Reviews Jerry's Burger

Zomato
Grażyna
+4
Fajny lokal w amerykańskim stylu. Dobre burgery, ale jednak pancakesy wygrywają. Nigdzie w Łodzi ich tak nie podają. Można spróbować oryginalnych amerykańskich pianek i innych dodatków.
Sep 27, 2017
Zomato
Alicja Grzęda
+4
Jak dla mnie deczko za sucha bułka w burgerze, dlatego 4 ale reszta mi jak najbardziej odpowiadała. Zajrzałam tu skuszona wystrojem i rzeczywiście fajny klimat tu panuje. Obsługa miła, jest ok
Aug 09, 2017
Zomato
Mania26
+4.5
Wystrój fajny, stylizowany na amerykański bar. Na zamówienie nie czeka się bardzo długo. Moim zdaniem burgery i pankejki są bardzo smaczne. Ceny nie są bardzo wygórowane. Jest toaleta.
Jun 29, 2017
Zomato
Michalina Marszałek
+4
4 leci do Jerry's Burger :) dużo i smacznie, nie powiedziałabym ze NAJLEPSZA burgerownia w Łodzi, ale na pewno jedna z lepszych :) i do tego w samym centrum miasta:)
Dec 11, 2016
Zomato
Sławomir Wrzos
+5
Po porażce w restauracji Bułgarskiej  udaliśmy się do Jerry's Burger i tu super obsługa, miła i kompetentna oraz jedzenie jak ostatnio super. Jedynie bułki mogłyby być chyba mniej suche, ale może trochę się czepiamy :) Pozdrawiamy.
May 29, 2016
Zomato
Sonia
+4.5
Lokal który znalazł się na liście 10 najlepszych burgerowni w Polsce. I jak najbardziej jestem za taką klasyfikacją. Dobry burger to 4 elementy- super bułka( świeża, lekko podgrilowana), mega świeże, najwyższej jakości mięso, świeże dodatki w dużym wyborze i sosy(najlepiej domowe a przynajmniej nie z supermarketu). To wszystko znajdziecie w Jerrym. Ale oprócz wszystkich podstawowych składników ich burgery mają to niedefiniowalne, nieuchwytny "coś", co zmienia dobrego burgera w świetnego. A oprócz tego w zestawie znajdziecie równie genialne frytki. Porcje są niczego sobie- chłop jak dąb głodny nie wyjdzie. Jedyny minus (ale malusienki i w sumie nie do uniknięcia w dobrym burgerze)- trzeba zjeść go nożem i widelcem (albo przynajmniej spiąć wykałaczką lub zawinąć w serwetke) bo podniesienie go w całości graniczy z cudem.
Jan 22, 2016
Zomato
Kuba_Pichci
+4
Naszła nas jakiś czas temu ochota na wegetariańskie burgery na mieście. Postanowiliśmy sprawdzić ofertę otwartej już jakiś czas temu restauracji Jerry's burger.

Lokal już na wejściu zapowiada się ciekawie - urządzony został w stylu amerykańskiej knajpy z połowy ubiegłego wieku. Uwagę przyciągają czerwone kanapy i liczne gadżety nawiązujące do czasów krążowników szos.

W karcie, ku naszej radości znaleźliśmy to czego szukaliśmy - burgery z kotletem z soczewicy. Taki kotlet można wybrać do każdego z oferowanych w menu burgerow. A jest ich naprawdę dużo. Trzeba przyznać, że osoba planująca menu niezłą wyobraźnię. Zdecydowaliśmy się na klasycznego cheeseburgera i Ojca Chrzestnego z rukolą i suszonymi pomidorami. Oba w zestawie z frytkami i sałatką coleslaw.

Zamówienie zostało zrealizowane błyskawicznie i dość szybko mogliśmy przystąpić do degustacji. To na co zwróciliśmy uwagę w pierwszej chwili do dość chłodna bułka. Nie sprawiała wrażenia, żeby była wcześniej odgrzana, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Może nie była, może za krótko - ciężko stwierdzić. Na szczęście była świeża i smaczna, więc temperatura szybko poszła w zapomnienie. Kotlet z soczewicy bardzo smaczny. Dobrze doprawiony i usmażony. Nie rozpadał się w trakcie jedzenia, co ma dość często miejsce przy kotletach wegetariańskich. Frytki również dobre, odpowiednio usmażone, chrupiące i nie za tłuste. Sałatka może za słabo doprawiona jak dla mnie, ale być może to ukłon w stronę osób o delikatniejszych podniebieniach.

Generalnie oceniam Jerry's burger bardzo pozytywnie. Jedzenie było naprawdę smaczne, a rachunek był całkiem przyzwoity jak na to jak się najedliśmy. Z pewnością zawitamy tam jeszcze nie raz by spróbować innych propozycji z menu.
Mar 07, 2015
Zomato
Ann S.
+4
poprawne burgery, nie mozna im nic zarzuć. świeże składniki, mieso dobrej jakości. mogłyby byc troche większe, ale nie jedt zle. cenowo ok.
Feb 17, 2015
Zomato
Marekezg
+4
Bardzo miła obsługa, fajny wystrój, ładny styl podawania. Wizualnie bardzo duży plus.
Co do jedzonka hmm również jestem zadowolony, choć nad smakiem mięsa mogą delikatnie popracować ;)
Jan 25, 2015
Zomato
LuxLisbon
+3.5
W poszukiwaniu wegeburgera.... Bardzo podoba mi się to, że w łódzkich burgerowniach można zjeść bezmięsne potrawy. W poszukiwaniu idealnego wegeburgera udałam się m.in. do Jerry's Burger. W karcie znajdują się dwa rodzaje bezmięsnych burgerów: z cukinią i tofu. Podczas pierwszej wizyty miałam ochotę na tofu, jednak kelnerka poinformowała mnie, że go nie ma. Zamówiłam więc burgera z kotletem z cukinii. Kotlet doprawiony był raczej po hindusku, niż po amerykańsku ;), ale nie był zły w smaku. Niestety był suchy. Sytuacji nie poprawiła znikoma ilość sosu - w przypadku soczystych, mięsnych burgerów na pewno wiele go nie potrzeba, jednak w wegeburgerze powinno znaleźć się go nieco więcej. Frytki były w porządku, surówka bardzo smaczna.
Podczas drugiej wizyty w lokalu zamówiłam burgera z tofu. Otrzymałam... burgera z cukinią. Niestety bez uprzedzenia. Za to daję minus.
Na plus oceniam obsługę oraz wystrój. Chętnie odwiedzę lokal, żeby zjeść pancakes'y - wyglądają obłędnie...
Nov 02, 2013
Zomato
Klosa
+4
Polecam brać średnio wysmażone! ;). Super wystrój! Bardzo ciekawy pomysł na urządzenie lokalu, w stylu totalnie amerykańskim :).
Bardzo duży wybór hamburgerów, ceny zaczynają się od ok. 17 zł do ok. 30 (nie pamiętam dokładnie). Poza tym zgadzam się z opisami poniżej, dodam tylko, że radzę wziąć średnio wysmażone kotlety. Niestety kucharzom średnio wychodzą te dobrze wysmażone i dostaliśmy trochę spalone, a co za tym idzie gorzkie. Jednak usmażenie takiego kawała mięcha to też sztuka :).
Dodatkowo, pamiętajcie o poproszenie małych pianek do shake'ów, jeżeli ich nie dostaniecie, bo powinny byś standardowo do wszystkich, ale Pani o tym całkowicie zapomniała :(. Co do obsługi wydaje mi się, że trochę za mało osób tam pracuje, albo są jeszcze niezorganizowani, bo do shake'ów mają tylko jeden mikser i trochę trwało, aż 6 osób dostało swoje picie. Ja dostałam dopiero jak już miałam hamburgera, podczas gdy reszta już swoje w połowie wypiła... Najgorsze jest chyba to, że osoba, która smaży kotlety robi też te shaki - może dlatego dostaliśmy spalone :(.
Ale te średnio wysmażone były idealne i można się na maksa najeść :).
Oct 01, 2013
Zomato
Adam123
+5
Solidny amerykański styl. Wpadłem na chwilę, obawiając się powtórki z innych lokali, serwujących amerykańską kuchnię. I tu wielkie zaskoczenie: placówka okazała się nie konkurencją, a dopełnieniem ich oferty.
Tym, co zwraca na siebie uwagę na początku, jest wygląd i strój kelnerek - żadne anorektyczne, bezosobowe postaci na czarno. Raczej bliżej im do "dziewczyny z sąsiedztwa", a różowe akcenty ich uniformów (fartuszki, kokardki we włosach) tylko podkreślają nieformalno-młodzieżową atmosferę, podobnie jak muzyka z czasów "złotych lat rock-and-rolla" (sam głośnik też umieszczono nad frontowymi drzwiami, aby był widoczny, co dopełnia nastroju). Rachunki podawane są w tyleż celowo kiczowatych, co zabawnych pudełeczkach w kształcie ciastek z kremem.
W ofercie wyłącznie kanapki i "pankejki" (od 9 zł za pięć sztuk, zależnie od dodatków), a do picia - oprócz standardu, tj. kawy i herbaty (uwaga- istnieje możliwość wykupienia kawy z nieograniczoną liczbą dolewek) shake`i owocowe, waniliowy i czekoladowy (10 zł); można też na przegryzkę wziąć drobną przekąskę (np. krążki cebulowe, 6 zł).
Burgery - pani z obsługi od razu spytała, jak mocno ma być wysmażony kotlet, co powoli robi się normą - solidne, z dodatkiem frytek i surówki; majonez i ketchup stoją na stole, podobnie jak sól i pieprz. Cena, jak na uczucie nasycenia po posiłku, przyzwoita: 18 zł za "firmowy" "burger classic"; inne w ofercie wahają się od 22 do 27 zł. Czas podania przy prawie pełniej sali klientów, około 15 minut, więc uważam, że jest dobrze.
Co ciekawe, lokal ma swojego managera, do którego chciała odesłać mnie Pani kelnerka, kiedy zacząłem dopytywać się o czas otwarcia i istnienie w Internecie, ale sama też była dobrze w tym zakresie zorientowana.
Ogólnie, gdyby nie widok zza okna, poczułbym się, jak bohaterowie filmu "Miasteczko Pleasantville", przeniesieni w czasie do czasów młodości swych rodziców. Lokalowi życzę powodzenia, a jego klientom doznań, które sprawią, że niejednokrotnie tam powrócą.
Sep 22, 2013
Zomato
Athanatos
+3.5
Burgery w cenie!. Zawitałem ostatnio do świeżo otwartej burgerowni na Pietrynie. Moda na tego rodzaju lokale się rozwija, pewnie będą powstawały nowe. Jerry's porównuję nieco do niedalekiego Byk Burgera (na Struga). Oba lokale całkiem fajne, choć są pewne różnice. Wystrój u Jerrego jest nieco inny, mniej dopracowany (zwykła farba na ścianach, niestety pojawiają się już jakieś zacieki nad kuchnią...). Zachwycają jednak powieszone na ścianach blachy i plakaty w amerykańskim stylu (najczęściej pin-up). Obsługa bardzo sprawna i miła, choć widać, że się jeszcze nieco stresuje - ale i tak jest lepiej niż Byku. Przejdźmy jednak do sedna, czyli burgerów. Jak na razie uraczyłem się tylko specjalnością zakładu na nazwie, a jakże, Jerry's Burger. Poprosiłem, by kotlet był krwisty - i był (plus w stosunku do Byka). Cały burger ogólnie smaczny, choć bułka mogłaby być nieco lepsza (ale to mankament chyba wszystkich tego rodzaju knajp w Łodzi). Jeden mały zgrzyt, to sposób podania burgera. Przyniesiony na drewnianej deseczce, położony na serwetkach... Jeśli danie zawiera dużo soczystych części (w przypadku krwistego kotleta oraz pomidorów, ogórków i sosów o to nie trudno) to pod burgerem znajdujemy rozmoczony papier, który przykleja nam się do buły, ewentualnie momentalnie drzemy go, jeśli ktoś korzysta z noża i widelca... Ten aspekt do poprawy! Pozytywnym zaskoczeniem są ceny - niższe niż Byku. Ceny w menu podane dotyczą zestawu burger, frytki i sałatka. Bez dodatków burger jest tańszy o 3 zł. I spokojnie można się nim najeść :) Odwiedzę Jerrego jeszcze nie raz...
Aug 27, 2013
Zomato
Kindzina
+3.5
Na lunch z Lordem Baconem. W końcu poszłam do słynnej pin-upowej burgerowni rodem z amerykańskich filmów.
I od tego zacznę:
WYSTRÓJ- super, dopieszczone do ostatniego guziczka. Czerwone kanapy, seledynowo-różowe ściany, amerykańskie plakaty oraz naprawdę czysta i schludna łazienka. Unisex gwoli ścisłości. Naprawdę ładnie, tylko za głośno. Trzeba naprawdę podnosić głos, a to po 10 minutach robi się męczące. Atmosfera bardziej lunchowa niż na dłuższe posiedzenie, a szkoda bo zawsze jakoś wolę posiedzieć dłużej przy kawie na deser.

OBSŁUGA- miły kelner, młody, bardzo zorganizowany i kompetentny. Jestem zadowolona bo zachowanie było naturalne, a nie 'wymuszony uśmiech numer 3'. W międzyczasie przyszedł manager z pięknym buldogiem o imieniu Lord Bacon, świetna atrakcja, choć myślę, że niektórzy mogą się oburzać na obecność zwierzęcia, ale był on bardzo wychowany i dał się głaskać :).

JEDZENIE- dwa burgery, jeden z bekonem i serem, a drugi z sosem tzatziki i jajkiem sadzonym. Mięso i dodatki smaczne, ale bułki już co najwyżej średnie. Szkoda tylko, że zamiast ciekawszych sosów jest ketchup i majonez... przydałoby się trochę kreatywności. Frytki dobre i domowe zaś surówka zdawała się być kupna. Ogromny minus za sposób podania- drewniane tacki z kawałkiem serwetki były kompletnym niewypałem. Ani to pokroić ani wziąć w ręce, tłusty sos kapie na papier i daje to wrażenie braku higieny, bo podejrzewam, że przede mną na tę tackę nakapało innym klientom.

CENA- łącznie za dwa burgery, jeden z frytkami drugi bez plus sok zapłaciłam 43 złote. Całkiem nieźle, ale bardziej się namęczyłam z tym jedzeniem niż zjadłam ze smakiem. Głośna muzyka i rozmowy w otwartej kuchni też nie zachęcały do zostania dłużej.

PODSUMOWANIE- Źle nie jest, ale nie porywa. Wiem, że mogę w Łodzi zjeść inne i lepsze burgery więc raczej nie wrócę. Szkoda, bo lokal dzięki wystrojowi i obsłudze ma potencjał. Według mnie powinno się bardziej postawić na jakość jedzenia i sposób podania bo po to głównie się przychodzi. Ale jeśli ktoś się wybiera to proszę pogłaskać buldożka ode mnie :).
Mar 23, 2014
Zomato
Ender140
+3.5
Nic szczególnego. Wizytę wspominam ani na plus, ani na minus. Wszystko było średnie. Wyróżnić mogę obsługę, która w miarę sprawnie radziła sobie z kompletem gości.

Nie wiem, co jest w burgerowniach, zawsze dostaję burgery zbyt mało wysmażone. Mięso na brzegach było smaczne, jednak w środku praktycznie surowe.

Na minus mogę zaliczyć brak sosów, poza keczupem i majonezem. Aż się prosi o jakąś własną kompozycję.

Bułki stanowczo zbyt suche.

Pozostała część dania umknęła mi z pamięci, więc nic się nie wyróżniało. Znam lepsze miejsca.
Oct 15, 2013
Zomato
Rgx97
+4
Najlepsze burgery, ale pojawiło się kilka wad. Byłem w tej restauracji z moimi dwiema kuzynkami. Dla siebie zamówiłem dobrze wysmażonego Cheeseburgera w zestawie z z frytkami i sałatką colesław. Hamburger był bardzo smaczny - mięso świetnie usmażone i doprawione. Muszę przyznać, że nigdy nie jadłem tak dobrego burgera. Całe danie zostało podane na papierze w drewnianej tacce... Uważam, że to nie najlepszy pomysł. Zwykły talerz byłby lepszym rozwiązaniem. Sałatka colesław była podana w malutkiej miseczce i było jej zbyt mało. Frytki to tak naprawdę gotowe ćwiartki ziemniaków z wielkiego worka (!), które tylko smażą/podgrzewają na miejscu - można to było zobaczyć stojąc przy ladzie. Moje kuzynki zamówiły LordBecon dobrze wysmażony. Niestety, jedna z nich otrzymała burgera, który zbyt długo leżał na ogniu, ponieważ miejscami wyglądał jak węgiel i smakował okropnie. Pomimo tych kilku niedogodności mogę polecić ten lokal, ponieważ takich smacznych hamburgerów jeszcze nigdzie nie dostałem. Klimat jest bardzo przyjemny i świetnie nawiązuje do stylu lat 50., a obsługa sympatyczna oraz szybka. Rachunek podawany jest w pojemniku w kształcie babeczki, co jest naprawdę urocze. Ceny są przystępne.
Mar 16, 2014
Zomato
Kubel
+4
Pyszne frytki w stylowym wnętrzu. Od razu wyjaśniam - burger też jest OK.
Wnętrze przypomina mi dobrej klasy hamburgerownię - Johnny Rocket. Fajnie się siedzi na skórzanych kanapach w jasno-pastelowej jadalni i ogląda z apetytem zajadających ludzi.
Obsługa bardzo sprawna, choć po ketchup trzeba było podejść do baru.
Wziąłem burgera sezonowego (chyba miesiąca, czy tygodnia?!) - ze szpinakiem i gorgonzolą a do tego frytki. Burger - oczywiście wolę chyba takie z bekonem, ale to naprawdę było fajne połączenie. W takim zestawie mięso czuć nieco mniej i nie będę się autorytatywnie wypowiadał, jednak powyżej średniej.
Jednak mnie dogłębnie wzruszyły frytki - chyba cięte ręcznie, grube, chrupkie z wierzchu, w środku miękkie. Moja córka właśnie po posiłku i tak wyjadła mi ponad połowę.
Z jedzenie na Piotrkowskiej to póki co jedyne godne polecenia.
May 14, 2014
Zomato
Łukasz
+5
Porządne, łódzkie burgery. Byłem u Jerrego kilka razy i zawsze wychodziłem zadowolony. Nawet gdy kucharz czasami ciut za długo przypiekał mięso i tak wychodziło bardzo dobre. Nie jestem wielkim znawcą burgerów i nie mam aż tak dużego porównania, ale mi smakowało.

Jadłem klasycznego Cheeseburgera, ilość składników była idealna, mięsa sporo, ale na dodatkach też nie żałowano. No i kucharz nie przesadza z sosami, ma być czuć smak mięsa i tak właśnie jest.
Innym razem skusiłem się na tradycyjne, amerykańskie naleśniki (pancakes) i faktycznie, różnią się bardzo od naszych naleśników. Zrobione z grubego, puszystego ciasta i do wyboru sporo różnych dodatków, ja akurat zjadłem z jogurtem i jagodami. Porcja spora, można się tym nawet najeść, nie trzeba ich traktować jako drobnego deseru, ale jako prawie pełnoprawny posiłek.

Obsługa jest bardzo, bardzo fajna. Widać, że dziewczyny się starają i nie obijają w pracy. Sam wystrój jest również bardzo fajny, na amerykański styl. Żałuję tylko dwóch rzeczy - lokal jest dość mały, w lato ratuje sytuację ogródek, ale zimą często nie ma miejsca. Poza tym fajnie, że kucharze gotują na oczach klientów, ale mogliby zainwestować w jakiś lepszy system oczyszczania powietrza, ponieważ w całej restauracji unosi się zapach tłuszczu. Może nie taki jak "u sąsiadki spod piątki" która gotuje smalec ;) Ale niektórym taki aromat może przeszkadzać.
W każdym razie ja do Jerrego chodzę w ciemno, bo jeszcze ani razu się nie sparzyłem.
Oct 10, 2014
Zomato
Isis2
+4.5
Iście amerykańskie porcje iście amerykańskich burgerów!. Dawno nie jadłam tak dobrego burgera- dawno tzn. jakieś 2 lata, czyli od mojej wizyty w USA, gdzie ponoć jadłam najlepsze na świecie... ten był smaczniejszy! (jednak nasze polskie lepsze :)). Bardzo fajny i pomysłowy wystrój, dobrze dobrana muzyka, fajnie podane dania! Przemiła obsługa, dziewczyna, która nas obsługiwała była cały czas uśmiechnięta i wszystko mieliśmy na czas. Burgery dostaliśmy w 10 minut (był taki kucharz z króciutkimi włosami) mimo tego, że nie byliśmy jedyni na sali, bardzo smaczne- dobrej jakości mięso, fajne dodatki (ja jadłam z rukolą i suszonymi pomidorami, ale próbowałam też mango- pycha!). Ceny wydawały mi się dość wysokie, ale biorąc pod uwagę to jak duży jest to burger to jednak jest optymalnie, warto za to zapłacić. Dobre frytki, takie jak powinny być- miękkie w środku i chrupiące na zewnątrz, fajny colesław, świeży. No i piwko do tego :). Polecam, ja na pewno będę tam częściej.
Jun 04, 2014
Zomato
Luku
+4.5
Smacznie i sycąco. Nasza druga burgerownia w życiu. Ja jadłem King Konga (2 x 200 g wołowiny), Żona Cheesa + porcja pankejków z nutellą na spółkę. Oceniany in plus. Mięso wysmażone jak chcieliśmy, frytki świeże i ciepłe, obsługa uśmiechnięta. Z kawami i napiwkiem poszło 85. Wrócimy na pewno.

Uwaga: zestaw z 400 g mięcha poprzedzony naleśnikami, to naprawdę poważne wyzwanie. Potrafię wchłonąć spore ilości jedzenia, a zaczęło być nieciekawie, hehe.
Jan 05, 2014
Zomato
Mia1
+3.5
Inny niż wszystkie. Po wejściu od razu rzuca się w oczy oryginalny wystrój lokalu, czegoś takiego jeszcze w Łodzi nie było. Zapewne miało być to odwzorowanie klasycznych amerykańskich pubów i barów, ale za to z nutką pin-up. Cóż tu więcej dodać, trafili w dziesiątkę! Przez to czułam się jak w zupełnie innym świecie.
Poza tym obsługa zdecydowanie na plus, zaryzykuję stwierdzeniem, że jedna z najlepszych, na jakie dotąd trafiłam :) Kelnerki są bardzo sympatyczne, nie narzucają się, a jednocześnie zawsze wiedzą kiedy podejść.
A teraz najważniejsza część, czyli jedzenie. Zamówiłam zestaw z burgerem klasycznym (stek-dobrze wysmażony), koktajl czekoladowy i herbatę o smaku jabłka i czarnej porzeczki z syropem waniliowym. Burger był smaczny, ale nic nadzwyczajnego, kotlet był w środku trochę różowy za co minus, natomiast koktajl był pyszny, a herbata najlepsza, jaką piłam w życiu! (aż zapisałam nazwę, żeby poszukać jej w internecie). Koniec końców nie zapłaciłam aż tak dużo, a najadłam się na pół dnia.
Aug 28, 2013
Zomato
Bulkubulku
+4
Chcę więcej!. Jestem absolutnie rozczarowana tym miejscem :).

Wnętrze aż kusi, żeby wejść do środka. Przyjemny mix kolorów i gadżetów na ścianach (mnogość metalowych tabliczek, zdjęć i sportowych pamiątek), długie czerwone kanapy jak żywcem wyjęte z amerykańskiego filmu... Wszystko dopracowane w najmniejszym szczególe (włącznie z odpowiednio dobraną muzyką).

Jedzenie? Bardzo dobre. Zamówiliśmy dwa burgery (Jerry's, Cheese bacon) i z nieukrywaną przyjemnością je pochłonęliśmy ;). Zestawy podawane są na drewnianych tackach wyłożonych papierem, z garścią frytek (talarków z ziemniaków?) i odrobiną sałatki coleslaw. Co do burgera... Miał dobrze wysmażone mięso (kelnerka sama w trakcie składania zamówienia dopytała nas o stopień jego wysmażenia) i świeże, dobrze skomponowane dodatki. Dla mnie istna pychota, dlatego całkowicie przymknęłam oko na mój barbarzyński sposób jedzenia. Trzeba było się nieźle nagimnastykować, żeby utrzymać całego burgera w garści, gryźć kęs za kęsem i się przy tym nie upaprać ;).

Kelnerki fajnie poprzebierane, troszkę w stylu pin-up girls (czarne kreski wymalowane na górnych powiekach, fartuszki, kokardki)... Kontaktowe, szybkie i dobrze znające angielski (widziałam je w akcji).

Jedyny minus i to dość poważny... wentylacja, (a raczej jej całkowity brak)! 10 minut spędzonych w tym miejscu powoduje, że włosy, płaszcz, cokolwiek przechodzi od razu zapachem tłuszczu. Na szczęście doszły mnie słuchy, że ten problem ma niedługo zniknąć. Dobrze by było ;).

Podsumowując - świetne miejsce ze spójną kartą (obok burgerów są jeszcze puszyste pancakes'y i shake'i), dopracowanym wnętrzem i smacznym jedzeniem. Czego chcieć więcej...? No może jedynie tej nieszczęsnej wentylacji ;).
Sep 30, 2013
Zomato
Smash
+3.5
Dobre jedzenie. Miałem okazję spróbować największego hamburgera w ofercie (King Kong 400 g mięsa - 27 zł).
Hamburger taki, jaki powinien być, smaczny, dobrze wysmażony. Zresztą Pani kelnerka pyta, jak chcemy mieć wysmażone mięso.
Wraz z hamburgerem dostajemy małą porcję frytek, bardzo smacznych, oraz małą sałatkę coleslaw. Ilość dodatków w sam raz.

Obsługa bardzo miła, jedyny minus to niewielka liczba miejsc. Zdecydowanie lepiej byłoby rozdzielić kilka miejsc na dwuosobowe. Tak że czasami trzeba się sporo naczekać, żeby usiąść.
Czas oczekiwania na zamówienie ok. 20 min przy pełnym lokalu.
Sep 28, 2013
Zomato
Fiszu
+3.5
W amerykańskim stylu. W miejscu wyglądającym jak to agent Cooper (Twin Peaks) zajadał się ciastem z wiśniami, Ptyś i Króliczek (Pulp Fiction) planowali kolejny rabunek, Dan (Mulholland Drive) opowiadał swój straszny sen Herbowi, zaś panowie Biały i Różowy (Wściekłe Psy) sprzeczali się o dawanie napiwków kelnerkom. Wszystko jest na swoim miejscu i wygląda jak żywcem przeniesione z amerykańskich filmów. Kelnerki w stylizacjach pin-up są miłe, kulturalne, podające zamówienia bardzo sprawnie. Lokal jest czysty, z dobrą wentylacją w części kuchennej, więc zapach przygotowywanych burgerów jest lekko wyczuwalny i nie przeszkadza, co najwyżej delikatnie pobudzając apetyt. Karta dań skomponowana przejrzyście zawiera wołowe burgery (można zamówić w zestawie z frytkami i sałatką coleslaw lub tylko w bułce), naleśniki amerykańskie z dodatkami i syropem, zestawy śniadaniowe, tzw. frykasy, shake'i i oczywiście napoje. Ciekawostką jest możliwość bezpłatnych dolewek kawy. Muszę też wspomnieć o wariancie burgerów dla wegetarian. My za zestaw: classic burger (200 g mięsa), frytki, coleslaw, oraz zestaw śniadaniowy: omlet z serem cheddar i cebulą + dwa tosty z masłem, i kawę zapłaciliśmy 27 złotych i nie były to zmarnowane pieniądze. Omlet poprawny, kawa hmm...mocno przeciętna, ale burger wart kolejnych wizyt. Pancakes (5 sztuk polanych syropem) wyglądały zaś tak apetycznie, że już szukam pretekstu do kolejnej wizyty, żeby mieć możliwość spróbowania. W ciągu ostatniego roku powstało w Łodzi kilka "burgerowni", ale Jerry's, jeżeli tylko nie obniży poziomu, zajmie miejsce na szczycie (przynajmniej mojej) listy.
Aug 26, 2013
Zomato
Veelva
+5
Mój American Dream :). Jestem po prostu zachwycona!
Przywitano nas uśmiechem i zaproszeniem do zajęcia miejsca, w sekundę dostałyśmy kartę, gdzie - do wyboru, do koloru - nie spodziewałam się aż tak szerokiego wyboru burgerów - z mango, z ananasem, z krewetkami? Wow. Zrobiło to na mnie wrażenie.
Są śniadania (omlet, jajka sadzone, jajecznica w cenach od 8 do 14 zł), w których cenę wliczona jest kawa, są puchate naleśniki (5 sztuk w cenach od 9 do 14 zł), kolby kukurydzy, krążki cebulowe i... kawa na dolewki :).
Na taki lokal czekałam - od A do Z wszystko jest "w temacie". Wystrój, muzyka, stylizacja przemiłych kelnerek i fala a'la Elvis na włosach "pana od burgerów" :).
Frytki w porządku, burger świetny, po amerykańsku, czyli "na bogato", jeśli chodzi o dodatki, najsłabszym punktem był coleslaw, którego po prostu nie zjadłam.
Jednym słowem wpisałam lokal na moją prywatną listę ulubionych.
Nov 27, 2013
Zomato
Jarcar
+4.5
Super!. Dla mnie burger był naprawdę dobry, dostałem średnio wysmażonego burgera tak jak chciałem, następnym razem wezmę bardziej krwistego, zobaczymy jak się wtedy kucharz spisze. Wygląd przypomina mi od razu film ,,Pulp Fiction'', za co od razu leci najwyższa ocena. Cena też odpowiednia do dania (w cenie burgera są także frytki i sałatka coleslaw), ale raczej zmieniłbym cenę dania głównego na powyżej 20 zł, bo poniżej jest jeden burger i ewentualnie pancaki :).
Mar 03, 2014
Zomato
Bazyllo
+4
A według mnie jest dobrze.. Sporo ostatnio tych burgerowni się otworzyło. Taka kolej rzeczy, jak coś się robi modne, to trzeba trend na potęgę wykorzystywać. Doszło do tego, że już niektóre pizzerie i jedna z naleśnikarni oferują w swoim menu burgery. Cóż, lepsze to od taniej wódy (no może powiedzmy, że czasem to drugie też jest bardzo dobre).
Jerry’s burger… Muszę przyznać, że jest to całkiem fajna nazwa. Do amerykańskich kanapek pasuje amerykańskie imię. Jerry. Jest ok.
W równie amerykańskim stylu utrzymane jest wnętrze lokalu. Tak sobie wyobrażam knajpy w Stanach sprzed 50 lat. Aż chciałoby się podjechać pod ten lokal Chevroletem Bel Air z 1957. roku. Tak mi się jakoś skojarzyło. Pewnie przez fotele, które wyglądają podobnie do samochodowych. Na ścianach są metalowe plakietki, jest kilka pamiątek sportowych. Jest to jedno z fajniejszych wnętrz w Łodzi.
Obsługa pasuje do wystroju lokalu. Dziewczyny ubrane tak trochę w stylu pin up. Jedne nieco bardziej, inne mniej… Fajnie. A najważniejsze, że mimo sporej ilości klientów, którzy zawsze oblegają knajpę Jerrego, kelnerki uwijają się dość sprawnie. OK, czasem trzeba trochę poczekać na bułę, ale w granicach rozsądku. Nie jest perfekcyjnie, ale przecież to knajpa z burgerami, a nie restauracja z gwiazdkami.
Najważniejsza rzecz. Co my tutaj zjemy? Otóż okazuje się, że nie tylko burgery. Widzę, że Jerry zrobił amerykańską knajpę z pełnego zdarzenia. Rano możemy wpaść na śniadanie. Za niecałą dychę dostaniemy na przykład omlet z cheddarem i cebulą lub jajecznicę. Większy zestaw, z jajkami sadzonymi, bekonem, kiełbaskami, tostami i smażonymi ziemniakami kosztuje 12 złotych. Mamy do wyboru jeszcze pancakes (pankejki). Właściwie to chyba nie ma polskiej nazwy tego dania. Są to takie grube naleśniki, trochę mniejsze od tych znanych w Polsce, ale sporo grubsze, tak na oko mają z pół centymetra i są bardziej puszyste.
Owe pankejki można zjeść również na obiad. Dostaniemy wtedy pięć placuszków z dodatkami. Mamy do wyboru sporo wersji. Z takich bardziej podstawowych możemy wybrać tylko oprószone cynamonem. Takie są najtańsze (9 zł). Tylko złotówkę droższe są z bitą śmietaną. Są pankejki z nutellą! Albo z syropem klonowym. Z bardziej wytrawnych – jajko sadzone i bekon. A jeśli ktoś chce naprawdę sporo dodatków, to powinien wybrać coś z części „supreme”. Co powiecie na masło orzechowe, nutellę, bitą śmietanę i piankę marshmallow? Albo lody, bita śmietana i posypka? M&M’s?
Dobra, przejdźmy do meritum. Burgery. Wszystkie są w zestawie z frytkami i sałatką coleslaw. Tu taka jedna krecha. Sałatka jest nakładana do maleńkiego naczynka, w którym najczęściej podaje się keczup do frytek. No byście się nie wygłupiali. Już bym wolał dostać dwie frytki więcej.
Zacznę nietypowo, bo od części dla wegetarian. Pozytywnie mnie zaskoczyło to, że można zamówić nietypowego burgera z tofu. Do tego warzywa, majonez i za 15 lat mamy fajne danie dla jaroszy lub postne. Druga bezmięsna buła to taka z kotletem z cukinii.
A co mogą zjeść mięsożercy? Wiele fajnych rzeczy. Po pierwsze, u Jerrego znajdziemy przepisy z fantazją. Tak, jest wersja klasyczna, z bekonem czy z serem. Ale już na przykład „Aloha” oprócz 200 gramów wołowiny ma ananasa, serek kremowy, żurawinę, pomidora, sałatę i sos BBQ. Kosztuje 24 złote. Groźny „Bandito” zawiera między innymi ostre papryczki i czerwoną fasolę. Co jest w „Mango” to raczej nie jest trudno się domyślić. „Dirty Harry” ma krążki cebulowe. Jest wersja z krewetkami oraz inna z suszonymi pomidorami, parmezanem i oliwkami. Firmowy „Jerry’s” zaskakuje jajkiem sadzonym. A jeśli ktoś jest naprawdę solidnie głodny, to niech weźmie „King Konga”. Ma aż 400 gramów wołowiny. Uwaga, jest to naprawdę duża porcja. Kosztuje 27 złotych. Do tego kolba kukurydzy za 6 złotych, szejk waniliowy za dychę i mamy przeogromny obiad.
Jak mi smakują buły od Jerrego? Wydaje mi się, że oryginalność idzie w parze z jakością. Słyszałem różne opinie na temat tego miejsca, ale ja mogę się doczepić tylko do małej ilości sałatki. Burgery tutaj są naprawdę dobre. Poprosiłem o słabo wysmażone mięso i takie dostałem. Była odpowiednia ilość dodatków i sosów. Sama porcja zawiera 200 gramów wołowiny, co może nie zapcha na cały dzień, ale też nie wyjdzie się z wciąż burczącym brzuchem. Pieczywo też niczego sobie. Oczywiście zawsze można coś dopracować. Ja bym dodał (mimo już teraz bardzo dobrej oferty) na przykład wściekle ostrą wersję. Albo naprawdę ogromną, taką konkursową. Jeśli ktoś by ją zjadł, to jego zdjęcie mogłoby zawisnąć na ścianie sławy.
Podsumowując. Jerry’s burger to bardzo ciekawe miejsce. Burgery to niby już dość mocno oklepany temat, ale tutaj ktoś podszedł do niego z pomysłem. Lubię jak restauracja się czymś wyróżnia. A jeśli do tego serwuje naprawdę niezłe rzeczy, to już w ogóle jestem szczęśliwy. Burger to nie to samo co foie gras i bądźmy tego świadomi. Dlatego cztery gwiazdki (a nawet chętnie bym dał 4 i pół) będą w pełni zasłużone. Ja na pewno będę tu wpadał. Jeśli tylko znajdę wolne miejsce. Polecam!
Sep 14, 2013
Zomato
Cycu2007
+4
Bardzo dobre burgery. Odwiedzając ulicę Piotrkowską po remoncie, szukaliśmy miejsca gdzie można zjeść coś dobrego, ale nie koniecznie drogo i bez baru obok. Trafiliśmy do Jerry`s Burger, mimo że to dosyć wąska restauracyjka dało radę ją znaleźć bez problemu. Całość (jak to na burgery przystało) stylizowana jest po amerykańsku i to w dawnych, kolorowych czasach pin up. Nam się podobało choć faktycznie aż tak wiele intymności nie ma. Żona zamówiła Cheeseburgera a ja Dirty Harry. Obsługa bardzo miła, niestety nie widząc jakiegoś wielkiego ruchu czekaliśmy dobre 30 minut. Zestaw wzięliśmy z dodatkami (+3 zł) czyli trochę surówki i frytki (i to w zupełności wystarczy). Burgery były bardzo dobre, mięso dobrze wysmażone (o co zapytała nas kelnerka) i co najważniejsze prawdziwe a nie jak z maca. W swoim burgerze miałem dużo dodatków, ale nie jakiejś kapusty tylko co to dla mnie konkretne czyli bekon, prażona cebulka, dużo ketchupu, ogórek kiszony i coś tam jeszcze. Ogólnie rzecz biorąc, z żoną najedliśmy się solidnie, cena 50 zł jest myślę za takie porcje przystępna (wielkość burgerów taka jak w manufakturze na rynku a parę złotych taniej), za jakiś czas na pewno wrócimy :).
Jun 30, 2014
Clicca per espandere