha.
Polecam placek po zbójnicku posypany oscypkiem - moim zdaniem lepszy niż kotlet Ślebody-specjalność zakładu. Obsługa miła , sprawnie podane, potem rozliczone - trafiliśmy chyba w dobrej porze! ;)
Mila obsluga,duzo miejsca w srodku co dla dzieci na plus w dodatku gdy dostaly kredki i kolorowanke moglismy miec chwile wytchnienia, co do jedzenia zupki pyszne probowalismy prawie wszystkich, dania glowne tez niczego sobie stolowalismy sie tam 3razy wiec z czystym sumieniem moge polecic
Jest spoko lokal. Byłam i lokal jest ok zjedliśmy to co chcieliśmy, było dobre czytałam to forum przed pójściem tam i sprawa się wyjaśniła. Lokal ma już nowego właściciela i widocznie już poprzedni właściciel się nie starał. Dla mnie może być miałam blisko z kwatery. Widać, że się starają.
Pośród zakopiańskiego kurzu. Podczas kilkudniowego pobytu w okolicy, Dwór Ślebody stał się moim ulubieńcem i perełką pośród innych tandetnych i zapyziałych "góralskich" knajp.
Przede wszystkim - jest ładnie, czysto i przestronnie. Lokal to spory drewniany, jasny domek, z dwoma wejściami i stołami, przy których pomieści się sporo osób. Jest też kilka miejsc na zewnątrz. Dwór nie reklamuje się jako restauracja z tradycjami, która serwuje lokalne przysmaki - i bardzo dobrze, bo wszędzie tak naprawdę jedzenie jest podobne, a reklamy, którymi oklejone jest miasto, nudne do bólu. Porzucono też ciupagi i ludowe chusty wiszące na ścianach na rzecz wypchanych zwierząt, więc jest trochę po myśliwsku.
Obsługa doskonała. Panie bezpretensjonalne i zawsze uśmiechnięte. Pan, który obsługiwał nas przy ostatniej wizycie, okazał się przeuroczy i tylko czekałam aż puści mi oczko przechodząc obok. Menu trafia na stół szybko, czas realizacji zamówienia odpowiedni (nigdy nie czekałam na tyle długo, żeby zacząć się zastanawiać, kiedy pojawi się jedzenie). Szkoda tylko, że reszta wydawana jest luzem na stół, co, jak dla mnie, uniemożliwia zostawienie napiwku - no bo jak to tak na stole zostawiać?
Jedzenie nie rewelacyjne, ale bardzo poprawne i smaczne. Spróbowaliśmy schabu po bacowsku z ziemniakami i z frytkami, polędwiczek wieprzowych w sosie borowikowym, pierogów ruskich i paru drinków, w tym jednego poleconego przez kelnera, który okazał się strzałem w dziesiątkę. Jeśli chodzi o porcje, to można się najeść, ale nie przejeść, czyli jak najbardziej ok. Potrawy podane na dużych talerzach (nie ma nic gorszego niż jedzenie uciekające poza naczynia podczas krojenia, bo zostało tak upchnięte, że już nic się nie zmieści). Zawsze wszystko dostawaliśmy gorące i za to duży plus.
Ceny o te parę groszy wyższe niż w okolicznych lokalach, ale myślę, że warto dać więcej, a zjeść w zadbanym miejscu, w miłej atmosferze. I - co najważniejsze - odpocząć od wszechobecnych góralskich przyśpiewek.
Pewnie jeszcze się pojawię, będąc w pobliżu.
Dwór Ślebody. Mój ostatni pobyt w Zakopanem umiliła restauracja Dwór Ślebody. Przepiękna karczma, obsługa rewelacyjna,a jedzonko mmmmmm jakie pyszne. Porcje konkretne. Ja zamówiłam żeberka na kapuście - polecam, rewelacja. Polecam też żur z kiełbaską i jajkiem. Karczma jest duża, czyściutko, łazienki przepiękne (również czyściutko i pachnąco). Polecam tę restaurację. Po wyjściu piękny widok na góry i Giewont. Na pewno jeszcze tam wrócimy.
Porażka po całości!!!. Dwór Ślebody był punktem obowiązkowym podczas mojej wizyty w górach.W zeszłym roku ugościł nas pysznym jadłem, dlatego wróciliśmy.
Niestety w tym roku już nie zależy im na klientach,którzy wracają a nastawiają się chyba na jednorazowe złapanie turystów.
Zamówiłam barszcz czerwony z uszkami, który dostałam ledwo ciepły. Zupa mojego partnera w takiej samej temperaturze. Nie było wielkiego ruchu,zaledwie kilka osób,więc nie zamierzam sobie tłumaczyć tego,że zupy czekały na zaganianą kelnerkę... Do tego w uszkach była minimalna ilość farszu,którego smaku nie dało się wyczuć.
Niezrażona myślałam,że chociaż danie będzie w porządku...
Niestety bryzol był tak suchy, że nie dałam rady zjeść nawet połowy. Moje ziemniaczki były posypane cebulą, która była CZARNA!! Była spalona! Surówka ,,zwiędła'' .
De volaille mojego partnera to porcja jak dla dziecka, chociaż podobno całkiem smaczny.
Wyszłam głodna...
Naprawdę nigdy nie zdarzyło mi się, żeby totalnie nic nie nadawało się do jedzenia.
Stracone pieniądze i czas.
Lokal naprawdę piękny, szkoda, że tak się marnuje.
Bardzo dobra Kuchnia!. Na tle zakopiańskiej masówki do bólu powtarzalnych strzech, karczm, bacówek itp. miejsc, gdzie szybko i dosadnie odciąża się ceprów z nadmiaru gotówki, Dwór Ślebody wydaje się miejscem wybitnym. Wystrój prawdziwie góralski, wyposażenie bez, wszechobecnej gdzie indziej, szmiry i przesadnej oszczędności. Widać duże starania gospodarzy by zrobić wrażenie na gościach. Obsługa przesympatyczna, miły młody kelner doradzi i wyjaśni co, z czego i dlaczego. Muzyka i nagłośnienie niezłe. A jedzenie zdecydowanie lepsze niż na Krupówkach i okolicach. I też jakby mniej oszczędnie przyrządzone i jak się tu podkreśla, tradycyjne. Polecam tradycyjny schab (z kością, a jakże) z kapustą zasmażaną. Potrawa banalna, ale jakże smakowita. Dobre są też pierogi z grzybami. Barszczyk też był w porządku. I orzechówka jako aperitif. Rachunek, porównywalny z krupówkowymi, w tym przypadku był wyjątkowo lekkostrawny i uzasadniony. POLECAM GORĄCO!
Polecam z czystym sumieniem!. Tak się zastanawiam dlaczego ostatnia recenzja jest z 2010 roku?
Czyżby wszyscy jadali na Krupówkach? Błąd.
Mieliśmy szczęście mieć domek tuż przy Dworze Ślebody i udać się tam na obiad.
Jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny i wewnętrzny - zero zastrzeżeń. Czysto, schludnie, pachnąco. Dużo miejsca. Wygodne, duże stoliki.
Co do obsługi - bez rewelacji, ale poprawna. Pani miła, sympatyczna, tylko "urobiona po pachy" ;).
Jedzenie - "niebo w gębie".
Smaczne zupy. Polecam zupę z leśnych grzybków oraz kwaśnicę na gęsinie (kiszona kapusta bardzo wyczuwalna - to jest to!).
Pierogi również godne polecenia - wybór duży. 12 szt. około 15 zł. To co jedliśmy i mogę powiedzieć, że warte grzechu to pierogi ruskie, pierogi z mięsem, pierogi ze szpinakiem. Jeśli chodzi o coś konkretniejszego to polecam GOLONKE (barrrdzo duża jak na swoją cenę - 25 zł) podana z musztardą i chrzanem dodatkowo trzeba sobie zamówić pieczywo oraz to na co się ma ochotę.
Jedynym minusem było grzane piwko - które nie było grzane ;) oraz miało znikomą ilość miodu i przypraw.
Podsumowując - jedzenie pyszne, ceny "takie jak wszędzie", wystrój poprawny, przyjemny.
Na pewno tam wrócimy, bo WARTO :).
Bardzo na tak :). W Ślebodzie byliśmy już dwa razy. Pierwszy raz 1 stycznia - to był Armageddon! Tłumy turystów po Sylwestrze pragnących leczniczego, ciepłego posiłku skutecznie zajęły całą karczmę. :) Obsługa dwoiła się i troiła, dania kończyły się jedne po drugich (akurat mieliśmy ochotę na świetnie wyglądające pizze, ale niestety osoby przed nami zamówiły ostatnie :( ), ale to co zamówiliśmy było bardzo smaczne: stek, sałatka z marynowanymi pomidorami i zupy - wszystko świeże, pyszne (zwłaszcza polecam tę sałatkę!), stek idealnie wysmażony :). Ponownie odwiedziliśmy restaurację parę dni temu w sobotę wieczorem. Mimo teoretycznie idealnej pory w karczmie było zajętych ledwie parę miejsc. Górę dzieliliśmy z grupą bodajże miejscowych, którzy - uwaga! - śpiewali na głosy (tak, tak sobie sami do obiadu ;)) z kapelą grającą na dole - niesamowity efekt! Ponownie wzięliśmy steki z sosem z zielonego pieprzu, sałatkę, dodatki, żeberka i schab - wszystko pierwsza klasa! Czekaliśmy na to ok. 25 minut, ale jak stwierdził mój kolega smakosz (żeberek ;)): "warto było, oj warto!". Polecam serdecznie dla doświadczeń zarówno kulinarnych, jak i audio-wizualnych (piękna karczma!).
An error has occurred! Please try again in a few minutes