Lekko i minimalistycznie urządzone wnętrze, dużo stolików na świeżym powietrzu. Pyszne jedzenie cieszące również oczy. Pogodna obsługa.
Tym razem padło na Nakielnego, ot chciałem kupić parę truskawek na Starym Kleparzu, ale ostatecznie trafiłem do Nakielnego (dawny budynek Basztowa LOT, na wiadomej ulicy pod numerem 15). Miejsce jest znane nie tylko miłośnikom polskiego przewoźnika, choć w zasadzie od kilku miesięcy (no przesadziłem trochę, bowiem otwarcie było jakoś w listopadzie 2016 r.), lecz nie będzie przesadą stwierdzeniem, że dopiero niedawno lokal rozwinął skrzydła. Urok sieciówek wszyscy znamy – wiadomo czego możesz się spodziewać i za jaką cenę. Znasz ofertę, jest ona przewidywalna, niemal stała, co stanowi zarówno jej wadę jak i zaletę, poszukajcie w jednej z galerii drugiego Nakielnego.
Duży L-shapowaty kształt lokalu, prawie wybięty w łuk, co optycznie powiększa jego powierzchnię. Przy ścianach i przy oknie postawiono sofy lub puchowate wyściółki, z których najlepsza jest miejscówka przy oknie. Zaraz przy wygodnych obiciach macie kilka stolików z jeszcze bardziej wygodnymi krzesłami – jak już się w nich rozsiądziecie, to człowiek nie ma ochoty wstać. To zaleta lokalu, bowiem w końcu przychodzisz tam zrelaksować się i pogadać przy słodkościach – nie wiem jak Ty, ale właśnie po to one są. Kolory kawowe - beż, trochę bieli, lekki brąz, czarne akcenty – ale całość jest nieźle dojaśniona, co zapewne jest skutkiem dużych okien.
Oferta kawiarniana full wypas – trochę i na słodko, i na słono. Ja oczywiście idę w glukozę na maksa. Dziś zamówiłem czekoladę na gorąco, bowiem w końcu na zewnątrz jest ponad 30 stopni, więc co miałem wziąć, mrożoną? Do tego lekkiego croissanta (po polskiemu naszemu języku trudnemu, polonijnemu będzie to rogalik z czekoladowym nadzieniem). Do tego wziąłem bezę z owocami (jagody goi, amerykański, borówki, malina i do tego czerwona porzeczka), całość podlana sokiem z maliny i miodem – tak przynajmniej wyczułem i wypatrzyłem. Czekolada raczej przeciętna, ale wstydu nie ma i można śmiało się nią delektować. Obsługa bardzo kulturalna, ceny sieciówkowe – ani na plus, ani na minus nie odstają od normy. Do tego macie słomkę, więc możecie dłużej pobawić się gorącym napojem.
Powiem, tak: jeśli szukacie miejscówki na spokojne ploteczki, to warto się tam wybrać. W knajpce jest cicho, ludzików znośna ilość, a dla miłośników zwiedzania toalet to już wizyta w lokalu obowiązkowa. Zajrzyjcie, a dowiecie się dlaczego tak napisałem!
Bardzo dobre miejsce na pyszną kawę i pyszne ciastka i torciki, które wyglądają jak istne dzieła sztuki cukierniczej!
Nakielny jest w dawnej siedzibie LOTu na Basztowej.
An error has occurred! Please try again in a few minutes