To już trzecie (a gdyby tak dokładniej liczyć, to nawet czwarte) podejście do odwiedzenia Harcówki, a zatem stołówki w Domu Harcerza. W Gdańsku rzadko bywam, ale tym razem postanowiłem przetestować z Olą harcówkę, o której legendy słyszeliśmy od Mierzei Wiślanej po największe szczyty Tatr. W końcu w czasach epidemii weszliśmy do Domu Harcerza (na parterze można było zobaczyć proces przygotowania przyłbic medycznych na 10 drukarkach 3D) cały czas mając nadzieję, że jednak coś skosztujemy. W środku kilkanaście stolików, a całość utrzymana w tonacji, szary, niebieski, brąz) – bardzo czysto. Jedzenie w stylu polskim, zawsze znajdziecie kilka mięsnych potraw, ale też coś dla roślinożerców. Testowałem pomidorową z ryżem– jak z PRLu, nie jakieś włoskie kremy. Na drugie z kolei kotlet schabowy el classico (tak ziemniaki, mięsko, kapusta zasmażana). Zaletą dania było to, że przygotowano kotlet na bieżąco, co jak wiemy nie zawsze jest standardem w podobnej rangi lokalach. Ola wzięła dorsza i chyba też nie narzekała, nawet jeśli sałatki i ziemniaków zostało na talerzu, to zapewne tylko dlatego, że ryba była słusznych rozmiarów. Wszystko podano na gorąco – a zatem trudno się do czegokolwiek przyczepić. Ceny raczej normalne (2 x 30 PLN za pełny pakiet obiadowy z dobrym kompotem), więc raczej nie wyjdziecie zawiedzeni.Bardzo miła i sprawna obsługa, mam nadzieję, że Wy również będziecie zadowoleni. Warto jednak zadbać o aktualizację profilu na FB, bowiem z ogłoszenia wynika, że zamknięte, gdy tymczasem śmiało można odwiedzać. Na pewno będziemy tu zaglądać, bo miejsce historyczne.
Jadłodajnia... w języku polskim nie brzmi za dobrze. W zabudowaniach "Domu Harcerza" trafiamy na restaurację. Pachnie bardzo dobrze, miejsca sporo, ludzi też - warto więc spróbować miejscowej kuchni. Zamawiamy i płacimy przy ladzie, gotowe dania albo nam przynoszą do stolika, albo w przypadku większej ilości zamówień - obsługa wywołuje numerki. Już przy zamówieniu odbieramy 'zestaw obowiązkowy' - surówkę i kompot, na resztę czekamy przy stoliku. Po kilkunastu minutach trafiają na nasz stół dwa talerze z posypanym koperkiem puree, gotowaną marchewką w przypadku de volaille oraz zasmażaną kapustą w przypadku kotleta po gdańsku i daniem głównym - kotletem po gdańsku - rozbitym schabem smażonym w jajku podanym z pieczarkami i żółtym serem oraz klasycznym panierowanym de volaille z serem i pieczarkami. Bardzo dobre miejsce na zapoznanie się z kuchnią polską o il enie liczymy na obsługę kelnerską!
dobre domowe jedzenie. Porcje duże i syte. Wystrój nie wymagający wkońcu to harcówka. Ceny przystępne. dużo gości co świadczy o jakości jedzenia. Polecam jedzenie w tym miejscu
An error has occurred! Please try again in a few minutes