Miejsce o cudownej, kameralnej, przytulnej atmosferze z dużą klasą. Dzięki otwartej, empatycznej, życzliwej obsłudze można poczuć się, jak wśród przyjaciół. Jedzenie zdrowe, z dobrych składników, przygotowywane na miejscu, świeże i po prostu pyszne! Ponad 150 gatunków herbat, ale także kawy i inne napoje. Ciasta domowe; w ofercie zawsze także bezglutenowe i wegańskie. Przekąski i sycące lunche m.in. inspirowane kuchnią turecką, chińską, tajską, indyjską i japońską. Polecam najserdeczniej. :)

Zdrowo i smacznie. Raj dla wegetarian. Być może najpyszniejsze ciasta w Poznaniu. Świetne zupy.

Byliśmy tutaj kilka razy. Zawsze było pysznie. Zdarzało się, że jeśli byliśmy niezadowoleni po wizycie w innej knajpie, przychodziliśmy tutaj się pocieszyć. :) Hit lokalu: wino śliwkowe!

Zauważyliśmy też, że wystrój zmienia się na lepsze, jest coraz bardziej przytulnie.

~~~~~~

Poniżej nasza opinia po pierwszej wizycie...

PLUSY:

Niepozorna knajpka mnie zaskoczyła: wegetariańskie dania smakowały bardzo dobrze!

Tarta z gruszką naprawdę się wkręcała. Chrupiące ciasto, jajeczny środek. Na co dzień nie przepadam za tartami, ale jak widać mogą być pyszne.

Krem marchewkowy z pomarańczą – lekko słodki, rozgrzewający, z imbirem.

Gazpacho – super konsystencja, idealna ilość pieprzu, czuć smak warzyw. Obie porcje solidnych rozmiarów – nawet łakomczuch powinien się najeść.

Wszystkie dania popiliśmy lemoniadą arbuzową – plus za lemoniadę z prawdziwego, zmiksowanego arbuza, a nie za wszędobylskie oszukaństwo z syropem.

NEUTRALNE:

Troszeczkę nie rozumiem konceptu knajpki. Wystrój, nazwa, czarne talerze, nasuwają skojarzenia z Japonią/Chinami, natomiast jedzenie jest reklamowane jako “bezglutenowe i wegetariański”.

Na deser chcieliśmy spróbować ciasta z kaszy jaglanej – niestety dopiero się piekło. Postawiliśmy więc na sernik z nerkowcem. I tu uwaga: sernik jest czarny. Cały. Na spodzie ma masę bakaliową i cały jest taki jakiś inny. Ciekawy smak, coś nowego. Ale jak na deser smakował zbyt zdrowo.