Fajne i miłe miejsce aby spędzić czas ze znajomymi. Jedzenie było okej ale nie zostało mi w pamięci. Było schludnie i przejrzyście. Może kiedyś wrócę.
Witam
Co mogę o tej restauracji powiedzieć.
1. Jedzenie przepyszne i do tego bardzo ładnie podane. My zamówiliśmy na przystawki karpaczio i krewetki. Dania główne to dorada w rozmarynie - boska świeża rozmaryn też, oraz polędwiczki w sosie kurkowym też bardzo smaczne.
Pierwsza z restauracji w której nie podano nam przesmażonych na wiór!
2. Kelnerki bardzo miłe, nie narzucające się.
3. Wystrój w stylu mieszkania z lat przedwojennych czy coś takiego.
Mnie osobiście szybko się znudził.
4. Wino i piwo smaczne.
5. Desery świeże duże porcje i smaczne. Ja nie dałam rady sama zjeść.
Restauracje mogę ocenić na moce prawie pięć jedyny minus dla mnie to nudny i nie interesujący wystrój. Ale ze względu na jedzenie gorąco polecam.
Dobre jedzenie, ale trochę za drogo. Wyjątkowo smaczne makarony, pyszne śniadania (polecam tosty z mozzarellą i pomidorami), niezły kurczak (może nieco za mała porcja).
Na pewno najlepsza obsługa w mieście - kelnerki uprzejme i dyskretne.
Wystrój stołów na duży plus, natomiast wnętrze samo w sobie nieco puste. Świetna muzyka.
Dobre miejsce na spotkania biznesowe i prywatne, ale trzeba uważać na ceny. Mimo iż miejsce jest młode, cennik już skoczył w górę. Trochę za drogo jak na Szczecin, biorąc pod uwagę, że menu jest bardzo proste i nie ma w nim drogich składników.
Pyszne jedzenie. Udałam się do Secesji któregoś dnia na obiad. Zamówiłam grilowanego łososia z dodatkiem grillowanych warzyw i pieczonych ziemniaków oraz deser bezowy z rabarbarem podawany na ciepło z gałką lodów. Jedzenie było bardzo dobre, łosoś został znakomicie przyprawiony, deser również był pyszny. Wszystko było podawane w sposób nienaganny.
Jednym mankamentem jest to, iż na jedzenie czeka się długo - nawet w przypadku w którym w restauracji nie ma praktycznie żadnych gości.
Smacznie i z gustem . Do "Secesja Cafe" wybrałam się z chłopakiem z okazji naszej kolejnej rocznicy. Z zewnątrz lokal nie wygląda zbyt zachęcająco, na szczęście w środku jest bardzo przyjemnie. Wystrój faktycznie secesyjny. Cały lokal przypomina secesyjne mieszkanie.
Obsługa bardzo miła i pomocna, nie narzucająca się.
Jeśli chodzi o jedzenie, ja zamówiłam kurczaka z kremem pistacjowym w sosie żurawinowym, natomiast mój partner zupę cebulową i makaron w sosie gorgonzola, jako przystawkę wzięliśmy bruschetty oraz pomidory zapiekane z serem feta. Przed posiłkiem podano nam w ramach przystawki także chlebek z oliwką. Jak we Włoszech :).
Zupa cebulowa rewelacyjna. Nie przepadam za takimi smakami, ale muszę przyznać, że podjadłam jej tego dnia sporo. Bardzo dużo cebuli, dużo sera, do tego kawałki chlebka. Sycąca i smaczna, z powodzeniem można się nią najeść.
Bruschetty bardzo dobre. Wszystkie składniki świeże, polane sosem balsamicznym. Czuć, że sos nie jest z torebki. Dużo dodatków, prawie "wysypują" się z pieczywa.
Pomidory z fetą były chyba najsłabszą ze wszystkich wypróbowanych potraw. Być może to dlatego, że rzeczone pomidory były pokrojone w bardzo cienkie plastry i dość ochoczo "uciekały" z widelca.
Makaron w sosie gorgonzola przyzwoity, ale bez rewelacji. Ser gorgonzola jest przecież bardzo aromatyczny, natomiast tutaj sos był delikatny, śmietankowy można by rzec. Daleko mu do sosu gorgonzola jaki miałam przyjemność jest we Włoszech.
Natomiast mój kurczak to arcydzieło. Bardzo nietypowe połączenie smakowe. Samo mięso mięciutkie i chude. Dobrze doprawione. Sos żurawinowy pyszny, połączenie kurczaka, pistacji i żurawin - coś genialnego. Jestem bardzo zadowolona, że zamówiłam to danie, na pewno jeszcze kiedyś będę musiała na nie tutaj wrócić.
W ramach deseru zamówiłam jedynie kawę malinową. Bardzo dobra, nie mam żadnych zastrzeżeń.
Ogólnie jestem z wizyty bardzo zadowolona. Naprawdę czuć, że jedzenie jest przygotowywane na miejscu. Czas oczekiwania, biorąc to pod uwagę, jest rozsądny. Obsługa miła i sprawna. Wystrój przytulny, z gustem. Stosunek ceny do jakości odpowiedni, zwłaszcza, że porcje nie są małe. Szczerze polecam, ja na pewno jeszcze tutaj zajrzę.
Restauracja godna polecenia. W skrócie - jedzenie które jedliśmy (przystawki - carpaccio z łososia, carpaccio wołowe, danie główne - baramundi na sałatce z wodorostów, pierś z kaczki z sosem mandarynkowo-anyżowym) naprawdę bardzo dobre. Dodatkowo zaskoczył pozytywnie rozmiar przystawek. Obsługa - również żadnych zastrzeżeń. Wystrój specyficzny, troszkę jak u starszej pani w domu - ale eleganckiej pani z wyczuciem smaku. Nie jestem zwolennikiem tego typu wystroju, mimo to podobało mi się. Ceny średnio przystępne - my jednak byliśmy z groupona - wtedy zdecydowanie korzystne. Na deser jedliśmy jakieś torty, szczerze mówiąc nie pamiętam jakie, ale oba były naprawdę pyszne. Lokal polecam.
Czarujące miejsce. Wędrując ze znajomymi ulicą Jedności Narodowej (choć obecnie to już ul. JP II) natknęliśmy się na kawiarnię „Secesja”, która mieści się na parterze secesyjnej kamienicy. Pierwsze wrażenie po minięciu progu kawiarni – powalająca przestrzeń i ciepła atmosfera. Kawiarnia powstała w dawnym mieszkaniu (wysokość pomieszczeń ponad 3 metry!), z którego została drewniana podłoga oraz piece kaflowe. Do tego piękne delikatne żyrandole, delikatna sztukateria na sufitach oraz kilka obrazów na ścianach. Stoliki nie są zbyt ciasno rozstawione, co daje więcej swobody i rozmowy przy stoliku nie krępują innych klientów. No cóż, wystrój i klimat – jak dla mnie na piątkę. Całość uzupełnia miła, kompetentna i dyskretna obsługa.
Menu nie zbyt bogate, ale jest i coś dla miłośników mięsa, jak też lubiących sałatki. Oczywiście, jak na kawiarnię przystało, są też torty i desery.
Z dań głównych polecam wątróbkę drobiową z gruszką – przyznaję, że taki zestaw jadłem po raz pierwszy i był naprawdę smakowity. Znajomi skusili się na warzywa grillowanie – też z czystym sumieniem mogę polecić. Do tego białe wino domu – delikatny Riesling. Oczywiście na koniec polecam torciki, np. sonatę bezową – palce lizać – plus oczywiście kawę.
Porcje, no cóż – to jest słabość – nie są zbyt wielkie, ale jak na wieczorną porę odwiedzin dla nas były w sam raz. W porze obiadowej należałoby dopełnić obiad przystaweczką lub jedną z zup. Ceny – tu mam troszkę odmienne zdanie – nie różnią się od cen w podobnych lokalach.
Lokal polecam na spotkania ze znajomymi, jak również na romantyczne kolacje z drugą (tą lepszą :) ) połową.
Zachwycające miejsce. Byłam pod wrażeniem już od wejścia. Piękny wystrój, choć to pewnie kwestia indywidualna, niektórym takie klimaty mogą się mniej podobać. Młody kelner bardzo się starał, choć zadawał trochę za dużo pytań i potrzebuje więcej wprawy. Jedzenie jest bardzo dobrej jakości, nawet zwykła marchewka wydaje się być czymś wyjątkowym. Trzeba jedynie być przekonanym czy naprawdę chcemy jeść mięso na słodko. Ponoć wszystkie dania mięsne z dodatkiem owoców są rzeczywiście słodkie. Łosoś fantastyczny, desery tez. Nawet w kawie mrożonej z dodatkiem bitej śmietany czuć było jej najwyższą jakość, a co do kawy to mam bardzo duże wymagania...
Lepszych tortów nie znajdziesz. Uwielbiałam Secesję od początku jej istnienia za wspaniałe torty, których nie znajdziesz nigdzie indziej w Szczecinie. Śmiem twierdzić, że to jedne z najlepszych tortów, jakie próbowałam w Polsce i na świecie. Niestety, jest jeden duży minus tego miejsca, a jest to kawa Piacetto, która jest po prostu nie do wypicia i psuje przyjemność delektowania się słodkościami. Jestem w stanie zapłacić 15 zł za kawałek tortu, bo jest boski, ale 8 zł za okropne cappuccino to gruba przesada. Wystrój piękny, kelnerki bardzo miłe i bezpośrednie uzupełniają nastrój tego miejsca. Jedzenie bardzo przeciętne. Błagam zmieńcie kawę, a przyciągniecie więcej ludzi!
Oby przetrwał!. Secesję miałam okazję odwiedzić dwa razy. Za pierwszym razem zamówiłyśmy po kawałku ciasta (genialne!) i kawie. Muszę powiedzieć, że nawet smaki ciast są raczej niespotykane - np. tort agrestowy (wszędzie truskawki, truskawki i truskawki, czasem jagody, a okazuje się, że agrest do tortu idealnie pasuje).
Za drugim razem miałam zakupiony kupon groupon i wybrałyśmy się na obiad. Wzięłyśmy zupę cebulową (słyszałam, że to najlepsza cebulowa w mieście - jednak nie podzielam tego zdania), penne z łososiem, naleśnika ze szpinakiem, torta i kawę. Komentarz koleżanki na ceny menu "ale drogo". Jednak trzeba przyznać, że porcje są ładnie podane i naprawdę spore - spokojnie można się najeść. Osobiście polecam naleśnika ze szpinakiem. Warto dodać, że obsługa również jest bardzo miła :).
Do Secesji wrócę na pewno - jednak podejrzewam, że nie szybko - bowiem patrząc na ceny potraw w stosunku do zarobków, to niestety ciężko będzie sobie pozwolić na obiad trzydaniowy :).
An error has occurred! Please try again in a few minutes