Pewnie gdyby nie nocleg w hotelu Illonn, nie trafiłbym tutaj nigdy... a szkoda wielka by to była :) Ominęłaby mnie przyjemność spróbowania wyrazistego w smaku piwa Chmielarz, zjedzenia sałaty z wędzoną wołowiną z ciekawą rolą marynowanej rzodkiewki oraz uczta dla oka i podniebienia - cannoli wypełnione ricottą i mascarpone podane z owocami leśnymi i nagietkami... Szkoda, że było bardzo późno, bo więcej dań chciałoby się spróbować z bardzo urozmaiconej karty... No cóż - jest powód żeby wrócić. Na szczególne słowa uznania zasługuje fachowa, miła, uśmiechnięta i nie narzucająca się obsługa. W ramach 'czekadełka' dostaliśmy chlebek własnego wypieku zwany 'focaccia' (nieco jak dla mnie zbyt miękką - za mocno 'urosła') i pastę z czarnych oliwek zwaną 'tapenada'. Mus truskawkowy z lodami jogurtowymi pięknie się prezentował u mojego współbiesiadnika, ale nie dałem rady spróbować... za dużo by tego już było :)
Nawet jak macie daleko do Gusto, to warto to miejsce odwiedzić na dłuższą chwilę niż tylko bardzo późna kolacja
Obowiązkowe miejsce odwiedzin każdego smakosza!. Do restauracji Gusto Food & Wine zawitaliśmy z okazji zniżki na kartę rabatową. Trafiliśmy akurat na chillout'owy piątek dzięki czemu wieczór umilał nam DJ. Ale do konkretów. :)
Zamówiliśmy carpaccio, zupę krem ziemniaczano-grzybową, antrykot z groszkiem cukrowym z chili, sałatkę z buraczkami, rukolą oraz kozim serem i na deser: brownie oraz mus z białej czekolady. Całość dań bardzo estetycznie podana, smak - poezja. :)
I najważniejsze... obsługa - Pana obsługującego nasz stolik nazwałabym pasjonatem, 1 - swojej pracy, 2 - kuchni. :)
Polecam, na pewno wrócimy!
Lokal na skraju miasta. "Gusto" odwiedziliśmy w letni wieczór zachęceni recenzjami gastronautów oraz opiniami znajomych. Lokal jest gustownie urządzony, posiada ogródek oraz sporo miejsca. Gości było niewielu, a Ci obecni byli pod stałą, dyskretną i profesjonalną opieką obsługi. Jako pierwsze danie zamówiliśmy zupę z cukinii, która nas zachwyciła zbalansowanym smakiem oraz kremową, gładka konsystencją. Na drugie danie zjedliśmy okonia oraz sałatkę letnią. Tu już szału nie było - porcje niewielkie, okoń przesuszony, a sałatce jakby brakowało składników i doprawienia. Na deser zamówiliśmy rabarbar pod kruszonką i to był największy zawód tej wizyty - deser był niestety NIEJADALNY.
Na oddzielny akapit zasługuje zachowanie kelnera przy wyborze wina. Zaofiarował pomoc przy doborze win z karty, z której skorzystaliśmy. Otrzymaliśmy wina do spróbowania, a po odrzuceni tej propozycji i zdecydowaniu się na inne, to również otrzymaliśmy do degustacji. Dopiero po niej i potwierdzeniu naszego wyboru otrzymaliśmy nową butelkę, której zawartością z przyjemnością popijaliśmy kolację. Obsługa była "czujna" i uzupełniała nam kieliszki :).
Podsumowując - jest to lokal o miłym wnętrzu, niezłej ofercie win, świetnej obsłudze i przeciętnym jedzeniu.
An error has occurred! Please try again in a few minutes