Dziórawy kocioł to miejsce znane wszystkim fanom powieści Joanne Rawling, tak tej powieści o czarodzieju. Jeśli ktoś nie lubi jednak jej stylu pisarskiego, powinien przeczytać coś co napisał Robert Galbraith. Tym razem trafiłem do Magicznego Zakątka na Ulicy Grodzkiej. Możesz się przedostać z dowolnego miejsca w centrum Krakowa jeśli nie jesteś Mugolem. Nie jest łatwo znaleźć wejście, ale wydaje się, że jeśli tylko się postarasz, to powinno się udać. Miejsce w sam raz dla dzieciaków (wybierz mnie, wybierz mnie), w podziemiach mnóstwo kolorów, czarodziejów, możesz się zgubić bardziej niż w Zakazanym Lesie. Przemiła obsługa, aczkolwiek ceny raczej przekąsek dla tych, którzy mają sporo kont w banku Gringotta – no dobra trochę przesadziłem, ale za małego herbatnika 6 PLN, to raczej tak średnio znośnie dla mieszków. Polecić mogę natomiast lemoniadę w adekwatnej cenie i z wybuchającymi w ustach kawałeczkami słodyczy bulgotającymi przesmacznie. Weźcie dzieciaki, zachęćcie ich do lektury, niech coś robią, niech coś tworzą, niechaj wybiorą sobie czarodzieja i przy nim przysiądą. Nie musicie z reguły rezerwować miejsc, to chyba, że wybieracie się większą ekpipą. Luknijcie na zdjęcia – naprawdę warto. Pędzę dalej, a wy twórzcie świstokliki i zasuwajcie do Dziórawego Kotła.
Przyjemna obsługa, magia świata Harrego Pottera wyczuwalna w powietrzu. Dostęp do planszówek sprawia, że można spędzić tam naprawdę dużo czasu.
Lokal urokliwy,czuć klimat Harrego Pottera zdecydowanie dzięki obrazom nad stolikami i w karcie dań.
Kremowe piwo idealne na zimowe wieczory a lodowe na upalne letnie dni więc na każdą porę coś dobrego.
Obsługa Bardzo miła i szybko załatwiła nam stolik w dużym ruchu.
Polecam!
An error has occurred! Please try again in a few minutes