Bardzo smaczna karkówka i zupa chowder przypominająca w smaku pizzę vegetarianę. Smaczne i ładne miejsce na obiad !
Pyszne jedzenie, miła obsługa, wnętrze nastrojowe z luizjańską muzyką w tle. Ceny proporcjonalne do jakości i wielkości dań. Jak najbardziej polecam i mam nadzieję, że wrócę tam nie raz
To miejsce, do którego muszę i chcę wrócić. Smaczne, przytulne, w fajnym mieście:) I bez pierników;)
Planując wypad do Torunia sprawdziłam restauracje w tym mieście. W oczy rzuciła mi się restauracja z kuchnią kreolską. Brzmi ciekawie i intrygująco - wiedzieliśmy, że musimy spróbować. Wcześniej rezerwujemy stolik - aby mieć pewność, że miejsce dla nas się znajdzie.
W opisie restauracja chwali się "duchem Nowego Orleanu". Kuchnia kreolska opisana jest jako mieszanka najlepszych aspektów kuchni francuskiej, włoskiej, karaibskiej, afrykańskiej oraz kuchni południa Stanów Zjednoczonych. Brzmi to intrygująco - w rzeczywistości też takie jest:).
Wnętrze spójne z koncepcją kuchni, do tego nowoorleańska muzyka. Lubię takie klimaty:)
Obsługa sprawna, sympatyczna i nie narzucająca się.
Zaczynamy i zamawiamy:
*chowder - przepyszna, kremowa zupa z dodatkiem kukurydzy, selera naciowego i bekonu. Nigdy wcześniej nie jadłam tej zupy. Ale od momentu zjedzenia jej w Luizjanie - nie jadłam lepszej. Zawsze każda kolejna wypada gorzej. Kremowa, odlotowa zupa. Polecam:)
*smażony ser cheddar w panierce, podany z dipem - tylko zaostrza nasze apetyty na więcej:)
*Jego Wysokość Burger - to ogromna porcja smakowitości. 2 wołowe burgery, przekładane hash browns (starte smażone ziemniaki - coś w stylu placków ziemniaczanych), warzywami, serem cheddar, bekonem, krążkami cebulowymi to danie iście królewskie:) porcja ogromna, dodatków dużo. Smak przedni:)
*policzki wołowe podane z truflowym puree ziemniaczanym i rukolą - to moje danie główne, dzięki któremu wiem, że kocham policzki wołowe;) Porcja naprawdę słuszna; mięso aromatyczne, miękkie, pełne smaku. Przepyszna pozycja w menu.
Patrząc teraz na menu restauracji - widzę, że najchętniej zjadłabym z niego jeszcze wiele, wiele dań. Jambalaya, gumbo, dania z krewetek, a może nawet stek z krokodyla;) Chyba jestem wielbicielką kuchni kreolskiej - bo na widok tego menu ślinika mi cieknie:):):)
To był cudowny kulinarny wieczór. Luizjana odpowiada mi pod każdym względem. Kuchnia świetna, esencjonalna i grzechu warta. Takie grzechy - liczę na to - będę jeszcze w Toruniu popełniać:)
Nowy Orlean mi w duszy (i żołądku) gra;)
An error has occurred! Please try again in a few minutes