Nie ma innej, lepszej alternatywy dla indyjskiego jedzenia w Łodzi. Nie jest źle, ale w innych miejscach w Polsce jadałem lepiej. Dobre miejsce by zapoznać się z orientalnymi smakami. Wystrój i czystość sali raczej z gatunku lepszego sortu chińskich barów, daleko odstaje od restauracyjnych warunków, obsługa słaba jedzenie smaczne.
Od czasu do czasu lubię się wybrać do lokalu Ganesh. To jest restauracja z kuchnią indyjską, więc dość specyficzną, ale mi smakuje. Dobre zupy, sporo dań wegetariańskich, prawdziwa indyjska kawa i herbata. Dobra jest zwłaszcza chałwa z marchwi, warto się skusić.
Naam świetne, curry naprawdę bez zarzutu - cała reszta bardzo poprawna w stronę przeciętnej. Obsługa kręci nosem, mogłoby być ciut czyściej. Całkiem mi smakowało, ale nie wiem czy wrócę - taki mentalny niesmak.
Mój chłopak uwielbia ostre potrawy. Zawsze mnie namawiał, żebym się przełamała. No i w końcu zgodziłam się na odwiedziny w restauracji Ganesh. Spodobało mi się to, że mogłam zamówić potrawę ostrą, ale w dalszym ciągu zjadliwą i smaczną. Polecam
Najważniejsze, że właściciel restauracji i pracownicy dają od siebie pozytywne emocje. Widać pracę w kuchni. Otwarta przestrzeń do obserwacji tego, co się dzieje przy robieniu potraw. Dla mnie świetne udoskonalenie, które daje rzeczywisty klimat. Masala z rybą i masala z krewetkami to dwa moje ulubione zestawy. Sos jest fajnie gęsty, posmak pomidorów, cebuli, czosnku oraz imbiru faktycznie czuć w odpowiednich proporcjach. Konsystencja potraw w sam raz. Według mnie kuchnia do rozgrzania przed większym wyjściem, np. przed imprezą idealnie. Dużo energii później. Dużo promocji i nawet fajna strona internetowa, gdzie można wcześniej poznać potrawy.
Jedna z niewielu restauracji, do których cyklicznie wracam. Zazwyczaj jest tak, że odwiedzam lokal i o nim zapominam. Tutaj tego nie ma i całe szczęście. W kuchni indyjskiej, głównie w daniach wegetariańskich się zakochałem. Aromat, gęstość potrawy, wielkość porcji to na pewno ogromny plus. Wydaje mi się, że restauracja przeszła z czasem wiele pozytywnych zmian i obsługa klienta się poprawiła. Jest szybko, ciepło, ogromna różnorodność. Potrawy bezmięsne przygotowane z głową, świetnie przyprawione. W ogóle nie czuć straty energetycznej mięsa w potrawach wegetariańskich w Ganesh, a to jest jednak sztuka. Ryż, którego na co dzień nie tykam w Ganesh mi smakuje zawsze. Nie jestem w stanie takiego sposobu przygotowania powtórzyć :) Super miejsce w Łodzi. Jedzonko smaczne. Cenowo nie jest z górnej półki, ale i z dolnej też nie. Od czasu do czasu coś nowego w kulinariach światowych poznać warto.
Rzadko mi się zdarza pochwalić oryginalną kuchnię indyjską. Zazwyczaj odwiedzam restaurację Ganesh z koleżanką – wegetarianką po pracy. Na początku byliśmy na imprezie typowo alkoholowej, jednak kolejnym razem już świadomie się umówiłyśmy, aby spróbować czegoś ostrzejszego. W domu praktycznie nie jem baraniny, a tutaj mi smakowała. Cebuli też w domu nie jem, tutaj w sosach wszystko mi smakowało. I w końcu czułam, że jedzenie jest przyprawione w odpowiedni sposób. Wiele nutek egzotycznych w potrawach, nawet trudno mi powiedzieć, co konkretnie. Duży mix smaków i jednocześnie zgrabny. Wielu ludziom już poleciłam restaurację Ganesh, no i mam nadzieję, że opinia Państwu pomoże. Ze swojej strony gorąco pozdrawiam.
Restauracja Ganesh jest w Łodzi znana od wielu lat, odwiedzana, kucharza widać na żywo :) Rybka fajnie serwowana, krewetki również. Pszenne placki prawdziwe, przemyślane menu, które mnie zaskoczyło rozbudowaniem i możliwością połączenia potraw. Kuchnia indyjska jest lekkostrawna. Najadam się w restauracji, ale nie jest mi ciężko. Często jemy ze znajomymi w Ganesh, a później idziemy na tańce lub do baru. No i sosy przyprawione jogurtem ciekawe, coś innego i smacznego. Przypraw mnóstwo. Tego moim zdaniem brakuje w kuchni polskiej. Restauracja pod względem wystroju może i niczym specjalnym się nie wyróżnia, ale też w żaden sposób nie drażni. Układ stolików zoptymalizowany, aby każdy miał miejsce i zachowaną prywatność.
Miła obsługa, fajna atmosfera, pyszne jedzenie, wielbiciele pikantnych smaków będą zadowoleni Jestem dość częstym gościem i jeszcze nigdy się nie zawiodłam :) Jedzenie warte swojej ceny :)
Polecam:) Można się tu napić prawdziwego indyjskiego piwa, albo lemoniady, czy napojów rozgrzewających na bazie imbiru – wszystko indyjskie receptury.
Zabrałam tam jakiś czas temu całą rodzinkę. Mają zróżnicowane menu – nie tylko typowe ostre rzeczy z kuchni indyjskiej, ale też dużo łagodniejszych smaków, w tym menu dedykowane dzieciom ze słodkościami.
Najlepsze restauracja w Łodzi. Świeże i smaczne jedzenie :) Ciekawe miejsce, na pewno się wyróżnia na tle innych restauracji. Czasami wpadam tutaj na lunch, mają niewygórowaną cenę w porze obiadowej – 20 zł.
Prawdziwa kuchnia indyjska w dobrym wydaniu. Ja bym ich polecała – czy to na romantyczne wyjście tylko we dwoje, czy na spotkanie ze znajomymi. Jedzenie świeże, robione na bieżąco na miejscu, więc czasem trzeba swoje wyczekać ale twierdzę, że warto!
Atutem restauracji jest na pewno szeroka paleta smaków. Są pikantniejsze potrawy z ostrymi papryczkami, ale też łagodne rzeczy. Mają dobrą promocję na lunch w godz 12 – 16, polecam.
ja na początku byłam sceptyczna bo lubię polską kuchnie, ale moja córa mnie tu zaciągnęła, teraz jeseśmy stałymi klientkami :) zawsze jest smaczne i świeże a obsługa jest bardzo miła i obeznana w karcie
Zdecydowanie poleca, najlepsza kuchnia indyjska w Łodzi! Bogaty wybór potraw, każdy znajdzie coś dla siebie. Koniecznie muszę podkreślić bardzo duże zaangażowanie
Miła obsługa i przyjemna atmosfera na miejscu. Klient może się czuć komfortowo. Fajnie mi doradzili w kwestii sosów, bo szukałam czegoś łagodniejszego.
Świetne miejsce nie tylko na obiad ale również na romantyczną randkę . Ja się tam właśnie wybrałem z moją obecną dziewczyną na randkę ponieważ nie chciałem jak wszyscy tylko do włoskiej lub polskiej restauracji zabrać dziewczynę i nie zawiodłem się jedzenie pyszne a klimat oczarował moją wybrankę . Jemy tam przynajmniej raz w tygodniu . Polecam
Niebanalna kuchnia, ale taka – syta, można się najeść nie wydając na ten cel setek złotych. Elegancki ogródek, a kuchnia otwarta na gości, także widać jak kucharze pracują.
O Ganesh na Piotrkowskiej zawsze słyszałem "ten lepszy Ganesh". Nie umiem się odnieść ponieważ w tym w Manufakturze nie byłem ale moje obydwie wizyty w tym na Piotrkowskiej oceniam bardzo na plus. Jedyne co mogło mi przeszkadzać to ceny, ponieważ żeby się rzeczywiście najeść trzeba wydać dużo. Ale jest to świetne miejsce na kolację z przyjaciółmi czy rodzinną. Wystarczy zamówić wiele dań i wszystkiego próbować a warto bo jest co ! Jest to też pierwsze miejsce w którym pomimo tego że danie było ostre i ledwo czułem smak to jadłem je dalej aż w końcu zacząłem go czuć. Rewelacyjne są też napoje i desery. Mango lassi to coś wspaniałego i doskonale gasi palenie na podniebieniu.
Przepyszne jedzenie - bylem w kilku indyjskich restauracjach, ale tylko tutaj wystrój wnętrza idzie w parze z jedzeniem. Wszystko świeże, dobrze przypieczone i z odpowiednią dawką przypraw - najlepsza indyjska restauracja w PL.
Bardzo dobre zupy, są też smaczne desery, do tego szeroka gama napojów na ciepło i na zimno. Można tutaj spokojnie zjeść rodzinny obiad, menu jest bardzo wszechstronne.
Jedno z kultowych miejsc w Łodzi jeśli chodzi o restauracje. Ogródek letni prezentuje się bajecznie! Jak ktoś szuka romantycznego miejsca na randkę to tutaj będzie zadowolony.
Prawdziwy festiwal smaków, kolorów i zapachów – rewelka! Uwielbiam tutaj się spotykać z przyjaciółmi. Można dobrze i tanio zjeść, a przy tym pogadać, odpocząć i też się czegoś dobrego napić – polecam indyjskie piwa!
Jedna z wielu bram na słynnej ulicy Piotrkowskiej a w niej 2 świetne restauracje. O jednej z nich już pisałem, teraz przyszedł czas na tę drugą, czy lepszą sami oceńcie bo warto.
Mały lokal, czerwone ściany, na nich zdjęcia z Indii, ława z poduszkami w hinduskim stylu oraz drewniane stoły i krzesła. Styl ciekawy, ale nie zaskakujący. Myśląc o tej restauracji właśnie taki wystrój mi się kojarzył.
Obsługa ? 2 panie, bardzo miłe uśmiechnięte, odpowiadające dokładnie na wszystkie pytania klientów, włącznie z pokazywaniem zdjęć warzyw tradycyjnych indyjskich o których w naszym kraju mało kto słyszał. Dają radę.
Jeśli chodzi o jedzenie to zacznę od karty, która jest dość duża co sprawia problemy z wyborem dania, zwłaszcza dla kogoś kto nie zna tej kuchni, ale być może ma to wytłumaczenie w tym, że chcą prezentować większość tradycyjnych dań indyjskich. Dania, które zamówiliśmy to Tradycyjne Curry z baraniną i ryżem basmati oraz chicken hariyali tikka, czyli kawałki kurczaka marynowane w paście z imbiru, mięty i czosnku podawane z plackiem naan i sosikiem o pięknej zielonej barwie. Dania bardzo smaczne, na pewno wyróżniające się smakiem spośród tradycyjnych polskich dań, ale nie są zaskoczeniem. Do tego zamówiliśmy pięknie kanarkowo żółty mango lassi, czyli tradycyjny jogurtowy napój oraz tradycyjną indyjską lemoniadę, którą można zamówić na słodko i słono. My zamówiliśmy na słodko i w moim mniemaniu nie różniła się niczym od naszej.
Cena ? Za te danie i napoje, które opisałem zapłaciliśmy 90 zł. Czy to dużo pozostawiam wam w opinii, mnie ciężko ocenić gdyż spodziewałem się właśnie takiego wydatku.
Podsumowując to nie wszystko było idealne, ale generalnie to co było najważniejsze czyli smak był bardzo fajny i na pewno nie raz jeszcze będę tam gościem, gdyż ogólne wrażenie mam bardzo pozytywne. Przekonajcie się !
Musisz tu przyjść!. Wpadliśmy do tej restauracji w porze obiadowej w sobotę. Lokal nie zrobił na nas dobrego wrażenia - mała klitka, ciemno. Kuchnia widać dawno nie odświeżana, to samo zaplecze. To, co na talerzu, to inna sprawa. Jedzenie wyśmienite, robione na świeżo, nic odmrażanego. Zamówiliśmy na przystawkę onion bhaji (6 placków) czekaliśmy na nie 40min (!), po kolejnych 15min dostaliśmy dania główne. Gdyby nie syta przystawka, nie najedlibyśmy się. Obsługa bardzo uczynna i pomocna. Wrócimy na pewno, ale tylko dla jedzenia. Długo czekaliśmy na posiłki, zimno było, ubrania przeszły zapachami z kuchni. Muzykę zakłóca hałas z kuchni i zmywaka. No i za przystawkę i dwa dania główne zapłaciliśmy 100 zł.
Pycha jedzonko, fajny klimacik. Wybraliśmy się z mężem i trzyletnim synkiem na późny obiad. Ja zamówiłam kurczaka w sosie pomidorowym łagodnym - przepyszne, do tego ryż i placek, mąż również zamówił kurczaka w sosie ostrzejszym i też był bardzo zadowolony. Synek nie mógł się najeść ryżem :).
Obsługa w sumie OK, bez szaleństw.
Ceny są dość wysokie, ale raz na jakiś czas warto, gdyż jedzenie polecam z czystym sumieniem.
Cicho, spokojnie, smacznie. Byłem głodny, odwiedziłem Ganesh, gdzie bardzo smacznie i spokojnie zjadłem chicken tikka masala (26 zł), niby standard, a potrafi poprawić nastrój.
Kelnerka z uśmiechem pomogła zdecydować i doradziła co zjeść, jej sugestia o dodaniu czosnkowego placka (garlic naan -13 zł) była bardzo trafiona, placek z aromatem czosnku wyśmienicie podkreślał smak chicken tikka masala, które z ryżem było ostre na europejski sposób, ostre, ale zjadliwe. Sos z "utopionym" kurczakiem z ryżem w pełni zapełnił żołądek i uszczęśliwił kubki smakowe pełnią smaku. Zamierzam spróbować innych miejsc tej "sieciówki" ;)
Polecam . Bardzo miły i kameralny lokal. Obsługa sympatyczna. Każda z potraw, którą skosztowałam warta była swojej ceny. Wszystko było bardzo świeże i gorące. Do tego widok gotujących indyjskich kucharzy utwierdza mnie w przekonaniu o wysokiej jakości tego lokalu. Chicken Tikka Masala powalił mnie na kolana, również Butter Chicken oraz kurczak w sosie szpinakowo-śmietanowym smakują wybornie. Porcje nie są może ogromne, jednak dla mnie były wystarczające. Warto wydać nawet trochę więcej i skosztować czegoś tak orientalnego i nietuzinkowego w smaku. Lokal zdecydowanie dla smakoszy i wielbicieli orientalnych smaków.
Ciekawie.... Za rybę Amritsar z ryżem i ciemną herbatą, zapłaciłem 29 zł, co wydaje mi się trochę wygórowaną ceną, zwłaszcza, że porcja do bardzo dużych nie należała. Ale jeżeli chodzi o smak to 10/10 :) Obsługa też bardzo miła.
Lokal z kategorii "raz kiedyś na randkę".
Koniecznie. Zawsze jak jestem w Łodzi to odwiedzam. Co ciekawe w Warszawie restauracja Ganesh ginie - nie tylko dlatego, że jest na Ursynowie, ale dlatego, że... nie jest taka jak w Łodzi ;) Fakt, kuchnię indyjską trzeba lubić, żeby cokowiek tam zjeść ;)
Miłe zaskoczenie - ryż albo naan w zestawie a nie oddzielnie płatny.
Miłe zaskoczenie - kompetentna obsługa, która zna wszystkie dania.
Miłe zaskoczenie - tanio jak na ilość i jakość jedzenia.
Niestety lokal jest malutki... i choć nigdy nie odeszłam z kwitkiem, to zawsze jak idę towarzyszy mi strach, że będę musiała szukać czegoś innego ;)
Polecam.
Porządne hinduskie jedzenie na Piotrkowskiej. Restauracja proponuje klasyczne potrawy hinduskie, na porządnym poziomie. Kucharze hinduscy nie ugięli się pod presją i przygotowują pikantne potrawy, tak jak to powinno być. Jedyne miejsce w Łodzi, gdzie można zjeść butter chicken, kurczaki czy baraninę tikka, korma itp. klasyki kuchni hinduskiej z europejskiego zestawu. Osobiście widziałem jedzącą tam rodzinę hinduską, co potwierdza poziom miejsca.
Wnętrze nieco zaimprowizowane, kuchnia częściowo otwarta na restauracje, co robi wrażenie atmosfery nieco domowej. Obsługa domowo miła, ale nie podchodzi do stolika pytać się czy wszystko o.k. Brak materiałowych serwetek, jedynie papierowe.
Jeden minus - raz zdarzyło mi się dostać odgrzewany nie najświeższy naan.
Dobry adres . Nie znam dobrze kuchni indyjskiej. To zresztą ogromny kraj, więc podobnie jak w przypadku Chin sztuka kulinarna, obejmuje kuchnię różnych grup etnicznych (w tym kuchnię hinduską). Ta mozaika kulturowa świetnie zobrazowana jest w tym co znajduje się na stole, gdzie kuchnia przeplata się z religią. Kuchnia tego regionu zawsze kojarzyła mi się z aromatycznymi, korzennymi przyprawy dodawanymi do dań. W Ganesh jest dokładnie tak: aromatycznie i specyficznie.
Lokal nie jest duży, ale przyjemnie urządzony. Obsługa przesympatyczna i znająca "temat". Jeśli chodzi o jedzenie, to miałam przyjemność zajrzeć tu na obiad po męczącym "służbowym" dniu. Czyli mówiąc krótko głodna byłam jak zwierz. Zamówiłam więc kawałki baraniny w sosie indyjskim, których nazwy z menu niestety nie pamiętam. Do tego placek z pszennej mąki z czosnkiem - naan i lassi (hinduski napój jogurtowy z czosnkiem). Jedzenie było bardzo smaczne. Osobiście wolę ajran (kuchnia turecka), ale lassi świetnie komponowało się z mięsem, a co najważniejsze z sosem. Bardzo esencjonalnym o przesmacznej barwie i aromacie.
Podobno w starożytności mistrz kucharski był na równi traktowany z artystami, astrologami i lekarzami, czyli należał do profesji wysoce poważanych. Tu muszę oddać kucharzowi z Piotrkowskiej 69, że dzięki niemu zainteresowałam się kuchnią półwyspu Indyjskiego. A to chyba już dobrze świadczy o jego biegłości w "sztuce".
Jedzenie pyszne... ale obsługa.... Czytam komentarze i większość tak chwali obsługę...
Wybraliśmy się do restauracji Ganesh (właśnie tej przy Piotrkowskiej 69). Składając zamówienie wypytywaliśmy kelnerkę o to, czy danie, które chcemy zamówić z pewnością nie zawiera mąki (czyli czy ryba nie jest w mące, czy sos nie jest zagęszczany mąką), gdyż mój chłopak nie toleruje glutenu (jest silnie uczulony). Pani oczywiście zapewniła nas, że na pewno danie jest bez mąki... ponieważ mówiła w sposób naprawdę przekonywujący (niestety bez konsultacji z kucharzem) złożyliśmy zamówienie... Ja lubię ostrą kuchnię, więc zamówiłam rybę w sosie Masala, mój chłopak zamówił rybę w sosie migdałowym (nie pamiętam nazwy). Oczywiście okazało się, że jego danie jest mączne... ryba była w cieście. Żeby nie robić problemów zamieniliśmy się potrawami. Lecz niestety nie przepadam za mdłym jedzeniem, więc ryba w cieście została praktycznie nie tknięta. Gdy kelnerka podeszła do nas w celu zabrania "pustych" już naczyń, powiedzieliśmy, że to danie też już może zabrać ponieważ jednak była mąka, na co ona, że na pewno nie było mąki... "Ale ryba była w cieście"... "aha..". Żadnego przepraszam... tylko "foch". Po czym kelnerka prawdopodobnie powtórzyła wszystko kucharzowi i przez ostatnie parę minut naszej obecności byliśmy wrogo obserwowani.
Moje danie było naprawdę smaczne, od strony kuchni zdecydowanie polecam tę restaurację. Choć także twierdzę, że porcje są zbyt małe jak na takie ceny.
Zanim wybraliśmy się do Ganesh czytałam poniższe komentarze... dlatego byłam mocno zdziwiona zaistniałą sytuacją. Szkoda. Ale myślę, że mimo to jeszcze tam zajrzymy lub na Piotrkowską 55.
Polecam smakoszom indyjskiej kuchni. W tej knajpce byłąm latem. Na temat wystroju nie jestem w stanie się wypowiedzieć, ponieważ w środku było bardzo duszno (i chyba jakieś kadzidełka też wczułam, więc przy tej temperaturze to nie był dobry klimat).
Nie widziałam, że ta sama restauracja mieści się na Piotrkowskiej bodajże 55, ten lokal jest w podwórku. Usiadłam z koleżanką w ogródku, gdzie obok nas przechodzili mieszkańcy kamienic. No jakoś głupio się czułam, na randkę ogródka nie polecam.
Obsługa kelnerki bez zarzutu, wszystko tak, jak należy.
Jedzenie - najmocniejszy punkt lokalu. W zasadzie nie jadłam wcześniej dań kuchni indyjskiej, więc nie wiem, jak powinny smakować. Jednak moje pragnienie Orientu i nowych smaków zostało całkowicie zaspokojone :)
Porcje są spore, przystawki też - zamówiłyśmy jakieś cebulowe placki na 2 osoby i po ich zjedzeniu zostało nam mało miejsca na danie główne. Także jak ktoś ma mały żołądek, niech daruje sobie przystawki :)
Wszystko było pyszne, może kiedyś wstąpię pod inne adresy tej restauracji - tak dla porównania.
Za jedną przystawkę, dwa napoje i dwa dania główne (na deser nie starczyło miejsca) zapłąciłyśmy 90 zł, więc całkeim nieźle.
Trzyma poziom. Najkrócej jak w tytule. Pierwszy raz zagościliśmy w „Ganeshu” jakieś półtora roku temu. Jako człowiek nie przepadający za ostrą kuchnią trochę się obawiałem wizyty w tym lokalu, wybrałem więc wówczas asekuracyjnie baraninkę z najłagodniejszym (a właściwie chyba jedynym łagodnym) sosem (Mutton Korma), a moja druga połowa zdecydowała się na serek indyjski w sosie szpinakowo-śmietanowym. Oba dania były z ryżem. Do tego zamówiliśmy sobie przezornie coś do picia (piwo i herbatkę). Czas oczekiwania na dania był dość standardowy, sama obsługa bez zastrzeżeń, miła i pomocna. Odnośnie wystroju lokalu, to określiłbym go mianem klimatycznego (indyjskiego), ale nie zwalającego z nóg. Absolutnie bez omdleń, ale miło się siedziało w tym kameralnym przybytku. Sama konsumpcja po dotarciu dań na stół na uczciwy plus. Moja baraninka niestety bez smaku, ale sos ją przyprawiający naprawdę smaczny, a ryż dodany do obu dań po prostu rewelacja (szczególnie doceniam, gdyż za nim nie przepadam). Druga potrawa na zdecydowany plus (nawet większy niż moja). Miałem okazję zakosztować sosu szpinakowego i powtórzyła się sytuacja z ryżem (nie przepadam, a smakował). Podsumowując, ja byłem z posiłku zadowolony (gdyby nie baranina byłoby bardzo dobrze), a moja druga połowa nawet bardzo (nie doczekała się słabszego elementu swojego dania). Tak czy inaczej obojga z nas do ponownej wizyty tamże namawiać nie trzeba było (ze szczególnym uwzględnieniem mojej partnerki) i ta w końcu doszła do skutku niedawno.
Tym razem wyszła jednak nasza awersja do ostrych potraw, co w przypadku kuchni indyjskiej stanowi spory problem. Przez nią moja druga połowa nie zaryzykowała zamówienia innej potrawy. Ja natomiast mimo wszystko i owszem i to ja okazałem się jednostką, która podjęła tego dnia słuszną decyzję. Tym razem mój wybór padł na Malai Kebab, czyli kawałki kurczaka marynowane w sosie śmietanowo-orzechowym z placuszkami z mąki pszennej. Danie owo przebiło jakością to poprzednio zamawiane, gdyż tym razem mięsko w postaci kurczaka było mięciutkie i smaczne. Podobnie jak sos, który jednak jakością nie przebił swego poprzednika, natomiast pozytywnym zaskoczeniem były placuszki, których obawiała się moja druga połowa zamawiając w końcu jako dodatek ryż (który tym razem średnio się udał kucharzom). Te okazały się naprawdę smaczne i warte spróbowania. Na koniec jeszcze z pozytywów obsługa, do której właściciele przybytku mają, moim zdaniem, szczególne szczęście. Pomimo faktu, iż tym razem obsługiwała nas inna pani, to tradycyjnie było szybko, sprawnie, kompetentnie i sympatycznie. Dodać jeszcze należy, iż rozmiar potraw był wystarczający do nasycenia głodu, zarówno mojego jak i mej lubej, a cena za nie należała do znośnych (średnia restauracyjna łódzka półka). Podsumowując, na plus potrawy i obsługa, wystrój i ceny określiłbym mianem przyzwoitych. Słowa, które cisnęły nam się na usta po uregulowaniu rachunku to, że restauracja po prostu trzyma poziom i naprawdę warto ją polecić. Jest duża szansa, ze wrócimy tu po raz kolejny.
Miejsce z charakterem. Uwielbiam kuchnię w Ganeshu: pyszny paneer (indyjski ser) i kura w sosie tikka masala, chicken butter, warzywa w pomidorowym sosie i wiele innych, aromatycznych potraw. Jestem przede wszystkim fanką naanów (placków spożywanych jako dodatek do potraw lub samodzielnie), zwłaszcza tego z masłem. Nic mnie tu nigdy nie zawiodło. Szczerze mówiąc dziwią mnie opinie o niewielkich porcjach. My wychodzimy z Ganesha objedzeni, a zamawiamy jedno danie - tzn. porcję serka lub mięsa z sosem i naan (w menu jest ryż, ale można je wymieniać). Tylko w ofercie lunchowej (cechującej się niską ceną) porcje są dość małe.
Uwaga praktyczna: w lokalu na Piotrkowskiej 69 jest cudowny klimat, zwłaszcza wieczorem, ale wychodzi się stamtąd w nieprzyjemnie pachnących ubraniach. Polecam, jeśli nie idziecie nigdzie dalej.
Na Piotrkowskiej 55 jest bardziej w stylu bollywood/pop, mniej przyjemnie, ale problemu wentylacji nie ma.
Smacznie. Pyszne jedzenie - sprawdziłem już kilka potraw i przy żadnej się nie zawiodłem, kuchnia jest faktycznie specyficzna, ale też z drugiej strony nie są to nie wiadomo jakie wynalazki, żeby należało się obawiać ;-)
Lokal mały, kameralny, ale też nigdy nie trafiłem na problem z miejscem czy wręcz tłokiem, wystrój ok - zgodny z charakterem kuchni ;-)
Obsługa bardzo sympatyczna.
W lokalu nie wolno palić - jak ktoś potrzebuje na papierosa, to można w czasie oczekiwania na jedzenie zapalić przed lokalem.
Generalnie polecam.
Tylko w bramie pod 69, drugi lokal pod 55 jest pomyłką. Stary Ganesh w bramie pod numerem 69 to doskonałe miejsce z autentycznym hinduskim jedzeniem. Niewielki, ale przyjemny lokal, którego jedynym mankamentem jest brak dobrej wentylacji w otwartej kuchni. W szczególności polecam zwolennikom pikantności, curry i masali. Dużo dań bezmięsnych.
Odradzam natomiast wizytę w drugim, nowszym lokalu o tej samej nazwie na Piotrkowskiej 55. Wszystko droższe, a nieporównywalnie gorsze. Kuchnia indochińska to czyste oszustwo. Makaron smażony z warzywami za 20 zł to mała porcja makaronu z cebulą i odrobiną kapusty. Istna kpina!
Jestem na tak. Miłe malutkie miejsce, bardzo kameralne, wystrój jak najbardziej na tak. Jedzenie baaardzo smaczne, obsługa bez zastrzeżeń, lokal schludny i zadbany. Niestety rzadko bywam w Łodzi, ale jak tylko jestem w tym mieście, nigdy nie odmawiam sobie przyjemności bycia w tej knajpce!
Nareszcie prawdziwe hinduskie jedzenie w Łodzi. Nie jestem wielkim miłośnikiem kuchni wschodnich, a hinduskiej/indyjskiej w szczególności, ale z prawdziwą przyjemnością odwiedziłam Ganesh. Nie tylko jest to jedyna w Łodzi restauracja oferująca prawdziwą kuchnię hinduską, ale także miła odmiana po królujących w naszym mieście pizzeriach i kebabowniach.
Pyszne jedzenie, świetnie przyrządzone, ładnie podane. Rzeczywiście dosyć drogie, ale biorąc pod uwagę wykorzystywane składniki i przyprawy chyba warto wydać parę złotych więcej.
Ogólnie polecam przede wszystkim miłośnikom wschodnich smaków, ale także na pierwszą randkę :), na kolację biznesową albo w ramach zwiedzania Łodzi z przyjezdnymi znajomymi. Naprawdę warto.
Pyszna sprawa!. Jak dla mnie, jest to naprawdę świetne miejsce. Za każdym razem wychodzę zadowolony. Ceny w stosunku do jakości, są ok. Dla każdego coś się znajdzie. Są dania wegetariańskie, są z mięsem. Jeśli ktoś szuka czegoś naprawdę ostrego - niech powie to przy zamówieniu - kucharz przyprawi jak dla siebie. Obsługa całkiem ok. Z czystym sercem polecam.
Pyszne jedzenie. Przystawki w stosunku do ceny są za małe. Curry pierwsza klasa - uczta smaków. Trochę za duża karta - ogrom wyboru przytłacza. Ładny wystrój, przyjemna i klimatyczna atmosfera.
Orientalne smaki. Dla szukających czegoś nowego i orientalnych dań. Baranina w sosie curry bardzo dobra a przystawka smażone ziemniaki z pomidorami SUPER. Całość OK.
Orientalne smaki. Lokal dla miłośników kuchni orientalnej i oczywiście również dla każdego, kto chciałby się z taką kuchnią zapoznać.
Zamówiliśmy różne dania wegetariańskie, jednak ich nazw nie potrafię podać. W każdym razie w ich skład wchodziły warzywa, sery, sosy i pieczywo - indyjskie, rzecz jasna. Smaki różne: dobre, dość ciekawe, ale oczywiście prawie wszystkie pikantne. Z tym ostatnim po prostu trzeba się liczyć, bo nie da się tego uniknąć.
Obsługa trafiła nam się miła i bardzo profesjonalna. Kelner potrafił powiedzieć kilka słów o każdym daniu, o które go zapytaliśmy (z czego jest zrobione, jak przygotowane itp.).
Jeśli chodzi o wystrój - taki sobie, na kolana nie rzuca. Ogólnie nie jest źle, ale muszę przyznać, że moje wrażenie "na wejściu" było dość średnie, bo w pierwszym odbiorze lokal niebardzo przypomina restaurację.
Ostro polecam :). To była moja druga wizyta w tym niewielkim, ale pełnym dobrej kuchni lokalu.
Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Zwolennikom konkretnych smaków polecam wszelkie odmiany mięs na ostro. Szczególnie godna uwagi jest baranina. Polecam również placki z pieca. Obsługa bardzo miła i uśmiechnięty kucharz spieszący z pomocą i jogurtem przypalonym przyprawami podniebieniom. Pomidorowa mniam...
I oczywiście unikalne jogurty smakowe. Można się przyczepić jedynie do wystroju, ale w obliczu bogactwa smaków ściany schodzą na drugi plan. Polecam.
Prawdziwa kuchnia indyjska. Moja ulubiona knajpka w Łodzi. Lokal maleńki, ale jak zaczynamy ucztę, to już nic się nie liczy. Wspaniałe dania z pieca tandoori -Achaari Chicken Tikka polecam szczególnie. Dania w sosach wg gustu, od łagodnych orzechowych, po piekielnie ostre. Generalnie jak ktoś lubi kuchnię indyjską, to nie ma skuchy, można wybierać dania w ciemno. Jedynym minusem są potrawy z ryb. Choć sosy są doskonałe, to panga (jedyna ryba którą serwują), nie ma żadnego smaku,więc danie rybne zamienia się w danie z jakimś wkładem. Obsługa naturalnie miła i sprawna,więc całość oceniam na 5. Serdecznie polecam.
Z każdą wizytą odkrywasz nowe smaki. Kolejny raz udałem się do mojej ulubionej restauracji... Tym razem nakłoniłem rodzinę na małe co nieco po indyjsku. Zachęceni informacją o zmianie menu, postanowiliśmy wypróbować nową kartę dań. Tym razem królowała baranina na ostro (UWAGA! - najostrzejsze danie w karcie, naprawdę powala/podpala, nawet miłośników pikantnej kuchni) i kurczak z pieca - chicken kalimirch, w końcu dałem namówić się też na czosnkowy jogurt - bardzo smaczny, pod warunkiem, że jest się amatorem czosnku (dla kilkunastoletniego młodzieńca, było nie do przełknięcia :)) - do całości oczywiście placuszki - czosnkowe oraz miętowe (zwłaszcza polecam te drugie).
Ładnym gestem było też podanie przez obsługę miseczki jogurtu, który jako jedyny był w stanie przywrócić kubki smakowe do stanu używalności po spotkaniu z baraniną na ostro.
Wszystko było tak jak miało być, bardzo smacznie, przyjemnie i klimatycznie.
Polecam.
Indyjsko - tak jest!. Bardzo przyjemny lokal. Ceny niewygórowane. Obsługa miła i pomocna, ale zabiegana (?). Jedzenie naprawdę bardzo dobre. Dobrze przyprawione, szczególnie polecam baraninę. Wystrój nie zachwycił, ale nie ma powodów, aby się czepiać. Na duży plus - ogromny wybór dań - każdy znajdzie coś dla siebie. Przyjemne dla oka bollywoodzkie teledyski. Ogólnie dla osób lubiących kuchnię indyjską gorąco polecam!
Ostro. Jedzenie: głównie dla miłośników ostrej kuchni i mocnego przyprawiania. Porcje na pierwszy rzut oka nieduże, ale syte i można się najeść. Jak ktoś nie szasta kasą, polecam placki indyjskie - nietuzinkowy posiłek za około 10 zł. Do tego desery, napoje (polecam jogurt) typowe dla tego kraju.
Obsługa: miła i sprawna - nie ma się do czego doczepić.
Wystrój: niby stylizowany na indyjski, ale jakoś tak zabrakło odwagi. Ogólnie knajpka nieduża, przytulna.
Jakość / cena: Naprawdę dobre, nietypowe jedzenie za rozsądną cenę - większość głównych dań do 30 zł.
Absolutnie godne polecenia. Perła na mapie jedzeniowej łodzi. Nie zdarza mi się często wracać do lokalu tak jak do tego miejsca - bywam tam na randkach, z koleżankami... Jedzenie PRAWDZIWE, pyszne, pachnące, DUŻO! zarówno dania obiadowe, jak ryż, przystawki, desery - wszystko podane rewelacyjnie, przyrządzone bez zarzutu, smakuje nawet tym, co w Indiach spędzili wiele miesięcy więc to chyba najlepsza recenzja tego miejsca. Wystrój super, no i moje ulubione teledyski w stylu bollywood puszczane na telewizorach :D duży plus - obsługa potrafi doradzić wybór dania!
Karta stałego klienta Ganesha jest jak Yeti - wszyscy o niej słyszeli, ale nikt nie widział. Uwielbiam Ganeshową kuchnię i gorąco ją wszystkim polecam. Ogromnym plusem restauracji jest to, że wege i nie-wege osobnicy mają mnóstwo dań do wyboru. Ale o tym możecie poczytać w innych recenzjach. Ja opowiem wam o mojej przygodzie z kartą stałego klienta. Złożyłam o nią wniosek w lutym 2012 na świstku, bo Państwu Kelnerstwu wnioski wyszły, ale OK. Po 2 miesiącach, kiedy karty ani widu, ani słychu, poszłam do restauracji i zapytałam, co się z nią dzieje. Osobnik przedstawiający się jako menadżer powiedział, że na kartę czeka się do pół roku - zamurowało mnie, ale może ta karta ma do mnie z Indii przyjść, a nóżki ma małe... Pan wziął mój numer, obiecał zadzwonić i... nic. W czerwcu napisałam mail do restauracji i... również brak odpowiedzi. Ta karta to jakaś straszna ściema jest.
Ulubiona restauracja w Łodzi. Zdecydowanie najlepsza restauracja w Łodzi, uwielbiam tam przychodzić, pyszne jedzenie (jest dosyć ostre, więc jeśli ktoś nie jada pikantnych potraw, powinien poprosić kelnerkę o pomoc w wybraniu czegoś delikatnego - takie potrawy również są w karcie). Bardzo dobra obsługa, a ponadto promocje: -10% dla studentów (za okazaniem legitymacji), a także kawa gratis po obiedzie. Chodzę tam średnio raz na 1-2 tygodnie (również dostawy na telefon).
An error has occurred! Please try again in a few minutes