Magia Cafe Bistro

Moja ulubiona kawiarnia :) Fantastyczna obsluga, wspaniale menu i klimatyczny wystroj. Polecam <3

Magia świąt nas otacza, a w tej atmosferze trzeba ową magię kontemplować, najlepiej w jakiejś przytulnej knajpce, a gdzież może być lepsze miejsce na świętowanie jak nie w restauracji „Magia” na ul. św. Anny. Tak naprawdę jest to zarówno restauracja jak też maleńka kawiarnia, gdzie możecie zamówić sobie zupkę, naleśniki i czy inne lekkie danie.Lokal posiada swoją magię – wystarczy spojrzeć na półki, gdzie jest sporo książek, różnych bibelotów; w szczególności uwagę przyciągają olbrzymie sztućce pod sufitem: Możecie sobie znaleźć miejsce na dwóch poziomach: na dole macie sofę i 6 stolików (4 kwadratowe i 2 okrągłe – spokojnie zmieści się 20 osobowa ekipa), natomiast u góry również dwa stoliki (z drewnianą konewką, aczkolwiek ja raczej zasiaduję przy tym z maszyną do pisania). Polecam tę drugą opcję, gdyż jest z widokiem na ulicę. W środku sporo żółci i zieleni, choć w pastelowych i ciut wyblakłych odcieniach, to jednak czujesz się zrelaksowany. Knajpka jest idealnym miejscem, aby przycupnąć tam, gdy za oknami pada śnieg Możecie w ofercie przebierać i zawsze znajdziecie coś rozgrzewającego.Ostatnio byłem tam ze znajomą ze Szkocji (pozdro Karolla), która ma własną knajpkę o podobnym profilu, ciekawe czy również tam mają tak smaczne napitki, pewnie również w swojej knajpce ma sporo książek, bo lubi czytać (dzięki za polecenie mi Hilary Mentel) Parę razy odwiedzałem Magię i najczęściej brałem dzbanek herbaciany, czasem do tego jakieś ciastko lub deser. Tym razem Karola zamówiła kawę po aztecku, ja natomiast zamówiłem czekoladę ze śmietanką. Oba zamówienia trafione, czekolada bardzo gęsta – lubię taką melasową ciągliwość. Kawa podobno również bardzo dobra, nie pijam, ale Karolla mówiła, że jest w porządku (zna się chyba). Naleśniki raczej ciut nasiąknięte i mało chrupkie, więc nie w moim raczej typie, ale może komuś posmakują. Problem jest natomiast z obsługą: kelnerka po prostu nie nadąża z zamówieniami. To nawet nie jest jej wina, ale menager powinien pomyśleć nad zatrudnieniem dodatkowej osoby. Nie wiem czy może tak tylko zimową porą, ale trzeba nad tym popracować. Nie musicie się jedna z reguły kłopotać o kontakt z zazwyczaj Was dostrzeże, doradzi, uśmiechnie się. Zaglądnijcie tam zatem, nie tylko w magiczne święta – ja polecam!