Restauracja położona trochę na uboczu, jednakże łatwo tu trafić. Wpadliśmy na niedzielny obiad. Zamówiliśmy kaczkę z grzybami mun , pędami bambusa oraz indyka z orzechami nerkowca. Obydwa danie bardzo dobre w smaku. Obsługa bardzo pomocna w doborze właściwych potraw. Na danie nie czekaliśmy długo co jest na plus mimo faktu, że wszystkie stoliki były zajęte. Mimo faktu, że ceny nie zachęcają do tego aby często tu wpadać warto spróbować.
Zdecydowanie knajpa chińska, którą można polecić. Jestem fanem kuchni chińskiej, więc taka restauracja to dla mnie coś więcej niż jedzenie. Jak oceniam? Jest ok zarówno pod względem najważniejszym (jedzenie), jak i obsługi. Jedno i drugie ważne. Ostatnio byłem w tamtym tygodniu na kaczce pikantnej. Co mi się podoba, mają zestawy dla dzieci za 10 i 12 może dziecko fajnie i ciekawie zjeść. Ogólnie lokal przystosowany do wizyt osób z dziećmi. Co do mojej kaczuszki – gorąca, chrupiąca i ostra – i tak ma być!
Fajny lokal z ciekawą kuchnią i miłą obsługą. Na zamówione dania nie trzeba było długo czekać. Gdy przyjechały, moje kubki smakowe zostały zaatakowane przez roznoszący się zapach. Jadłęm kaczkę z grzybami mun i potem banan smażony z miodem, a partnerka rybę z sosem słodko-kwaśnym, do tego napoje. Wszystko było smaczne, tak fajnie doprawione, cuzć było, że te smaki się przenikają i tworzą fajną kompozycję. Polecam.
Jedna z najlepszych restauracji, w której byłam. Bałam się, że dostanę jakieś "wyszukane okruchy" na talerzu maźniętym jakimś sosem za niewiarygodnie wysoką cenę, albo chińszczyznę jak z budki. Bardzo pozytywne zaskoczenie :) Byliśmy w cztery osoby. Zamówiliśmy tobołki na parze i na chrupko jako przystawkę - zupełnie nowe smaki jak dla mnie. Jako danie główne zamówiliśmy żeberka pikantne, kaczkę łagodną, kurczaka w sosie słodko-kwaśnym, kurczaka w sosie pikantno-kwaśnym z kapustą pekińską - wszystko bardzo dobre, ale polecam zwłaszcza dwa ostatnie. Do tego ryż smażony na ostro i makaron chiński z warzywami - idealne, dla czterech osób wystarczyło spokojnie. Wszystko serwowane jest w formie szwedzkiego stołu, na środku podgrzewacze, a na nich talerze z potrawami - według mnie super, dzięki temu można było spróbować wszystkiego. Polecam też wino śliwkowe. Bardzo ładne wnętrze, nie ma tej chińskiej tandety, wygodnie i czysto. Bardzo miły, pomocny kelner który potrafił dobrze doradzić, nie naciągając przy tym na zamówienie "jak najwięcej i jak najdrożej" - to on zasugerował, aby zamówić tylko dwie porcje ryżu/makaronu. Szczerze polecam. Wyszliśmy najedzeni i z nowymi doświadczeniami smakowymi. Na pewno kiedyś tam wrócimy.
Świetna restauracja z pysznym, chińskim jedzeniem, aromatycznym i naprawdę zróżnicowanym. Ładny wystrój zachęca do dłuższych odwiedzin, a miła obsługa chętnie doradza co wybrać by zasmakowało :)
Czysto, schludnie, trochę ciemno, ale taki chyba miał być "chiński" klimat, na pewno fajne na jakąś randkę, czy coś takiego. Jedzenie smaczne, porcje w normie, można się najeść, a płaci się w sumie nie dużo. Smakowała mi zupa z kaczką i indyk z nerkowcami, mają też dobre piwa.
Co za miejsce! Jeszcze nie byłam w tak przesympatycznej, uroczej, pysznej i pięknej restauracyjce! Obsługa na światowym poziomie, taka cierpliwa, taka uczynna! A świata zwiedziłam kawał! Maleńkie pierożki - tobołki, gotowane na parze były tak delikatne, że aż rozpływały się w ustach! Zupka kokosowa także wyśmienita o bardzo mocnym smaku, a na koniec deser kuleczki w sezamie, niebo w gębie, mówię wam! Zachwalam i polecam, z całego serca i każdemu!
Genialna to mało powiedziane! Dawno nie jedliśmy dobrej chińszczyzny i wybór padł na tą restaurację właśnie. Polecona przez znajomych, którzy dowidzieli się o niej od innych znajomych itd.. więc zdecydowaliśmy, że warto. Pomyłki nie było. Ciemne, klimatyczne wnętrze zrobiło nastrój przy kolacji, był miły, wesoły kelner z tych co pogadają, doradzą, ale przede wszystkim kuchnia, to dla niej warto tam iść. Krewetki w cieście z czosnkiem chrupały przyjemnie i były naprawdę jednymi z lepszych jakie jedliśmy, a jedliśmy wiele. Żona wzięła tofu z warzywami i jest to bezapelacyjny hit tej knajpy!!! Ja polecam wątróbkę na ostro, oczywiście jak ktoś jada, jest świetna. Innymi słowy warto, naprawdę warto tam iść.
Strzał w 10! Najlepsza chińska knajpa w Łodzi, bez dwóch zdań. A było ich wiele. Jedzenie smaczne i świeże, a porcje naprawdę nie do przejedzenia. Polędwica po syczuańsku to prawdziwa wyżera, ostra, ale doprawiona perfekt, coś dla prawdziwych facetów. Żona z kolei szaleje za wieprzowiną z nerkowcami, zresztą co by się tam nie zjadło to prawdziwy hicior. No i ten wystrój, przytłumione światła, wygodne (!) kanapy, nie to co w fast barach, tu na kanapie można spać, jest klimacik co tu dużo pisać.
Fajna knajpka! Piękne wnętrze, chociaż małe, ale dzięki temu też i przytulne, chińskie, ale bez przesady, bez kiczu. Ceny naprawdę nie odstraszają tym bardziej, że porcje są słuszne i można się najeść. Byliśmy już kilka razy i za każdym lokal był pełen, ale to nie dziwi, przy takiej jakości i świetnych smakach. Z ręką na sercu polecam pyszne żeberka, jedne i drugie krewetki, kurczaka mango i zupę kokosową, choć i rosół niezły. Na pewno będziemy wracać, zresztą już wracamy :)
Po ciężko przepracowanym dniu na targach postanowiliśmy poszukać knajpki, gdzie można zjeść i napić się piwa. Nasz wybór padł na kuchnię azjatycką w Złotym Imbirze. Udaliśmy się o godz. 18 w sobotę. Restauracja była pełna, ale mieliśmy na szczęście rezerwacje. Lokal urządzony w stylu azjatyckim. Jest czysty i wychodzi się bez nieprzyjemnych zapachów na ubraniu. Zamówiłam kurczaka pikantno-kwaśnego z kapustą pekińską, ryż jaśminowy i kapustę. Muszę stwierdzić, że jedzenie było przepyszne. Widać, że kucharze przykładają wagę nie tylko do smaku, ale też do wyglądu i sposobu przygotowania potrawy. Kurczak był pokrojony w smukłe kawałeczki, a nie cięty na "chybił trafił" jak to bywa w wielu miejscach. Całą niedzielę myślałam, aby wrócić tam na obiad po targach, ale niestety nie było po drodze. W przyszłości jak będę w Łodzi to jest to miejsce do ponownego, bezwzględnego odwiedzenia!
Miłe zaskoczenie. W tej knajpie nie byłem fizycznie. Znaczy się, zamówiliśmy ze znajomymi kilka dań z dowozem do domu. Tak więc siłą rzeczy nie opiszę wystroju, a cztery gwiazdki za obsługę dam dlatego, że jedzenie dotarło do nas w przyzwoitym czasie.
Na wstępie dwa wyjaśnienia. Restauracja Złoty Imbir powstała poprzez wyodrębnienie się z innej knajpy, która w nazwie ma ten sam kolor oraz pewne zwierze, a dokładnie obecnie niepoprawnego politycznie ptaka (tylko w Polsce). Po drugie, powiedzenie "kuchnia chińska", a takową tutaj serwują, jest mocno nieprecyzyjne. Głównie dlatego, że w Chinach żyje prawie trzy razy więcej ludzi niż w całej Unii Europejskiej. Tak więc kuchnie regionów tego dalekowschodniego kraju różnią się tak jak spaghetti od golonki w piwie. Powiedzmy, że Złoty Imbir serwuje dania kuchni, którą my sobie raczej nazwaliśmy chińską. Co nie znaczy, że jest to kuchni zła.
No właściwie to jest wręcz przeciwnie. Złoty Imbir serwuje naprawdę zacne potrawy. Tak prawdę rzekłszy, to jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Bo weźmy taki przykład, proszę bardzo, wątróbka indycza w ostrym sosie za 17 złotych. Biedaczysko indor został dawcą swojego ważnego organu, ale musi mieć świadomość, że kucharz dobrze sprawił jego wątrobę, a potem przygotował z niej przednie danie, które miło pobudzi kubki smakowe miłośnikom podrobów. Rety, jakie dobre. Sos był odpowiedni, a wątróbki całkiem sporo kawałków. Była dobrze usmażona. Danie nie było tłuste. Smaki bardzo ładnie się komponowały. A co ma powiedzieć taki kurczak, co go w sosie kokosowym przyrządzono? Sos jest mocno kokosowy. Może warto by go było przełamać jakimś innym smakiem? W dodatku porcja raczej nie zawiera całego kurczęcego ciała. Za 31 złotych (drogo jak na tego typu miejsca) można zamówić polędwicę wołową w sosie ostrygowym. Dobry jest kurczak z mango i chili. Słyszałem, że pikantne żeberka też dają radę. A wracając do ptactwa, to w ogólności polecam kaczkę, a także indyka imbirowego. W menu jest również bliżej nieopisana ryba w sosie słodko-kwaśnym. A na deser na przykład banan smażony z miodem.
Parę słów o cenach. Mam mieszane uczucia. Taki "makaron rozmaitości" za 24 złote to nie wiem jakie musi mieć te rozmaitości, skoro jest tak naprawdę tylko dodatkiem. 4 krewetki na przystawkę za dwie dychy... Nieco za dużo. Ale już na przykład 4 tobołki za dychę lub zupa won ton w tej samej cenie, to całkiem niezła opcja. Ogólnie ceny dań oscylują w granicach 20 - 30 złotych.
Złoty Imbir jest całkiem sensownym wyborem. Menu jest nieźle skonstruowane i każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Mi dania posmakowały. Co więcej, nie będę się bronił przed ponownym wyborem tej restauracji.
"Chińczyk" wersja 2.0. Niewielka restauracja na rogu Sienkiewicza i Tuwima, wita gości ascetycznie czystym wnętrzem. Rządzą stonowane ciemne brązy. Na dobry początek o obsłudze, bo jest ona bardzo dobra. Pan kelner, pozwolę sobie na taką dygresję, w tym zawodzie nie od dziś i nie od wczoraj pracuje: kulturalny, kompetentny, spokojny... Brawo. Co do smaków: spróbowałem wegetariańskiego naleśnika i jedyny żal, jaki mogę wyrazić, to taki, że ów naleśnik był tylko jeden. Kapitalna przystawka: aromatyczna, smakowita, lekko chrupiąca, ale z miękkim warzywnym farszem, podsumowując: pyszność. Lepsze jednak dopiero nadeszło do stolika - makaron chiński z warzywami. Doprawdy, nie jestem wybitnym smakoszem, ale zdarzało mi się spróbować chińskiej kuchni i w Polsce i za granicą (choć, niestety nie w Chinach, a to byłoby najlepsze), no i moje wrażenie jest takie, że jest to jedno z najlepszych dań, jakiego miałem okazję skosztować. Nie wiem, czy to szczęśliwy dzień kucharza, czy jakaś koniunkcja gwiazd, czy coś jeszcze innego. Przyjmuję, że w Złotym Imbirze w Łodzi gotują i smażą kapitalnie, podają estetycznie i obsługują bardzo dobrze. Wielkość porcji była idealna, bo z jednej strony zaspokoiłem głód, a z drugiej żałowałem, że nie była większa. Ceny odpowiednio: przystawka 7 zł i danie 12. Ogólnie zakres cenowy sięga ok. 50 za danie, ale mowa tu o daniu z krewetkami w roli głównej.
Podsumowując, powtórzę tylko, że pierwsza wizyta nie będzie ostatnią i, jak na razie, jestem pod wrażeniem tej restauracji.
Na koniec dodatkowy plus za czystą i przyjemnie pachnącą toaletę i sączącą się w uszy gości miłą dla ucha muzykę (chińską).
Tego potrzebowała Łódź :). Pierwsze wrażenie po wejściu do lokalu WOW! Wystrój typowo chiński, tapeta ciemna ze złotymi napisami, stoliki fajnie oświetlone i przede wszystkim wygodne kanapy. Może dużo stolików nie jest w lokalu, ale za to prawie wszystkie były zapełnione.
Następnie zapach unoszący się w lokalu, coś niesamowitego aż ślinka cieknie. Prawdziwe przyprawy chińskie.
Obsługa powiem szczerze nie spodziewałem się takiego profesjonalizmu. Pierwsze wrażenie nie za wysoki, młody, niedoświadczony, ale z uśmiechem na twarzy. Powrócę jeszcze do "Pana Kelnera"
A teraz dania. Zupa kokosowa i pikantna z kaczki pyszne, aromatyczne, i gorące ;). Skusiliśmy się na żeberka chilli i rybę słodko-kwaśną. Żeberka konkretne dużo mięsa, miękkie i lekko pikantne. Ryba w w lekkiej chrupiącej panierce i to lepszy gatunek ryby ponieważ czuć różnice od razu, a sos jeszcze bardziej podkreślił smak potrawy. Porcje mięs naprawdę spore. Oczywiście ryż jaśminowy jako dodatek smaczny.
Cena dobrze dobrana do jakości i wielkości potraw. 70-80 zł za dwie osoby to nie dużo, a naprawdę jest co jeść.
Powracając do P. Kelnera, niesamowity młody człowiek, potrafił zadbać o nas, przy paru innych stolikach siedzących na sali. Poświęcił nam 5 minut porozmawiał, za żartował, sprawił, że czuliśmy się jak w domu i na dodatek to pyszne jedzenie.
Każdemu poleca ten zestaw pyszne jedzenie + ten młody kelner.
Gratuluje właściciela pomysłu na lokal, a przede wszystkim menu, każdy znajdzie dla siebie coś do zjedzenia i na pewno będzie pyszne ;).
Pozdrawiam i do zobaczenia w " Imbirze ".
Genialna restauracja!. Weszłam do tej restauracji, po czym zobaczyłam ciemne, dosyć małe, ale przytulne miejsce. Nie było 3-osobowego stolika, ale były dwa 2-osobowe, więc panowie połączyli je. Dlatego dla obsługi plusik. Dodatkowo kelner był bardzo miły i cierpliwy (odpowiadał ze spokojem na każde pytanie). Dodatkowym atutem były moje ulubione chipsy "chińskie" jako przystawka. Zupa pikantna z kaczki nie jest BARDZO pikantna, więc osoby które nie lubią mega-ostrych dań mogą ją zamówić bez obaw. Poza tym jest dobra. Pikantna sałatka z ogórka jest jednak rzeczywiście dobrze przyprawiona. Kurczak w sosie słodko-kwaśnym PRZEPYSZNY! Nigdy nie jadłam tak dobrego kurczaka w tym sosie! Makarony: smażony z kurczakiem i chiński z warzywami dobre, choć troszeńkę ostre. Banan smażony z miodem również smaczny. Na koniec pełnoletni dostali gratis likier z kwiatu lotosu, który był dobry. Niepełnoletni otrzymali batonik :). Co do cen to nie są niskie, ale nie ma zdzierstwa. Toaleta jest czysta i ładna. Ogólne wrażenie jest bardzo pozytywne!
An error has occurred! Please try again in a few minutes